Reklama

Wykorzystać czas

Niedziela sandomierska 3/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Jackowski: - Karty dziejów Stalowej Woli wzbogaciły się o wspaniałe wydarzenie, jakim był jubileuszowy koncert muzyki polskiej w bazylice Matki Bożej Królowej Polski. Występujący pod Pańską dyrekcją Chór Polskiego Radia w Krakowie zaprezentował dzieła najwyższego lotu, dostarczając kilkutysięcznej publiczności niezapomnianych przeżyć. Jak Pan odebrał ten wieczór?

Krzysztof Penderecki: - Jak zawsze w podobnych sytuacjach, byłem zaskoczony atmosferą. Takie koncerty odbywają się zwykle w miejscach, w których jeszcze nie byłem. Przychodzi na nie świetna publiczność, bardzo uważna, skupiona, słuchająca prawie z nabożeństwem, kościoły są pełne...
Zawsze myślałem, że w Polsce nie ma co ruszać w teren, bo ludzie nie odbiorą dzisiejszej muzyki (celowo nie mówię o muzyce współczesnej, bo to zawsze trochę odstrasza). Okazuje się jednak, że jest inaczej. Cieszy mnie duże zainteresowanie słuchaczy. Nie podkreślam tego w kategoriach sukcesu. Chodzi o to, żeby takie wieczory zostawiały trwały ślad w ludzkiej świadomości.

- Ostatnio duże zainteresowanie wzbudził film „Katyń” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Rozbrzmiewa w nim Pana muzyka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- O potrzebie nakręcenia filmu rozmawialiśmy z Andrzejem Wajdą już bardzo dawno temu. Ten projekt ma pewnie dziesięć, piętnaście albo nawet więcej lat. Od razu wyraziłem pragnienie, żeby moja muzyka się tam znalazła. A to z prostego powodu - mój wuj został zamordowany właśnie w Katyniu. Wuj był szefem sztabu we Lwowie i właściwie w pierwszym dniu po wkroczeniu Sowietów został od razu zaaresztowany. To sprawia, że mam do ówczesnych tragicznych wydarzeń jak najbardziej osobisty stosunek.
A odnośnie do samej muzyki... Nie napisałem jej specjalnie do filmu. Została wybrana z moich utworów. Zrobił to znany kompozytor Stanisław Radwan, który bardzo dobrze zna moją muzykę. Muszę powiedzieć, że dobrał ją lepiej, niżbym to ja wykonał. Wszak on ma do tego dystans, a ja mam emocjonalny stosunek do własnej twórczości.
Szczególnie wstrząsający jest finał filmu. Widząc scenę rozstrzeliwania polskich oficerów przeżyłem ją do tego stopnia, że musiałem na chwilę wyjść. Po prostu zrobiło mi się niedobrze, gdy wyobraziłem sobie, że mój wujek zginął w ten sposób. W tym momencie słychać jedyny fragment muzyki chóralnej. Jest to urywek „Agnus Dei”, utworu, rozbrzmiewającego także podczas moich koncertów muzyki polskiej.

- Pańskie nazwisko kojarzone jest nie tylko z muzyką. Także ze wspaniałym ośrodkiem kultury w Lusławicach, który Pan stworzył. To miejsce, a w nim przepiękny ogród, mówi wiele o Pańskich zainteresowaniach pozamuzycznych - umiłowaniu przyrody.

- Lusławice są moją miłością, azylem, moim miejscem na ziemi, w którym się najlepiej czuję, gdzie masę utworów powstało. Od samego początku unosi się tam jakiś specjalny genius loci, albo mi się tak wydaje? Ciągle wracam do tego miejsca, gdzie są moje drzewa - tysiące drzew, chyba trzydzieści tysięcy... Nie wiem, nigdy nie liczyłem. A samych gatunków jest półtora tysiąca. Cały ten park został przeze mnie posadzony.
Gdyby nie Lusławice, to być może zostałbym na Zachodzie. Miałem wiele takich możliwości i pokus. Jeszcze nie tak dawno nie było wiadomo, czy Polska będzie wolnym krajem, ale wróciłem. Z miłości do mojej ojczyzny i moich drzew.

- Wspomnijmy jeszcze o Pańskim udziale w... igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

- Równolegle z pekińską olimpiadą odbędzie się festiwal kultury. W ramach tej imprezy zostanie wykonana moja VIII Symfonia. Nie będzie to zatem, jak podczas olimpiady w Monachium w 1972 r., fanfara na rozpoczęcie. Prasa podawała błędne informacje na ten temat.

- Widać, że inicjatywy i pomysłów wciąż Panu nie brakuje...

- Mam ciągle pełno pomysłów i ciągle piszę. Nawet w podróżach spędzam kilka godzin dziennie na pisaniu. Przecież nie wiadomo, jak długo jeszcze. Dlatego trzeba wykorzystać czas jak najlepiej.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Spróbuj dziś trochę posłuchać. Możesz być mile zaskoczony

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mt 1, 18-24.

Czwartek, 18 grudnia. Dzień Powszedni.
CZYTAJ DALEJ

Ronald Hicks arcybiskupem Nowego Jorku. Zastępuje kard. Dolana

2025-12-18 17:44

[ TEMATY ]

Nowy Jork

Papież Leon XIV

Bp Ronald Hicks

@Vatican Media

Ronald Hicks, nowo mianowany arcybiskup Nowego Jorku

Ronald Hicks, nowo mianowany arcybiskup Nowego Jorku

Biskup Ronald Hicks, został mianowany przez Papieża Leona XIV nowym arcybiskupem Nowego Jorku. Zastępuje w tej funkcji kardynała Tymothy’ego Dolana, który osiągnął wiek emerytalny i złożył rezygnację na ręce Ojca Świętego. Nowy arcybiskup dorastał niedaleko miejsca, gdzie wychowywał się obecny Papież. Przez kilka lat współpracował z kard. Blase Cupichem.

Nominowany przez Papieża nowy arcybiskup ma 58 lat, święcenia kapłańskie przyjął w 1994 roku, a sakrę biskupią otrzymał w 2018 roku. Oo 2020 roku był biskupem diecezji Joliet w amerykańskim stanie Illinois. Wcześniej, od 2015 roku pomagał kardynałowi Blase’owi Cupichowi w kierowaniu Archidiecezją Chicago jako biskup pomocniczy i wikariusz generalny.
CZYTAJ DALEJ

Znaki ingresu. Jakie szaty i przedmioty towarzyszą objęciu posługi biskupa krakowskiego?

2025-12-18 21:39

[ TEMATY ]

Metropolita krakowski

Kościół krakowski

Mazur/episkopat.pl

Kraków

Kraków

Ingres biskupa do katedry to nie tylko uroczyste wejście i historyczna oprawa, ale przede wszystkim wydarzenie ściśle liturgiczne, w którym Kościół przyjmuje swojego pasterza. Szaty i przedmioty używane podczas tej celebracji – ornat, tunicella, pastorał, kielich czy racjonał – nie są dodatkiem i dekoracją. Każdy z nich ma swoje miejsce, znaczenie i pomaga zrozumieć, czym jest objęcie posługi biskupiej w Kościele krakowskim.

Ingres (łac. ingressus) oznacza „wejście”. Od uroczystego wejścia nowego biskupa do kościoła katedralnego bierze swoją nazwę cała celebracja przekazania posługi pasterskiej. Choć wydarzenie to ma szczególny charakter, pozostaje liturgią Kościoła, sprawowaną według porządku przewidzianego na dany dzień. – Skoro mówimy o obrzędzie, to już samo to określenie wskazuje na jego ścisły wymiar liturgiczny – podkreśla ks. dr Stanisław Mieszczak SCJ, liturgista i zastępca przewodniczącego Archidiecezjalnej Komisji ds. Liturgii i Duszpasterstwa Liturgicznego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję