Reklama

Spełniać marzenia

Niedziela płocka 46/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Małecka : - Jak powstała Fundacja „Mam marzenie”? Zdaje się, że jej pomysł zrodził się po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych...

Anna Opasińska: - Tak. Wszystko zaczęło się w roku 1980 r. w Arizonie od Chrisa, chłopca, który umierał na białaczkę. Jego mama wraz z przyjacielem i oficerami Departamentu Bezpieczeństwa Drogowego postanowili wypełnić największe marzenie Krzysia, którym było zostać policjantem drogówki. Zmobilizowali wszystkie swoje siły i fundusze. Zorganizowali dla niego przelot helikopterem patrolowym, przejazd na motocyklu. Krzyś zdał test, dostał skrzydełka, które potem zawisły w szpitalu, w którym zapadł w śpiączkę. Dostał czapkę z logo, identyfikator, specjalnie dla niego szyty mundur. Kiedy zmarł 3 maja 1980 r. zorganizowano dla niego pogrzeb z wszelkimi policyjnymi ceremoniałami. Z tego zrodziła się idea spełniania marzeń innych, ciężko chorych dzieci.

- Jak to się stało, że również w Polsce takie dzieci mogą realizować swoje marzenia?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Tym, który przeniósł na grunt polski idee amerykańskiej Fundacji „Make-A-Wish” jest Piotr Piwowarczyk. Mieszkając 15 lat w USA, działał w niej jako wolontariusz. W Polsce działamy od 2004 r. Może to nie jest zbyt długo, ale do tej pory spełniliśmy marzenia 1208 dzieci. To jest sukces dla fundacji, a z godziny na godzinę ta liczba się powiększa. Dzisiaj właśnie (18 października) moi koledzy z oddziału warszawskiego fundacji spełniali marzenie chorego chłopca, ja w niedzielę jadę spełniać marzenie mojego marzyciela.

- Jakie są to marzenia?

- Mamy 4 typy marzeń, które spełniamy dzieciom. Pierwszy typ określamy jako „chciałbym dostać”. Dzieci proszą często o laptopy, kamery cyfrowe, sprzęt elektroniczny czy nawet o zwierzątko. Wszystkie marzenia są spełniane, nawet jeśli to jest np. traktor z akumulatorem czy biały koń. Drugi rodzaj marzeń, to „chciałbym być”. To jest najpiękniejsze zadanie dla wolontariusza, bo sam staje się dzieckiem i spełnia swoje marzenia. Np. miałyśmy dziewczynkę, która chciała być księżniczką. Wtedy wolontariuszki mogły się przebrać za damy dworu i razem się z nią bawić. Przy tym rodzaju marzenia tak naprawdę bawimy się wszyscy. Kolejnym marzeniem jest „chciałbym spotkać”. Tutaj przykładem jest wyjazd chorego Rafała do Ojca Świętego w 2004 r. Ostatnia kategoria marzeń to „chciałbym zobaczyć”. Np. jedna z naszych podopiecznych, chora Ania, chciała zobaczyć delfinarium na Majorce.

- Czy zdarzały się jakieś wyjątkowo zaskakujące marzenia i takie, których nie dało się zrealizować?

Reklama

- Tak naprawdę wszystkie marzenia są w jakiś sposób zaskakujące. Człowiek przecież nie jest w stanie przewidzieć, że dziecko 4-letnie wymyśli sobie, że chce być księżniczką Fioną. I to jest właśnie przepiękne, że dzieci nas za każdym razem zaskakują.
Do tej pory też nie mieliśmy marzenia, którego nie moglibyśmy zrealizować (oczywiście mam na myśli takie marzenia dzieci, które spełniały warunki konieczne do tego, by dziecko mogło być zakwalifikowane do programu FMM). Natomiast jeśli chodzi o marzenia związane ze spotkaniami ze znanymi, sławnymi ludźmi, nie zdarzyło się, by ktokolwiek z nich zgłaszał jakiś sprzeciw, albo nawet kazał się prosić. Ludzie są ogromnie życzliwi dla dzieci, zwłaszcza dla tych, których życie jest zagrożone.

- W jakim wieku są „marzyciele”?

- Granica wieku dzieci kwalifikujących się do programu fundacji jest od 3. do 18. roku życia, podobnie jak w amerykańskiej fundacji. W wyjątkowych sytuacjach są to dzieci poniżej 3. roku życia, ale muszą być spełnione 2 ściśle określone warunki. Po pierwsze, dziecko musi mieć zdolność werbalną, musi podzielić się z nami swoim marzeniem (nawet poprzez narysowanie nam swojego marzenia). Po drugie, lekarz prowadzący musi stwierdzić u dziecka stan krytyczny.

- Jak można zgłosić dziecko do programu?

- Wolontariusze nie mogą sami zgłaszać dzieci. Do nas trafiają już wypełnione ankiety. Natomiast zgłaszać mogą wszyscy. Często jest tak, że to lekarze, psycholodzy zgłaszają swoich pacjentów, bądź rodzice - przez kontakt z innymi rodzicami, którzy zetknęli się z fundacją. To się odbywa na zasadzie poczty pantoflowej. Każdy sobie przekazuje informacje o dokonaniach fundacji, dzieli się nimi. Więcej szczegółowych informacji o fundacji można znaleźć na stronie internetowej www.mammarzenie.org - tam dowiedzą się Państwo więcej, oraz mają szansę pobrać ankietę zgłoszeniową, którą, zaznaczam, należy wysłać pocztą, nie drogą mailową.

- Co daje praca w takiej fundacji?

Reklama

- Dla mnie nie ma lepszej nagrody niż uśmiech dziecka, którego marzenie zostało spełnione. Nie ma nic większego ponad moc dziecięcego uśmiechu. W fundacji, za sprawą tych wyjątkowych dzieci odnajduję sens mojego życia. Może to banalne, ale prawdziwe. Te dzieci mają bardzo bogate wnętrze, bo znacznie wcześniej dojrzewają. Nie lubią litości. Chcą, żeby traktować ich normalnie, chcą być dostrzegane, a nie wyróżniane. One po prostu potrzebują przyjaciół, a my zwyczajnie staramy się zasłużyć sobie na to miano. I nawet nie wiemy, kiedy stajemy się sobie bliscy, w pewien wyjątkowy jedyny w swoim rodzaju sposób.

- Jak pani trafiła do tej fundacji?

- Po raz pierwszy zetknęłam się z fundacją poprzez spot reklamowy. Potem działałam trochę w innej fundacji, ale to wciąż nie było to. Więc szukałam dalej, by w końcu trafić tam, gdzie odnajduję sens życia. W Fundacji „Mam marzenie” jestem już od ponad pół roku. Zajmuję się bezpośrednim kontaktem z marzycielami, kontaktem z mediami, a także promocją. A poza tym, wierzę, że dobro powraca, i pewnego dnia spełni się moje marzenie, a moim największym marzeniem jest założenie w przyszłości własnej fundacji.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Braniewo: siostry katarzynki ogłoszone błogosławionymi

2025-05-31 12:15

[ TEMATY ]

beatyfikacja

siostry katarzynki

Episkopat News

Błogosławione męczennice potwierdzają dziś swoim świadectwem odwieczną wartość Boga i dobra, podczas gdy ich mordercy pozostają zapamiętani jedynie z powodu okrucieństwa zła, którego się dopuścili - powiedział kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych w sobotę w Braniewie, gdzie odbywa się beatyfikacja 15 sióstr katarzynek, ofiar Armii Czerwonej wkraczającej w 1945 r. na Warmię.

Na wstępie swojej homilii kard. Semeraro podkreślił, że w ciągu zaledwie ośmiu dni Kościół w Polsce wzbogacił się o 16 nowych błogosławionych. Po beatyfikacji ks. Stanisława Streicha w minioną sobotę w Poznaniu, dziś wyniesienia na ołtarze doczekały się siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr Świętej Katarzyny.
CZYTAJ DALEJ

Ma 9 lat i już zorganizował pielgrzymkę na Jasną Górę!

2025-06-01 12:21

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że nie trzeba być dorosłym, żeby zorganizować pielgrzymkę na Jasną Górę, przekonał wszystkich 9-letni Wojtek Małozięć z Łęk Górnych w diec. tarnowskiej. Kiedyś był tu z rodzicami, zakochał się w Jasnej Górze, zwłaszcza, gdy jeden z paulinów pokazał mu organy i jak twierdzi chłopiec, chciałby tu w przyszłości grać Matce Bożej.

Wojtek przyjechał na Jasną Górę z rodzicami, kiedy odbywała się pielgrzymka rolników. Były tłumy pielgrzymów. Kiedy weszli na górną część przybudówki, chłopiec mógł obserwować kaplicę z góry. Jeden z paulinów pokazał chłopcu chór i organy. - Poczułem, że to jest moje miejsce i chcę tutaj zostać. I nawet namawiałem rodziców, żeby przedłużyli urlop, aby dłużej pozostać na Jasnej Górze. Pomyślałem, że jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to zostanę organistą i będę tutaj grał - opowiadał chłopiec. To była tak wielka inspiracja, że od września Wojtek rozpocznie naukę w szkole muzycznej. Wielkie wrażenie też zrobił na nim Apel Jasnogórski, czyli wieczorne nabożeństwo na cześć Matki Bożej, na które gromadzi się wielu ludzi. Teraz chłopiec prawie codziennie śledzi transmisje z Jasnej Góry i powoli staje się prawdziwym znawcą tego miejsca.
CZYTAJ DALEJ

Diamentowi

– Dziękuję Bogu, że chciał nas zjednoczyć w matce naszych kościołów – powiedział abp Wacław Depo. 1 czerwca w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie metropolita częstochowski przewodniczył Mszy św. dziękczynnej w intencji biskupa seniora Antoniego Długosza oraz ks. prał. Stanisława Gębki i ks. kan. Józefa Ośródki, którzy obchodzili 60. rocznicę przyjęcia święceń kapłańskich.

Eucharystię koncelebrował m.in. arcybiskup Tomasz Peta, metropolita Astany w Kazachstanie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję