Organizatorzy od trzech lat przygotowywali się świętowania małego jubileuszu 10. edycji Kongresu. - Mieliśmy wiele pomysłów na same wykłady. Chcieliśmy się spotkać w dużo większym gronie. Miał być też bal. Z wyprzedzeniem zarezerwowaliśmy wielką salę na 400 osób. Koronawirus zwyczajnie nas uziemił. Ilość uczestników zmniejszyliśmy o połowę. W sąsiednich powiatach pojawiały się ograniczenia w kolorze żółtym i czerwonym. W każdej chwili liczyliśmy się z możliwością nagłego odwołania Kongresu. Reżim sanitarny wniósł atmosferę zagrożenia i wyciszenia. Nie tak planowaliśmy, nie tak. Dzisiaj, w niedzielne popołudnie, możemy spokojnie powiedzieć – udało się. Dzięki Bogu udało się. Nasze ludzkie plany i możliwości okazały się o wiele za małe. Dziś wiemy, że duchowe i modlitewne wsparcie małżonków pozwoliło przeprowadzić nasz najniezwyklejszy Kongres – opowiadali pełni emocji organizatorzy.
[zdjecie id="99681][/zdjecie]Ważne pytania
Reklama
To życie podpowiedziało nam czym mamy się zająć podczas tego jubileuszowego Kongresu. To tematyka świętowania i zarazem codzienności. Te dwa wymiary uwidaczniają się w naszym życiu najbardziej i oba też są etapie współczesnej transformacji, jeśli chodzi o teorię i praktykę. Czy świętowanie to tylko wolny czas? Czy codzienność to wyczerpująca pogoń za tym by mieć, by zapewnić sobie i bliskim elementarny poziom bytowania? – pytał już na samym początku Kongresu ks. Krzysztof Ora, delegat biskupa ds. duszpasterskich. Na te pytanie próbował odpowiedzieć już w pierwszym wykładzie benedyktyn ze słowackiego Samporu o. Cyprian Tomaszczuk OSB, który przed laty, jeszcze jako ks. Roman, zapoczątkował Ogólnopolski Kongres Małżeństw.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
ks. Mirosław Benedyk
Kongresowicze zostali także ubogaceni koncertem Beaty Bednarz
Między modlitwą a pracą
Zakonnik ze Słowacji odniósł się do benedyktyńskiego hasła „Ora et labora”, obrazującego dwa podstawowe wymiary chrześcijańskiego życia, modlitwę i pracę. – Dziś z pracą mamy kłopot, bo zajmuje mnóstwo czasu naszego życia i jest poddana filozofii konsumpcjonizmu. Pracujemy, a wręcz harujemy bez opamiętania. Wtedy łatwo dochodzi do demontażu relacji rodzinnych i do deformacji osobowości. Lekarstwem na pracoholizm jest umiar – tłumaczył benedyktyn. Dalej o. Cyprian mówił o modlitwie, której pomaga cisza i milczenie. One pomagają wyostrzyć wewnętrzny słuch i wpuszczają powietrze do naszego życia. W takiej przestrzeni rodzi się dobre słowo. – Między pracą a modlitwą może się wydawać, że rodzi się pewne napięcie. A rozwiązaniem tego napięcia jest świętowanie, które sprawia, że praca zaczyna mieć głębszy sens. Świętowanie czyli oddanie czasu najpierw Bogu sprawia, że moje myślenie zaczyna się zmieniać – wyjaśniał prelegent, przestrzegając, że aby świętowania nie ograniczać do odpoczynku, bo siebie można ograniczać do zwierzęcia, które tylko pracuje i odpoczywa. Tylko człowiek potrafi świętować, czyli zatrzymać się po to, aby otworzyć się na transcendencję.
ks. Mirosław Benedyk
Konferencja o. Cypriana Tomaszczuka OSB pt. Od „ora et labora” przez „ordo et pax” po UIOGD
Prelekcje i wykłady były sednem trzydniowego Kongresu. Nie sposób wszystkiego opisać i skomentować. Dlatego gorąco polecamy stronę internetową kongresmalzenstw.pl, gdzie znajdziemy nagrania video z wielu tegorocznych wystąpień.
Monika i Marcin Gomułkowie podczas wykładu: Małżeństwo? Tylko dla prostaczków!
Monika i Marcin Gomułkowie podczas wykładu: Małżeństwo? Tylko dla prostaczków!