Reklama

Bractwo Miłosierdzia im. św. Brata Alberta

Kuchnia pod dobrym aniołem

Niedziela lubelska 2/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poniedziałek, godz. 7.30. Do niepozornego budynku przy ul. Zielonej w Lublinie ciągną opatulone w grube szaliki i puchate kurtki kucharki i pomoce kuchenne. Zanim wejdą, tupiąc nogami strzepują z butów zwały śniegu. Na dworze oprócz zadymki mróz przekraczający 20 stopni. Panie muszą się spieszyć. W taką pogodę potrzebujący ciepłej strawy przyjdą zapewne wcześniej niż zwykle. Nie można pozwolić im czekać.
W menu na dziś - gęsta zupa z wkładką, zabielana serkami topionymi. Do tego świeży chleb i kompot. Panowie już noszą do kuchni ciężkie worki z ziemniakami i marchewką. Panie przygotowują mięso. Po chwili wywar stoi już na ogniu. Pora, by planować jadłospis na następne dni i wprowadzać modyfikacje do już zaplanowanych dań. We wtorek miały być buraczki zasmażane. To musi się jednak zmienić, bo jeden z zaprzyjaźnionych przedsiębiorców przywiózł właśnie skrzynkę kapusty pekińskiej. Trzeba będzie zrobić z niej surówkę. Prędko, bo ta kapusta szybko się psuje. Buraczki, mimo że bardzo lubiane przez podopiecznych Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta, mogą przecież dłużej poczekać w piwniczce. Tu nic nie może się zmarnować. Wszystkie produkty spożywcze są na wagę złota. - Planowanie jadłospisu jest rzeczą trudną - nie ukrywa Wojciech Bylicki, prezes Bractwa. - Gotujemy z tego, co akurat mamy. Gdyby nie dary od wspomagających nas rolników, którzy przywożą płody rolne, czy od przedsiębiorców, którzy przekazują np. mięso, nie moglibyśmy zaspokoić rosnącego zapotrzebowania na gorący posiłek. Potrzebujących, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, kiedy kończą się prace dorywcze i staje budownictwo, jest wielu. Szacujemy, że każdego dnia naszą kuchnię odwiedza od 300 do 500 osób.
Dla każdej z nich musi wystarczyć jedzenia. Żeby sprostać rosnącemu zainteresowaniu, Bractwo prowadzi m.in. akcję „Podziel się chlebem”. W jej ramach ludzie dobrego serca, wpłacając 50 zł, zapewniają gorący posiłek przez cały miesiąc dla jednej ubogiej, bezdomnej lub bezrobotnej osoby. - Czasami słyszymy zarzut, że jeden gorący posiłek to zbyt mało i w niczym on ubogim nie pomoże - przyznaje W. Bylicki. - To bzdura. Bardzo często jest to jedyny posiłek w ciągu całego dnia. Dlatego jest niezbędny. Tym bardziej, że coraz częściej z naszej kuchni korzystają całe rodziny. Problem skrajnego ubóstwa narasta i dotyka niestety nawet ludzi młodych oraz matki samotnie wychowujące dzieci.
Dochodzi godz. 10.00. Posiłek jest już przygotowany. Na stole czekają talerze. Otwierają się drzwi. Do jadalni od razu wchodzą potrzebujący. Kobiety i mężczyźni. Starsi i młodsi. Jest dwoje dzieci. Na dworze na swoją kolej czekają już następni. Kolejka zacznie topnieć dopiero przed samym południem. - Mimo że br. Albert był osobą świętą, to ta kuchnia powinna nosić imię dobrego anioła - mówi pani Halinka, mieszkanka ulicy Lubartowskiej, która od trzech lat regularnie przychodzi na Zieloną na obiad. Najniższa emerytura nie wystarcza na opłacenie wszystkich rachunków i wykupienie recept. - Wszyscy ludzie, którzy tu pracują i wszyscy darczyńcy to przecież nasze dobre anioły. Nie wiem, jak żylibyśmy bez ich pomocy - mówi. - Gdyby wszyscy, których na to stać, chcieli tylko pomagać… - dodaje pan Józef, wysoki i postawny mężczyzna. O zaawansowanym wieku świadczą jedynie zmarszczki głęboko rzeźbiące jego twarz. - Niemal każdego dnia do mojego bloku przyjeżdżają rolnicy oferując ziemniaki. Kiedyś jeden z nich zadzwonił do mnie i powiedział, że jest promocja. Miał ostatni worek i chciał go sprzedać za połowę ceny, bo spieszyło mu się do domu. Powiedziałem, że nie mam pieniędzy, ale że ten worek ziemniaków może zawieźć do kuchni na Zieloną. On wtedy powiedział, że nie będzie utrzymywał nierobów. Bardzo mnie to zabolało, bo pod koniec miesiąca jestem tu, niestety, częstym gościem.

Osoby, które mogą wspomóc potrzebujących, powinny zostawiać dary w biurze Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta przy ul. Zielonej 3 w Lublinie od poniedziałku do piątku w godz. od 8.00 do 16.00. Oprócz żywności potrzebne są także ciepłe ubrania (dla dorosłych i dzieci), koce, pościel, buty, ale także meble czy środki czystości. W akcję „Podziel się posiłkiem” można się włączyć, dokonując wpłat na konto: 23 1050 1953 1000 0023 3387 2428. Odpowiedzi na wszelkie pytania można uzyskać pod numerem telefonu (81) 532 64 37.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patron Neapolu

Niedziela Ogólnopolska 22/2024, str. 22

[ TEMATY ]

patron dnia

commons.wikimedia.org

Św. Franciszek Caracciolo, prezbiter

Św. Franciszek
Caracciolo, prezbiter

Był opiekunem duchowym więźniów i galerników.

Franciszek (imię chrzcielne: Askaniusz) urodził się w Villa Santa Maria (królestwo Neapolu). Wpływ na jego duchowe życie miało uzdrowienie ze śmiertelnej choroby. Miał wówczas 22 lata i złożył ślub oddania się Panu Bogu na służbę. Studiował teologię na uniwersytecie w Neapolu. W 1587 r. przyjął święcenia kapłańskie. Zaraz też dołączył do bractwa kapłanów neapolitańskich, których celem było towarzyszenie skazanym na śmierć, opieka nad więźniami i galernikami. Franciszek opiekował się również nieuleczalnie chorymi. Z upływem czasu dołączyli do niego inni kapłani i razem udali się do pustelni w Camaldoli, gdzie opracowali regułę nowego zgromadzenia Kanoników Regularnych Mniejszych, którzy opiekowali się biednymi, chorymi i więźniami. W regule do ślubów ubóstwa, czystości i posłuszeństwa dołączony został ślub czwarty – nieprzyjmowania żadnych godności kościelnych. Papież Sykstus V zatwierdził regułę i nowy zakon w 1588 r. Rozwijał się on szybko. W 1594 r. powstał pierwszy dom zakonu w Hiszpanii, w kolejnych latach powstały domy w Rzymie, przy kościele św. Agnieszki na pl. Navona, w Valladolid i w Alcala.
CZYTAJ DALEJ

Wielka Brytania: ks. Glas skazany za wykorzystywanie seksualne dziecka

2025-06-02 17:53

[ TEMATY ]

ksiądz Piotr Glas

Adobe Stock

Pochodzący z Polski ks. Piotr Antoni Glas z angielskiej diecezji Portsmouth został skazany na pięć lat więzienia za wykorzystywanie seksualne dziecka, jakich się dopuścił w latach 2004-2007, gdy był duszpasterzem na brytyjskiej wyspie Jersey. Otrzymał również dożywotni zakaz kontaktów z ofiarą. Dodatkowo musi zapłacić ponad 12 tys. funtów za terapię, którą osoba ta, obecnie dorosła, przechodzi. Został także umieszczony w rejestrze przestępców seksualnych na okres 10 lat. Obrońca księdza zapowiada apelację.

61-letni duchowny w kwietniu br. został uznany przez ławę przysięgłych w Saint-Helier winnym czynów lubieżnych wobec dziecka na tle fetyszu stóp.
CZYTAJ DALEJ

To jest czas, żeby podnieść wzrok i powrócić do Jerozolimy, tym samym przywracając radość tak wielu rodzinom

2025-06-04 17:23

[ TEMATY ]

Ziemia Święta

Adobe Stock

Zaproszenie do powrotu pielgrzymów do miejsc świętych wybrzmiewa od chwili ogłoszenia rozejmu w strefie Gazy i stopniowym spełnianiu jego warunków. W słoneczne przedpołudnie przed bazyliką Grobu Świętego pojawił się Patriarcha Jerozolimy kard. Pierbatista Pizzaballa, Kustosz Ziemi Świętej o. Francesco Patton i przełożony tego sanktuarium o. Stephane Milovitch. Przybyli także nieliczni pielgrzymi z Dalekiego Wschodu.

PIELGRZYMUJ Z NIEDZIELĄ DO ZIEMIE ŚWIĘTEJ
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję