Początki istnienia kaplicy w Lipowicy sięgają 1912 r. Po przebudowach powstał drewniany kościółek ukończony w 1936 r. Prowadzili nas tu rodzice, kiedy jeszcze byliśmy w wieku przedszkolnym, tj. przed 1939 r. Podczas okupacji chodziłam tu na katechezę, którą prowadzili księża salezjanie, opiekujący się również kaplicą. Moimi katechetami byli księża: Miśkiewicz, Bratek, Cichoń. Gdy w 1946 r. powstała szkoła, przychodził ks. J. Hołyński, długoletni katecheta, i odprawiał nabożeństwa.
Wspominam tę kaplicę z wielkim przejęciem, ponieważ z nią wiążą się pierwsze lata mojej młodości. Uczestniczyłam w nabożeństwach, szczególnie majowych, do dziś pamiętam śpiewaną ze szczególnym wzruszeniem pieśń „Do Twej dążym kaplicy”. Od ołtarza unosił się mocny zapach kwiatów, którymi przystrajany był w maju i czerwcu. Śpiewaliśmy Litanię Loretańską i pieśni maryjne, których dzisiaj prawie nikt nie śpiewa.
W 1949 r. w szkole czteroklasowej prowadziłam gromadę zuchową i związana byłam z gronem nauczycielskim. Dyrektorką była P. Manowarda. Spotykaliśmy się w szkole i w kościele na wspólnych zajęciach i modlitwie.
W 1970 r. staraniem ks. Merty, który w tym czasie opiekował się kaplicą, powstał projekt budowy kościoła. Budowę rozpoczęto w 1981 r. po wcześniejszym zebraniu funduszy i zgromadzeniu nieodzownej dokumentacji budowlanej. W parafii salezjańskiej przełożonym był ks. Józef Solarz, który po zawiązaniu się komitetu budowy przewodniczył wszystkim pracom w Lipowicy. Nie mieszkałam już dawno w tej parafii, ale bywałam tu często - zawsze interesowała mnie powstająca nowa świątynia, gdyż miałam tu rodzinę i przyjaciół. Uczestniczyłam w poświęceniu kamienia węgielnego oraz w pierwszych nabożeństwach w nieukończonej świątyni. W maju 1987 r. dzięki zaangażowaniu księży i wiernych ukończono budowę kościoła i odbyło się poświęcenie i ustanowienie parafii. Z radością klękałam w nowym kościele, który stał mi się od razu bliskim. Gdy w 1988 r. urodziła się moja wnuczka, przynieśliśmy ją do tego kościoła do chrztu. Sakramentu udzielał pierwszy oficjalny proboszcz ks. St. Salgan. Ciągle trwały prace przy świątyni i wokół niej. Wykończono drogę wjazdową oraz chodniki. Posadzono krzewy i drzewa.
W 2001 r. parafę objął ks. J. Kucharczyk, który z ogromnym zaangażowaniem podjął się kolejnych prac nad wystrojem wnętrza kościoła. W 2002 r. zbudowano przed kościołem pomnik Papieża Jana Pawła II. Może on stanowić chlubę parafii. Jest piękny.
Obecny proboszcz, mimo długiej choroby stara się kierować pracami i funkcjonowaniem parafii. Parafianie gromadzą się na nabożeństwach i uroczystościach wspierając modlitwą i materialnie swój Dom Boży. Jak mówi proboszcz, darzą go dużym wsparciem duchowym w czasie choroby. Często tu przychodzę i łączę się w modlitwie z tą parafią.
Ze smutkiem stwierdziłam niedawno, że przy ul. Wysockiego brak kapliczki (z figurą Najświętszej Maryi Panny). Jak opowiadano, jakiś nierozważny kierowca wjechał samochodem w starą, ponad 100-letnią kapliczkę i zburzył ją doszczętnie. Była zbudowana w 1891 r. przy posesji ówczesnych właścicieli, opiekowali się nią przez wiele lat mieszkańcy. Kiedyś odbywały się tu nabożeństwa majowe. Dzisiaj już mijają dwa lata, od kiedy została zburzona i nikt nie myśli o jej odbudowie - to smutne.
Przychodzę do tej świątyni często, przyklękam i oddaję się w opiekę Bożej Opatrzności zapamiętanymi z dawna słowami modlitwy:
Jesteś o Maryjo Królową naszej Ojczyzny
Matką naszą i Panią koisz smutki i blizny.
Uśmiech Twój anielski pozwala żywić nadzieję.
Że promyk Twojej łaski chmury nad nami rozwieje
Wybłagać laski pragniemy Bogurodzico Dziewico!
Wierzymy gorąco, i wiemy że łask jesteś skarbnicą
Patrzę w Twe Święte Oblicze i chylę głowę w pokorze
Proszę nieśmiało, wierzę że raz kolejny pomożesz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu