Reklama

Powołani do służenia innym

Powołanie kojarzy nam się jednoznacznie ze stanem kapłańskim bądź zakonnym. Kojarzy się jako coś, co zachęca człowieka do przywdziania stroju duchownego. Tymczasem okazuje się, że jest to zawężanie tego pojęcia. Bo powołanym można być do służenia innym nie tylko nosząc habit czy koloratkę. Może być to także toga adwokata, dziennik lekcyjny nauczyciela, długopis dziennikarza czy ściereczka kuchenna gospodyni domowej.

Niedziela świdnicka 20/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zarówno pojęcie powołania (hebrajskie: qara - nazywać po imieniu i bachar - wybierać; greckie: klezis - powołanie i ekloge - wybór; łacińskie: vocatio - wezwanie), jak i jego najpierwotniejsza treść są pochodzenia religijnego, dokładniej biblijnego.
- U progu powołania zjawia się zawsze głos Boży, przemawiający na najrozmaitsze sposoby, ale zawsze tak, że zostaje rozpoznany przez wzywanego i przenika najgłębsze pokłady jego osobowości - tłumaczył mi niegdyś pallotyn, ks. Leszek Malewicz. - Głos ten domaga się zgody i aprobaty powołanego. Celem wreszcie powołania jest określona misja nałożona przez Boga i skierowana skutkami ku dobru społeczności. Wydaje się jednak, że mimo pochodzenia religijnego, to znaczy pozostającego w jakimś stosunku do Boga, powołaniem można również określić każdy kontakt pomiędzy ludźmi, o ile występuje w nim moment zaangażowania, czyli misji do spełnienia dla dobra społeczności. W tym rozszerzonym pojęciu pojawia się aspekt, który nadaje człowiekowi wyjątkowy charakter, wyróżniający go szczególnym Bożym piętnem wśród reszty stworzenia. Dlatego można równie dobrze, zachowując odpowiednie proporcje, mówić o powołaniu kapłańskim, jak też o powołaniu do stanu małżeńskiego.
Słowa te potwierdza dziś także biskup świdnicki Ignacy Dec.
- W wielu kwestionariuszach personalnych, które wypadło nam już w życiu wypełniać, natrafiliśmy na słowo: „zawód”. Do odpowiedniej rubryki wpisywaliśmy nazwę wyuczonego czy wykonywanego zawodu: nauczyciel, pedagog, ksiądz. Inni wpisywali: pracownik umysłowy, pracownik fizyczny, lekarz, kolejarz, górnik, sprzedawca. Dzisiaj natrafiamy na wpisy: biznesmen, kierownik firmy, cybernetyk, komputerowiec itp. Są też zawody, które wolimy określać właśnie mianem „powołania” - mówi Ordynariusz diecezji świdnickiej.
Artur Fedorowski jest lekarzem, obecnie pracuje na kontrakcie w Szwecji.
- Dla mnie lekarz jest i zawodem, i powołaniem. Jest zawodem z tego względu, że zdobywamy wiedzę, umiejętność, którą potem sprzedajemy własną pracą. Podobnie jak artysta, który maluje obrazy. On robi to z powołania. Ale później te swoje obrazy sprzedaje. Dostaje pieniądze, za które się utrzymuje, za które może malować następne obrazy, za które może się kształcić, za które może podróżować i realizować swoje aspiracje. Lekarz musi posiadać olbrzymią wiedzę i obciążony jest dużą odpowiedzialnością. Wykonuje zatem zawód, który podjął z powołania. Oczywiście, pomijam wypadki patologiczne, kiedy ktoś robi to tylko i wyłącznie dla pieniędzy - podkreśla. - W tradycji lekarz jest powołaniem, chociaż jednocześnie wykonuje zawód, a ten przynosi mu określony status społeczny. Przynosi mu określone zadowolenie nie tylko typowo zawodowe, satysfakcję z osiągnięcia czegoś, pomocy komuś innemu, ale także satysfakcję finansową. I tutaj nie ma, co ukrywać, te czynniki też odgrywają rolę.
Artur Fedorowski uważa, że ktoś, kto chce robić coś pożytecznego i mieć prestiż oraz poczucie satysfakcji ze swojej pracy, na pewno wybierze zawód lekarza.
- Te dwie cechy są ze sobą nierozerwalnie związane. Ale radość, która płynie z tego, że można pomóc choremu dziecku, jego rodzicom w ten sposób, iż to dziecko przestanie być chore, przestanie cierpieć i rodzice też przestaną cierpieć, na pewno liczy się dla każdego lekarza. To czy dostanie się za tę konsultację taką lub taką zapłatę, nie ma znaczenia w owym momencie - mówi. - Czasami lepiej oddać pieniądze niż narazić się na to, że się komuś nie pomogło. Te dwie rzeczy nierozerwalnie istnieją w zawodzie lekarza obok siebie. Równie specyficzny jest zawód prawnika.
- Bez wątpienia nie każdy może zostać prawnikiem, ponieważ potrzebny jest tutaj dobrze zorganizowany humanistyczny umysł. W moim przekonaniu prawnik to bardzo specyficzny zawód, do którego trzeba mieć pewnego rodzaju powołanie. Trzeba chcieć pomagać ludziom i dodatkowo być dobrym w tym, co się robi. Nie ma miejsca na rynku na słabych, niedouczonych adwokatów - podkreśla dr Piotr Lewandowski - Dziekan Wydziału Prawa i Administracji WSAiB. - Nauczyciel, lekarz, pielęgniarka... Wiele jest zawodów, które wybierać powinno się szczególnie starannie, ośmielę się powiedzieć, że powinno się mieć do nich powołanie. Często jednak to zwykły przypadek decyduje o naszym życiu zawodowym. Czasem są to rodzice, którzy dokonali za nas tego wyboru, czasem brak skonkretyzowanych oczekiwań w wieku, kiedy już decyduje się o przyszłym życiu, a czasem coś jeszcze innego. I wszystko jest w porządku, jeśli pracę można z czasem polubić i zaczyna sprawiać satysfakcję. Zły wybór bywa jednak dotkliwy i bolesny - praca jest przecież częścią naszego życia, składową, która stanowi o naszym zadowoleniu.
Powołanie powinno być tez motywem do wyboru pracy nauczyciela.
- Czym jest szkoła? Na to pytanie możemy krótko odpowiedzieć, że jest to instytucja wychowawczo-kształceniowa. Mówimy, że powinna być przedłużeniem domu rodzinnego. A dom rodzinny jest pierwszym etapem naszego życia, jest pierwszą wspólnotą, w której się wychowujemy. W rodzinie, we wczesnym dzieciństwie zaczynamy poznawać ludzi i świat. W rodzinie spędzamy pierwsze lata naszego życia. Przychodzi czas, kiedy podejmujemy naukę w szkole. Wchodzimy do innej, poza rodzinnej społeczności. Uczymy się czytać, pisać, rachować. Zapoznajemy się z historią naszego kraju, narodu. Uczymy się także o innych kontynentach, poznajemy prawa przyrody na lekcjach biologii, fizyki, chemii. Jednym słowem, zdobywamy wiedzę o człowieku, o świecie, a na lekcjach religii także o Bogu. Szkoła nas nie tylko kształci, ale także wychowuje. Kształtuje nasze charaktery. Dobra szkoła uczy nas mądrości. Pochwała mądrości je wyrażona w Pismie Świetym: -Mądrość wywyższa swych synów... Kto ją posiądzie, odziedziczy chwałę, a gdzie ona wejdzie, tam Pan błogosławi - mówi bp Ignacy Dec. - Z racji, że szkoła także nas wychowuje, porównujemy ją do matki. Wyższe uczelnie bywają nazywane Alma Mater - matka karmicielka. Taką małą Alma Mater, małą matką karmicielką jest także szkoła podstawowa, jest gimnazjum i liceum. Skoro tak, to możemy powiedzieć, że szkoła, tak jak matka, karmi nas mlekiem mądrości, karmi naszego ducha pokarmem duchowym. Stąd też szkołę powinniśmy miłować, tak jak miłuje się matkę. Takie widzenie szkoły stawia zobowiązania i wymagania wobec nauczycieli i uczniów. Nauczyciele winni czuć się nie tylko przekazicielami informacji, wiadomości z poszczególnych przedmiotów, ale winni słowem i przykładem swego życia przekazywać dzieciom i młodzieży wartości humanistyczne, moralne, religijne.
Ksiądz Biskup podkreśla, że pedagodzy jako ludzie nauki - oprócz powołania rodzinnego, chrześcijańskiego, jakim obdarzył nas Bóg, są powołani, aby szukać wiedzy prawdziwej, wiedzy, która winna stawać się mądrością.
- Szukacie jej w przyrodzie, w człowieku, w świecie, we wzorach matematycznych i logicznych, w laboratoriach, przy stole operacyjnym i w książce historycznej w badaniach indywidualnych i zbiorowych. Jest to piękne i wielkie zadanie: szukać prawdy, pokazywać prawdę. Jest to zadanie dla rolnika, piekarza, rzeźnika, sprzedawcy, polityka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrystus nie musi udowadniać swojego zmartwychwstania

2025-04-15 10:00

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Grażyna Kołek

Chrystus nie musi udowadniać swojego zmartwychwstania. On żyje niezależnie od tego, czy ja tego chcę czy nie, czy w to wierzę czy neguję. Kwestia zmartwychwstania nie jest problemem Jezusa, ale naszym problemem. To ja muszę podjąć decyzję, czy w to wierzę czy to odrzucam.

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
CZYTAJ DALEJ

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2025 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.
CZYTAJ DALEJ

Komunikat KEP w sprawie zasad liturgicznych obowiązujących po śmierci Papieża

2025-04-22 07:34

[ TEMATY ]

śmierć

Franciszek

śmierć Franciszka

Karol Porwich/Niedziela

W związku ze śmiercią papieża Franciszka, Komisja Konferencji Episkopatu Polski ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wydała komunikat w sprawie zasad liturgicznych.

W związku ze śmiercią Papieża Franciszka, Komisja ds. kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski przypomina zasady, którymi należy kierować się w czasie towarzyszenia modlitwą zmarłemu Papieżowi aż do czasu zakończenia konklawe. Stolica Apostolska może wydać wskazania dotyczące modlitw za zmarłego Papieża i przygotowań do wyboru Następcy. Wówczas należy dostosować się do wytycznych rzymskich.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję