Reklama

Kościół na facebooku

Czasy, w których obecność informacji związanych z Kościołem katolickim w internecie ograniczała się do stron diecezji i parafii, dawno już minęły

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Nikogo dziś nie dziwią katolickie portale, blogi czy strony umożliwiające uczestniczenie w rekolekcjach. Więcej nawet, wielu z nas nie wyobraża sobie sytuacji, w której nie może we własnym domu sprawdzić, o której są odprawiane Msze w okolicznych kościołach. Kościół aktywnie promuje się na internetowych łączach, a skoro tak, to nie mogło go zabraknąć także na najpopularniejszym obecnie portalu społecznościowym, którym jest facebook.
- Bodaj najlepiej Kościół radzi sobie właśnie w internecie i najlepiej posługuje się nim ze wszystkich mediów w ogóle - zaznacza ks. Józef Kloch, rzecznik prasowy Episkopatu Polski. - Znaczący wpływ na to mają możliwości Web 2.0, szybkość umieszczania informacji w internecie, a także niskie koszty i świetne oprogramowanie ogólnodostępne. Przez sieć możemy docierać i docieramy nie tylko do parafian, ale i do ludzi, którzy nie znają Chrystusa - mówi.
Uwagę na możliwości ewangelizacji przez internet już kilka lat temu zwrócił Jan Paweł II. Kierując w 2002 r. orędzie „Internet nowym forum głoszenia Ewangelii”, zaznaczał, że dla Kościoła nowy świat cyberprzestrzeni jest wezwaniem do wielkiej przygody w posługiwaniu się jej potencjałem dla głoszenia orędzia ewangelicznego. To wyzwanie jest u początku tego tysiąclecia istotą znaczenia naśladowania Chrystusa i jego nakazu: „Duc in altum!”.
Podobnie zdaje się mówić Benedykt XVI. Na początku tego roku skierował bowiem list do kapłanów, w którym pisze: „rozwój nowych technologii i w swoim wymiarze całościowym cały świat cyfrowy stanowi wielkie bogactwo dla ludzkości jako takiej i dla człowieka w wyjątkowości jego bytu oraz bodziec do konfrontacji i dialogu. Jednocześnie jednak jawią się one również jako wielka szansa dla wierzących. (…) Dlatego nowe media dają przede wszystkim kapłanom stale nowe i z duszpasterskiego punktu widzenia nieograniczone perspektywy, które mobilizują ich do tego, aby docenić powszechny wymiar Kościoła; do budowania szerokiej i konkretnej wspólnoty; do bycia w dzisiejszym świecie świadkami życia wciąż nowego, rodzącego się ze słuchania Ewangelii Jezusa, Syna przedwiecznego, który przybył pośród nas, by nas zbawić. Nie należy jednak zapominać, że owocność posługi kapłańskiej pochodzi przede wszystkim od Chrystusa, spotykanego i słuchanego w modlitwie; głoszonego przepowiadaniem i świadectwem życia; poznawanego, miłowanego i celebrowanego w Sakramentach, przede wszystkim Najświętszej Eucharystii i Pojednania”.

Profile duchownych

Reklama

Wobec powyższego, kapłani zakładający profile na portalach społecznościowych wykonują za jednym zamachem dwie różne rzeczy. Po pierwsze - stają się oni świadectwem Zmartwychwstałego dla innych użytkowników sieci; po drugie - „otwierają drzwi plebanii” dla parafian. Wielu z nich nie pozwoliłoby sobie zadać księdzu trudnego pytania twarzą w twarz, natomiast prowizoryczna anonimowość sieci pozwala im zebrać się na odwagę poruszania niewygodnych tematów. Warto też zwrócić uwagę na ciągle rosnącą długość przebywania ludzi, zwłaszcza młodych, w świecie cyfrowym. Skoro coraz częściej internet nazywany jest współczesnym areopagiem, to dlaczego współcześni apostołowie, śladem św. Piotra, nie mieliby na nim właśnie głosić Dobrej Nowiny.
Działalność Kościoła na facebooku można podzielić na kilka różnych aktywności. Po pierwsze, będą nią profile katolików, zwłaszcza osób duchownych. Już samym doborem publikowanych na swoim profilu informacji, komentarzami, umieszczanymi zdjęciami czy listą wydarzeń, w których weźmie się udział, można ewangelizować. Kolejna odsłona działania to „profile upodobań”. Konta, takie jak „Kościół katolicki”, „Benedykt XVI” czy nawet „Tygodnik Katolicki Niedziela”, mają swoich „fanów”, którzy deklarując na stronie „lubię to”, określają swoje poglądy. Co ważne, konta te nie polegają tylko na zbieraniu coraz większej liczby „fanów”, lecz na budowaniu interakcji. Dla przykładu - osoby, które zadeklarują „lubię” profil „papież Benedykt XVI”, otrzymują najważniejsze informacje o działalności Papieża - informacje z pielgrzymek, powstających adhortacjach, listach, zaplanowanych beatyfikacjach itp. Kolejną możliwością przybliżania ludziom Dobrej Nowiny są aplikacje/quizy. Facebook pozwala na zasadzie gry „poznać” imię przyszłego męża czy żony, dowiedzieć się, ile będzie się miało dzieci, ale także „wylosować” fragment Pisma Świętego na dany dzień, znaleźć myśl Jana Pawła II, Benedykta XVI czy Matki Teresy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ambona ogłoszeń

Wreszcie - facebook to także miejsce zbierania informacji o wydarzeniach. Znajomi znajomym przesyłają zaproszenia o koncertach muzyki chrześcijańskiej, o pokazach „dobrych” filmów, o rekolekcjach dla konkretnych grup (dla studentów, narzeczonych, młodych małżeństw, małżeństw w kryzysie itd.).
Ten ostatni sposób działania staje się coraz popularniejszą „amboną ogłoszeń”. Coraz popularniejszą nie tylko ze względu na szeroki dostęp do wiernych, ale i z powodu swojej skuteczności. Doskonałym tego potwierdzeniem jest spotkanie modlitewne „Młodzi solidarni ze swoim biskupem - za życiem”, które 28 października odbyło się w katedrze warszawsko-praskiej.
Spotkanie, którego inicjatywa wyszła oddolnie jako odpowiedź na postawę Janusza Palikota ostro krytykującego słowa abp. Hosera odnośnie do in vitro, miało za zadanie opowiedzenie się młodych za życiem. Ci, którzy pojawili się w katedrze, nie chcieli stanąć kontra Palikot, ale pokazać - jesteśmy za życiem, popieramy naszego biskupa. O spotkaniu młodzi informowali się wzajemnie, głównie za pomocą facebooka, a o skuteczności tej formy ogłoszeń świadczy chociażby to, że w katedrze zebrało się ponad dziesięciokrotnie więcej osób niż zwolenników Palikota z dziennikarzami łącznie. Aktywnie włączający się w promowanie październikowego czuwania ks. Marcin Bielicki na bieżąco śledził losy ogłoszenia na facebooku. Jak mówi, pierwsze, co rzucało się w oczy, to bardzo szybko rosnąca liczba osób poinformowanych o spotkaniu.
- Ludzie przesyłali sobie wzajemnie zaproszenie, dzięki czemu bardzo szybko o inicjatywie udało się poinformować kilka tysięcy młodych osób. Informacja na facebooku była też żywa - ludzie dopisywali swoje komentarze, podpowiadali ciekawe linki, deklarowali swoją obecność lub łączność w modlitwie. To pozwalało zobaczyć, kto już się wypowiedział, kto będzie, jak wiele osób jest zainteresowanych spotkaniem. Myślę, że nie bez znaczenia jest właśnie to, że ta informacja „żyła swoim życiem”, coś, co żyje, zbiera większe plony niż coś, co jest „powieszone i wisi” - zaznacza ks. Marcin Bielicki.
Cieszące się znacznym zainteresowaniem portale społecznościowe, zwłaszcza facebook, stają się dziś miejscem aktywnej ewangelizacji. Jednak nie bez przyczyny mówi się, że dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło. Często bowiem, zwłaszcza w zachwycie nowymi możliwościami, przekraczamy pewne granice przyzwoitości i idziemy o krok za daleko. Kilka lat temu mogliśmy przyglądać się pewnemu portalowi, który powstał jako pomoc dla osób bojących się spowiedzi, by po niedługim czasie stać się „rankingiem ludzkich błędów”.

„Święty spam”?

Gdzie wobec tego należy postawić granicę, by to, co już dziś wydaje owoce, wydawało ich jeszcze więcej?
Zdaniem ks. Klocha, nie można być nachalnym. - Należy postawić na wyczucie. Nie da się określić sztywnych granic. Istotną kwestią jest fakt, że wzrost ilości informacji (płynącej np. z serwisów społecznościowych) nie przekłada się wprost proporcjonalnie na skuteczność ewangelizowania. Prosty przykład: Ile listów, komunikatów czy informacji jesteśmy w stanie przeczytać dziennie? Na ile odpowiedzieć? W ilu sprawach zadziałać? Stąd łatwość wysłania listu z informacją do wszystkich znajomych przez np. facebook winna wyzwalać w nas także refleksję - czy przypadkiem nie będzie to już tylko „święty spam”? Nie na darmo internauci ze spamem właśnie walczą - zaznacza. - Jeśli zaś pojawią się jakieś za daleko idące pomysły, to reagować, ale tylko kontaktując się z autorem danego „przegięcia”. Nic więcej - dodaje.
Podobnie wypowiada się ks. Marcin Bielicki, który zdaje się przypominać, że każdy kij ma dwa końce. - Nie ulega wątpliwości, że takie media jak internet stały się ogólnodostępnymi i takimi, po które sięga pokolenie młode, średnie, ale i starsze, i korzysta z nich coraz więcej ludzi. Wobec tego możliwości, które otwierają przed nami nowe media, są ogromne. Pozostaje tylko pytanie: jak je wykorzystamy. Dlatego warto ludzi uczyć, jak z nich korzystać - to po pierwsze; i po drugie - trzeba ludzi wychowywać do korzystania i życia w świecie tych mediów - zaznacza.
Postulaty wychowywania do życia w świecie mediów zawierała wprowadzana pod koniec poprzedniego stulecia reforma szkolnictwa, jednak poza postulatami nic nie zostało zrobione w kierunku umożliwienia takiej nauki. A my, jeżeli mowa o Kościele na facebooku, pozostajemy zdani na własne sumienie i wyczucie. Jeśli każdego dnia sprawdzam, jaki fragment Pisma Świętego dziś wylosuje mi aplikacja, to wszystko wydaje się dobre i piękne, ale jeśli ograniczam się do aplikacji i zamiast sięgnąć na półkę po Biblię, mówię sobie „cytat z facebooka wystarczy”, to chyba gdzieś się zagubiłem. Internet to medium, które może pomóc mi pogłębić moją wiarę, ale prawdziwą relację z Chrystusem zbuduję tylko przez osobisty z Nim kontakt, nie zaś przez zaproszenie Go do znajomych na portalu.

2011-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czego uczy mnie dzisiejszy opis ukrzyżowanego Chrystusa?

2025-11-20 08:00

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Vatican Media

Ostatnia niedziela roku liturgicznego, nazywana Niedzielą Chrystusa Króla, opisuje scenę ukrzyżowania Jezusa. To musi dziwić. Nie widzimy Chrystusa królującego w chwale, potężnego, wszechmogącego, Sędziego żywych i umarłych, ale ukrzyżowanego.

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu szydzili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem». Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie». Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest Król żydowski». Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju».
CZYTAJ DALEJ

Św. Cecylia - patronka muzyki kościelnej

Niedziela płocka 46/2003

[ TEMATY ]

św. Cecylia

pl.wikipedia.org

22 listopada Kościół obchodzi wspomnienie św. Cecylii. Należy ona do najsłynniejszych męczennic Kościoła rzymskiego. Żyła na przełomie II i III w. Jako młoda dziewczyna, złożyła ślub czystości. Mimo iż zmuszono ją do małżeństwa z poganinem Walerianem, nie złamała swego przyrzeczenia, lecz pozyskała dla Chrystusa swego męża i jego brata. Wszyscy troje ponieśli śmierć męczeńską. Jakub de Voragine w Złotej legendzie w taki oto sposób pisze o św. Cecylii: „Gdy muzyka grała, ona w sercu Panu jedynie śpiewała. Przyszła wreszcie noc, kiedy Cecylia znalazła się ze swym małżonkiem w tajemniczej ciszy sypialni. Wówczas tak przemówiła do niego: Najmilszy, istnieje tajemnica, którą ci wyznam, jeśli mi przyrzekniesz, że będziesz jej strzegł troskliwie. Jest przy mnie anioł Boży, który mnie kocha i czujnie strzeże mego ciała. Będziesz go mógł zobaczyć, jeśli uwierzysz w prawdziwego Boga i obiecasz, że się ochrzcisz. Idź więc za miasto drogą, która nazywa się Appijska i powiedz biedakom, których tam spotkasz: Cecylia posyła mnie do was, abyście pokazali mi świętego starca Urbana. Skoro ujrzysz jego samego, powtórz mu wszystkie moje słowa. A gdy on już oczyści ciebie i wrócisz do mnie, wtedy ujrzysz i ty owego anioła. Walerian przyjął chrzest z rąk św. Urbana. Wróciwszy do Cecylii znalazł ją w sypialni rozmawiającą z aniołem. Anioł trzymał w ręce dwa wieńce z róż i lilii i podał jeden z nich Cecylii, a drugi Walerianowi, mówiąc przy tym: Strzeżcie tych wieńców nieskalanym sercem i czystym ciałem, ponieważ przyniosłem je dla was z raju Bożego. One nigdy nie zwiędną ani nie stracą swego zapachu i nigdy nie ujrzą ich ci, którym czystość nie jest miła”. Pierwszym miejscem kultu św. Cecylii stał się jej grób w katakumbach Pretekstata, gdzie zachowała się grecka inskrypcja „Oddała duszę Bogu”. Następnie kryptę powiększono, przyozdabiając jej sklepienie malowidłem przedstawiającym Świętą w postaci orantki. Pierwsze ślady kultu liturgicznego Świętej męczennicy zawiera Sakramentarz leoniański z V w., gdzie znajduje się 5 formularzy mszalnych z własnymi prefacjami. Z kolei w aktach synodu papieża Symmacha z 499 r. znajduje się wzmianka o kościele pw. św. Cecylii wzniesionym w połowie IV w. Inną sławną świątynią dedykowaną Świętej jest bazylika zbudowana przez papieża Paschalisa na rzymskim Zatybrzu w początkach IX w., gdzie złożono pod ołtarzem jej doczesne szczątki. Za patronkę muzyki kościelnej uznano św. Cecylię dopiero pod koniec średniowiecza. Miało to swoje źródła w błędnym rozumieniu treści jednej z antyfon oficjum brewiarzowego: Cantantibus organis Coecilia Domino decantabat. Owo sformułowanie antyfony spowodowało powstanie licznych przedstawień ikonograficznych św. Cecylii, która gra na instrumencie przypominającym organy. W nawiązaniu do tej średniowiecznej tradycji od XVI w. w Kościele zachodnim zaczęły powstawać stowarzyszenia, których celem było pielęgnowanie muzyki kościelnej. Największy jednak rozgłos zyskało Stowarzyszenie św. Cecylii, które powstało w Bambergu w 1868 r. Dążyło ono do odnowienia prawdziwej muzyki kościelnej poprzez oczyszczenie liturgii z elementów świeckich i przywrócenia w liturgii chorału gregoriańskiego oraz polifonii Szkoły Rzymskiej. Rychło ruch cecyliański rozszerzył się na cały Kościół powszechny, a wybitni kompozytorzy dedykowali jej swoje dzieła.
CZYTAJ DALEJ

Siła wspólnoty

2025-11-22 17:25

[ TEMATY ]

młodzi

Zielona Góra

Modlitewny Wieczór Młodych

ks. Rafał Witkowski

Modlitewny Wieczór Młodych

Modlitewny Wieczór Młodych

Ponad 1400 młodych osób z całej diecezji zielonogórsko-gorzowskiej przyjechało 22 listopada 2025 do Zielonej Góry, aby wziąć udział w Modlitewnym Wieczorze Młodych.

22 listopada 2025, w wigilię Uroczystości Chrystusa Króla, do parafii Ducha Świętego w Zielonej Górze zjechała się młodzież z całej diecezji, aby uczestniczyć w niezwykłym wydarzeniu, które pokazuje wiarę młodego Kościoła. Wydział Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży Kurii Diecezjalnej przygotował dla uczestników bogaty program. Duszpasterze z wielu parafii zorganizowali autokary i busy, aby młodzież z różnych zakątków diecezji mogła wziąć udział w Modlitewnym Wieczorze Młodych. Co przygotowano? Jakie są odczucia uczestników?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję