Na początku wszyscy spotkali się na Mszy się w kościele Wniebowzięcia NMP. W wygłoszonej homilii ks. Tomasz Kowalczuk pytał się o postawę każdego z słuchaczy: - Czy bliżej nam do postawy ekstremalnej Jezusa, który chce rozmawiać z tymi którzy chcą go zabić, pokazując nam jak powinniśmy traktować naszych przeciwników, czy postawy ekstremalnej faryzeuszów, którzy kryli się za barykadą własnych rozwiązań, nie słuchając innych?
ks. Mirosław Benedyk
Wyjście na EDK poprzedziła Msza św.
Kapłani z młodzieżą
Po otrzymanych wskazówkach i błogosławieństwie „Piękni ludzie” wyruszyli do Barda, Krzeszowa, Wambierzyc. Wśród uczestników była także spora grupa młodzieży, która wraz ks. Łukaszem Basistym wyruszyła na 30 kilometrową trasę św. Agnieszki w okolice Bielawy. Uczestnikami Bielawskiej EDK były osoby z terenu całej diecezji świdnickiej, a także i spoza niej granic. Wśród nich dostrzec można było siedmiu kapłanów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
ks. Mirosław Benedyk
Bielawska EDK- ks. Łukasz Basisty z młodzieżą tuż przed wyjściem na trasę
Najtrudniejsza trasa
Reklama
- Na EDK idę po raz kolejny, już nie pamiętam który, bo jestem tu od początku. Chcę oddać Bogu swój trud, pracę, wysiłek, które będą mnie czekały na trasie, a nade wszystko oddaję swoją modlitwę. Jest to moja odpowiedź na Bożą miłość, bo przecież Bóg nas tak bardzo kocha. Mam ze sobą cały worek intencji, chcę Bogu zawierzyć dzieci, wnuki, całą rodzinę i parafię, przyjaciół i znajomych – mówi dla Niedzieli Świdnickiej Zbigniew Wójcik, z par. Bożego Ciała w Bielawie, który w tym roku zdecydował się dźwigać sam ten krzyż.
ks. Mirosław Benedyk
Przed kościołem działa recepcja, gdzie można było potwierdzić swoją obecność i odebrać pakiet EDK.
W wcześniejszych latach na trasie towarzyszył mu brat, z którym we wcześniejszych latach zdążał do Barda. - W tym roku zdecydowałem się pójść sam trasą św. Rity, Bielawa-Bielawa – mówi Zbigniew. Trasa św. Rity to najtrudniejsza trasa Bielawskiej EDK (przyp. redakcja). Szlak przecina całe pasmo Gór Sowich. To marsz bez wytchnienia i spora dawka zmagań duchowych, jednak opiekunką trasy jest św. Rita, patronka od spraw beznadziejnych. - Każdego roku szczęśliwie docierałem do celu, wierzę, że i w tym roku będzie tak samo – zapewniał jeszcze przed wyjściem nasz rozmówca, któremu ostatecznie udało się dość do celu.
ks. Mirosław Benedyk
Wielu pątników miało ze sobą krzyże
Po raz pierwszy
Reklama
Na 30 – kilometrową trasę św. Agnieszki wyruszyło także bielawskie rodzeństwo Katarzyna Mierzejewska wraz z ze swoim bratem. – Idziemy po raz pierwszy, z pewnością będzie to dla nas wyjątkowe doświadczanie nocnej drogi krzyżowej. Do tej formy pobożności zmobilizowałam się osobiście. Nie ukrywam, że o pójściu na EDK myślałam już kilka lat wcześniej. Jestem przekonana, że intencje które noszę w sercu muszą być okupione wysiłkiem, cierpieniem poświęceniem i modlitwą. A w sercu będę nieść ze sobą będę prośby za dzieci i męża, o pokój w rodzinie i w intencji samej siebie – opowiadała przed wyjściem w trasę Katarzyna. - Jestem głęboko przekonany, że wysiłek duchowy i fizyczny przynoszą nieocenione owoce w naszym życiu. Wyprawa będzie dla mnie także formą pokuty za grzechy swoje i bliskich – dodaje brat Katarzyny. – Jesteśmy przygotowani także organizacyjnie, oprócz, ciepłego stroju, dobrej latarki mamy herbatę, kanapki i batoniki – co nam doda sił podczas maszerowania przez kolejne sześć godzin – dopowiadała bielawianka. Rodzeństwo przeszło całą trasę, jednak nie obyło się bez cierpienia i kontuzji, które połączone z modlitwą mają przynieś zgodnie z zapowiedziane dobro.
Ekstremalne Drogi Krzyżowe wyruszyły również ze Szczytnej, Świebodzic, Wałbrzycha i Ząbkowic Śląskich, Wiar, Głuszycy czy z malutkiego Starczowa.