Reklama

Adwent

Cykl adwentowy

Kościół w rodzinie

Niedziela wrocławska 48/2011

[ TEMATY ]

rodzina

adwent

Graziako/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Ewangelizacja rodzinna jest ogniwem podstawowym, ponieważ jest miejscem, w którym człowiek po raz pierwszy słyszy Dobra Nowinę o Chrystusie. Właśnie dzięki rodzinie ta nowina w tak prosty, a zarazem cudowny sposób przechodzi z pokolenia na pokolenie”
Jan Paweł II, audiencja generalna, 3 I 1979 r.

Określenie rodziny jako Kościoła domowego kryje w sobie tajemnicę obecności Chrystusa-Głowy (niewidzialnej) we wspólnocie osób (widzialnej) tworzących daną wspólnotę. Czyli: czym jest Kościół w skali makro, tym jest Kościół domowy (rodzina) w skali mikro. Gdyby miało nastąpić zamknięcie Kościoła w świątyniach (czy dosadniej mówiąc: w zakrystiach), zaś ideałem miałoby stać się „oczyszczenie” domów (rodzin) z Kościoła - nastąpiłaby klęska! Nawet komuniści zwalczający religię rozumieli, że świątynie opustoszeją dopiero wtedy, gdy zanikać będzie życie religijne w rodzinach.
Jeśli w Kościele domowym nie uda się dokonać wdrożenia dzieci w świat wartości chrześcijańskich, w styl życia ludzi wierzących i nie zostanie im przekazana stosowna wiedza - w świątyniach spotkamy jedynie biernych, znudzonych widzów, którzy nie zdołają zachwycić się łaską żywej wiary i nie będą autentycznymi świadkami Chrystusa w świecie. W „najlepszym” wypadku pozostawią swoją „wiarę” (?) poza drzwiami miejsc pracy, poprzestając na resztkach tradycji chrześcijańskich. A przecież Jezus oczekuje tego, że Jego wyznawcy będą i solą ziemi, i światłem świata; co więcej - nie przyzna się do tych, którzy do Niego się nie przyznają!
Budowanie i pielęgnowanie Kościoła domowego jest zasadniczym obowiązkiem, który ciąży na wszystkich wierzących od dnia sakramentalnego małżeństwa rodziców oraz od chrztu św. ich dzieci. Dobrze, gdy przy najróżniejszych okazjach zadanie to przypominamy sobie i świadomymi aktami woli potwierdzamy.
Warto zauważyć, że tworzenie Kościoła domowego to nie akcja czy jakiś okolicznościowy zryw, lecz nieustanny proces duchowy, obejmujący i dotyczący wszystkich domowników. Słuchanie słowa Bożego, poznawanie nauki Kościoła, badanie własnych sumień i otwartość na dialog, pozwalają wiarygodnie weryfikować stopień dojrzewania rodziny. Rzecz w tym, by w miarę upływu lat i zdobywania wiedzy oraz doświadczeń, następowało pogłębianie i ożywianie tej świadomości. Nadchodzące święta - tak bardzo rodzinne - mogą bardzo pomóc w realizacji tego procesu.
Ponieważ jako homo sapiens jesteśmy obdarzeni ciałem, zatem potrzebujemy wsparcia naszej duchowości przez znaki zewnętrzne. Wystrój chrześcijańskiego domu (mieszkania) z jednej strony ułatwia domownikom wręcz nieustanny kontakt z Bogiem, a z drugiej staje się wyznaniem wiary wobec bliźnich. W razie konfliktu między zasadami moralnymi a życiem w codzienności, każdy krzyż czy obraz będzie budził sumienie i wołał: albo zmień swoje imię - albo zmień swoje postępowanie!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Roraty - droga za światłem

Niedziela częstochowska 49/2012, str. 4

[ TEMATY ]

adwent

roraty

Bożena Sztajner/Niedziela

W Polsce Roraty są ciągle niezwykle popularne - sprawia to zapewne szczególna miłość Polaków do Maryi, Tej, która nazywana w nabożeństwie Jutrzenką zapowiada koniec trwającej nocy i nadejście świtu, światła jedynego, którym jest Jej Syn, Jezus Chrystus. Ale czy dobrze rozumiemy sens i symbolikę Rorat?

Nazwa nabożeństwa wywodzi się od śpiewu gregoriańskiego „Rorate caeli desuper et nubes pluant justum” („Niebiosa, spuście nam rosę z góry, sprawiedliwego wylejcie chmury”). Zaszczepił je w Polsce zakon cystersów, prawdopodobnie w XIII wieku. Najczęściej, przez wiele wieków sprawowano je o świcie, aby podkreślić wagę oczekiwania w ciemnościach, które symbolizują człowieka pogrążonego w grzechu. W Roratach chodzi o świadomą postawę wyjścia z lampionem w ręku, kiedy jest jeszcze ciemno, kiedy lada moment będzie wstawać jutrzenka. W symbolice liturgii Msza św. zaczyna się w ciemnościach, a kończy w świetle, aby podkreślić, że tym, który ostatecznie zwycięża wszelkie zło, jest Jezus Chrystus.
CZYTAJ DALEJ

Patron Dnia: Św. Andrzej Kim Taegon, pierwszy koreański kapłan

[ TEMATY ]

Św. Andrzej Kim Taegon

zdjęcie na licencji CC-0/materiał vaticannews.va/pl

Św. Andrzej Kim Taegon

Św. Andrzej Kim Taegon

Św. Andrzej Kim Taegon – pierwszy koreański kapłan, oraz towarzysze – pierwsi od czasów średniowiecza święci kanonizowani poza Rzymem – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 20 września przypada wspomnienie męczenników koreańskich. Zostali kanonizowani 6 maja 1984 r. przez św. Jana Pawła II. Relikwie św. Andrzeja Kim Taegona znajdują się w sanktuarium Mirinae w diecezji Suwon, zaś pozostałych męczenników w innych miejscach. Św. Andrzej Kim Taegon jest patronem kleru koreańskiego.

Wszyscy należeli do jednego z najmłodszych Kościołów – Kościoła koreańskiego, którego historia zaczęła się dopiero u schyłku XVIII wieku, kiedy grupa młodych uczonych koreańskich po raz pierwszy spotkała się z chrześcijaństwem, studiując europejską literaturę. Ich zainteresowanie wynikające początkowo jedynie z ciekawości, przerodziło się z czasem, pod wpływem łaski, w wiarę. Kiedy odkryli znaczenie chrztu świętego, wysłali jednego spośród swego grona do Pekinu, aby tam właśnie przyjął ten sakrament. Dla izolowanych przez wieki Koreańczyków Pekin był jedynym miastem, do którego raz w roku mogli się udać, aby zapłacić podatek. To przy okazji tych wizyt dotarły do Korei chrześcijańskie księgi. Po powrocie do ojczyzny Piotr, bo takie imię otrzymał na chrzcie wysłaniec, udzielił tego sakramentu pozostałym uczonym, dając początek Kościołowi koreańskiemu. Był to bodajże jedyny przypadek w historii Kościoła, kiedy jakiś naród przyjął Ewangelię nie od zagranicznych misjonarzy, ale od własnych braci i to świeckich.
CZYTAJ DALEJ

Między Miami, a Wyrykami

2025-09-20 06:24

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Jak nie zarządzać państwem? Zacznijmy od „sukcesów” polityki bezpieczeństwa i zagranicznej Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego. W cudzysłowie - bo ostatnie dni przypominają raczej nerwowy PR niż państwową robotę.

Ujawnienie treści listu prezydenta USA do prezydenta RP w mediach i na X, fałszywe informacje wygłaszane na forum ONZ, manipulowanie słowami amerykańskiego prezydenta przez PAP i TVP w likwidacji, blokowanie szefa BBN przez szefa MSZ, próba obniżenia rangi wizyty polskiego prezydenta w Białym Domu oraz naprędce zorganizowana „kontrakcja” w Miami — to nie są potknięcia, lecz wzorzec. Do tego dochodzi sprawa Wyryk: ukrywanie faktu uderzenia obiektu w dom i porzucone szczątki, które znajdują mieszkańcy. Jeśli to ma być miara skuteczności, to mówimy o sukcesach jedynie w tabelce propagandy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję