Reklama

W wolnej chwili

Bezpieczny lek na COVID19?

Academia Sinica, jedna z najlepszych instytucji naukowych na świecie, przebadała kilka tysięcy medycznych preparatów pod kątem COVID-19. Okazało się, że we wszystkich badaniach wysoką skuteczność wykazuje tradycyjne zioło pachnotka zwyczajna

[ TEMATY ]

rośliny

COVID‑19

COVID

newsletter.sinica.edu.tw

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pachnotka zwyczajna (perilla frutescens) rozpoczęła swą karierę ponad 1000 lat temu za czasów panowania chińskiej dynastii Song. Jej właściwości lecznicze od wieków są chwalone na dalekim Wschodzie m. in. w Chinach, Korei i w Japonii, ale te zioła także są sprzedawane w Ameryce, w Europie i nawet polski Herbapol ma je w swojej ofercie. Seria tajwańskich badań prowadzonych pod auspicjami Academia Sinica (jedna z najlepszych instytucji naukowych na świecie, z dorobkiem 7 noblistów) dowodzi, że wśród ziół pachnotka ma najlepszą skuteczność w zwalczaniu koronawirusa. Co więcej, jak dotychczas Tajwan jest najlepszy w walce z pandemią, w leczeniu COVID19 i ma doświadczenie z czasów epidemii SARS w 2003 roku. Wśród leków przez nich stosowanych jest m. in. pachnotka, z której wywar zalecają także do profilaktyki wzmacniania organizmu przeciw obecnemu koronawirusowi.

Reklama

Niestety w Polsce pachnotka nie ma tyle szczęścia i stała się tematem politycznym. Wystarczyło, że jedno z tajwańskich badań naukowych zareklamował poseł Piotr Uściński, który nagrał prosty filmik z analizą świetnych wyników doświadczeń laboratoryjnych. Okazało się, że stare chińskie zioło reklamowane przez posła PiS podpadło Kamilowi Sikorze, dziennikarzowi z Wirtualnej Polski, który w polityczną nagonkę na pachnotkę wplątał znanego z Onetu, WP i Polsat News lekarza reumatologa Bartosza Fiałka. I nagle okazało się, że po pachnotce w Polsce będą "ludzie będą umierali", a na wieść o filmiku posła Uścińskiego lekarzowi ręce opadły.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co ciekawe, krytykujący tradycyjną medycynę naturalną tekst ukazał się w portalu tematycznym WP Abczdrowie. Dokładnie ten sam portal kilka miesięcy wcześniej, zachwalał wszystkie właściwości lecznicze pachnotki i nie wykazał żadnych przeciwwskazań. Dziennikarzowi i lekarzowi w nagonce na pachnotkę nie przeszkadzał także fakt, że w polskich mediach niedawno zachwalano antycovidowe zalety tego zioła podkreślane przez niemieckich naukowców. Niestety ani dziennikarz ani popularny lekarz o tym nie wiedział. - Brak mi słów. Przez takie głupoty ludzie umierają... To skandal, że osoba na takim stanowisku wygłasza niepotwierdzone naukowo informacje - tak o pachnotce powiedział reumatolog Bartosz Fiałek, który zasłyną z tego, że kilka miesięcy temu sam zachorował na #COVID19 i swoimi doświadczeniami dzielił się na facebooku. Tak się zaczęła jego popularność.

Sytuacja politycznego sporu o pachnotkę, jak w soczewce pokazuje problem dyskusji na zachodzie i przewagę Wschodu. U nas nawet zioła i maseczki są polityczne, a tam stosuje się zioła, maseczki i najnowsze technologie. Gdy na Zachodzie wszystko w medycynie musi być nowoczesne, wschód bada najpierw to co sprawdzone, tradycyjne i bezpieczne. Nobel dla Chinki Youyou Tu w 2015 r. powinien być dla świata lekcją pokory, bo przecież ona delikatnie udoskonaliła recepturę sprzed 1600 lat, by opracować tani i skuteczny lek przeciwko malarii.

Reklama

A teraz krótki przegląd bardzo intensywnych badań, których nie przeprowadzono nigdzie indziej. Na Tajwanie pachnotkę stosowano już w 2003 roku podczas epidemii koronawirusa SARS w 2003 r. Także po wybuchu pandemii COVID19 jej właściwości badano w Pekinie, w Indiach, w Niemczech, ale najbardziej zaawansowana serię doświadczeń pochodzi z Tajwanu. Najpierw naukowcy z Academia Sinica i National University w Tajpej wykorzystali dostępne dane z użyciem sztucznej inteligencji, by w ten sposób wytypować ponad 3 tys. dostępnych leków chemicznych i ziół. Chodziło o takie leki, które już teraz są zatwierdzone przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków, by ich skutki uboczne były znane. W ten sposób można było zaoszczędzić cenny czas w walce z pandemią, który byłby potrzebny na żmudne badania.

Pierwszy zespół naukowców wykorzystał testy enzymatyczne in vitro wraz z modelowaniem komputerowym, aby potwierdzić aktywność wybranych środków przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. W ten sposób wytypowano 15 medykamentów, z którymi wykonano badania na zwierzętach. Chomiki zostały najpierw zakażone SARS-CoV-2, a następnie podzielone na grupy, którym podawano pięć różnych leków. W ten sposób odkryto, że kilka leków, takich jak stosowana na malarię meflochina, nelfinawir i wyciągi z Ganoderma lucidum (RF3), Perilla frutescens (pachnotka zwyczajna) i Mentha haplocalyx (mięta pieprzowa), jest skutecznych w zwalczaniu COVID19. "Ponieważ bezpieczeństwo i właściwości farmakologiczne tych leków zostały już zbadane, oczekuje się, że przedkliniczna i kliniczna ocena substancji czynnych będzie szybsza. W związku z tym może zmniejszyć się czas, wysiłek i koszty dalszego rozwoju tych badań" - napisali naukowcy w komunikacie.

W najnowszych tajwańskich publikacjach opisanych kilka tygodni temu szukano bezpiecznego specyfiku opartego tylko na tradycyjnych chińskich ziołach. Z doświadczeń na komórkach przeprowadzonych na Uniwersytecie Chang Gung i wojskowym National Defense Medical College wynika, że pachnotka jest porównywalna z Remdesivirem, czyli mocnym lekiem stosownym na wirus Ebola.

Reklama

Spośród bezpiecznych ziół niezłe wyniki miała mięta pieprzowa i szałwia, ale pachnotka we wszystkich tajwańskich doświadczeniach okazała się najlepsza. A co najważniejsze ma wysoki poziom bezpieczeństwa, którym nowe leki nie mogą sie pochwalić, bo przez ponad 1000 lat stosowania pachnotki nie zanotowano, by zioło miało jakieś istotne skutki uboczne. Dlatego na konferencjach prasowych naukowcy zalecali profilaktyczne i lecznicze picie wywaru z pachnotki. Choć Chiny, Indie i Niemcy prowadzili o wiele skromniejsze badania, to jednak także bez obaw tamtejsi naukowcy zachęcali do stosowania pachnotki.

Badania na temat pachnotki konsultowałem z kilkoma polskimi profesorami, którzy na co dzień zajmują się walką z COVID19. Mówili, że te badania są bardzo obiecujące i nie zamierzają odradzać jej stosowania. Potencjalnie pozytywny efekt przeważa, bo przez wieki nie wykryto żadnych istotnych przeciwwskazań stosowania pachnotki. Czyli jest tak jak mówił poseł na swoim filmiku. - Na szczepionkę jeszcze długo poczekam... A pachnotka w walce z COVID19 może pomoże, a na pewno nie zaszkodzi. Ja sobie kupiłem i będę stosował - mówił w filmie Piotr Uściński.

Chińska perilla frutescens wydaje się być bezpieczną i skuteczną alternatywą dla bardzo mocnych i nieprzebadanych leków, które w trzeciej fali pandemii są masowo w Polsce stosowne. Dosłownie w Polsce kwitnie podziemie medyczne i farmakologiczne. Oczywiście zioła nie można traktować jako "eliksiru życia", ale coś co potencjalnie może wzmocnić naszą odporność i pomóc w ewentualnej kuracji. Gdy jednak zachorujemy, sprawdzanie saturacji i kontakt z lekarzem to jest nasza podstawa leczenia.

Reklama

Kuriozalny spór miedzy politykiem, dziennikarzem WP i znanym z telewizji lekarzem, jak w soczewce pokazuje problem dyskusji o COVID19 w Polsce. Niestety wielu lekarzy i ekspertów od pandemii patrzy jedynie na Zachód, który od początku całkowicie nie radzi sobie z obecnym kryzysem, a nie mają bladego pojęcia jaka jest sytuacja z COVID19 na dalekim Wschodzie. Niestety ludzie zachodu często są mentalnie zarozumiali i patrzą na azjatów z wyższością nie wiedząc nawet o tym, że oni mają doskonałe uczelnie, innowacyjne badania i wielu noblistów. Przywoływany Tajwan jest doskonałym przykładem najskuteczniejszej na świecie walki z pandemią. Ludzie są tam zdrowi, a gospodarka w 2020 r. mocno przyspieszyła.

Jak tego dokonano?

Władze i służby sanitarne 24-milionowego Tajwanu nie oglądały się na rekomendacje WHO i dlatego walkę z COVID19 zaczęto tam już w grudniu 2019, czyli o wiele wcześniej niż reszta świata. Wygrali bez żadnych lockdownów, zamykania szkół, kościołów i restauracji. Dotychczasowy tajwański bilans COVID19 to jedynie 77 przypadków lokalnych zakażeń i śmiertelność poniżej 1 procenta. Statystyki pokazują, że także leczyć potrafią najlepiej na świecie. Dlatego wolę słuchać profesorów z najlepszych uczelni na Tajwanie, niż znanego lekarza reumatologa z Polski, któremu od pachnotki "ręce opadają".

2021-03-31 08:27

Oceń: +9 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O bliskości w czasach izolacji

Cały świat toczy teraz walkę z czasem. Trwa wyścig do szczepień. Papież Franciszek w orędziu na Dzień Chorego idzie w kontrze do tego i apeluje o braterską solidarność.

W ostatnich miesiącach nasze myślenie zdominowała choroba, choć każdy miał nadzieję, że koronawirus nie zaatakuje akurat jego. Przez ten niemal rok każdego dnia wyczekiwaliśmy i nadal wyczekujemy kolejnych komunikatów o liczbie zachorowań, liczbie zgonów, liczbie osób hospitalizowanych, leżących pod respiratorami i ozdrowieńców. Od kilku tygodni dochodzi jeszcze jedna rubryka – liczba osób zaszczepionych. To nadzieja spanikowanego świata. Może się jednak okazać płonna, jeżeli zapomnimy o czymś równie ważnym – o braterskiej solidarności. Pewnie niedługo – o ile szczepionka rzeczywiście zacznie działać tak, jak się spodziewamy – to myślenie o chorych, chorobie i śmierci zejdzie na drugi plan, nie możemy jednak powiedzieć, że pokonaliśmy już szczyt pandemii i mamy z górki. Jeszcze długo przed osiągnięciem tego globalnego chorobowego peaku przychodzi nam przeżywać XXIX Światowy Dzień Chorego. 11 lutego 2021 r. nie będzie jeszcze pielgrzymki do Lourdes. Inne sanktuaria, w których chorzy szukają duchowej i fizycznej pomocy, też będą świecić pustkami, choć modlitwy zanoszone tam przez nielicznych pielgrzymów będą tym gorętsze. Duchowni, poza kapelanami, nie będą mogli odwiedzić szpitali, co było już zwyczajem w tym dniu, z powodu ścisłego reżimu sanitarnego, który nadal obowiązuje. W czasie utrudnionej – i to bardzo – bliskości papież Franciszek swoje orędzie na Światowy Dzień Chorego poświęcił właśnie bliskości. Być może prowokacyjnie. Być może wyprzedzająco, po to, byśmy do izolacyjnych baniek się nie przyzwyczaili, bo takie ryzyko jest całkiem realne, ale byśmy przygotowywali się już – co najmniej – do żwawego wychodzenia z nich. „Doświadczenie choroby sprawia, że odczuwamy naszą bezradność, a jednocześnie wrodzoną potrzebę drugiego człowieka” – czytamy w najnowszym orędziu papieża. Pandemia pokazała, jak bardzo potrzebujemy siebie. Potrzebujemy przede wszystkim własnej odpowiedzialności, która wyraża się w postępowaniu według zasad DDM, ale i w przypadku choroby czy kwarantanny. Potrzebujemy lekarza, żeby leczył, oraz członka rodziny czy wolontariusza (zapotrzebowanie na taką służbę to też sygnał samotności jako znaku naszych czasów), który kupi i przyniesie oraz załatwi najpotrzebniejsze do życia sprawy. „To milcząca rzesza mężczyzn i kobiet, którzy postanowili spojrzeć na te oblicza, troszcząc się o rany pacjentów, których odczuwali jako bliskich z racji wspólnej przynależności do rodziny ludzkiej” – napisał o nich wszystkich Ojciec Święty. Jeżeli z pandemii mamy wynieść coś wartościowego, to właśnie to – świadomość konieczności braterskiej solidarności, która jest jednym z najcenniejszych skarbów.
CZYTAJ DALEJ

Pacjent wyleczony z HIV. "To drugi taki przypadek w historii"

2025-12-04 09:36

[ TEMATY ]

HIV

Pacjent wyleczony

to drugi

przypadek

w historii

Adobe Stock

Pochodzący z Niemiec pacjent został wyleczony z zakażenia wirusem HIV

Pochodzący z Niemiec pacjent został wyleczony z zakażenia wirusem HIV

Mężczyzna został wyleczony z zakażenia wirusem HIV po przeszczepie komórek macierzystych, choć nie były to komórki osoby odpornej na takie zakażenie. To drugi taki przypadek w historii - informuje „Nature”. W sumie dotychczas odnotowano siedem osób, które pozostały wolne od wirusa HIV po przeszczepie komórek macierzystych.

Przeszczep komórek macierzystych często nazywany jest także przeszczepem szpiku kostnego. To procedura medyczna polegająca na zastąpieniu uszkodzonych lub zniszczonych krwiotwórczych komórek macierzystych zdrowymi. Jest stosowany głównie w leczeniu chorób nowotworowych, takich jak białaczka czy chłoniak.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Ta historia lekarza zostanie z Tobą na długo!

2025-12-05 07:15

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy zdarzyło ci się, że nastawiasz 5 alarmów, żeby nie zaspać, a i tak masz wrażenie, że przesypiasz coś ważnego w swoim życiu? W tym pytaniu kryje się prosta metafora współczesności: można przywyknąć do ignorowania sygnałów ostrzegawczych.

Ciekawą analogię daje ekologia lasu. Małe, naturalne pożary potrafią oczyszczać ściółkę i zapobiegać wielkim, niszczącym żywiołom. Gdy gasi się każdy najmniejszy ogień, narasta materiał, który przy jednym zapłonie tworzy “drabinę ogniową” prowadzącą aż po korony drzew. W życiu ludzi sygnał bólu lub dyskomfortu bywa podobnym małym pożarem – niewygodnym, ale ochronnym. Zlekceważony może przerodzić się w dramat. Wstrząsająca historia lekarza, który spóźnił się z pomocą, bo priorytetem była zapłata, pokazuje, jak daleko prowadzi przyzwolenie na codzienne drobne kompromisy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję