Reklama

Po hiszpańskich drogach

Bullą z 1884 r. „Deus omnipotens” papież Leon XIII potwierdził autentyczność relikwii św. Jakuba w Santiago de Compostella. Chrześcijanie byli przekonani o ich prawdziwości już wówczas, gdy je odnaleziono. Dziesięć wieków wcześniej.
Do Santiago de Compostella, gdzie zostały złożone, rokrocznie pielgrzymują dziesiątki tysięcy osób. Pieszo, na rowerach lub konno...

Niedziela legnicka 19/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczególna rola przypadła temu miejscu w średniowieczu, gdy chrześcijanie zamieszkujący Półwysep Iberyjski ginęli - mordowani często w straszny sposób - z rąk muzułmańskich Maurów. Do roku 711 muzułmanie pobili chrześcijańskich Wizygotów i zajęli niemal cały Półwysep Iberyjski.

Deszcz gwiazd

W takich czasach, ok. 813 r., pustelnik noszący imię Pelagiusz, odnalazł grób świętego. Stało się to tak: nad wzgórzem pustelnik zobaczył spadające gwiazdy, a miejscu, na które upadały - sarkofag. Powiadomił więc o znalezisku biskupa miejsca - Teodomira, który ustalił, że znajdują się w nim szczątki św. Jakuba Apostoła i dwóch jego uczniów.
Wokół grobu zaczęli gromadzić się pierwsi czciciele, a wioska, która powstała, otrzymała nazwę pochodzącą od „Como postolo” - „Jakub Apostoł” lub Campus stellae („Pole Gwiazdy”), a z czasem przekształconą na Compostela. „Ponieważ grób św. Jakuba znaleziono na starym cmentarzu rzymskim, niektórzy autorzy nazwę tę wywodzą od łacińskiego „compositum tellus”/(„cmentarz”) lub „Compostela” („pole, na którym składa się ciała zmarłych”)” [LEKSYKON Szlaki Pielgrzymkowe Europy].

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Patron rekonkwisty

Reklama

Król Asturii (jedynego królestwa na Półwyspie, które odparło atak Maurów, rozpoczynając tzw. rekonkwistę czyli walkę chrześcijan o wyparcie Maurów z Półwyspu Iberyjskiego, trwającą od VIII do XV wieku) Alfons II Czysty, podczas pielgrzymki do grobu św. Jakuba, ogłosił go patronem Hiszpanii i walki z niewiernymi. Powszechnie uznany za patrona walk przeciw Maurom został św. Jakub w 844 r., po bitwie pod Clavijo, w której zwyciężyli chrześcijanie.
Otóż podczas tej bitwy Apostoł ukazał się na czele wojsk chrześcijańskich na białym rumaku z mieczem w dłoni. („Od tego miecza wywodzi się tzw. krzyż św. Jakuba, koloru czerwonego, którego ramiona przypominają głownię miecza. Miecz jest atrybutem apostoła, gdyż był narzędziem jego męczeńskiej śmierci” - jak podkreśla Anna Ceglińska w artykule pt. „Legenda o św. Jakubie” na www.camino.net.pl/jakub_3.html). Od tej pory nadano Mu przydomek: „Matamoros” czyli „Pogromca Maurów” i z jego imieniem na ustach ruszano do walki.
Dziś na szlaku można napotkać rzeźby i obrazy, przedstawiającego Świętego na koniu, walczącego z muzułmanami.

Pielgrzymi, rycerze i zakonnicy

W kolejnych wiekach odbierano Maurom sukcesywnie ziemie Półwyspu, które mahometanie siłą zagarnęli, a które pierwotnie należały do chrześcijan. Do obrony pielgrzymów, zmierzających do grobu Świętego, założono w 1170 r. zakon św. Jakuba z Composteli (inna używana nazwa: Zakon św. Jakuba od Miecza). Rycerze mieli kogo bronić, ponieważ pątników przybywało. Przychodzili lub przyjeżdżali oni do groby Jakuba od momentu jego odnalezienia, ale od XI wieku ich liczba znacznie się zwiększyła. W XII w. papież uznał je za jedno z trzech - obok Jerozolimy i Rzymu - najważniejszych ośrodków pielgrzymkowych. Także wspomniany wyżej zwyczaj obchodzenia roku jubileuszowego sięga XII w., kiedy to papież Kalikst II nadał taki przywilej w specjalnym dokumencie. Oznaczało to, że każdy, kto przybędzie wtedy do Santiago i spełni określone warunki, uzyska odpust zupełny. Wieczystym uczynił ten przywilej papież Aleksander III w bulli „Regis Aeterni”.

Duchowość to podstawa!

Reklama

Do Compostelli przybywali pielgrzymi z całej Europy. Wędrowali często przez kilka miesięcy, a nawet lat.
- Chyba Pius XII powiedział, że największym grzechem naszej epoki jest to, że ludzie zatracili poczucie grzechu - mówił o. Mieczysław Witalis, wieloletni ojciec duchowny kapłanów archidiecezji szczecińskiej i historyk sztuki. - U podstaw tego masowego pielgrzymowania w średniowieczu znajdowała się duchowość religijna. Tamci ludzie, owszem, potrafili bardzo grzeszyć - nie gorzej niż dzisiaj. Ale oni - w przeciwieństwie do współczesnego człowieka - mieli poczucie grzechu.
Jest taka opowieść, że jeden ekskomunikowany rycerz poszedł z mieczem do biskupa i powiedział: „Jak mnie nie rozgrzeszysz, to Cię zabiję”. Tak im zależało, że niektórzy za wszelką cenę dążyli do uzyskania odpustu zupełnego.
O. Witalis wspomina, że podczas autokarowej pielgrzymki do Santiago próbował zestawić współczesne wygody pątników, zwłaszcza tych jadących autobusem lub samochodem, z tym, jak takie pielgrzymki wyglądały w średniowieczu. Zakonnik podkreśla, że pokuta był wówczas najważniejsza.

Ryzykowali życiem

- Jeśli ktoś był wyklęty z Kościoła, czy miał wielkie zbrodnie na sumieniu, których nie mógł unieść, podejmował trud pielgrzymki - wyjaśnia. - W jednym z filmów widziałem scenę, która - mam nadzieję - dobrze zobrazuje, co działo się w ich wnętrzach. Pielgrzymi szli: w błocie, po kamieniach, z krwawiącymi stopami. Jeden dźwigał wór kamieni na plecach, drugi na taczkach wiózł kości kogoś, kogo zabił. To były dramatyczne obrazy, które pokazywały skalę wewnętrznych dramatów. Ci ludzie mieli odwagę wędrować w tak trudnych warunkach, żeby uzyskać uwolnienie od tego, co ciążyło na ich sumieniu.
- Szli po odpuszczenie win albo uzdrowienie. Bywało, że chorzy nie wytrzymywali podróży. Były napady. Ryzykowało się życiem. Wielu wędrujących zostawało więc na cmentarzach przy owych świątyniach pielgrzymich na szlaku.
Dokumenty potwierdzają, że pielgrzymi chcieli także wypełnić złożone ślubowanie, podziękować lub prosić o umocnienie wiary. Miasta i parafie wysyłały ich w ważnej dla danej społeczności intencji, np. z prośbą o ustanie suszy czy epidemii. Tak było w 1842 r., gdy pątnicy z Perpignan we Francji błagali o ustąpienie dżumy.

Królowie, szlachcie oraz prosty lud

Pielgrzymi, świadomi niebezpieczeństw, czyhających na szlaku, przed wyruszeniem w drogę pisali testamenty. Starano się ich także na wiele sposobów chronić przed niebezpieczeństwami. Stąd „od XIII wieku specjalne prawo uznawane w całej Europie chroniło ich przed napadem, arbitralnym aresztowaniem, nadużyciami ze strony właścicieli karczm i zajazdów oraz zwalniało z opłat celnych i przewoźnych. Papież Grzegorz VII nałożył nawet ekskomunikę na tych, którzy dopuszczali się wykroczeń przeciwko pątnikowi”.
Do Composteli podróżowali przedstawiciele różnych narodów i stanów. Byli tu hiszpańscy królowie: Karol V, Filip II, św. królowa Elżbieta Portugalska, polska szlachta: Jerzy i Stanisław Radziwiłłowie czy ojciec króla Jana III Sobieskiego - Jakub, papieże: Jan XXIII i Jan Paweł II.
Obecnie do Santiago pielgrzymują przedstawiciele wszystkich kontynentów: Hiszpanie, Niemcy, Włosi, Francuzi, Holendrzy, Amerykanie z Północy i Południa, Belgowie, mieszkańcy Afryki, Azji, Skandynawii i Oceanii. Są ich dziesiątki tysięcy. Wyruszają na szlak samochodami, na rowerach, konno lub pieszo. Często z całym bagażem na plecach, niekiedy na osiołku.
Pokonują szlak z pobudek religijnych. Ale nie tylko. Są także tacy, którzy wędrując chcą przede wszystkim poznać szlak i chrześcijańskie zabytki - czyli to, co legło u podstaw Europy. Ogromne kościoły i monastery powstawały z myślą o pielgrzymach od średniowiecza. Kultura i sztuka objawiająca się na szlaku była wyrazem duchowości ówczesnych ludzi, stając się równocześnie architektonicznym, rzeźbiarskim i malarskim wzorem do naśladowania.

2010-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy wiecie, gdzie... znajduje się najstarsza w Polsce figura Matki Bożej Fatimskiej?

W powstałej w XI wieku podwrocławskiej wsi Tyniec Mały znajduje się zabytkowy kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Budowla z 1516 r. posiada cenny skarb. Na jej głównym ołtarzu znajduje się najstarsza w Polsce figura Matki Bożej Fatimskiej.

Niemiecka baronowa Maria Józefa von Ruffer to postać dobrze znana mieszkańcom Tyńca Małego. Ta głęboko wierząca kobieta (ur. 1894 r.) cieszyła się szacunkiem i ogromną sympatią mieszkańców podwrocławskiej wsi. Czym sobie na nią zasłużyła? Przez całe swoje życie służyła chorym i ubogim. Założyła tu ochronkę dla dzieci. Wraz z rodziną swej starszej siostry Marii Emmy von Fürstenberg bardzo dbała o tyniecki kościół. Sfinansowała przebudowę jego wnętrza na styl gotycki. Wspólnie ufundowali witraż Jezusa Ukrzyżowanego, mszał, różne wyposażenia (ornaty, chorągwie, itp.) oraz XVIII-wieczne obrazy stacji Drogi Krzyżowej, które niestety nie zachowały się do dziś. Dzwony, które podczas II wojny zdjęto z wieży, by przetopić je na armaty, ufundowała matka Marii Józefy, Gabriela von Ruffer. Kiedy dowiedziała się o objawieniu Matki Bożej w Fatimie (1917 r.) bez wahania rozpoczęła działania w kierunku upowszechnienia tego cudu. Niejednokrotnie kontaktowała się w tej sprawie z Ojcem Świętym Piusem XI. W owych czasach spotkanie z papieżem nie należało do rzeczy prostych. W kontaktach z nim Marii Józefie pomagał ówczesny metropolita wrocławski abp Adolf Bertram. Uzyskanie akceptacji życiowej misji baronowej nie było łatwe, gdyż uznaniu objawień stanowczo sprzeciwiał się francuski kardynał (zapewne obawiał się przyćmienia sławy objawień w Lourdes). Mimo jego sprzeciwu, w 1930 r. Kościół uznał cud objawienia w Fatimie.
CZYTAJ DALEJ

Fatima - główne treści orędzia Matki Bożej

[ TEMATY ]

Fatima

100‑lecie objawień fatimskich

Fatima – wizerunki Dzieci Fatimskich/Fot. Graziako/Niedziela

Od maja do października 1917 roku - gdy toczyła się pierwsza wojna światowa, kiedy w Portugalii sprawował rządy ostro antykościelny reżim, a w Rosji zaczynała szaleć rewolucja - na obrzeżach miasteczka Fatima, w miejscu zwanym Cova da Iria, Matka Boża ukazywała się trojgu wiejskim dzieciom nie umiejącym jeszcze czytać. Byli to Łucja dos Santos (10 lat), Hiacynta Marto (7 lat) i Franciszek Marto (9 lat). Łucja była cioteczną siostrą rodzeństwa Marto. Pochodzili z podfatimskiej wioski Aljustrel, której mieszkańcy trudnili się hodowlą owiec i uprawą winorośli.

Wcześniej, zanim pastuszkom objawi się Matka Boża, przez ponad rok, od marca 1916 roku, przygotowuje ich na to Anioł. Na wzgórzu Loca do Cabeco dzieci odmawiają różaniec i zaczynają zabawę. Raptem, gdy słyszą silny podmuch wiatru widzą przed sobą młodzieńca. Przybysz mówi: Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się razem ze mną". Następnie uczy ich jak mają się modlić, słowami: "O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę, byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie". Nakazuje im modlić się w ten sposób, zapewniając, że serca Jezusa i Maryi słuchają uważnie ich słów i próśb.
CZYTAJ DALEJ

Papieskie spotkanie z prof. Lejeunem 13 maja 1981 r.

2025-05-12 17:00

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

zamach

Adam Bujak, Arturo Mari/Biały Kruk

Alberto Michelini to znany włoski dziennikarz, pisarz, polityk. Prezenter i korespondent dziennika TG1 włoskiej telewizji państwowej, parlamentarzysta europejski i włoski. Towarzyszył Janowi Pawłowi II podczas jego licznych podróży, nakręcił 23 filmy dokumentalne i napisał 12 książek o jego pontyfikacie. Spotykał wiele razy Papieża, ale jedno z tych spotkań miało szczególne znaczenie - był to obiad u Ojca Świętego wraz z prof. Lejeunem w dniu, który przeszedł do historii – 13 maja 1981 r.

Archiwum Włodzimierz Rędzioch
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję