Za kadencji Stefana Horngachera, Polacy zawsze stawali na podium w Engelbergu. W 2016 roku Stoch był drugi w 2017 roku Kamil zajął trzecie i drugie miejsce, zaś przed rokiem Piotr Żyła uplasował się na drugim miejscu, a tuż za nim był Stoch.
Tradycja została podtrzymana. Kamil był najlepszy w serii treningowej, w kwalifikacjach drugi, zaś konkurs wygrał. Polak skakał nie tylko daleko, ale także bardzo dobrze pod względem stylu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Od kilku lat próbuję rozpocząć sezon od mocnego uderzenia, ale udaje mi się to w Engelbergu. Jestem zadowolony ze swych dobrych skoków, które dały mi wygraną — powiedział Kamil.
Pierwsza seria konkursowa okazała się być popisem w wykonaniu Stocha. Dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli poszybował na 138 metr i na półmetku rywalizacji prowadził z przewagą 4,5 punktu nad Kraftem (134,5 m) oraz 7 pkt. nad Geigerem (133,5 m).
W drugiej obronił pierwsze miejsce, choć wszyscy czekali w napięciu na wszystkie części składowe rezultatu.
Kamil #Stoch powrócił na szczyt! #Engelberg #skijumpingfamily pic.twitter.com/Uw9JPB5kf2
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) December 21, 2019
Dobrze zaprezentował się Piotr Żyła, który utrzymał ósme miejsce z pierwszej serii. Zawiódł Dawid Kubacki. Po pierwszej serii był dopiero 18., zaś po drugiej spadł na 22. pozycję. Stefan Hula cudem zakwalifikował się do drugiej rundy. W finałowej rywalizacji skoczył na tyle przyzwoicie, by awansować z 30. pozycji na 25. miejsce.
Jakub Wolny nie przebrnął niespodziewanie kwalifikacji. Na pierwszej serii udział w konkursie zakończyli 34. Maciej Kot (124,5 m) oraz 39. Klemens Murańka (117 m).