Reklama

Żałoba w Lubaczowie

Odszedł do Pana ks. prał. Franciszek Nucia

Ks. prał. Franciszek Nucia nie żyje! Taka wiadomość dotarła do Lubaczowa wieczorem 9 lipca br. Niektórzy przyjęli ją z niedowierzaniem. Widzieli go w tym dniu jeszcze rano w kościele. Bicie dzwonów potwierdziło tę prawdę. Wybrał się samochodem na europejską konferencję egzorcystów (był od 2003 r. diecezjalnym egzorcystą) do Częstochowy. Nie dojechał. Wypadek na drodze. Lekarze szpitala w Staszowie, mimo podjętej operacji, nie uratowali Mu życia. Zmarł o godz. 19.50.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Ciało zmarłego kapłana po przywiezieniu ze szpitala zostało złożone w kaplicy na nowym cmentarzu w Lubaczowie. W czwartek, o godz. 17 trumna została przeniesiona w procesji żałobnej do konkatedry, gdzie była celebrowana Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem biskupa pomocniczego Mariusza Leszczyńskiego, który też wygłosił okolicznościową homilię.
Kapłani i wierni do późnych godzin nocnych i od wczesnego poranka dnia następnego w modlitwie polecali duszę swego proboszcza i dziekana Miłosierdziu Bożemu.
W piątek, 13 lipca br., o godz. 11, koncelebrowanej Mszy św. pogrzebowej przewodniczył ordynariusz diecezji zamojsko-lubaczowskiej bp Wacław Depo. W homilii powiedział m.in.: „Jestem dzisiaj razem z wami pod tym samym krzyżem, aby z wiarą i modlitwą pochylić się nad tajemnicą życia, kapłańskiej posługi i śmierci śp. Księdza Franciszka, dziękując za wszelkie dobro, które stało się naszym udziałem przez Jego posługę, prosząc dla niego o dar Bożego Miłosierdzia. Życie człowieka spełnia się jedynie w Bogu, który powołał nas do życia, a serce nasze niespokojne jest dopóki nie spocznie w Nim. (…) W duchu wiary patrzymy na okoliczności śmierci Księdza Franciszka, bo na wszystko, co nas spotyka pada światło Chrystusowego Krzyża”.
Biskup Wacław poprowadził kondukt żałobny z konkatedry na miejscowy cmentarz komunalny, w którym uczestniczyła najbliższa rodzina zmarłego, księża i siostry zakonne z diecezji zamojsko-lubaczowskiej i z archidiecezji lubelskiej oraz liczni wierni. Nad trumną przemawiali przedstawiciele duchowieństwa, władz samorządowych i wiernych. Doczesne szczątki zmarłego kapłana złożono w grobowcu kapitulnym.

Agnieszka Chadzińska: - Jak się zaczęła Pana przygoda z rzeźbieniem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jan Skrzyński: - Już w szkole podstawowej czułem w sobie potrzebę rzeźbienia, jednak brak czasu nie pozwolił mi jej rozwijać. Byłem najstarszy z rodzeństwa, nieraz musiałem zastąpić matkę w domowych obowiązkach. Dawniej na wsi żyło się trudno, nie było jeszcze mechanizacji. U nas jest teren górzysty, praca ciężka przez całe lato, jedynie zimą bywa czas na odpoczynek i własne zajęcia. W dzieciństwie właśnie zimą próbowałem rzeźbić - znajdowałem kamień, brałem ostrze kosy i rzeźbiłem: wielkanocnego baranka, Świętą Rodzinę... I na tym poprzestałem. Kiedy skończyłem 7 klas, skończyłem także swoją naukę - musiałem podjąć pracę.

A.Ch.: - Czym Pan się wtedy zajmował?

- Pracowałem we młynie, w tartaku; blisko był las, pola. W latach 50. wyjeżdżałem do pracy w pegeerze, a latem wracałem do domu na żniwa. To był czas mojego dorastania i myślenia o przyszłości.

A.P. - Od kiedy zajmuje się Pan rzeźbą?

Reklama

- Byłem w wojsku, w Karpackim Brygadzie WOP służyłem 2 lata, potem wziąłem ślub z obecną żoną. Pojechałem na Śląsk, do kopalni, bo u nas nie było pracy, i po 2 latach wróciłem do domu. Praca w kopalni była ciężka, a mieszkanie obiecywano mi dopiero za 9 lat, nie było więc na co czekać. Następne 37 lat przepracowałem w lesie, latem, niekiedy jako murarz. W tym czasie chętnie słuchałem w radiu niedzielnej audycji „Kiermasz pod kogutkiem”, gdzie często odbywały się spotkania z twórcami i zespołami ludowymi. I ja tym żyłem, choć nie miałem możliwości tego wyzwolić.

A.Ch. - Czy w lesie czuł się Pan lepiej niż w kopalni?

- W lesie też było niebezpiecznie, ale przynajmniej widziałem niebo, gwiazdy, było świeże powietrze. Na dole, w kopalni, kiedy się zjechało, nie widział człowiek nic; wjeżdżał i nie wiedział czy wyjedzie.

A.P. - Kiedy Pan wrócił do rzeźbienia?

- Dopiero, kiedy poszedłem na emeryturę, ale to nie był przypadek. Była tradycja, że na wiosnę, na poświęcenie pól we wsi robiono 4 ołtarze przy 4 krzyżach. Jednego roku okazało się, że trzeba postawić nowy, bo jeden stary się zawalił. I ja postanowiłem, że ten krzyż postawię na swoim placu. Brakowało jednak figurki. Kapliczki, które sprzedawano, były bardzo drogie, więc wyrzeźbiłem sam. Nie od razu się ona udała, poprawiałem, potem ćwiczyłem, aż nabrałem wprawy.

A.P. - Jakie rzeźby wykonuje Pan najchętniej?

- Najwięcej mam rzeźb sakralnych, takich jak Święta Rodzina, Pieta, Chrystus Frasobliwy..., ale są też rzeźby ludowe.

A.Ch. - Za swoje rzeźby został Pan nagrodzony. Brał Pan udział w konkursach?

Reklama

- Zostałem włączony do Stowarzyszenia Twórców Ludowych i musiałem się wykazać jakimiś osiągnięciami. Wysłałem więc kilka rzeźb do Lublina i zostałem zakwalifikowany do Stowarzyszenia. Otrzymuję stamtąd zaproszenia, ale często udział w konkursie to dla mnie kłopot, bo trzeba dojechać... Dostałem wyróżnienie za „Pietę”, „Matki Bożej i św. Józefa ucieczkę do Egiptu”.

A.P. - Gdzie można kupić Pana rzeźby?

- Odwiedzam różne imprezy, jak dożynki powiatowe, wojewódzkie, festyny i wtedy sprzedaję. Można kupić u mnie, ludzie zamawiają...

A.P. - Jak się żyje na Roztoczu? Bo to specyficzny region, dziewiczy.

- Tu wszędzie ziemia, nie ma przemysłu. Młodzi uciekają, zostają starzy, wszystko zarasta. Ci, co zostają, nastawiają się na agroturystykę, bo tu powietrze świeże, woda czysta. Warto przyjechać. Gdy przychodzi wiosna - wszystko żyje! Już o trzeciej, czwartej rano budzi się ptactwo, bo tu, w koło dużo drzew. Kiedy się to wszystko rozwinie, rozkwitnie, sam staram się na dwór uciekać i żyć tą przyrodą, tym, co kochałem i kocham, i chyba z tym już się zabiorę na tamten świat...

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czerna: 27 Ogólnopolskie Spotkanie Rodziny Szkaplerznej

2025-07-19 19:19

[ TEMATY ]

Matka Boża Szkaplerzna

Czerna

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

„Maryjo, Tyś naszą nadzieją” - to hasło i temat 27. Ogólnopolskiego Spotkania Rodziny Szkaplerznej, to znaczy wszystkich noszących karmelitański szkaplerz Maryi. Spotkaniu, które odbyło się dziś w sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Czernej k. Krakowa przewodniczył bp Artur Ważny. Ordynariusz sosnowiecki wskazywał, że wobec 3 milionów przybyszów do Polski trzeba znaleźć rozwiązania i stosowny społeczny model życia zgodnie z Ewangelią gościnności i miłości, gwarantujący jednak integralność i wartości duchowe polskiego społeczeństwa.

W homilii biskup Ważny ukazał szkaplerz Maryjny w perspektywie obfitości łaski na tle jej suszy duchowej w dzisiejszym świecie i w optyce walki duchowej, która jest konieczna dla naszej świętości. Przeciwnikiem w tej walce, tłumaczył biskup, jest „stary człowiek” - „koń trojański” w nas, świat z jego mentalnością i szatan, duchowy pierwiastek zła.
CZYTAJ DALEJ

Słuchać czy służyć?

[ TEMATY ]

Ewangelia

rozważanie

ks. Mariusz Słupczyński

lipiec

pl.wikipedia.org

Rozważanie do Ewangelii Łk 10, 38-42

Czytania liturgiczne na 20 lipca 2025;
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV o izraelskim ataku na kościół w Gazie: dość barbarzyństwa wojny!

Po odmówieniu modlitwy Anioł Pański Leon XIV ponownie odniósł się do czwartkowego ataku izraelskiej armii na katolicką parafię Świętej Rodziny w Gazie. Papież wymienił imiona i nazwiska trzech chrześcijan, którzy zginęli w wyniku ataku. Wezwał do natychmiastowego zaprzestania barbarzyństwa wojny i do pokojowego rozwiązania konfliktu.

„Modlę się za ofiary – Saada Issę Kostandiego Salameha, Foumię Issę Latifa Ayyada oraz Najwę Ibrahim Latif Abu Daoud – i w szczególny sposób pragnę zapewnić ich rodziny oraz całą wspólnotę parafialną o mojej bliskości – powiedział Papież. – Niestety, ten akt jest kolejnym wśród nieustających ataków militarnych wymierzonych przeciwko ludności cywilnej oraz miejscom kultu w Gazie”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję