Reklama

„Chcesz mieć coś z syna - daj go do miasta”

Niedziela bielsko-żywiecka 28/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Piotr Bączek: - Przy okazji wszelkich jubileuszów często wraca się do korzeni tego, co kształtowało człowieka. Jaki był dom rodzinny Księdza Infułata?

Reklama

Ks. Emil Mroczek: - Pochodzę z rodziny rolniczej. Urodziłem się na ziemi południowobocheńskiej. Jestem dziewiątym dzieckiem, najmłodszym spośród rodzeństwa. Rodzina była dość mocno związana z Kościołem, rodzice udzielali się przy budowie nowej świątyni. Ojciec obrabiał plebańską ziemię. Brat woził księdza proboszcza na odpusty, a ja często jeździłem z nimi. Nieobce mi było środowisko księży...
Chodziłem do szkoły w rodzinnej miejscowości - to była dwuklasowa szkoła, która nie rokowała nadziei na dalszą edukację. W pierwszej klasie przystąpiłem do I Komunii św. (nota bene już wtedy mój proboszcz wprowadzał zwyczaj wczesnej Komunii św.!) Pewnego razu proboszcz powiedział do mojego ojca: „Jeśli chcesz, żeby coś z syna było, to daj go do szkoły do miasta”. Zamieszkałem u ciotki w Krakowie na przedmieściach i do szkoły miałem ok. 5 km drogi. Pamiętam zdziwienie moich starszych kolegów i koleżanek, gdy zobaczyli, że ich młodszy kolega ze wsi był już do I Komunii św.!
Z kolei ja zawsze zazdrościłem swoim trzem kuzynkom, że są blisko swych rodzin. Ja - dziecko z trzeciej klasy rodziców miałem daleko... I oczywiście bardzo za nimi tęskniłem. Odwiedzałem ich tylko na Boże Narodzenie, Wielkanoc i wakacje. Najtrudniejszym był powrót do Krakowa - tydzień płakałem tęskniąc...
Mogę powiedzieć, że w tym najwcześniejszym okresie mojego życia ogromny wpływ na moje ukierunkowanie duchowe i religijne mieli moi rodzice i proboszcz - ks. Jan Jarosz. To, że jestem księdzem chyba jest w znacznej mierze jego zasługą.

- Ksiądz Jubilat był najmłodszym spośród wyświęconych kapłanów swojego rocznika. Potrzebna była nawet specjalna dyspensa...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Po ukończeniu szkoły podstawowej w Krakowie w 1942 r. zamieszkałem w internacie u księży salwatorianów na Zakrzówku. Oni wtedy prowadzili tajne czteroklasowe gimnazjum dla młodzieży. Ze względu na małą ilość uczestniczących w tych tajnych kompletach, mogliśmy wcześniej ukończyć gimnazjum. Z kolei do liceum chodziłem w Tarnowie (chciałem też być bliżej domu). Tam właśnie ukończyłem dwie klasy w ciągu jednego roku. Nie było wystarczającego naboru, więc dołączono mnie do grupy starszych. W 1946 r. zdałem maturę nie mając 18 lat! (na co musiałem mieć zresztą zezwolenie władz szkolnych). Po maturze zgłosiłem się do Seminarium Śląskiego. Seminarium trwało wtedy pięć lat. Kiedy go kończyłem nie osiągnąłem jeszcze przepisanego kanonicznie wieku. Wtedy rektor seminarium posłał mnie do kard. Sapiechy z prośbą o dyspensę od wieku dla mnie. Wróciłem z tą dyspensą przekonany, że wszystko będzie w porządku. Ksiądz rektor powiedział jednak: „Dostałeś dyspensę na rok, a tobie do kanonicznego wieku brakuje 15 miesięcy 3 tygodnie i 6 dni.” Poszedłem zatem jeszcze raz do Księdza Kardynała. Ten powiedział: „Jeśli dałem ci na rok, to dlaczego nie miałbym dać więcej?”. Tak, dzięki tej dyspensie, zostałem wyświęcony nie mając jeszcze 23 lat.

- Większość kapłańskiego życia Księdza Infułata związana jest z Bielskiem....

Reklama

- Od święceń pracowałem kolejno w parafiach Śląska: Katowice, Rydułtowy, ponownie w Katowicach, potem były Siemianowice Śląskie, Chorzów, Skoczów. W 1961 r. skierowano mnie do Bielska, do utworzonej „na dziko” parafii NSPJ. Tu miałem wybudować kościół. Pamiętam, że ówczesne władze były bardzo temu przeciwne. Pierwszy sekretarz często mówił wtedy, że jemu wpierw kaktus na dłoni wyrośnie niż w Bielsku powstanie nowy kościół.... Warunki, jakie wtedy zastałem były bardzo trudne, ale dla młodego kapłana nie było to ważne. W przeciągu 6 lat czterokrotnie musiałem zmieniać miejsce zamieszkania...
W trakcie budowy kościoła na katechezę przy parafii uczęszczało ok. 6 tys. młodzieży, a my mieliśmy kościół w baraku i 2 salki...
Coraz większym problemem w naszej parafii stawała się także spowiedź. Trzeba pamiętać, że w tamtych czasach nie było kościoła w Aleksandrowicach, na Polskich Skrzydłach, w Komorowicach-Obszarach. Musieliśmy czynić wszystko, żeby podołać coraz liczniej przychodzącym do spowiedzi penitentom... Pozwolenie na budowę kościoła otrzymaliśmy w pierwszy dzień strajków w Bielsku-Białej. Władzom wydawało się, że za cenę pozwolenia budowy kościoła wygaśnie strajk. Tak się nie stało. Co więcej, my dołączyliśmy swoje postulaty - budowy 8 kościołów w Bielsku-Białej. Dziś można z radością stwierdzić, ze te 8 kościołów wybudowaliśmy w naszym mieście.

- Ilu kapłanów przewinęło się przez ręce ks. proboszcza Emila Mroczka? Co Ksiądz cenił sobie najbardziej u swoich współpracowników?

- Przez lata mojego proboszczowania pracowało ze mną ok. 45 księży. Czasem podobno narzekali, że byłem wymagający. W naszych warunkach była potrzebna gorliwość i punktualność w konfesjonale. Do pomocy w spowiedzi często prosiliśmy także księży emerytów z Katowic, Krakowa, Lublina, Kielc. To, co najbardziej cenię u kapłanów ze mną pracujących, to gorliwość. Pan Bóg obdarzył mnie wyjątkowo gorliwymi kapłanami, co było wielkim ułatwieniem w pracy duszpasterskiej.

- Czcigodny Jubilat pełni posługę ekonoma diecezji bielsko-żywieckiej od 14 lat. Jak Ksiądz Infułat zapatruje się na sprawy finansowania kościoła w Polsce? Czy nie zanika poczucie odpowiedzialności wiernych za Kościół w tym wymiarze?

- Nie podzielam poglądów, że dobrze byłoby ustalić jakieś podatki na rzecz Kościoła. Trzeba mieć świadomość, że przeciętny wierny nie jest raczej zamożny. Dla tego systemu trzeba bogatszego społeczeństwa. Na najbliższe lata nie widzę takiej konieczności, potrzeby, aby zmieniać obecny system finansowania Kościoła. Uważam, że podatki trochę skomplikowałyby rzeczywistość Kościoła w Polsce.

Reklama

- W naszej młodej diecezji stosunkowo szybko powstało materialne zaplecze konieczne do funkcjonowania Kościoła - budynek Kurii Diecezjalnej, Instytut Teologiczny, Dom Księży Emerytów. Czy ten proces już jest zakończony, czy może są jeszcze jakieś plany?

Reklama

- Tak. Skoro na terenie mojej parafii tworzyła się struktura diecezji, uważałem za naturalne podjąć się budowania jej materialnego zaplecza. Zresztą miałem rozeznanie co do spraw budowlanych w tym miejscu, w tym klimacie... Najpierw wybudowaliśmy dom dla księży pracujących w Kurii, potem sam gmach Kurii poszerzony o pomieszczenia Instytutu Teologicznego, teraz kończymy budynek dla księży emerytów. Jeśli chodzi o przyszłość, to zarysuje się na pewno potrzeba budowy własnego seminarium duchownego. Przykład przeniesienia seminarium śląskiego z Krakowa do Katowic pokazuje, ze diecezja i miasto wiele korzysta duchowo, moralnie, środowiskowo w obecności kleryków i seminarium. Kiedy przenoszono seminarium, było wiele zastrzeżeń, dziś już ich nie ma.
Po drugie - katedra. Choć obecna jest godna i piękna, to jest niezbyt szczęśliwie położona - w wielkim zagęszczeniu budynków, także kościołów. Pod budowę katedry i seminarium przygotowanych jest 5 ha ziemi na obrzeżach miasta. Myślę, że budowa seminarium to perspektywa najbliższych 15 lat, a katedry - 20. Przypomnę, że w diecezji katowickiej przeniesiono seminarium z Krakowa po 63 latach od powstania diecezji, dom księży emerytów wybudowano jeszcze później... Istnieje jednak jeszcze bardziej nagląca potrzeba w dzisiejszej sytuacji społecznej. Należałoby wybudować dom dla emerytów świeckich. Myśleliśmy tu o kompleksie dla ok. 100 osób. Na dziś jest jednak tendencja budowy kilku mniejszych domów. To lepiej zdaje chyba egzamin.

- Ludzie znający Kiędza Infułata podziwiają jego witalność i energię. Jaka jest na to recepta?

- W zdrowym ciele - zdrowy duch. Potrzebna jest także dyscyplina wewnętrzna, duchowa, ale też dyscyplina niejako „zawodowa”. I oczywiście nie wyobrażam sobie działania księdza bez modlitwy... Nie małą w tym względzie rolę odegrali także sami wierni. To przecież dzięki ich ofiarności, ich wierze mogłem się rozwijać. Dziś za całe dobro, jakie mnie spotkało w latach mego kapłaństwa składam podziękowania i Bogu i ludziom.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Katolicki biskup konwertyta - do 20. roku życia był "zaangażowanym członkiem Kościoła luterańskiego"

2025-08-01 21:07

[ TEMATY ]

konwertyci

Vatican Media

Bp Fredrik Hansen

Bp Fredrik Hansen

W Norwegii nastąpił zwrot, jest ona bez wątpienia bardziej otwarta na katolicyzm niż w przeszłości – uważa nowy katolicki biskup Oslo. 16 lipca bp Fredrik Hansen objął kierownictwo w stołecznej diecezji. Podobnie jak drugi w Norwegii katolicki biskup Eirk Varden jest on konwertytą. Jak sam przyznaje, do 20 roku życia był „aktywnym i zaangażowanym członkiem Kościoła luterańskiego”.

W wywiadzie dla portalu The Pillar przypomniał, że w ciąg ostatnich 20 lat katolicka diecezja Oslo doświadczyła gwałtownego rozwoju, głównie na skutek napływu migrantów z krajów takich jak Polska czy Litwa. W roku 2005 liczyła ona 45 tys. wiernych, a dziś 250 tys.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: salezjanin będzie kapelanem prezydenta Nawrockiego

2025-08-02 12:00

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

Ks. Jarosław Wąsowicz

PAP/Paweł Supernak

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Kończąc pracę nad nową strukturą Kancelarii, zaprosiłem do współpracy salezjanina, ks. dr hab. Jarosława Wąsowicza, który będzie pełnił funkcję kapelana prezydenta - napisał na portalu społecznościowym Facebook Karol Nawrocki.

Ks. Jarosław Wąsowicz, to duchowny i naukowiec. Człowiek odważny, oddany Panu Bogu patriota. Antykomunista, były członek Federacji Młodzieży Walczącej. Dyrektor Archiwum Salezjańskiej Inspektorii Pilskiej. Były członek Rady Muzeum II Wojny Światowej. Pomysłodawca akcji społecznej „Serce dla Inki”. Organizator ogólnopolskich pielgrzymek kibiców na Jasną Górę oraz wyjazdów wakacyjnych dla dzieci z polskich rodzin mieszkających na Wileńszczyźnie. Autor kilkuset publikacji naukowych i publicystycznych, wykładowca. Człowiek pogodny, pracowity, a także pełen życzliwości - napisał Karol Nawrocki.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Kapelani Powstania Warszawskiego

2025-08-02 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

W łódzkiej archikatedrze sprawowana była Msza św., w intencji ojczyzny i bohaterów Powstania Warszawskiego. Po niej otwarta została wystawa zatytułowana „Kapelani Powstania Warszawskiego”.

Liturgii w intencji zmarłych i żyjących Bohaterów Powstania Warszawskiego przewodniczył ks. Wiesław Kamiński - dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii Metropolitalnej Łódzkiej. W homilii celebrans odniósł się do Ewangelii, a także do udziału bohaterów zrywu warszawskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję