Reklama

Prezent Pana Boga do rozpakowania!

Niedziela toruńska 1/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pozdrawiam z Papui-Nowej Gwinei! Teraz, kiedy piszę list, jest już wieczór, jak zwykle pada deszcz. U mnie wszystko w porządku. Zakończyły się rozruchy plemienne na terenie mojej misji. Powoli wszystko wraca do normy. Bycie z tymi ludźmi i bycie dla nich jest bardzo ważne, ale Pan Bóg przysłał mnie tutaj z innego powodu. Myślę, że chciał mnie zaprosić do swojego świata. Muszę przyznać, że Pan Bóg ma poczucie humoru. Przysłał do mnie to zaproszenie w postaci powołania misyjnego i czekał, aż je rozpakuję, przeczytam i odpowiem. Wtedy zupełnie nie myślałem, co to oznacza. Myślałem, że wyjeżdżam na misje, które znałem tylko z opowiadań misjonarzy. Tymczasem okazało się, że wyjeżdżam na misje z samym sobą. Przede wszystkim odkryłem wspaniały świat modlitwy. Powoli odkrywam też, co to znaczy tak naprawdę iść za Jezusem. Rozmawiałem z misjonarzem, który powiedział mi coś oczywistego, ale dało mi to trochę do myślenia. Powiedział: „Jeśli chcesz być Jego przyjacielem, to musisz razem z Nim nieść krzyż”. Pewnie tej gotowości niesienia krzyża będę uczył się całe życie. Jednak jedno wiem na pewno, nigdy nie zdołam przecenić mojego pobytu na misjach.
W mojej parafii 29 grudnia ub.r. odbyły się święcenia kapłańskie. Już od listopada spodziewam się wzmożonego ruchu w głównej stacji, w której mieszkam. Jakiś czas temu udało nam się wyremontować zakrystię w kościele. Niedługo będziemy malować kościół dzięki życzliwości bp. Andrzeja Suskiego, kapłanów i wiernych diecezji toruńskiej. Udało się też wyremontować stary budynek, w którym teraz jest nowa, mała szkoła podstawowa. Ludzie wybudowali wreszcie dom z buszowych materiałów, siostry będą tam uczyły kobiety szycia na maszynach. Z funduszu biskupa miejscowego kupiliśmy 10 nowych maszyn do szycia. Do budowy domu namawiałem ludzi chyba przez 5 miesięcy, ale w końcu udało się.
Pamiętam, że już wkrótce wyruszą na terenie naszej diecezji kolędnicy misyjni, którzy 6 stycznia zapukają do naszych domów. To wspaniała sprawa. Niech cieszą się życzliwością ludzi i błogosławieństwem Dzieciątka Jezus. W ten sposób Ono stanie się bliższe odwiedzonym rodzinom i dzieciom z krajów misyjnych, które na dar serca odpowiadają modlitwą serca.
Serdecznie pozdrawiam, bardzo dziękuję za pomoc i dar modlitwy, codziennie doświadczam jej owoców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

USA: bliźniaczki mogły się nie urodzić. Dziś bronią życia

2025-06-16 09:33

[ TEMATY ]

prolife

Adobe Stock

Od dwóch lat Clare i Catherine Kracht, identyczne 21-letnie bliźniaczki amerykańskie, które jako nienarodzone dzieci były zagrożone przez tzw. zespół przetoczenia krwi, prowadzą środowe poranne rozmowy w obronie życia przed kliniką aborcyjną w St. Paul w stanie Minnesota. Pragną w ten sposób spokojnie przekazać wszystkim napotkanym osobom, że ich życie jest wyjątkowym darem od Boga. O cudzie urodzenia i działalności tych obrończyń życia napisała katolicka autorka Susan Klemond 6 czerwca na stronie „National Catholic Register”.

Urodzone w 2003 roku w Weiden w Niemczech, w rodzinie amerykańskiego wojskowego, Clare i Catherine cierpiały na tzw. zespół przetoczenia krwi między płodami (TTTS), który dotyka 10 proc. identycznych bliźniąt. Według Johns Hopkins Medicine, TTTS to schorzenie, w którym jedno z bliźniąt otrzymuje więcej krwi niż drugie. Może to prowadzić do poważnych powikłań, a bez diagnozy do 20. tygodnia ciąży - do śmierci obu dzieci.
CZYTAJ DALEJ

MSZ: ewakuacja ok. 200 polskich obywateli z Izraela przez Amman w ciągu kilkudziesięciu godzin

2025-06-16 15:31

[ TEMATY ]

ewakuacja

pixabay.com

Ewakuacja polskich obywateli z Izraela, którzy tam utknęli, jest możliwa w ciągu kilkudziesięciu godzin, obejmie ok. 200 osób - poinformowała w poniedziałek wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys. Dodała, że planowany jest najpierw konwój lądowy do Jordanii, a potem samolot z Ammanu do Warszawy.

Mościcka-Dendys zaznaczyła w poniedziałek podczas konferencji prasowej po naradzie w MSZ, że przestrzeń powietrzna nad Izraelem pozostaje zamknięta, co utrudnia akcje ewakuacyjne, otwarta jest za to droga lądowa przez Jordanię. "Wdrożyliśmy scenariusz ewakuacji polskich obywateli, którzy utknęli w Izraelu przez Amman" - przekazała.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję