Odpis nie jest dodatkowym wsparciem, łaską dla Kościoła ze strony państwa. Fundusz Kościelny zostaje zastąpiony odpisem podatku, rozwiązaniem znanym w innych krajach i Episkopat chce, by zapisano to w ustawie. Tylko wtedy możemy wyjaśnić społeczeństwu, że nie mówimy o niczym nadzwyczajnym, ale o zwykłej sprawiedliwości – tłumaczył dziś kard. Kazimierz Nycz, komentując przebieg prac nad ustawą przekształcającą Fundusz Kościelny w dobrowolny odpis podatku na Kościoły i związki wyznaniowe.
Jak powiedział kard. Kazimierz Nycz, uwagi dotyczące projektu ustawy przekształcającej Fundusz Kościelny w dobrowolny system odpisu 0,5% podatku na Kościoły, nie są niczym nowym ani dla strony kościelnej, ani dla strony rządowej. Były one przedmiotem wzajemnych rozmów, które toczyły się już wcześniej. W sierpniu Kościoły i związki wyznaniowe mogły zgłaszać swoje uwagi do projektu w ramach konsultacji społecznych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Oprócz osiągnięcia porozumienia, na zasadzie pewnego kompromisu, co do zastąpienia Funduszu odpisem i co do jego wysokości, pozostaje cała lista zagadnień szczegółowych, które trzeba rozwiązać w umowie i w ustawie” – zwrócił uwagę przewodniczący Rady Ekonomicznej Episkopatu Polski.
Reklama
„Kościołowi bardzo zależy na tym, i mówię to bardzo głośno, także podczas tych rozmów, żeby nie pojawiło się wrażenie, że odpis pojawia się nagle jako nowe, dodatkowe wsparcie, łaska dla Kościoła ze strony państwa” – dodał kard. Nycz. Episkopat chce natomiast, by zarówno w ustawie, jak i w preambule do niej zostało zapisane, że Fundusz Kościelny zostaje zastąpiony odpisem podatkowym – „nowym rozwiązaniem, znanym w innych krajach Europy”. – Tylko wtedy możemy wyjaśnić społeczeństwu, że nie mówimy o niczym nadzwyczajnym, tylko o zwykłej sprawiedliwości – stwierdził kard. Nycz.
„Państwo, które zwłaszcza w latach 50., ale nie tylko, zabrało Kościołowi ogromne majątki, zwróciło mniej więcej połowę – wykazuje to raport ks. prof. Dariusza Walencika. Dalej w użytkowaniu ma te posiadłości, zwłaszcza ziemie, których nie zwróciło i nie zwróci. W związku z tym Fundusz był ustanowiony jako sprawiedliwa rekompensata” – przypomniał kard. Nycz. Przyznał, że Fundusz jako „narzędzie, które ustanowili komuniści, było przestarzałe”. Dlatego – dodał - obie strony, kościelna i rządowa, postanowiły dyskutować nad zastąpieniem Funduszu Kościelnego nowym rozwiązaniem, którym jest dobrowolny odpis podatku dokonywany przez obywateli na rzecz danego Kościoła czy związku wyznaniowego.
„My z podkreślenia tego w umowie i ustawie nie możemy zrezygnować” – podkreślił kard. Nycz. Jak dodał, nie jest tak, że „Kościół jest pazerny na pieniądze i potrzebuje nowych”. – Nie, my domagamy się – wydaje nam się, że słusznie – tego, co wynika ze sprawiedliwości ostatnich 50 lat drugiej połowy XX wieku – powiedział przewodniczący Rady Ekonomicznej KEP.
Reklama
Kard. Nycz przypomniał, że ustawa, w której zostaną zapisane szczegółowe kwestie dotyczące przekształcenia Funduszu Kościelnego w odpis podatku – właśnie do jej projektu zgłosiła uwagi strona kościelna – musi być poprzedzona umową między Episkopatem (upoważnionym do tego przez Stolicę Apostolską) a rządem. Dzieje się tak dlatego, że – jak przypomniał kard. Nycz - sprawa odnosi się do konkretnych zapisów Konkordatu. – Co do tego zgodni są wszyscy prawnicy, którzy interpretują Konkordat w tym punkcie – dodał.
Jeszcze w lipcu sekretarz generalny Episkopatu Polski bp Wojciech Polak wyjaśniał KAI, że Episkopat zwraca uwagę na trzy kwestie. Pierwsza dotyczy tzw. kwoty gwarantowanej przez rząd w okresie 3 pierwszych lat obowiązywania ustawy. Rząd przewiduje, że jeśli poszczególne Kościoły nie uzyskają z odpisu podatkowego sumy 94 mln zł., jaką dotąd uzyskiwał Fundusz Kościelny, to w okresie pierwszych 3 lat ma nastąpić jej wyrównanie. Jednak w związku z tym, że na zobowiązania Funduszu Kościelnego, jakimi było opłacanie części składek ZUS za osoby duchowne, rząd faktycznie wydawał o kilkanaście milionów więcej (109 mln w 2012 r.), to taka suma powinna być traktowana jako gwarantowana podstawa zobowiązań ze strony państwa.
Druga kwestia, do której Episkopat sformułuje swe zastrzeżenia dotyczy nakładanego w projektowanej ustawie obowiązku sporządzenia dokładnego wykazu duchownych ubezpieczonych dotąd w ZUS. Gdyż sam ZUS - mimo, że pobierał składki za te osoby - takiej listy nie sporządził. Episkopat - podczas dotychczasowych rozmów z rządem na forum Zespołów Roboczych Komisji Konkordatowych - proponował prostszą formę, która miałaby polegać na tym, aby to sam ZUS do obowiązujących swoich wewnętrznych formularzy jakie dotyczą każdego z ubezpieczonych duchownych, dodał rubrykę do jakiego Kościoła on przynależy. Wówczas problem zostałby rozwiązany automatycznie.
Reklama
Trzecia uwaga Episkopatu dotyczy ubezpieczenia zdrowotnego alumnów Wyższych Seminariów Duchownych, którzy nie są studentami wydziałów teologicznych na państwowych uniwersytetach bądź na KUL, UKSW czy Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II. Projekt ustawy przewiduje, że za wszystkich pozostałych składki zdrowotne winien płacić teraz Kościół. Bp Polak wyjaśnił, że trudno jest przyjąć taką zasadę, gdyż składki zdrowotne za wszystkich studentów, do momentu ukończenia przez nich 25. roku życia płacą i tak rodzice. Podkreślił, że proponowane przez rząd rozwiązanie czyniłoby z alumnów „obywateli drugiej kategorii”.
Po zakończeniu procesu konsultacji społecznych projektu ustawy musi nastąpić podpisanie umowy zarówno pomiędzy rządem a Episkopatem, jak i pomiędzy rządem a innymi Kościołami i związkami wyznaniowymi. W umowach tych obie strony powinny wyrazić ostateczną zgodę co do treści przyjętych zapisów. Dopiero wtedy projekt ustawy będzie mógł trafić do laski marszałkowskiej. Taki bowiem tryb przyjmowania ustaw dotyczących kwestii Kościołów i związków wyznaniowych wynika zarówno z Konstytucji RP, jak i z Konkordatu.
Zdaniem kard. Nycza, projekt ustawy został jednak przedstawiony do dyskusji „trochę za wcześnie” i w związku z tym nie zostały ustalone te trzy kwestie, co do których strona kościelna zgłaszała uwagi.
„W czasie rozmów, które trwały półtora roku, były momenty trudne, bo nie jest to łatwy problem, natomiast dobra wola jest i jeśli będzie ona trwała do końca, to myślę, że przygotujemy rozwiązanie, którym będziemy mogli się porównywać do Węgier, Hiszpanii czy Włoch” – powiedział metropolita warszawski.
Na pytanie, co się stanie, jeśli obydwie strony nie osiągną kompromisu w sprawie przekształcenia Funduszu Kościelnego, kard. Nycz odpowiedział: „Tak jak w każdych negocjacjach: jeśli się nie uda porozumieć, czy nie ma dobrej woli po obu stronach, to rozmowy się wtedy zawiesza i daje sobie czas nawzajem, albo się szuka sprawiedliwego kompromisu, nie ma trzeciej drogi”.