Reklama

Kościół

Prymas: spadek powołań to wezwanie do troski o rodzinę i duszpasterskie nawrócenie

Demografia ma w spadku liczby powołanych swój istotny udział, ale z całą pewnością nie jest to jedyna przyczyna – mówi KAI abp Wojciech Polak. Prymas Polski skomentował fakt, że w tym roku do seminariów duchownych w naszym kraju zgłosiło się o ponad 120 kandydatów do kapłaństwa mniej niż w roku ubiegłym. Odczytuję w tym wezwanie do bardziej ewangelicznego stylu życia i do ewangelicznego stylu relacji w naszych wspólnotach, o konkretne duszpasterskie nawrócenie – stwierdza abp Polak.

[ TEMATY ]

prymas Polski

prymas

Episkopat.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tomasz Królak (KAI): W skali „rok do roku” w Polsce nastąpił spadek kandydatów do kapłaństwa aż o 20 procent. Pierwsza refleksja Księdza Prymasa?

Abp Wojciech Polak: – Na pewno trzeba sobie postawić pytanie o przyczyny tego spadku. Wiemy, że jest to problem złożony. Konieczna jest więc dogłębna i kompetentna analiza, która może stanowić punkt wyjścia do dalszych działań.
Z drugiej strony te dane są wezwaniem, abyśmy w naszych wspólnotach zintensyfikowali wołanie do Boga o nowe powołania, zgodnie przecież ze wskazaniem samego Jezusa Chrystusa: proście Pana żniwa, aby wyprawił robotników na żniwo swoje.

- Czy i na ile można taki stan tłumaczyć demografią? Jakie inne czynniki miały wpływ na ten spadek?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- – Tak, jak powiedziałem, to złożony problem. Oczywiście demografia ma w spadku liczby powołanych swój istotny udział, ale z całą pewnością nie jest to jedyna przyczyna. Postawiłbym pytanie o życie wiary współczesnych młodych ludzi, o nasze, a więc także moje, świadectwo życia wiarą w Kościele i w świecie. O świadectwo wiary naszych rodzin. O umiejętność i determinację w rozwiązywaniu trudnych czy gorszących spraw i sytuacji w życiu Kościoła. O samą obecność Kościoła i duchowości w życiu młodych ludzi. Wreszcie o nasze podejście do nich i to, na ile pomagamy im w odczytywaniu życia jako powołania.

Reklama

- W skali ostatnich dwóch dekad spadek powołań do kapłaństwa wynosi aż 60 procent. Czym to tłumaczyć? Dopadła nas wolność, konsumpcja, chęć używania życia? Myślę tu zarówno o młodym pokoleniu, ale też i o rodzicach.

- – Powtórzę, konieczna jest pogłębiona diagnoza tych przyczyn. Nie da się na to pytanie odpowiedzieć jednym zdaniem. Jeśli miałbym spróbować, powiedziałbym, że analiza ostatnich dwóch dekad odsłania niewątpliwie różne problemy, z jakimi mierzą się nie tylko ludzie młodzi, a które mają u podstaw m.in. ogromne przemiany kulturowe jakie zaszły w tym czasie. Mówił o nich wielokrotnie papież Franciszek przestrzegając młodych przed uleganiem ułudzie tymczasowości, względności, nowych technologii.
Te dwie dekady to także czas wzmożonej emigracji i wyjazdów za pracą. Z drugiej strony to czas podniesienia stopy życiowej i zwiększonej konsumpcji, o której pan wspomniał, a jednocześnie pogłębiającej się obojętności na to, co pozamaterialne i duchowe.
Nie bez znaczenia są też napięcia w łonie samego Kościoła, zwłaszcza te najbardziej bolesne, związane ze skandalem pedofilii. To wszystko, łącznie z różnorakimi problemami wychowawczymi i rodzinnymi owocuje jeszcze większymi niż dotychczas obawami o podejmowanie decyzji wiążącej na całe życie.

- Czy te dane mogą wskazywać na to, że po latach „pełzającej sekularyzacji” (z naciskiem na „pełzającej”) proces ten zacznie przyspieszać i zaczniemy pod względem powołań zbliżać się do krajów Zachodu?

Reklama

- – Nie jestem socjologiem więc trudno mi ocenić dynamikę tych przemian. W skali mikro, a więc z obserwacji we własnej archidiecezji, mogę powiedzieć, że zauważam nadal pewne falowanie, to znaczy, że wciąż jeszcze pojawiają się lata, w których nieco więcej osób zgłasza się do seminarium i te, w których jest ich mniej. Niewątpliwie jednak ogólna liczba, zarówno samych kandydatów, jak i księży, się zmniejsza. To stwarza realny problem, zwłaszcza przy dużej sieci małych parafii, z obsadzeniem każdej z nich i wymusza mianowanie jednego proboszcza dla kilku takich wspólnot.

- Czy spodziewa się Ksiądz Prymas, że podobne spadkowe procesy ujawnią się w corocznych badaniach dominicantes?

- – Dotychczasowe badania tego nie sugerują. Chodzi mi o samą tendencję. Opracowujący dane Instytut Statystki Kościoła Katolickiego nie wskazuje nam na tak zarysowany czy podobny proces.

- Wracam do najnowszych badań. Spadek liczby kandydatów do kapłaństwa o 20 procent zmusza do refleksji cały Kościół. Co to Kościołowi mówi o nim samym?

- – Odczytuję w tym wezwanie do troski o jakość życia kościelnego, o towarzyszenie rodzinom, bardziej odważne zaangażowanie w pracę z młodzieżą, ale w takim kluczu i z takim akcentem, jak to zostało wskazane choćby w czasie Światowych Dni Młodzieży w Panamie, czyli pomoc młodym w odczytywaniu powołania, o świadectwo bardziej ewangelicznego stylu życia i ewangelicznego stylu relacji w naszych wspólnotach, o konkretne duszpasterskie nawrócenie.

- Do jakich przemyśleń najnowsze dane powinny skłonić biskupów?

- – Oprócz ponownego otwarcia na młodzież, obecności z młodymi i wśród młodych, ukierunkowania naszej pracy duszpasterskiej w diecezjach na animowanie w parafiach choćby niewielkich grup dla młodych, którzy będą mieli szansę głębiej poznać siebie i postawić sobie pytania o życiowe powołanie, oprócz troski o liturgiczną służbę ołtarza, z której wciąż jeszcze w większości wywodzą się przychodzący do seminariów, wskazałbym na szansę, jaką daje przyjęty przez biskupów na ostatnim posiedzeniu Konferencji Episkopatu, nowy program przygotowania kandydatów do kapłaństwa, czyli nowe "Ratio istitutionis". Sama dynamika tego dokumentu, która m.in. wychodzi od konkretnych propozycji tworzenia kultury formacyjnej i powołaniowej jest niewątpliwie szansą nie tylko do przemyśleń, ale i do podjęcia odważnych decyzji i działań.
I warto chyba wciąż pamiętać, jak napisał w "Christus vivit" papież Franciszek, że „Pan nie może nie dotrzymać swej obietnicy (...) a jeśli niektórzy księża nie dają dobrego świadectwa – mówi papież – to z tego powodu Pan nie przestanie powoływać. Wręcz przeciwnie, podwaja stawkę, ponieważ nie przestaje troszczyć się o swój umiłowany Kościół”.

2019-11-05 11:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Posłowie jednogłośnie za uchwałą upamiętniającą uwięzienie kard. Wyszyńskiego w Prudniku

Podczas wczorajszego posiedzenia Sejmu posłowie jednogłośnie przyjęli uchwałę upamiętniającą 65. rocznicę uwięzienia kard. Stefana Wyszyńskiego w Prudniku-Lesie. Prymas Tysiąclecia przebywał tam decyzją komunistycznego aparatu bezpieczeństwa w latach 1954-1955. Podczas odosobnienia we franciszkańskim klasztorze postanowił odnowić śluby jasnogórskie, oddając w Polskę w opiekę Matce Bożej.

Parlamentarzyści uczcili "Czcigodnego Sługę Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia, Męża Stanu, Pasterza Kościoła polskiego w trudnych czasach komunizmu, wybitnego kapłana i humanistę, nieugiętego obrońcę polskich interesów narodowych".
CZYTAJ DALEJ

Dzisiejsza Ewangelia uchyla nam rąbka tajemnicy z życia Świętej Rodziny

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Graziako

Rozważania do Ewangelii Łk 2, 41-51.

Sobota, 28 czerwca. Wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny
CZYTAJ DALEJ

„Skoro szatan na świeczniku, jesteś nikim mój ludziku,… niech Lucyfer błogosławi”. A ja odsyłam do kina na film „Rytuał”

2025-06-28 10:51

[ TEMATY ]

felieton

Milena Kindziuk

Red

Nawet nie przypuszczałam, że mój niedawny tekst na portalu niedziela.pl pt. „Apage, satanas…! Po manifestacji satanistów w Warszawie” spotka się z tak dużym odzewem.

Na samym tylko profilu Tygodnika Niedziela na Facebooku w ciągu pierwszej doby przeczytało go ponad… 31 tys. osób!, a komentarze internautów rozgrzewały – i wciąż rozgrzewają - emocje do granic możliwości. Jedni fakt obecności oficjalnej reprezentacji satanistów na paradzie równości traktują poważnie, jako zagrożenie duchowe („Szatan to nie żarty”; „Przyznasz, że sataniści, nawet żartobliwie, to promowanie zła”; „To źle wróży”; „Niestety, pogubione owieczki pędzące wprost w ręce szatana” itd.), drudzy zaś – tych jest niestety więcej – piszą w stylu prześmiewczym i drwiącym. Przytoczę kilka wpisów: „Widziałem tych satanistów. Tacy sataniści jak koziej d…. trąbki”; „Co ten szatan właściwie zrobił ludziom złego? Co w zasadzie przeskrobał? To Bóg zatopił ludzi w czasie potopu”; „Skoro szatan na świeczniku, jesteś nikim mój ludziku”; „Dziękuję za ten pro tip w imieniu wszystkich satanistów, pozdrawiam serdecznie i niech Lucyfer błogosławi”; „Każdy o innych poglądach to satanista albo szatan…”. Nie zabrakło hejtu i trollingu, także w prywatnych wiadomościach do mnie, wyzwisk, szyderstw, zarzutów że propaguję zabobony, że diabła nie ma albo że ja jestem diabłem….
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję