Reklama

Wojenna Wigilia

Niedziela wrocławska 52/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święta Bożego Narodzenia kojarzą nam się z wieczerzą wigilijną, choinką, śpiewem kolęd, prezentami pod choinkę, z Pasterką i z odwiedzinami. W naszej wyobraźni odtwarzamy sobie Wigilie z dawnych lat, z dzieciństwa, owiane ciepłem domu rodzinnego, naznaczone intensywnym przygotowywaniem różnych dań, pokarmów na stół wigilijny, z mrozem i śniegiem na dworze, z tym niepowtarzalnym nastrojem, który wtedy i tylko wtedy udzielał się wszystkim domownikom, jeszcze bardziej zbliżał ich do siebie we wspólnocie stołu, we wspólnym śpiewie kolęd i w składaniu sobie życzeń świątecznych. Jak daleko pamięć moja sięga w odległą przeszłość, stwierdzam, że pewne komponenty tych świąt były zawsze obecne. A więc zawsze był opłatek, miały miejsca życzenia składane w rodzinie; najpierw składali je sobie rodzice, potem rodzice dzieciom i dzieci rodzicom. Jeżeli żyli dziadkowie lub babcie, to również oni zawsze należeli do ścisłego grona rodzinnego. Choinkę - choćby symboliczną - pamiętam nawet z najtrudniejszych czasów, to znaczy z czasu okupacji. Wtedy to właśnie w mojej rodzinnej Wielkopolsce, którą nazwano po niemiecku Warthegau (Okręg Warty), po raz pierwszy zetknąłem się choinką sztuczną, jako że Niemcy oszczędzali na wszystkim. Nie pozwalali na ścinanie drzewek z przeznaczeniem na choinki. Na choince zawieszano jabłuszka, cukierki, orzechy i przeróżne świecidełka i tradycyjne ozdoby. Była zawsze wieczerza wigilijna; nieraz bardzo skromna, to znów trochę bogatsza, ale zawsze przez nas z utęsknieniem oczekiwana. Marzyła nam się ona jak uczta z bajki tysiąca i jednej nocy. Zapach pieczywa, ciastek świeżo wypiekanych o rozmaitych kształtach, śledzi, ryb (nie zawsze można było zdobyć karpia), pierożków, maku, kapusty, kompotów - czuję tak, jak by to było wczoraj. W czasie wojny w Wigilię rodzice nie pracowali od południa. Był to czas na pospieszne przygotowanie wieczerzy. Na Pasterkę nie szliśmy, bo nie było księży. Zostali zaaresztowani, a kościoły pozamykano. Może dlatego obrzęd śpiewania kolęd przeciągał się na dłuższy czas. Zastępował on wszelką liturgię, która powinna mieć miejsce w kościele. Stanowił wyraźny aspekt religijny w przeżywaniu tego wyjątkowego wieczoru. Obowiązywała godzina policyjna, czyli nie wolno było się gromadzić. Nie było widać migocących świateł z okien domów, bo musiały być one zakryte. Taki był przepis. Chodziło o utrudnienie rozpoznania terenu w czasie działań wojennych.
Jedna z takich Wigilii bardzo mocno utkwiła mi w pamięci. Mogłem mieć wtedy 6-7 lat. Siedzieliśmy przy stole z babcią i wujkiem, z rodzicami i rodzeństwem, z wyjątkiem najstarszej siostry, schwytanej w „łapance” na ulicach Koła i wywiezionej w okolice Bremy. Ja jako najmłodszy w rodzinie. Na dworze mróz, śnieg, niebo roziskrzone gwiazdami i wyraźnie rysująca się na nieboskłonie poświata księżyca. Wieczerza dobiegła końca. Po tylu latach nie pamiętam już, cośmy spożywali. Na pewno były to rzeczy bardzo zwyczajne. Zaczęliśmy śpiewać kolędy, długo i bez pośpiechu. Wśród repertuaru, odtwarzanego najczęściej z pamięci, przyszła kolej na piękną polską kolędę „Bóg się rodzi”. Płynęła jak fala zwrotka po zwrotce. Kiedy śpiewaliśmy „Podnieś rękę, Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą”, usłyszeliśmy strzał z rewolweru. Kula, skierowana zza okna, przeleciała nad naszymi głowami, trafiła w okno po przeciwnej stronie mieszkania. Na szybie pozostał otwór okolony promieniami popękanego szkła. Cały nastrój Wigilii pękł jak bańka mydlana. Zerwaliśmy się na równe nogi. Mój ojciec wraz z wujkiem wybiegli na zewnątrz. Nie dostrzegli już nikogo wokół domu. Opinia była jednoznaczna: byli to żandarmi niemieccy, którzy bardzo gorliwie inwigilowali okupowany przez siebie teren. Zwykle jeździli na motocyklach, koniach lub rowerach. Często z dużymi psami. A myśmy z daleka nisko im się kłaniali, mówiąc „Guten Morgen”, „Guten Tag” lub „Guten Abend”, w zależności od pory dnia, w której miało miejsce niechciane spotkanie. Nie ulega wątpliwości, że żandarmom chodziło o zastraszenie miejscowej ludności. Czyżby słowa o „Ojczyźnie miłej” stanowiły zagrożenie dla potężnej jeszcze Rzeszy?
Od tego czasu przeżyłem wiele Wigilii, pięknych, radosnych i mniej radosnych; jako student, kapłan, profesor, biskup, w kraju i za granicą, ale żadna z nich nie miała takiego ładunku emocjonalnego graniczącego z przerażeniem, co tamta z końcowych lat okupacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rio de Janeiro: kilkaset tysięcy chrześcijan modliło się o pokój

2025-05-25 08:28

[ TEMATY ]

Brazylia

chrześcijanie

Rio de Janeiro

Marsz dla Jezusa

ewngelizacja

Adobe Stock

Rio de Janeiro

Rio de Janeiro

Kilkaset tysięcy chrześcijan z Brazylii wzięło udział w zorganizowanym w Rio de Janeiro, na wschodzie kraju, Marszu dla Jezusa. W wydarzeniu ewangelizacyjnym dominowała głównie młodzież.

Marsz, który zakończył się w niedzielę nad ranem, odbywał się pod hasłem „Pokój dla wszystkich!”. W jego trakcie uczestnicy mogli zarówno modlić, jak też wysłuchać świadectw wiary i historii nawrócenia, jak też wziąć udział w modlitwie uwielbienia. Imprezie towarzyszyła część muzyczna, w której wzięło udział 16 artystów i zespołów z nurtu muzyki chrześcijańskiej. Wśród artystów, którzy wystąpili dla uczestników Marszu dla Jezusa byli m.in. Midian Lima, Aline Barros, Bruna Karla, Maria Marçal oraz Thalles Roberto.
CZYTAJ DALEJ

Ut unum sint

O działalności ekumenicznej

Wprowadzenie
CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwo Drogi Światła

2025-05-25 22:07

Julia Nowińska

Nabożenstwo drogi światła

Nabożenstwo drogi światła

Wydarzenie to stanowi piękną, paschalną formę modlitwy, inspirowaną strukturą Drogi Krzyżowej, lecz skupiającą się nie na męce Chrystusa, ale na Jego zwycięstwie nad śmiercią i spotkaniach ze Zmartwychwstałym Panem.

Przez czternaście stacji uczestnicy wyruszyli w procesji, rozważając tajemnice Zmartwychwstania – od pustego grobu, przez ukazywanie się uczniom, aż po Zesłanie Ducha Świętego. Każda stacja była okazją do głębokiej refleksji i wspólnej modlitwy, w atmosferze radości i duchowego uniesienia, charakterystycznej dla okresu wielkanocnego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję