Od rana do nocy... To symboliczne przypomnienie czuwania przy Bogu, trwania na konferencji w pustelni. Już wszyscy wiedzieli, po co mamy te poduszki (bo to już po raz drugi mama Księdza Tomasza uszyła je dla wszystkich uczestników i nie tylko - dziękujemy za nie). Przyjechali, by nabrać sił, odnaleźć na nowo wiarę, znaleźć swoją drogę, a niektórzy przyjechali, bo to jedyna szansa dla nich na wakacyjny wyjazd.
Rodziny, które w codzienności szarego dnia borykają się z wieloma problemami egzystencjalnymi, przyjechały również, bo chciały przeżyć wakacje z Panem Bogiem. W jakimś stopniu w tym roku było łatwiej, bowiem kiedy przyjechaliśmy na miejsce, to już to wszystko, co nas otaczało, było dla większości znane, dawało to pewne poczucie bezpieczeństwa, czuliśmy się dobrze znowu u Mamy. Tylko dla „pierwszaków” było to zupełnie nowe miejsce, nowe doświadczenie, ale dzięki atmosferze serdeczności już po kilku godzinach czuliśmy się dobrze.
Jednak na rekolekcjach nie było łatwo. Ksiądz Tomasz rzucił nas „na głęboką wodę wiary”, bowiem tematem tych rekolekcji były prawdy wiary. Może wydawać się to łatwy temat, taki prosty - katechizmowy, ale to, co proste, bywa tak naprawdę trudne - bo zobowiązujące. Ksiądz Tomasz starał się w sposób obrazowy i jasny przybliżyć nam istotę naszej wiary, prawdy, które są po to, byśmy nie ulegali tak łatwo zwątpieniu, byśmy byli świadomi, w Kogo wierzymy. Na początek „wzorcowy” znak Krzyża - to przecież nasze wyznanie wiary, tak proste, tak czasem trudne, tak głębokie. Proste, bo cóż to znaczy przeżegnać się, trudne, by dać takie świadectwo wiary, przechodząc, czy jadąc obok kościoła, głębokie, bo zawiera tak wiele w swej symbolice.
Czasem ciężko nam się dzieliło, rozmawiało o sprawach Bożych, kiedy w sercu żal za spotkany los, cierpienie, niepewność o jutro. Było ciężko wewnętrznie się otworzyć, ale było widać ten błysk, tę chęć, może przez chwilę wiarę w to, że wszystko może się zmienić. Widziałam chwile nieumiejętności w prostych, zwyczajnych rzeczach, zdarzyło się nieposłuszeństwo nastolatków, a nawet konflikt chłopięcy, ale gdzieś w najważniejszych momentach na modlitwie, na Eucharystii na wielu twarzach było widać to pragnienie miłości, czynienia dobra. Czasem oczywistość jest trudna do odnalezienia i przeżycia. Nie zawsze oczywistość jest dla wszystkich oczywista. Nie wszyscy ją odkrywają. Dlatego Bóg dał czas, dał te 6 pełnych dni rekolekcji jak Sześć Prawd Wiary, dał czas dla rodzin, by znowu pobyć razem, by prosić Maryję Cierpliwie Słuchającą o pomoc, by cieszyć się razem i płakać, by tak zwyczajnie pobyć razem i uczyć się tego. Dał Bóg czas na sakrament pojednania na służbę sobie nawzajem, na służenie przy ołtarzu. Bo gdzieś w każdym jest to Światło, które daje Jezus, które daje również przez innych ludzi. To światło, my mamy dawać innym.
Wszyscy przeżyli te rekolekcje inaczej, tylko Bóg wie, ile przemian w naszych sercach pozwoliliśmy Mu dokonać, tylko Bóg wie, jak otworzyliśmy swoje serca na łaski, którymi nas chciał obdarzyć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu