Reklama

71. rocznica bitwy pod Starym Dzikowem i Oleszycami

Wolność krzyżami się mierzy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Starym Dzikowie 15 września br. zorganizowano religijno-patriotyczną uroczystość w 71. rocznicę walk 21. Dywizji Piechoty Górskiej, dowodzonej przez gen. bryg. Józefa Kustronia na ziemi lubaczowskiej z niemieckimi oddziałami wojskowymi. Kronikarz niemieckiej 45. Dywizji Piechoty walki te nazywa „bitwą pod Oleszycami”, w której zginęło 7 oficerów oraz 117 podoficerów i szeregowych żołnierzy, a ok. 300 zostało rannych. Straty polskie były nieco mniejsze, ale w walce pod Ułazowem, w przysiółku Koziejówka (gm. Stary Dzików) zginął gen. J. Kustroń.
Padający deszcz nie wystraszył harcerzy Chorągwi Rzeszowskiej i lubaczowskiego Hufca ZHP, drużyny „Strzelca” z Lubaczowa, kombatantów z Tomaszowa Lubelskiego i Oleszyc, licznej grupy zaproszonych gości, nie licząc młodzieży Zespołu Szkół w Starym Dzikowie i Cewkowie wraz z nauczycielami, miejscowych władz i organizacji. Wszyscy oni przeszli do parafialnego kościoła, by uczestniczyć we Mszy św. Ołtarz otoczyły licznie poczty sztandarowe, a środek świątyni wypełniła wojskowa kompania honorowa z Jarosławia. Koncelebrowanej Eucharystii przewodniczył ks. prał. płk Marek Kwieciński, dziekan Inspektoratu Wojskowego Służby Zdrowia, proboszcz parafii przy Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, kapelan szpitala wojskowego w stolicy. Towarzyszyli mu proboszczowie: ks. Grzegorz Stankiewicz z Cewkowa i ks. Piotr Podborny z Starego Dzikowa oraz dziekan dekanatu szczebrzeszyńskiego, proboszcz parafii pw. św. Katarzyny w Szczebrzeszynie ks. kan. Jerzy Kołtun.
„Na sztandarach «Bóg - Honor - Ojczyzna», w sercach żywy ogień, aby złożyć hołd młodego pokolenia obrońcom Ojczyzny, tym, którzy zginęli w walce z najeźdźcą oraz żyjącym żołnierzom - seniorom przy sztandarach, uczestniczącym w tej Eucharystii. Modlimy się w ich intencji i intencji umiłowanej Polski” - powiedział proboszcz ks. P. Podborny.
W homilii gość z Warszawy, ks. prał. M. Kwieciński ukazał bohaterską postawę ok. 3,5 do 4 tys. żołnierzy 21. DPG, którzy przebijali się w kierunku Lwowa i walczyli z kilkunastotysięczną, lepiej wyposażoną i uzbrojoną dywizją niemiecką. Walczyli z wrogiem pod Dachnowem, Futorami, Oleszycami, Zabiałą, Uszkowcami, Starym i Nowym Dzikowem, Cewkowem, Moszczenicą, Ułazowem w dniach 15-16 września 1939 r. W czasie odwrotu gen. J. Kustroń z 200-osobowym oddziałem wpadł w zasadzkę i zginął od kul z serii cekaemu. Pochowany został przy cerkwi w Ułazowie. Zwracając się do harcerzy i uczniów Ksiądz Prałat powiedział: „Wy przyjmujecie dzisiaj wiktoriańską spuściznę narodu minionych wieków, wojen, klęsk i zwycięstw. Patrzcie więc, na byłych żołnierzy: poległych i kombatantów, aby uczyć się od nich miłości Ojczyzny. Powinniście przyjąć od ducha starszych postawę patriotyzmu, ukochania polskiej ziemi, pracowitości i nade wszystko umiłowania Boga”. Apelował do kombatantów, by przekazali historię swojego życia i walki następcom i nie zabierali jej do grobu: „To Wy jesteście pomnikami Historii Żołnierza Polskiego. Wy jesteście słupami granicznymi niepodległego państwa. Wasi bracia przelali krew i oddali życie za Ojczyznę, bo «Wolność krzyżami się mierzy». W pielgrzymce wiary idziemy drogą poprzedników, świadków historii, bohaterów, świętych, którzy program życia znaleźli przy ojczyźnianym i kościelnym ołtarzu: w co mają wierzyć, jak żyć, postępować, za co oddać życie”. Przypomniał słowa Jana Pawła II, że: „nie łatwo być Polakiem, ale warto być Polakiem. Polska - to imię nas wszystkich kosztuje. To imię wszystkich nas zobowiązuje”. Słowami poezji kaznodzieja prosił „nie depczcie przeszłości ołtarzy” i „daj nam Panie uprzątnąć dom rodzinny”, by Polska była rządzona przez mądrych ludzi.
Uczniowie Zespołu Szkół w Cewkowie przedstawili montaż słowno-muzyczny złożony z poezji i pieśni żołnierskich związanych z II wojną światową. Wzruszającym momentem było podejście harcerzy i junaków „Strzelca” do kombatantów, schylenie przed nimi głów i wręczenie dyplomów w podzięce za obronę Ojczyzny i wywalczenie wolności i niepodległości.
Dalsza część uroczystości odbyła się na cmentarzu, przy zbiorowej mogile poległych oficerów i żołnierzy 21. DPG pod Starym Dzikowem w walkach wrześniowych 1939 r. Kompania honorowa garnizonu Jarosław przeprowadziła apel poległych i oddała salwy. Starosta lubaczowski Józef Michalik w okolicznościowym wystąpieniu zauważył, że gen. Kustroń i jego podwładni dostarczają młodym wzorców, jak żyć i kochać Polskę. Podziękował kapłanom, nauczycielom, władzom samorządowym tej gminy za wzorowo prowadzoną pracę wychowawczą i patriotyczną. Wszystkim uczestnikom uroczystości i jej organizatorom podziękowała też wójt gminy Stary Dzików Aniela Hulak. Delegacje złożyły wiązanki kwiatów na żołnierskiej mogile.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żołnierz Pana

Niedziela Ogólnopolska 30/2020, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Ignacy Loyola

Wikipedia

Założyciel zakonu jezuitów

Założyciel zakonu jezuitów

Święty Ignacy Loyola to założyciel zakonu jezuitów. To jedna z najbardziej barwnych osobistości w historii Kościoła, którą w liturgii wspominamy 31 lipca.

Pierwsze 30 lat życia Ignacego Lopeza (bo takie nosił nazwisko) upłynęło, pisząc nieco kolokwialnie, pod znakiem płaszcza i szpady. Co prawda zdobył wszechstronne wykształcenie, ale najbardziej liczyło się dla niego to, że był oficerem w armii wicekróla Nawarry. Sprawy wiary go nie interesowały. Było tak do chwili jego nawrócenia, kiedy został ciężko rany w Pampelunie podczas wojny hiszpańsko-francuskiej. Przechodził potem długą i bolesną rekonwalescencję. Zaczytywał się wtedy m.in. Złotą legendą oraz Życiem Jezusa, popularnymi pobożnościowymi książkami pierwszej połowy XVI wieku.
CZYTAJ DALEJ

Loyola - tam, gdzie zaczęło się życie św. Ignacego

Niedziela w Chicago 31/2006

[ TEMATY ]

św. Ignacy Loyola

wikipedia.org

Św. Ignacy z Loyoli

Św. Ignacy z Loyoli
Dla chrześcijan miejsca urodzin świętych - osób, które znacząco wpłynęły na dzieje świata, jego kulturę czy życie duchowe, zawsze wzbudzały ogromne zainteresowanie. Zwyczaj nawiedzania tych miejsc istniał od początku chrześcijaństwa i był wyraźnym wyznaniem wiary, ale jednocześnie miał też za zadanie tę wiarę umacniać. Święci różnego formatu mieli ogromne znaczenie nie tylko dla pielgrzymów z daleka, ale i dla lokalnych społeczności. Mieszkańcy miasta nie tylko liczyli na wstawiennictwo swoich świętych, ale byli im również wdzięczni za nieśmiertelną sławę, jaką zyskiwali z tego powodu, że właśnie od nich wywodził się ten czy inny święty. Kto by na przykład słyszał o niewielkiej miejscowości Loyola, położonej w górach w kraju Basków (Hiszpania), gdyby nie przyszedł tutaj na świat i wychowywał się Ignacy, święty, założyciel zakonu jezuitów. Loyola to bardzo malowniczo położone miejsce. Ukryte jest pośród gór, niezbyt daleko od biegnącej wzdłuż brzegu hiszpańskiej części Zatoki Biskajskiej. Odnaleźć je nie jest łatwo, choćby z tego powodu, że tamtejsze kierunkowskazy zawierają podwójne nazwy miejscowości, po hiszpańsku i po baskijsku. Sanktuarium w Loyola wyrosło wokół rodzinnego domu Ignacego, a raczej małej rodzinnej fortecy. Ten kwadratowy, czterokondygnacyjny budynek to prawdziwy zabytek pochodzący aż z XIV wieku. W 1460 r. zaniedbaną i opuszczoną budowlę odbudował dziadek Świętego. W owym czasie w Hiszpanii warowne domy szlachty, takie jak w Loyoli, nie były niczym nadzwyczajnym. Trzeba bowiem pamiętać, że podobnie jak w Rzeczpospolitej szlachta stanowiła tam aż ok. 10 procent społeczeństwa - znacznie więcej niż w innych krajach europejskich. Ignacy przyszedł na świat w tym domu w 1491 r. Nadano mu na imię Inigo, które później zmienił on na obecnie znane. Dom w Loyola był nie tylko świadkiem pierwszych dni i lat życia świętego, ale również jego gruntownej duchowej przemiany, która poprowadziła go do tak głębokiego umiłowania Kościoła i oddania całego życia na służbę Ewangelii. To stąd zapoczątkował on niezwykle bogatą pielgrzymkę życia, która wiodła przez Paryż, Wenecję, Ziemię Świętą i Rzym, i zaowocowała powstaniem niezwykłego zakonu. Radykalny zwrot w życiu Ignacego nastąpił wówczas, gdy będąć już dojrzałym mężczyzną brał aktywny udział w życiu ówczesnej szlachty i możnowładców. Niestety, miało ono również mniej przyjemny element - wojowanie. Jako trzydziestoletni mężczyzna w czasie wojny z Francją otrzymał ranę, która wprawdzie nie była śmiertelna, ale unieruchomiła tego energicznego człowieka na wiele miesięcy. Szczęśliwie, rekonwalescencję mógł odbyć w swoim rodzinnym domu, w Loyoli. Tutaj przeprowadzono kolejne operacje jego okaleczonej nogi, tutaj Ignacy spędzał godziny na pobożnych lekturach (nie miał wówczas innych książek do dyspozycji), tutaj wreszcie dokonał się najważniejszy zwrot w jego życiu - postanowił oddać się służbie Bogu. Odtąd każdy krok w jego życiu prowadził, jak się wydaje w jednym kierunku - poszukiwania woli Bożej. W powstałych jakiś czas potem Ćwiczeniach duchowych Ignacy przedstawił metodę jej znalezienia, a założone niemal dwadzieścia lat po przemianie (1540) nowe zgromadzenie zakonne - Towarzystwo Jezusowe, posiało ożywczy ferment w Kościele w skali nie spotykanej bodaj od czasów św. Franciszka z Asyżu. Szczęśliwie pomimo wielu wojen i przewrotów, rodzinny dom Ignacego zachował się w doskonałym stanie. Na pierwszym piętrze można znaleźć kuchnię rodziny, a na drugim jadalnię oraz pokój, w którym urodził się Święty. W budynku umieszczono również rzeźbę Matki Bożej z Monserrat - hiszpańskiej Jasnej Góry - oraz kopię miecza, który Ignacy pozostawił w tym katalońskim sanktuarium. W pomieszczeniu, gdzie się kurował obecnie znajduje się kaplica, a w niej niezwykle sugestywna rzeźba przedstawiająca Świętego w chwili duchowej przemiany. Warownię Loyolów szczelnie otaczają budynki klasztorne, w których części urządzono muzeum. Witraże, ołtarze i inne sprzęty liturgiczne przywołują na pamięć życie św. Ignacego i osób z nim związanych. A trzeba pamiętać, że już za życia pociągnął on za sobą wiele wybitnych osób, z których kilku zostało kanonizowanych. Ich statuy - św. Franciszka Ksawerego, św. Franciszka Borgia, św. Alojzego Gonzagi i św. Stanisława Kostki znajdują się w portyku przepięknej barokowej bazyliki, która dominuje nad całym sanktuarium. Pierwotny plan tej świątyni, poświęconej w 1738 r. opracował sam Carlo Fontana. Wnętrze tego dużego kościoła, choć ciemne, imponuje grą różnobarwnych marmurów; widać również szczegółowe dopracowanie detali zwłaszcza w głównym ołtarzu. Drzwi z libańskiego cedru i kubańskiego mahoniu dopełniają kompozycję architektoniczną świątyni. W kościele nie mogło oczywiście zabraknąć słynnego motta świętego: „Ad Maiorem Dei Gloriam” - „Na większą chwałę Bożą”. Na czterech łukach świątyni umieszczono jednak tylko jego pierwsze litery - A, M, D, G. Urokowi Loyoli, zarówno duchowemu, jak i architektonicznemu, wyraźnie ulegają mieszkańcy regionu, skoro rezerwacji ślubu należy dokonywać tu na długo przed datą uroczystości. Nie ma tu jednak tłumu pielgrzymów, jak w wielu znanych sanktuariach Europy, co powoduje, że wizyta staje się prawdziwym odpoczynkiem. Pielgrzymują tu również duchowni. Przybywają by odprawić Mszę św. prymicyjną, odnowić śluby czy przeżyć rocznicę święceń lub jubileusz życia zakonnego lub tak po prostu. Planując nawiedzenie Fatimy, Lourdes czy Santiago de Compostella, lub też odpoczynek w ekskluzywnym San Sebastian, warto zadać sobie trud, by odwiedzić Loyolę. Uwaga jednak - to urocze miejsce wymusi na nas gruntowną powtórkę z dziejów. Śledząc bowiem losy św. Ignacego i jego dzieła nie w sposób nie przebiec myślą przez pół Europy i przez znaczący fragment jej historii.
CZYTAJ DALEJ

„Jezus mówi: chcę się tobą zająć” – ojcowie Szustak i Nowak w Casa Polonia

2025-08-01 00:41

[ TEMATY ]

Jubileusz Młodych w Rzymie

Jubileusz Młodzieży

Jubileusz Młodych

Vatican News / ks. Marek Weresa

O. Adam Szustak

O. Adam Szustak

Marta z Betanii – zapracowana, pełna troski, ale też niepozbawiona pretensji. W drugim dniu Katechez Jubileuszowych w Casa Polonia podczas Jubileuszu Młodzieży w Rzymie dominikanie oo. Adam Szustak i Tomasz Nowak pokazali, że historia Marty to opowieść o nadziei. Nie tej po ludzku spodziewanej, ale tej, którą daje Bóg – i którą On sam ma w nas.

„Widzę moją mamę Basię, mówiącą mi, gdy wracam z zakonu: ‘Ogórkowa jest’” – wspominał o. Adam Szustak OP, porównując swoją mamę do Marty, siostry Marii i Łazarza. Jezus bywał w ich domu, a Marta – niczym wiele naszych mam – troszczyła się o to, by wszystko było jak należy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję