Przypomniał, że prawo to powinno chronić nie tylko wolność sumienia, ale także publiczne wyznawanie wiary, np. w formie obrzędów i uroczystości.
Watykański odpowiednik ministra spraw zagranicznych zauważył, że jednym z efektów ubocznych walki z koronawirusem jest rozluźnienie naszego rozumienia praw człowieka. „Aby móc w autentyczny sposób je realizować, jako społeczność międzynarodowa musimy na nowo odkryć fundamenty praw człowieka” – podkreślił sekretarz ds. relacji z państwami Stolicy Apostolskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Prawdziwe promowanie podstawowych praw człowieka zależy od fundamentu, z którego się one wywodzą. Każda praktyka lub system, który traktowałby prawa w sposób abstrakcyjny, w oderwaniu od istniejących wcześniej i uniwersalnych wartości, grozi podważeniem ich racji bytu. Wówczas prawa człowieka stają się podatne na panujące mody lub ideologie – powiedział abp Gallagher. – Tak stało się z prawem do życia. Jego treść była stopniowo rozszerzana o przeciwdziałanie aktom tortur i karze śmierci; poprzez ochronę osób starszych, migrantów, dzieci i macierzyństwa. Te zmiany są rozsądnym rozszerzeniem prawa do życia, ponieważ wynikają z jego fundamentalnej podstawy – z dobra, jakim jest życie. Jednakże, gdy prawo to zostało od tej podstawy oderwane, pojawiło się realne ryzyko podważenia wartości, którą ma ono chronić.
"Niefortunnym precedensem tego rodzaju są Uwagi Ogólne nr 36 Komitetu Praw Człowieka, dotyczące prawa do życia, ale dalekie od ochrony życia ludzkiego i jego godności, wypaczające jego znaczenie, zezwalające na wspomagane samobójstwa i odbieranie życia nienarodzonym dzieciom”.
Abp Paul Gallagher zaznaczył, że wszelkie ograniczenia w korzystaniu z praw człowieka w celu ochrony zdrowia publicznego muszą wynikać ze ścisłej konieczności. Ograniczenia takie muszą być proporcjonalne do sytuacji, stosowane w sposób niedyskryminujący i tylko wtedy, gdy nie są dostępne inne środki.