Reklama

Moje spotkania z ks. Franciszkiem Musielem (1)

Spotkanie pierwsze - lata 1945-49

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gimnazjum i Liceum Handlowe w Częstochowie było moją pierwszą prawdziwą szkołą, w której znalazłem się po mrocznych latach okupacji niemieckiej. Jakaż to była radość znaleźć się w gronie uczniów klasy pierwszej, bardzo licznej, o zróżnicowanym światopoglądzie, doświadczeniach życiowych i zainteresowaniach. Zawiązywały się pierwsze znajomości i przyjaźnie, które przetrwały lata szkolne, a nawet później nie zostały zerwane.
Naprzeciw nas, rozwydrzonych niekiedy uczniaków, wyrastał aeropag tzw. ciała pedagogicznego, prezentującego najwyższą wiedzę, autorytet i władzę. Ciało to chciało nas czegoś nauczyć, wdrożyć do systematycznej pracy. Z przyjemnością wspominam pedagogów, m.in.: Hozakowskiego - jęz. angielski, Rankowskiego - jęz. niemiecki, Barylskiego - rysunek, Mąkoszę - muzyka i śpiew, Czarnotę - matematyka, ks. Franciszka Musiela - nauka religii i wielu innych, uczących chemii, maszynopisania, stenografii, księgowości, towaroznawstwa, a których nazwiska zatarły się w pamięci.
Katecheta ks. Franciszek Musiel był postrzegany jako człowiek wielce życzliwy, wysportowany, spostrzegawczy i wyrozumiały, a na owe czasy bardzo nowoczesny. Umiał zainteresować nas problemami wiary i zaszczepić ducha miłości, przebaczenia, pokory i nadziei. Ks. Franciszek przyjeżdżał na zajęcia motorowerem marki Sachs. Na długie godziny lekcyjne stawiał go w stojaku dla rowerów. Przyznam, że w roku szkolnym 1945/46 był to pojazd nader ciekawy, ba, wzbudzający duże zainteresowanie, bowiem wielu z nas korzystało z rowerów, a większości, by zdążyć przed dzwonkiem na lekcje musiały wystarczać nogi. Ten pyrkoczący motorower, na którym codziennie widzieliśmy sylwetkę naszego katechety, zainspirował któregoś z naszej klasy, chyba Bogusza lub Urbańczyka, do zrobienia szatańskiego eksperymentu, który miał na celu sprawdzenie dwóch rzeczy: po pierwsze, czy nasz zacny katecheta potrafi usunąć usterkę silnika w motorowerze, a po drugie, jaka będzie jego reakcja na kolejnym spotkaniu w klasie. Rozważano dwa warianty: jeden polegać miał na podłożeniu w połączeniu świecy zapłonowej z przewodem wysokiego napięcia, pod tzw. fajkę, małej kostki papieru, a drugi - wsypania do zbiornika benzyny odrobiny cukru. Wybór padł na papier i dokonawszy niecnego czynu, oczekiwaliśmy cierpliwie na tzw. efekty. Ks. Franciszek opuszczał budynek szkoły ok. godz. 13, wtedy też dzwonek ogłaszał 15-minutową przerwę, a zatem garstka obserwatorów wyszła na ul. Handlową, na stanowiska obserwacyjne obok sklepiku z napojami, w którym królowała pani Pianka - właścicielka. Katecheta wyprowadził pojazd przed bramę szkoły, otworzył zawór paliwa, przelał gaźnik, a następnie usadowił się na siodełku, podciągając poły sutanny. Po włączeniu zapłonu rozpoczął zrazu powolne ruchy pedałami, a osiągnąwszy znaczną prędkość puścił sprzęgło i... nic, silnik nie zaskoczył. Manewr powtórnego uruchomienia motoroweru nie przyniósł rezultatów. Katecheta zrezygnował z dalszych prób i niezrażony niepowodzeniem odjechał przy pomocy pedałowania, tak jak na rowerze. Byliśmy rozczarowani! Ks. Franciszek pokazał klasę sportowca, nie tylko odjechał o własnych siłach, ale następnego dnia przyjechał na pyrkoczącym motorowerze, przyjmując zapewne wczorajszą przygodę jako dopust Boży i głupotę robienia kawałów. To była wspaniała lekcja wychowania, taktu, zrozumienia i wybaczenia. Na temat kłopotów z pojazdem katecheta nie powiedział ani słowa.
Ilustracją do opisanych zdarzeń niech będzie zbiorowy portret uczniów kl. II a Liceum Administracyjnego w Częstochowie z kwietnia 1949 r. - zdjęcie wykonano na dziedzińcu szkoły, mieszczącej się przy ul. Handlowej - z przyjacielem młodzieży prefektem ks. Franciszkiem Musielem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Mewa na dachu Kaplicy Sykstyńskiej "królową" mediów społecznościowych

2025-05-07 22:16

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Mewa siedząca długo na dachu Kaplicy Sykstyńskiej koło komina stała się w środę "królową" mediów społecznościowych. Obraz komina wraz z czuwającym przy nim pokaźnej wielkości ptakiem transmitowały przez ponad trzy godziny media na całym świecie dzięki zainstalowanej tam watykańskiej kamerze.

W mediach społecznościowych po pierwszym dniu konklawe i głosowaniu, zakończonym brakiem wyboru papieża, pojawiło się bardzo dużo komentarzy, których bohaterką jest właśnie rzymska mewa. Czasem dosiadała się do niej także druga.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania podczas konklawe

2025-05-07 18:29

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Tysiące ludzi zgromadziły na placu św. Piotra w Watykanie w oczekiwaniu na wynik pierwszego głosowania 133 kardynałów elektorów, którzy od dziś wybierają nowego papieża. Rezultat ten tradycyjnie ogłosi dym z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej, w której odbywa się głosowanie.

W komin wycelowane są już obiektywy licznych fotoreporterów.
CZYTAJ DALEJ

80 lat temu zakończyła się II wojna światowa

2025-05-07 22:26

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Wikipedia

80 lat temu, 8 maja 1945 r., zakończyła się II wojna światowa w Europie. Akt kapitulacji Niemiec oznaczał koniec sześcioletnich zmagań. Nie oznaczał jednak uwolnienia kontynentu spod panowania autorytaryzmu. Europa Środkowa na pół wieku znalazła się pod kontrolą ZSRS.

Na początku 1945 r. sytuacja militarna i polityczna III Rzeszy wydawała się przesądzać jej los. Wielka ofensywa sowiecka rozpoczęta w czerwcu 1944 r. doprowadziła do utraty przez Niemcy ogromnej części Europy Środkowej, a straty w sprzęcie i ludziach były niemożliwe do odtworzenia. Porażka ostatniej wielkiej ofensywy w Ardenach przekreślała niemieckie marzenia o zawarciu kompromisowego pokoju z mocarstwami zachodnimi i kontynuowaniu wojny ze Związkiem Sowieckim. Wciąż zgodna współpraca sojuszników sprawiała, że dla obserwatorów realistycznie oceniających sytuację Niemiec było jasne, że wykluczone jest powtórzenie sytuacji z listopada 1918 r., gdy wojna zakończyła się zawieszeniem broni. Dążeniem Wielkiej Trójki było doprowadzenie do bezwarunkowej kapitulacji Niemiec oraz ich całkowitego podporządkowania woli Narodów Zjednoczonych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję