Krajobraz
Niewiele zmieniło się na ziemi nurskiej od czasu urodzenia Stefanka. Las zachował zapewne to samo bogactwo przyrody, dzięki czemu utworzono tu Nadbużański Park Krajobrazowy. Jak dawniej płynie Bug, nieujarzmiony i czysty. Takie same mgły snują się nad rżyskami zżętych zbóż. Do takiego krajobrazu od wieków przytula się Zuzela. Ta niewielka parafia obejmuje łącznie osiemnaście wiosek i osad. Tworzy ją razem ok. 1900 wiernych. Kościół, pomimo zniszczenia w czasie ostatniej wojny, został wiernie odbudowany i zapewne zachował nastrój tamtych dni, kiedy to przy jego budowie pomagał uczeń Stefanek Wyszyński. Świątynia jest świetlista, kolorowa i radosna. Nie było wtedy wprawdzie portretu Sługi Bożego ani pomnika Prymasa Tysiąclecia przed frontonem, co jest zrozumiałe, ale jest chrzcielnica, która unaocznia nam ów szczęśliwy moment przyjęcia Stefanka do Kościoła. Zachowały się także drewniane domy, które tak bardzo i żywo przybliżają malowniczy urok wsi tamtego czasu.
Atmosfera
Reklama
Pamięć o Prymasie i jego nauka są ciągle żywe także w Zuzeli. Przez głośniki słyszymy odtwarzaną z nagrań archiwalnych prowadzoną przez niego modlitwę podczas Drogi Krzyżowej. Przyglądam się twarzy Prymasa z pomnika. Mam nieodparte wrażenie, iż wyraża ona obawę przed zbytnią pompą dzisiejszej uroczystości. Ale takiej pompy w Zuzeli nie ma. To, co uderza, to harmonijne współistnienie wiejskiego spokoju z modlitewną atmosferą. Mało kto zwraca uwagę na pracowicie uwijające się ekipy telewizyjne, szukające wytrwale osób pamiętających Prymasa i chcących przekazać wspomnienia o nim. Także przybywający oficjele państwowi nie są osobami, na których miałaby skupiać się uwaga zgromadzonej wspólnoty modlitewnej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Służba
Nie kryją osobistych przeżyć dumy i radości strażacy ochotnicy,
pełniący służbę we wsi i na drogach. To oni odpowiadają za porządek
organizacyjny dzisiejszego święta. Na placu celebry spotykam Stanisława
i Mariusza Wyszyńskich z niedalekiego Kępistego Borowego. Ojciec
jest tam komendantem straży ogniowej, syn jego podkomendnym. "Okolica
od wielu lat żyje Bożą radością i dumą ze swego Wielkiego Krajana.
To wielkie dni dla całej ziemi nurskiej i żadne słowa prostego człowieka
jej nie oddadzą. Prymas był i jest naszym ojcem" - mówią strażacy.
Zbieżność nazwiska z Prymasem jest przypadkowa. "Niestety" - wzdycha
pan Stanisław.
Siostry Rodziny Maryi z Brańszczyka k. Wyszkowa przyjechały
z ponadosiemdziesięcioosobową grupą wychowanków. To asysta liturgiczna,
strojna i barwna. Idą dziewczynki w sukniach komunijnych, górale
i krakowianki, małe damy w barwnych pelerynach. Dzieci są bardzo
przejęte, przeżywają najwyraźniej swój udział w uroczystości. To
do nich tak bardzo odnoszą się wypowiadane przed laty słowa Prymasa
Tysiąclecia: "Umiłowane dzieci Boże, dzieci moje".
Aktorzy warszawscy i chór katedry łomżyńskiej pozwolili
wiernym jeszcze bardziej wczuć się w ducha nauki Sługi Bożego, a
tym samym przygotować się do Eucharystii, w której wszyscy będziemy
modlić się w intencji rychłej beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia.
Pielgrzymi
Reklama
Grupy pielgrzymów podążają ku Zuzeli z terenu całej diecezji łomżyńskiej od Grajewa do Wyszkowa. Idą wierni z sąsiedniego Andrzejewa, gdzie pochowana jest matka Stefanka. Aby poznać miejsce narodzenia Prymasa Tysiąclecia, przyjechali gimnazjaliści z parafii św. Bartłomieja w Troszynie k. Ostrołęki. Z modlitwą i pieśniami maryjnymi idzie wraz ze swym kapłanem grupa Legionu Maryjnego z Zamościa. Pani Teresa ( 57 lat) pragnie modlić się o beatyfikację sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego. W tej samej intencji idą także licealistki. Liczna jest warszawska grupa z kościoła pw. św. Andrzeja Apostoła. Na pytanie, dlaczego przyjechali ze stolicy do tej maleńkiej wsi, odpowiadają bez wahania: "Uczestniczymy w uroczystościach, aby uczcić pamięć Wielkiego Prymasa i modlić się w intencji jego rychłej beatyfikacji". Przyjechał także, nie zważając na swój wiek (82 lata), pan Bolesław, były więzień KL Auschwitz, nr 127829, który przeżył karcer w celi bloku śmierci, tej samej, w której zginął męczeńską śmiercią św. Maksymilian Maria Kolbe. Pan Bolesław jest uczuciowo związany z miejscem urodzenia Wielkiego Prymasa. Był jednym z tych, których staraniem ufundowano trzy dzwony do miejscowego kościoła. Są m.in. wierni z Łomży, Zambrowa, Ryk i innych miejscowości. Przybyło wielu pielgrzymów indywidualnych.
Kościół
W kościele pw. Przemienienia Pańskiego trwa ciągły ruch wiernych.
Jedni wchodzą, aby modlić się w skupieniu, inni stoją cierpliwie
w kolejkach do konfesjonałów. Wszyscy podchodzą do chrzcielnicy.
Wiele osób wpisuje się do wyłożonej parafialnej księgi pamiątkowej.
Najczęściej proszą o błogosławieństwo dla swoich rodzin za wstawiennictwem
Sługi Bożego.
Pielgrzymi z dużym zainteresowaniem oglądają wystawę
fotograficzną, przygotowaną przez Fundację Dziedzictwo Stefana Kardynała
Wyszyńskiego.
Soli Deo
Eucharystia celebrowana jest przy ołtarzu polowym. Przewodniczy
kard. Józef Glemp - Prymas Polski i współpracownik sługi Bożego Stefana
Wyszyńskiego. Wśród celebransów są kard. Franciszek Macharski, arcybiskupi
i biskupi z gospodarzem diecezji łomżyńskiej - bp. Stanisławem Stefankiem.
Słuchamy z przejęciem pieśni skomponowanej specjalnie
na tę uroczystość, wykonywanej przez chór: Za Kardynała Stefana wszystkie
dni, radosne, smutne, chwalebne, dzięki Ci.
Witając serdecznie zgromadzonych, Biskup Ordynariusz
podkreśla, że Sługa Boży zaprosił nas wszystkich na swoją uroczystość, "
do kolebki życia", którą mamy możliwość tutaj, w Zuzeli, dotknąć.
W homilii kard. Józef Glemp - Prymas Polski zwrócił uwagę
na warunki, jakie kształtowały duchowość i patriotyzm młodego Stefana
Wyszyńskiego, coraz wyraźniej odkrywając i umacniając jego kapłańskie
powołanie. To dziedzictwo historyczne dawało tę moc ducha, która
tak nas dzisiaj zadziwia. Choć pod zaborami, to przecież byliśmy
silni duchem. To właśnie "tajemnica Boża, obecna wśród ludu pełnego
wiary, pozwala czynić rzeczy wielkie". To stąd, z Zuzeli, wyszedł
Prymas i później "nadawał kształt Ojczyźnie". Doskonale wiedział,
że ponad wszystkimi zagrożeniami wynarodowienia, jakie niosły ze
sobą zabory, ponad prześladowaniem Kościoła stała "zwartość polskiej
rodziny". Rozumienie jej roli dla egzystencji narodu i szacunek dla
doświadczeń walki o polskość i męczeństwo w obronie wiary katolickiej
stały się dla ks. Stefana Wyszyńskiego źródłem siły do czynnego "
włączenia się w tęsknotę narodu do jedności przez wolność". Rozumiał
to przecież
jako działalność w czynie. Stąd napotykała ona na sprzeciw
i opór, którym jednak nie zamierzał poddać się. Przewodził związkom
zawodowym. Ziemian, możnych i zadufanych w sobie, przekonywał o potrzebie
parcelacji ziemi.
Kard. Glemp podkreślił także szczególną rolę Prymasa
Tysiąclecia w czasie Soboru Watykańskiego II. Prymas wiedział, że
należy szerzyć w świecie Ewangelię i czynić to przez nową ewangelizację,
opierając się nie na "fajerwerkach, ale na godności człowieka. Na
wszystkim, co jest niepodważalne. Byśmy umieli trwać jako jedno,
umiejąc wybierać to, co jest wartością, a nie złudą. Tego uczył nas
Ksiądz Prymas i tego ustawicznie uczy".
Świadkowie
Na placu celebry rozmodlone małżeństwo, najpewniej rolników,
z trójką dzieci. Najmłodszy, kilkuletni blondynek, z namaszczeniem,
na kolanach, sporządza z patyczków krzyżyk, przewiązuje jego ramiona
źdźbłem trawy i w skupieniu "zasadza" w ziemi. Podnosi głowę i patrzy
na matkę, która w nagrodę głaszcze go po główce. Właśnie ziarno wiary
padło na urodzajną glebę.
Obok dwie panie, które przyjechały z okolic Warszawy.
Dla pani Marii, która ma 79 lat, Prymas jest ciągle osobą żywą, pamięta
tamte ciemne czasy i jego kazania jak światło latarni. W głębokim
skupieniu i z wielką wiarą modlą się obie o beatyfikację.
Wszystkim zaczyna bardzo dokuczać upał. Coraz więcej
pracy mają harcerze: transportują na noszach omdlałe osoby, rozdają
butelki wody mineralnej i... składają przez radiotelefon regularne
meldunki z przebiegu służby.
Modlę się ze wszystkimi uczestnikami Eucharystii słowami
modlitwy w intencji beatyfikacji: "Boże w Trójcy Świętej Jedyny.
Ty w swojej niewypowiedzianej dobroci powołujesz ciągle nowych apostołów,
aby przybliżali światu Twoją Miłość. Bądź uwielbiony za to, że dałeś
nam opatrznościowego Pasterza Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Pymasa
Tysiąclecia".
Jestem głęboko przekonany, że w prostej i serdecznej
modlitwie wspólnoty wiernych było obecne Wielkie Dobro. Było ono
także w owych, być może drobnych, świadectwach życia, jakie działy
się w Zuzeli tego sierpniowego, jubileuszowego dnia. I działo się
to za przyczyną sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Wielkiego
Prymasa Tysiąclecia, który wszystko postawił na Maryję. I było odpowiedzią
na jego wezwanie: "Świat potrzebuje świadków Miłości - Zwycięzców
Bożych".