Reklama

„Na dachach katedr świata”

Niedziela świdnicka 48/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marek Stadnicki: - Pominę „typowy” zestaw pytań zadawany himalaistom, czyli: dlaczego, jak długo i po co się chodzi w góry. Myślę, że aspekt pewnej swoistej filozofii wspinaczki jest dużo ciekawszy. Niekiedy dziennikarze zadają pytanie - może śmieszne, naiwne, ale ja także je zadam - czy faktycznie w wysokich górach czuje się bliższą obecność Boga? Czy jest się bliżej Stwórcy?

Piotr Snopczyński: - Tak myślą może ci, którzy tu na ziemi, na poziomie telewizora, marketów snują swe często fantastyczne marzenia, które nigdy nie zostaną przez nich samych zrealizowane. Nie szuka się Boga w górach, nawet w tych wysokich. Bo i po co. Jeśli nie znajduje się Go tu w swoim miejscu zamieszkania, w szkole, jeśli się na co dzień, na ulicy, nie spotyka Pana Boga, to wątpię czy odnajdzie się Go w górach. Pewne sprawy nosi się w sercu, są oczywiste, i do tego nie są potrzebne żadne szczyty.
Natomiast zupełnie inną sprawą są odmienności kultur i specyficzne uwarunkowania tamtejszych wierzeń. Na przykład pewne szczyty mają dla miejscowych ludzi znamiona boskości i dlatego niekiedy nie wchodzi się na sam wierzchołek, by nie sprofanować tamtejszego sacrum. Często bywa jednak tak, że my, oczekując od obcych, by szanowali nasze tradycję i wierzenia, sami nie staramy się zrozumieć, dostosować do panujących obyczajów.

Reklama

- Czy ta sytuacja, gdy jest się gdzieś na szczycie świata, skłania do refleksji nad sensem życia?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Tak. W górach przekracza się te bardzo płynne granice, nieosiągalne dla zwykłego śmiertelnika, często ocierając się o śmierć, prawie niezauważalnie, może na pół kroku, ale czy aby bezkarnie? Pewnie nie... Niekiedy ceną za to jest zapłata najwyższa - za zdobyty szczyt, za przekroczenie własnych ograniczonych przecież możliwości, za pragnienie dotarcia do absolutu. Absolutu, którym w tym przypadku jest właśnie tak specyficznie rozumiany jako sens własnej egzystencji lub nawet próba jego zdefiniowania i zbliżenia się do niego. Przecież to, że nie osiągamy zamierzonych celów, wcale nas nie dyskredytuje, wręcz przeciwnie taki stan, taka sytuacja powinny być, są elementami mobilizacji do kolejnej, kolejnej i kolejnej próby. I paradoksalnie - najwyższą sztuką, cechą ogromnej dojrzałości i rozsądku jest niekiedy rezygnacja z celu, na kilka metrów przed szczytem. Tak było w maju br. w czasie ekspedycji na Shisha Pangmę (8027 m n.p.m.). Nagle - jak to się często zdarza na tych wysokościach - pogoda załamała się gwałtownie i zaczął wiać coraz silniejszy wiatr. Ryszard Pawłowski i Andrzej Wojda ocenili warunki jako skrajne i postanowili nie ryzykować; podjęli decyzję o odwrocie z wysokości 7500 m. Do szczytu pozostało 500 metrów, a ja, znając swe możliwości, poszedłem sam i udało się. Ważne jest więc także pokonanie własnych słabości, lęków, by móc polegać na sobie oraz jakieś wewnętrzne umocnienie się we wszystkim, również w wierze, jeśli ta słabnie.

- A czego uczą nas wysokie góry?

- Uczą nas pokory. Ale nie tylko, przede wszystkim szacunku dla człowieka, towarzysza wyprawy i towarzyszy życia. Dystans, który nas oddziela od „nizin”, eliminuje ze wzajemnych relacji wiele negatywnych cech, które wynikają z jakiejś małostkowości, niezrozumienia drugiej osoby. Filozofowie, opiekunowie duchowi wspinaczy, wreszcie sam patron alpinistów - Bernard z Menthon (notabene sam był wspinaczem i przewodnikiem w Alpach już w XI wieku) mówili, że nadrzędne wartości elementarne nosi się w sobie bez względu na szerokość, długość czy wysokość geograficzną, one są naszym kierunkiem. Wspinaczka nie jest więc jakimś skrajnym umartwianiem się, jakimś bezsensownym poświęceniem swego życia, ale jest pewną drogą, zresztą bardzo barwną, piękną, ale też niezwykle wymagającą. Jest sensem dla tych, którzy tę drogę wybrali i konsekwentnie ją realizują. Takie hartowanie charakteru, poznawanie samego siebie, swoich możliwości. Astronauta Neil Armstrong po powrocie z księżyca powiedział przecież: że oprócz tego, że postawił ten pierwszy krok, nic się poza tym nie zmieniło. Jak zawsze zdarzają się niekiedy wyjątki, kiedy u kogoś następuje pewien przełom, otwarcie się na innych, ale jest już tak, że fundamentalne wartości pozostają nienaruszone, niezmienione. I tak jest z górami, i tak jest z wiarą. Ale nie nam o tym roztrząsać.

Piotr Snopczyński
(l.56) - świdniczanin, pedagog, himalaista - ikona polskiego himalaizmu - uczestnik ponad dwudziestu wypraw na ośmiotysięczniki. Był ratownikiem Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego już od czasu studiów na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. W latach 1998-2002 pełnił funkcję wiceprezesa tej organizacji. Przeszedł normalną drogę wspinania od Alp i Kaukazu po Karakorum i Himalaje. W latach 90. atakował kilkakrotnie Mt. Everest i K2. Wie, co to zima w Himalajach - trzy lata temu brał udział w wyprawie na Nanga Parbat. Wie też, jakie potrafi być lato w Himalajach - w 1993 r., podczas załamania pogody po zejściu ze szczytu Gaszerbrum II (8035 m), stracił odmrożone palce stóp. Jest organizatorem Dni Gór w Świdnicy oraz znakomitym i niezmordowanym gawędziarzem.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania podczas konklawe

2025-05-07 18:29

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Tysiące ludzi zgromadziły na placu św. Piotra w Watykanie w oczekiwaniu na wynik pierwszego głosowania 133 kardynałów elektorów, którzy od dziś wybierają nowego papieża. Rezultat ten tradycyjnie ogłosi dym z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej, w której odbywa się głosowanie.

W komin wycelowane są już obiektywy licznych fotoreporterów.
CZYTAJ DALEJ

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

2025-05-06 07:32

[ TEMATY ]

wypadek

Adobe Stock

Siedmiu młodych zakonników z nigeryjskiej wspólnoty Braci Mniejszych Kapucynów zginęło w wypadku drogowym, do którego doszło w sobotę na południu w górzystej części Nigerii.

Z oświadczenia wydanego w poniedziałek przez Johna-Kennedy'ego Anyanwu, kustosza klasztoru kapucynów w Enugu, wynika, że 13 zakonników z katolickiej wspólnoty w Ridgeway w stanie Enugu jechało na południe do Obudy, miasta leżącego w stanie Cross Rover, gdzie odpoczywali w górskim kurorcie Obudu Ranch Resort.
CZYTAJ DALEJ

Operacja pod kryptonimem "Faza 2", czyli mobilizacja sił porządkowych w Rzymie

2025-05-07 15:30

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Cztery tysiące policjantów i funkcjonariuszy innych służb porządkowych czuwa w Rzymie w związku z rozpoczynającym się w środę po południu konklawe. W Wiecznym Mieście przebywają dziesiątki tysięcy turystów i pielgrzymów. W okolicach Watykanu wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.

Policja i władze Wiecznego Miasta wprowadziły skrupulatne kontrole, uruchomiły system ochrony przed dronami i zapowiedziały dostosowanie strategii zapewnienia bezpieczeństwa w zależności od rozwoju wydarzeń.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję