Jednak ci, którzy byli przerażeni faktem, że powoli stajemy się społeczeństwem wymierającym, mogą być spokojni. Po wyraźnym spadku urodzeń, od 2004 r., z roku na rok przychodzi na świat coraz więcej dzieci.- Po raz pierwszy w 2006 r., po17 latach, liczba zgonów może być równa liczbie urodzeń, co by oznaczało ogromny sukces - cieszy się dr Wiesław Łagodziński z Głównego Urzędu Statystycznego.
Przez dwa ostatnie lata ubywało nas o 17 tysięcy, jednak w roku 2003 aż o 28 tysięcy. Po gwałtownym spadku dzietności powoli naprawiamy niekorzystne tendencje w demografii.
Ciąże w szkołach policzone
Co piąte dziecko rodzi się w związku nieformalnym, ale w sferze obyczajowości urodzenie nieślubnego dziecka nie jest już skandalem. Następują zmiany. Choć aktualne dane, ze spisu szkolnego zarządzonego przez ministra Giertycha, mówią o 11 tysiącach ciąż młodocianych (najwięcej w szkołach ponadgimnazjalnych, a 34 w podstawówkach), zdaniem dr. Łagodzińskiego, w ciągu ostatnich dziesięciu lat radykalnie, o trzy czwarte, zmniejszyła się w Polsce liczba matek, które rodziły dzieci w wieku 19 lat i mniej. - Stajemy się też bardziej wrażliwi społecznie na dramatyczność sytuacji dziewcząt, które rodzą dzieci, mając 15 i mniej lat. Takich przypadków odnotowuje się kilkaset, a matek poniżej 18. roku życia mieliśmy w 2005 r. 4 tysiące - mówi Łagodziński. Istotnie, owa wrażliwość to również wyjście szkolnictwa naprzeciw potrzebom matek uczennic i zaoferowanie im indywidualnego toku nauki, by mogły ukończyć szkołę. Jednak matki w wieku szkolnym to ciągle u nas sytuacje rzadkie. Dominującą tendencją u kobiet jest bowiem odkładanie macierzyństwa na później: po szkole, studiach, osiągnięciu sukcesu w pracy. Świadome macierzyństwo Polek coraz częściej zaczyna się po trzydziestce. Polacy biorą coraz więcej ślubów, choć systematycznie rośnie też, niestety, liczba rozwodów. A aż dziesięciokrotnie od roku 2000 wzrosła liczba separacji.
Młodzi - wyżsi i zdrowsi
W opinii lekarzy i statystyków wyż demograficzny z początku lat 80. jest inny niż pokolenie ich rodziców i dziadków. Okazuje się, że są wyżsi, roślejsi, mają dłuższe kończyny, mniej chorują niż ich rówieśnicy z poprzednich pokoleń, mają perspektywę dłuższego życia w miarę, jak wydłuża się przeciętny wiek życia Polaków. Bo żyjemy dłużej. Podczas gdy 16 lat temu przeciętny mężczyzna w Polsce żył 66 i pół roku, w 2005 r. - 70 lat i osiem miesięcy. Polskim kobietom wydłużyła się w tym czasie średnia życia z 75 i pół lat do ponad 79. Rośnie nam armia emerytów, tym bardziej każde urodziny dziecka są w skali społecznej na wagę złota.
Wzrosły aspiracje edukacyjne ludności, zwłaszcza odkąd wykształcenie stało się podstawowym wyznacznikiem sytuacji na rynku pracy. W okresie transformacji o ponad 5,5 mln zwiększyła się liczba osób mających ponadpodstawowe wykształcenie, a o ponad 1,5-krotnie liczba Polaków, którzy ukończyli studia. Szczególną aktywność edukcyjną wykazują kobiety. Jest jeszcze jedna tendencja warta odnotowania. - Polacy coraz bardziej zaczynają sobie cenić wieś i rolnictwo - zauważa socjolog dr Elżbieta Fedyszak-Radziejowska. Została wyhamowana migracja ludności wiejskiej do miast. I nie chodzi tu tylko o wsparcie rolnictwa środkami z Unii Europejskiej. Również o to, że na wsi łatwiejsze jest przetrwanie biedy w gospodarstwach, które choć nie przynoszą żadnych dochodów, to jednak można samemu wyprodukować żywność na własne potrzeby. Coraz częściej na wsi osiedlają się ludzie bogaci, ceniąc sobie przestrzeń, czyste powietrze i piękno przyrody. Zdaniem prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej, wieś pociąga też osoby bierne zawodowo: emerytów, rencistów, bezrobotnych i osoby starsze. Przewiduje, że w miarę starzenia się społeczeństwa wzrastać będzie grupa osób chętnych do przeprowadzenia się na wieś. Tam żyje się spokojniej, bezpieczniej i taniej.
Na nagranym w pierwszych dniach stycznia filmie Papież zwraca się do młodych biorących udział w inicjatywie Warsztaty Słuchania: „Nie zapominajcie o swoich dziadkach, oni tak wiele nas uczą”.
Niektórzy polscy biskupi udzielili na terenie podległych im diecezji dyspensy od wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych w piątek 2 maja. Zdecydował tak m.in. Prymas Polski, kard. Kazimierz Nycz czy metropolici częstochowski i gdański uwzględniając racje duszpasterskie. Żołnierzom, funkcjonariuszom i pracownikom służb mundurowych dyspensy udzielił biskup polowy.
Prymas Polski abp Józef Kowalczyk udzielił wiernym archidiecezji gnieźnieńskiej oraz osobom przebywającym na jej terenie dyspensy od zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w piątek, dnia 2 maja br.
Podobnie uczynił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który „mając na względzie, że piątek 2 maja przypada między dwoma dniami ustawowo wolnymi od pracy, co – jak stwierdził - sprzyja organizowaniu w tym czasie rodzinnych i towarzyskich spotkań oraz radosnemu przeżywaniu tych dni, po rozważeniu słusznych racji duszpasterskich, udzielił zgodnie z kan. 87 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji warszawskiej, dyspensy od zachowania nakazanej w piątek wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych”. Osoby korzystające z dyspensy zobowiązał do modlitwy w intencjach Ojca Świętego.
Racjami duszpasterskimi kierował się również metropolita częstochowski abp Wacław Depo, który udzielił dyspensy „wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji częstochowskiej” w piątek 2 maja. Zobowiązał te osoby do modlitwy w intencjach Ojca Świętego, jałmużny lub uczynków chrześcijańskiego miłosierdzia.
„Biorąc pod uwagę typowo wypoczynkowy i turystyczny charakter drugiego dnia miesiąca maja (długi weekend), udzielam wszystkim wiernym na terenie archidiecezji gdańskiej dyspensy od obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych” – napisał w specjalnym dekrecie również metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.
Dyspensy udzielił również administrator diecezji siedleckiej bp Piotr Sawczuk, który uwzględnił fakt, że „piątek 2 maja br. przypada między dwoma dniami ustawowo wolnymi od pracy, kiedy to w sposób szczególny dziękujemy Bogu za dar wolnej Ojczyzny, co sprzyja organizowaniu spotkań patriotycznych, rodzinnych i towarzyskich”
Potrawy mięsne można będzie spożywać też na terenie diecezji bielsko-żywieckiej, gdzie dyspensy udzielił bp Roman Pindel.
Ponadto z dyspensy od pokutnego charakteru piątku 2 maja będą mogli skorzystać wierni ordynariatu polowego. „Święto Flagi Narodowej obchodzone w naszej Ojczyźnie w dniu 2 maja, w przeddzień uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, przeżywane jest w sposób uroczysty, szczególnie w Wojsku Polskim.
W związku z tym, że w bieżącym roku dzień ten przypada w piątek, zgodnie z kanonem 87 Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz art. II § 1 Konstytucji Apostolskiej Spirituali Militum Curae, niniejszym udzielam dyspensy wszystkim wiernym Ordynariatu Polowego od przestrzegania pokutnego charakteru tego dnia, zwalniając z obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych” – napisał w wydanym dziś dekrecie bp Józef Guzdek.
W Kościele katolickim w Polsce, wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów należy zachowywać we wszystkie piątki w roku
Dyspensa jest zawsze jednorazowym zwolnieniem z przestrzegania konkretnego przykazania kościelnego, natomiast od przykazań Bożych nikt nie może dyspensować. Dyspensa może być udzielona tylko w pewnych okolicznościach i dla konkretnej osoby lub konkretnej grupy osób. Najczęściej dotyczy ona zwolnienia z obowiązku powstrzymania się od spożywania potraw mięsnych i od zabawy w piątki. Biskup udziela też różnego rodzaju dyspens związanych z zawieraniem małżeństw.
W większości wypadków biskupi udzielili swoim diecezjanom dyspens na podstawie kanonu 87 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK), który głosi: „Biskup diecezjalny może dyspensować wiernych - ilekroć uzna to za pożyteczne dla ich duchowego dobra - od ustaw dyscyplinarnych, tak powszechnych, jak i partykularnych, wydanych przez najwyższą władzę kościelną dla jego terytorium lub dla jego podwładnych, jednak nie od ustaw procesowych lub karnych ani od których dyspensa jest specjalnie zarezerwowana Stolicy Apostolskiej lub innej władzy”.
28 kwietnia, w Press Room stadionu Tarczyński Arena, odbyła się konferencja prasowa „One Month To Go” o tematyce zbliżającego się finału Ligi Konferencji Europy, który zostanie rozegrany równo za miesiąc, 28 maja. Prelegentami tego wydarzenia byli: Wiceprezydent Wrocławia Renata Grabowska, Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza, Sekretarz Generalny PZPNu Łukasz Wachowski oraz Prezes stadionu Marcin Przychodny.
Renata Grabowska, rozpoczęła swoją wypowiedź, od podziękowań w kierunku Pana Kuleszy, że wydarzenie 28 maja o godzinie 21 odbędzie się na naszym stadionie. Finał LKE we Wrocławiu to zasługa tego, że PZPN z UEFĄ zaczęły rozmawiać. Od 2012r. jest to pierwsze wydarzenie takiej rangi we Wrocławiu. Oczywiście, mieliśmy Ligę Narodów, eliminacje do Mistrzostw Świata i the World Games. Wrocław jest miastem sportu międzynarodowego. Teraz będziemy gościć piłkę nożną i finał rozgrywek rangi europejskiej. Wcześniej obstawialiśmy o tym, kto będzie w finale, wiec zobaczymy. Zdradzę, że, liczę na Chelsea ale tego nie wiem – oznajmia Wiceprezydent.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.