Reklama

Urodził się dla muzyki

Niedziela kielecka 18/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jan Pieniążek pochodził z Wawrzeńczyc koło Miechowa. Urodził się w rodzinie chłopskiej 18 stycznia 1901 r. Rozpoczął edukację w rosyjskiej szkole podstawowej, jednak z przyczyn ekonomicznych musiał przerwać naukę. Rodzice nie mogli zapewnić edukacji wszystkim dzieciom jednocześnie. Jan powrócił do szkoły, kiedy jego starszy brat skończył naukę.

Na ziemię świętokrzyską

Miłość do muzyki zawdzięcza swojemu dziadkowi, który zachęcił wnuka do muzykowania. Dzięki niemu Jan uczył się gry na organach u organisty Jana Walczaka. Już jako siedemnastoletni chłopak zastępował organistę w Bochni i przez krótki czas w Hebdowie, zdobywając pierwsze organistowskie doświadczenia. Wszystko zmienił 1918 r. Jan przybył w Góry Świętokrzyskie, choć nie przypuszczał jeszcze, że osiądzie tutaj na stałe. Zdobył posadę organisty w Leszczynach w parafii św. Jacka. Młody, energiczny organista od razu zorganizował tutaj chór włościański i zajął się ożywianiem życia kulturalnego. Po dwóch latach został powołany do wojska. Podczas służby uczęszczał na naukę śpiewu do prof. S. Śliwińskiego, a kiedy powrócił na Kielecczyznę w 1921 r., rozpoczął pracę w sąsiedniej parafii w Masłowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Chóry, teatr i działalność oświatowa

Reklama

Założył tutaj chór, czterogłosowy składający się z 60 osób. Obok niego Pieniążek prowadził także chór dziecięcy dwugłosowy oraz dodatkowo chór męski i żeński. Wykorzystując walory świętokrzyskiego folkloru i tradycyjne melodie ludowe, tworzył własne kompozycje.
Szkolił głosy i szlifował charaktery i edukował. Na spotkaniach i próbach Pieniążek zapoznawał chórzystów z kulturą, prasą i nowinkami gospodarczymi. Sam był wzorowym gospodarzem. W szeregach chóru była jego przyszła żona, młodziutka Józefa Dolezińska z Masłowa, którą Jan poślubił 20 października 1920 r. W 1923 r. został wysłany na uzupełniającą służbę wojskową. Objął stanowisko pisarza, a wolny czas poświęcił w całości na muzykę. Uczył się gry na harmonii u Józefa Rosińskiego oraz śpiewu u prof. Aleksandry Klamrzyńskiej.
Po powrocie na nowo zaczął animować życie kulturalne w Masłowie. Działalność chórów nie była jedyną przestrzenią, w której realizował swoje pasje. Założył w Masłowie amatorski teatr wiejski, z którym niemal co miesiąc wystawiał przedstawienia: „Wesele wiejskie”, „Wojciechowa Żukowa”, „Na wymiarze”, „Łobzowianie” i inne. Sam reżyserował sztuki i komponował. Pierwszy spektakularny sukces przyszedł wkrótce. Chór włościański z dyr. Pieniążkiem w 1925 r. zdobył drugą nagrodę na Pierwszym Zjeździe Towarzystw Śpiewaczych Kielecczyzny i zwyciężył konkurencję z 37 innymi zespołami. Ten sukces Jan Pieniążek powtórzył w 1929 r. Swoje muzyczne talenty szlifował na pięcioletnich studiach w Biskupiej Szkole Muzycznej w Kielcach. Dyrektorem tej placówki był Teofil Jarzębski. Podczas studiów doskonalił fach dyrygenta, grę na fortepianie i organach.
Od 1929 r. przez dwa lata pracował w Słaboszowie, by znowu powrócić na Kielecczyznę, tym razem do parafii Leszczyny.

Dom wypełniony muzyką

Jan cenił sobie współpracę z energicznym proboszczem ks. kan. Romualdem Błaszczakiewiczem z Leszczyn. Ksiądz kochał śpiew i muzykę organową. Chór, który założył organista, stał się oczkiem w głowie proboszcza. Syn Jana - Edmund, którego dzieciństwo i dorastanie przypada na okres pracy ojca w parafii, wspomina dom rodzinny w Leszczynach.
- Okna pokoju wychodziły na figurę Matki Bożej na kopcu. Tato spędzał długie godziny przy fortepianie, ćwicząc wytrwale utwory i komponując. Dodatkowo pracował także w kancelarii parafialnej. - Kiedy skomponował nowy utwór, lubił się nam pochwalić, zawsze zagrał nam krótki fragment - opowiada. - Ojciec był zakochany w muzyce, w dyrygenturze, praca pochłaniała go niemal całkowicie. Komponował pieśni patriotyczne, kościelne, nawet jedną całą mszę. Próby chóru trwały w organistówce, a potem w Domu Katolickim do późnych godzin wieczornych. Przygotowywał także przedstawienie teatralne - wspomina. Jan wprowadził w świat muzyki synów Leszka i Edmunda, potem ich młodszych braci: Andrzeja i Marka. Choć zawodowo nie związali się z muzyką, wszyscy uczyli się gry na fortepianie i otrzymali muzyczne wykształcenie. - Tato był niesamowicie religijnym człowiekiem i tę religijność wpajał także nam. Przed pójściem do szkoły, jeszcze uczestniczyłem we Mszy św. - opowiada Leszek Pieniążek. Trzeba powiedzieć, że był wymagający, a czasem surowy - dodaje. Dawni jego chórzyści wspominają, że próby rozpoczynał krótką modlitwą przed ołtarzem. W niezwykle obowiązkowy sposób podchodził do ćwiczeń - nawet jeśli przychodziła jedna, dwie osoby, próby i tak się odbywały.

Występy i sukcesy

Chór z Leszczyn w tym czasie był zapraszany na różne okolicznościowe występy. Wielkim wyróżnieniem dla chórzystów z Leszczyn i Masłowa był występ w Rużomberoku w dzisiejszej Słowacji w 1934 r. na uroczystościach 70-lecia urodzin ks. Andrzeja Hlinki. Artyści wykonali wtedy utwory „Modra Wisła” i „Sobótki” Feliksa Nowowiejskiego.
Pieniążek miał więc wiele pracy, toteż różne obowiązki domowe i wychowanie synów w tej sytuacji spadały na żonę. Oprócz działalności artystycznej angażował się w pracę Okręgowego Towarzystwa Organizacji Kółek Rolniczych w Leszczynach, odnosząc sukcesy w różnych agronomicznych konkursach. W tych osiągnięciach swój duży udział miała żona Józefa. - Mama jako pierwsza w okolicy założyła ogród warzywny i hodowlę krów rasowych - mówi Leszek. Z zamiłowaniem zajmował się łowiectwem i pszczelarstwem. Dzierżawił teren łowiecki w Górnie, gdzie razem z ks. Błaszczakiewiczem chadzał na polowania, prowadził także dużą pasiekę.
Po latach Jan Pieniążek często wspominał swoją pracę w Leszczynach „Przeżyłem może najpiękniejsze chwile mojego organistowskiego życia, już to w kościele, już to poza kościołem, w szeregach czterech członów Akcji Katolickiej i w różnych z młodzieżą wycieczkach i z chórem parafialnym występach” - powiedział kiedyś.
W ciężkich latach wojny chór musiał zawiesić działalność. Jan Pieniążek starał się komponować, pisać pieśni partyzanckie i ludowe. W miarę okupacyjnych możliwości organizował próby. Z bólem serca patrzył jak Niemcy zabierali dzwony z kościoła w Leszczynach. Przeżywał bardzo tragicznie zakończoną zasadzkę na pięciu partyzantów z 4 Pułku Legionów AK oddziału „Wybranieccy”, którzy zginęli w pobliżu Leszczyn. - Był gorącym patriotą i człowiekiem o dobrym sercu - podkreśla Edmund i wspomina, jak ojciec udzielił schronienia ks. Stanisławowi Ryńcy - przez krótki czas wikariuszowi w parafii, zaangażowanemu w działalność konspiracyjną w ZWZ Okręgu Krakowskiego i kapelanowi AK, poszukiwanemu przez Niemców. Ksiądz był w niebezpieczeństwie. Uciekał przed zbliżającymi się Niemcami. - Ojciec zaopiekował się nim, udzielił księdzu schronienia w domu na krótki czas. Na odchodne podarował mu cywilne odzienie - mówi.
Pieniążek opuścił Leszczyny razem z ks. Romualdem Błaszczakiewiczem 15 listopada 1943 r. i objął na dwa lata obowiązki organisty w parafii św. Wojciecha w Kielcach. Powrócił do parafii w Masłowie w kwietniu 1945 r. i pracował tutaj do końca życia.
Po zakończeniu wojny i w latach pięćdziesiątych chór masłowski koncertował niemal bez przerwy, odnosząc wiele sukcesów. Pieniążek wystawiał z artystami widowiska dożynkowe, oparte na dawnych zwyczajach, przeplatane własnymi kompozycjami. Chórzyści prezentowali się na wielu uroczystościach religijnych, patriotycznych, rocznicowych w regionie świętokrzyskim i w różnych miejscach w Polsce: w Lublinie, Warszawie, Szczecinie i Kielcach, Czarnolesie. W 1947 r. w Warszawie na Ogólnopolskim Konkursie Ludowych Zespołów Amatorskich chór z Masłowa zdobył pierwszą nagrodę. Zespół Pieniążka prezentował wciąż nowe aranżacje i pisany przez dyrygenta repertuar. Powstały wówczas słynne utwory m.in.: „Pieśń o Żeromskim”, „O Ziemi Kieleckiej”, „O Janie Kochanowskim”. Z uznaniem patrzono na jego pracę. Pieniążek uczestniczył w regionalnych sejmikach działaczy kultury, otrzymując dyplomy i nagrody. Z dużym rozmachem obchodzono 35-lecie chóru masłowskiego. Odbyło się wówczas około dwustu rożnych występów. Na jubileusz Jan przygotował widowisko muzyczne „Sobótki” według utworu „Pieśń Świętojańska o Sobótce” Jana Kochanowskiego. W występie chórowi towarzyszyła Kielecka Orkiestra Symfoniczna. Pieniążek pracował w parafii do końca życia, póki starczyło sił, wychowując kolejne pokolenie chórzystów, wpajając zamiłowanie do śpiewu młodzieży i dzieciom. I można powiedzieć, że z owoców jego długoletniej pracy korzystają także chóry działające dziś w parafiach Leszczyny i Masłów, opierając się na zakorzenionych w tych okolicach tradycjach śpiewaczych.

Na podstawie biogramu Stefana Mariańskiego w: „Świętokrzyskie nuty Jana Pieniążka” i materiałów, Piotra Gana i Zygmunta Służewskiego, wspomnień jego rodziny.

2010-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Ciemne Typy” z Polski na kanonizacji Frassatiego i Acutisa

2025-09-08 16:21

[ TEMATY ]

św. Carlo Acutis

św. Pier Giorgio Frassati

Vatican Media

Przyjechaliśmy dla Pier Giorgia. Ciemne Typy z Polski, a więc ci, którzy idą jego śladami – mówi ks. Krzysztof Nowrot, duszpasterz akademicki z Katowic i koordynator polskiego Towarzystwa Ciemnych Typów. Nazwa tej grupy modlitewnej nawiązuje do nieformalnej organizacji założonej przez samego Frassatiego. Wśród pielgrzymów obecnych na kanonizacji św. Piotra Jerzego Frassatiego i św. Karola Acutisa byli młodzi Polacy, którym „Ciemny Typ” z Turynu od lat wskazuje drogę do Boga.

„Ciemne Typy” z Polski to głównie młodzież z archidiecezji katowickiej, licealiści, studenci oraz ich rodzice, także z innych części Polski. Jak podkreślał ks. Krzysztof Nowrot, niedzielna uroczystość była doświadczeniem wielopokoleniowym. „To wielkie przeżycie, miałem takie wrażenie patrząc na Wandę Gawrońską, siostrzenicę Frassatiego, która w pewnym momencie szła do ołtarza w procesji, że to któreś pokolenie, które za nim idzie” – zauważył w rozmowie z Radiem Watykańskim-Vatican News. Duszpasterz dodał, że popularność Frassatiego nie słabnie i wyraził nadzieję, że podobnie będzie w przyszłości z postacią św. Karola Acutisa.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Francja: co pociąga młodych do życia zakonnego?

2025-09-09 14:18

[ TEMATY ]

Francja

życie zakonne

co pociąga młodych

Karol Porwich/Niedziela

Kościół we Francji nadal zmaga się z kryzysem powołań do życia konsekrowanego. Zmienia się jednak motywacja młodych zakonników. Wstępują do klasztoru przede wszystkim dla Boga. Pragną modlitwy i transcendencji. Ważna jest dla nich liturgia. To przełom generacyjny względem poprzednich pokoleń, które stawiały na zaangażowanie społeczne. Zdecydowana większość nowych powołań pochodzi ze środowisk „bardzo katolickich”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję