Najbardziej powszechne określenie sakramentu głosi, że jest on skutecznym i widzialnym znakiem niewidzialnej łaski. Kto przyjmuje sakrament, ten w sposób absolutnie pewny spotyka Boga.
To, czy sakrament przyniesie w życiu spodziewane owoce, w dużej mierze zależy od wiary przyjmującego, sam Bóg natomiast działa w sakramentach bez względu na to, czy wiara przyjmującego jest wielka czy nie. Twierdzenia te prawdziwe są także w stosunku do sakramentu pojednania.
Kiedy Jezus ukazał się apostołom w wieczerniku w niedzielę zmartwychwstania, rzekł do nich: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22-23).
Wydarzenie to jest konstytutywne dla sakramentu pojednania. Ale czy nie można po prostu w osobistej modlitwie poprosić Boga o przebaczenie grzechów? Nie, jeżeli w myśl zasady analogii wiary, koniecznej przy właściwej lekturze Biblii, weźmiemy pod uwagę dwa fragmenty. Pierwszy to zalecenie św. Jakuba, by wyznawać sobie grzechy nawzajem (Jk 5,16). Nie wystarczy wyznać je jedynie Bogu, lecz drugiemu człowiekowi. Obojętnie komu?
Podziel się cytatem
Nie. Tym, którzy w wieczerniku otrzymali władzę rozgrzeszania, a którzy kilka dni wcześniej w tym samym miejscu zostali wyświęceni na kapłanów.
O ile we chrzcie dokonuje się obmycie z grzechu pierworodnego, a w przypadku chrztu dorosłych – z każdego grzechu popełnionego po chrzcie, o tyle w sakramencie pojednania Bóg przebacza penitentowi grzechy popełnione po ostatniej spowiedzi.
Przepięknym komentarzem do tych dwóch sakramentów zdają się słowa św. Ambrożego, biskupa Mediolanu, żyjącego w IV stuleciu: „Kościół ma wodę i łzy: wodę chrztu i łzy pokuty” (Epistulae 41,12).
Betania Zajordańska. Chirbet el Medesz – miejsce chrztu Jezusa
Woda jest elementem niezbędnym do życia. Tego nierozerwalnego związku byli bardzo mocno świadomi ludzie starożytnego Bliskiego Wschodu, a wśród nich mieszkańcy Ziemi Świętej. Oni wielokrotnie odczuwali brak wody. Znali uczucie pragnienia, które mogło się zakończyć śmiercią. Dotyczyło to nie tylko tych, którzy żyli na pustyni. Sprawę dodatkowo wzmacniał krótki okres pory deszczowej, po którym następowała pora sucha, gdyż wraz z nią przychodził głód. Ale zdarzało się też, że woda pojawiała się jako potężny i nieujarzmiony żywioł. Dla wędrowca przemierzającego zakurzone pustynne drogi obmycie stanowiło niezwykłą ulgę, a podany kubek wody ratował mu życie. Do tego woda była konieczna zarówno do codziennej higieny, jak i do rytualnych obmyć. Nic zatem dziwnego, że w symbolice biblijnej stanowi ona dar Boga niosący życie i odnowienie. Wystarczy sięgnąć do pierwszych kart Księgi Rodzaju. Znajdujemy tam obraz Bożego Ducha unoszącego się nad bezmiarem wód. Dzięki Jego działaniu pośród żywiołu wód pojawia się przestrzeń i ład, w którym może zaistnieć człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Dalej, gdy Izrael wychodził z Egiptu, miejsca niewoli i śmierci, Bóg otworzył przed nim wody Morza Czerwonego, aby ocalić życie tego ludu, a następnie zamknął je, by zniszczyć jego nieprzyjaciół. Tak, przechodząc pośród wód, Hebrajczycy ostatecznie zrzucili ciężar swej niewoli i narodzili się do wiary. Parę wieków później prorok Ezechiel, głosząc orędzie nadziei do Izraelitów znajdujących się na wygnaniu babilońskim, zapowiedział strumień wód wypływający spod wschodniego progu świątyni. Jego wody rozleją się na pustynne ziemie i wpłyną do słonych wód, by je przemienić. Te z wód martwych staną się wodami pełnymi życia. Jednocześnie płynąca spod świątyni woda sprawi, że pustynne ziemie zaczną wydawać z siebie drzewa, których owoce posłużą za pokarm, a liście za lekarstwo.
Na pokładzie samolotu z Bejrutu do Rzymu, po zakończeniu swej pierwszej podróży apostolskiej – do Turcji i Libanu - Papież Leon XIV ujawnił, dokąd chciałby się wybrać w kolejne podróże apostolskie. Mówił m.in. o Afryce.
Podczas konferencji prasowej w samolocie z Bejrutu do Rzymu dziennikarka argentyńskiej „La Nación” Elisabetta Piqué zapytała Leona XIV, dokąd zamierza się wybrać w następną podróż apostolską i czy będzie to Ameryka Południowa.
Barbórkowy pochód zgromadził liczne delegacje gwarków, przypominając o żywej tradycji górniczej miasta
Święta Barbara uczy nas, że wiara i odwaga prowadzą do prawdziwego szczęścia - podkreślił bp Ignacy Dec podczas wałbrzyskich uroczystości ku czci patronki górników.
Wałbrzych, miasto o głęboko zakorzenionej tradycji górniczej, 4 grudnia ponownie uczciło święto swojej szczególnej orędowniczki. Barbórkowe obchody zgromadziły liczne delegacje górnicze, mieszkańców i młodzież szkolną, przypominając o żywej pamięci, którą Wałbrzych wciąż pielęgnuje.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.