Reklama

Zapłacz, Matko Polsko

Temu pożegnaniu nie było końca. Po narodowej Mszy żałobnej na placu Piłsudskiego, ludzie do nocy palili znicze, kładli kwiaty. Zwłaszcza młodzież. Mnóstwo młodzieży. Bo to dla nich przeżycie pokoleniowe. Wierzą, że Papież wciąż jest obecny. Wciąż wyciąga do nich swe ręce. Naucza. Kocha. I uśmiecha się.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Był wtorek, 5 kwietnia. W stolicy od rana świeciło słońce. Już od ósmej zjeżdżali się ludzie z różnych stron Polski, a nawet świata: Libanu, Chorwacji czy Izraela. W sumie ponad 300 tysięcy. Z leżakami, stołeczkami i ciepłymi kocami rozkładali się na trawnikach. Widać, że to pożegnanie było dla nich wielkim wzruszeniem. Świętem. Zwłaszcza dla tych, którzy mają tyle lat, ile ten pontyfikat. Wierzą, że Papież pozostanie wśród nich już na zawsze. - On dalej żyje - zapewnia uczeń II klasy liceum, który trzyma transparent: Neokatechumenat. Parafia św. Feliksa w Marysinie Wawerskim. Nazywa się Jan Paweł. - Taki zbieg okoliczności... - mówi przez łzy. I deklaruje: - Papież był dla mnie przewodnikiem duchowym, przyjechałem tu dzisiaj, by oddać mu hołd. Cieszę się, że dzięki niemu wielu ludzi w tych dniach się nawraca, że zaczynają przychodzić do kościoła. Niezwykłą lekcją jest też dla mnie sposób odchodzenia Ojca Świętego. On pokazał, że nie boi się śmierci. Jakby nam chciał przez to powiedzieć, byśmy i my się nie bali.
Kilka metrów dalej, w pobliżu hotelu Victoria, na krawężnikach siedzi grupka młodzieży. Dlaczego tu przyszli? - Bo Papież to wielki autorytet, wzór do naśladowania - mówi Małgorzata Purłan, studentka II roku doradztwa zawodowego. - Zadziwia mnie także sposób, w jaki znosił cierpienie. To niesamowita lekcja miłości i walki z samym sobą.
Tę walkę na własne oczy widziała Krystyna Niezabitowska, która właśnie wróciła z Rzymu. - Uczestniczyłam w ostatniej, środowej audiencji Ojca Świętego. Naprawdę wiele wysiłku kosztował go gest błogosławieństwa, jaki wykonał. Nie wiedziałam wtedy, że jestem świadkiem ostatnich chwil życia Ojca Świętego.
Rozmowę przerywają harcerze, którzy rozdają butelki z wodą. - Chcemy pomóc. To strasznie fajnie czuć się potrzebnym - wyjaśnia 15-letnia harcerka z Hufca Mokotów. - Robimy to ze względu na Papieża. To najwspanialszy człowiek na świecie - dodaje 16-letnia Karolina Malejczyk z Hufca ZHP Sulejówek.

Zanim stąd odejdę...

Gdy rozpoczynała się Msza św., orkiestra reprezentacyjna Wojska Polskiego odegrała hymn polski a potem papieski - tak jak czyniła to na powitanie Ojca Świętego w Polsce. Na placu Piłsudskiego wszyscy stali w tym czasie na baczność: najwyższe władze państwowe, prezydent, premier, biskupi i rzesze wiernych. Kiedy został odczytany tekst Apokalipsy św. Jana: „I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi” - nikt nie miał wątpliwości, że odnoszą się one również do Jana Pawła II.
- Papież przybliżał nam nieskończoną miłość Boga - mówił w homilii Prymas Polski, który przewodniczył tej Mszy żałobnej. Przypomniał, że 2 czerwca 1979 r. Papież powiedział tu pamiętne słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”. - Dziś Jan Paweł II zwołuje nas na modlitwę, ale już za Niego i aby podziękować za Jego posługę - podkreślał kard. Józef Glemp.
Wielki aplauz i łzy wzruszenia wywołały u słuchaczy słowa abp. Józefa Michalika: „Zapłacz, Matko Polsko, zapłacz Ojczyzno, skoro odchodzi najznakomitszy z Twoich Synów”. Przewodniczący Konferencji Episkopatu podkreślił, że to pożegnanie ma wymiar spotkania w wierze, „karmi się wdzięcznością za człowieka, którego Bóg postawił na naszej drodze”. Przypomniał, że Karol Wojtyła „wyszedł z polskiej rodziny. Wcześnie osierocony przez matkę dziecięce serce skierował ku ojcu i razem z nim ogrzewał, sublimował i umacniał swą miłość przy sercu Maryi, Matki Jezusa i naszej. Tu ma źródło moc i czułość Jego ofiary, a może i całej Jego ludzkiej wrażliwości. Jan Paweł II był wielkim przyjacielem człowieka i ludzi właśnie dlatego, że był wielkim przyjacielem Boga”.
Na zakończenie zaś abp Michalik powiedział: „Ostatnią refleksją niech będzie przypomnienie, że Ojciec Święty Jan Paweł II znał jak mało kto naszą ojczystą ziemię i kochał ją całym sobą. Był jej wierny aż do końca, kochał jej góry i morze, lasy i rzeki. Przy wszystkich okazjach wypytywał o ludzi i miejsca, które kiedyś raz poznał.(...) Dziś odwiedza je wszystkie w całej Polsce za zezwoleniem swego Stwórcy. Razem z Trójcą Świętą podziwia piękno świata stworzonego i człowieka odkupionego. Ojczyznę ziemską, Polskę, z której zawsze był dumny, żegna słowami zatroskania, które sam kiedyś wypowiedział: «Zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością, abyście nigdy nie zwątpili, nie znużyli się i nie zniechęcili. Abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy».
Słowa abp. Michalika ludzie nagrodzili burzliwymi oklaskami.

Szukałeś nas.
Teraz przyszliśmy

Modlitwie na placu Piłsudskiego towarzyszyło wielkie skupienie. I cisza. A kiedy na zakończenie Mszy śpiewano Litanię do Wszystkich Świętych, wielu ludzi klęczało. Na betonie, dłońmi podpierając czoło, niekiedy ocierając łzy.
Po uroczystościach długo jeszcze w górze powiewały flagi i transparenty: „Szukałeś nas. Teraz przyszliśmy”, „Nie lękamy się”, „Nigdy nie będziesz szedł sam”, „Do zobaczenia w raju” i wiele innych. Do późnego wieczora ludzie palili znicze i kładli kwiaty. Część została na nocnym czuwaniu albo przeszła pod kościół św. Anny. Tam zresztą rzesze studentów oglądały uroczystości na telebimie, gdyż nie zmieścili się na placu Piłsudskiego.
- Jestem niewierząca, ale bardzo chciałam tu przyjść - wyjaśnia 22-letnia studentka, Joanna Rubel. - Postawa Papieża skłoniła mnie do myślenia. Skoro tak inteligentny człowiek jak on jest wierzący, to może i ja powinnam wierzyć?
- A ja chciałem podziękować Ojcu Świętemu za wielki wkład w jednoczenie ludzi i religii. I za to, że dzięki niemu żyję w wolnym kraju - mówi Kornel Kowalski z parafii św. Rocha w Jazgarzewie.
W czasie uroczystości nad bezpieczeństwem ludzi czuwały służby medyczne. Na placu było ponad 20 karetek. Ich załogi przybyły tu na ochotnika. - Czułem, że jestem to winny Papieżowi - wyjawia Krzysztof Łatwiński, kierowca ratownik z karetki „Meditrans”. Jest zdania, że papieskie nauki nie pójdą w las, że ludzie wezmą je sobie do serca. - Też zamierzam podjąć dobre postanowienia. Nie jest to łatwe, ale może... przestanę palić - mówi i rzuca pod nogi niedopalonego peta.
Te chwile dotykały spraw bardzo osobistych, nieraz intymnych. Wielu z trudem znajdowało słowa, by o nich mówić. Chyba że w konfesjonałach, które w tych dniach przeżywały prawdziwe oblężenie. I może to właśnie jest pierwszy cud Papieża po Jego śmierci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy ja dziś nie potrzebuję lekarza duszy?

Rozważanie do Ewangelii Mt 9, 9-13

Czytania liturgiczne na 4 lipca 2025;
CZYTAJ DALEJ

Bp Suchodolski o Jubileuszu Młodych: Niech to wydarzenie będzie owocne duchowo dla polskiej młodzieży

2025-07-04 17:55

[ TEMATY ]

konferencja

bp Grzegorz Suchodolski

Jubileusz Młodych w Rzymie

BP KEP

Konferencja prasowa przed Jubileuszem Młodych w Rzymie (Warszawa, 4.07.2025)

Konferencja prasowa przed Jubileuszem Młodych w Rzymie (Warszawa, 4.07.2025)

Dla duszpasterstwa młodzieży spotkanie z Piotrem, czyli z aktualnym papieżem, jest zawsze bardzo ważne – mówił bp Grzegorz Suchodolski, przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Młodzieży, podczas konferencji prasowej przed Jubileuszem Młodych w Rzymie, który odbędzie się od 28 lipca do 3 sierpnia 2025 roku.

Bp Suchodolski przyznał, że Rzym jest przygotowany na Jubileusz. „W roku 2025 wszystkie drogi prowadzą do Rzymu i nie może być inaczej z młodym pokoleniem” – zaznaczył. „Dla duszpasterstwa młodzieży spotkanie z Piotrem, czyli z aktualnym papieżem, jest zawsze bardzo ważne” – podkreślił. Dodał, że szczególne są spotkania w ramach Światowych Dni Młodzieży oraz coroczne orędzia do młodych, które pogłębiają tematykę danego wydarzenia. „Nie wyobrażaliśmy sobie, aby w Roku Świętym zabrakło światowego spotkania młodych” – przyznał hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Nagrodzony „Lubelskim Noblem”

2025-07-04 23:20

Bartosz Walicki

Ks. Jan Prucnal otwierający konferencje polonijną

Ks. Jan Prucnal otwierający konferencje polonijną

Podczas Mszy św. ks. Zych wręczył proboszczowi sokołowskiemu ks. Janowi Prucnalowi grawerton Nagrody Naukowej im. Ireny i Franciszka Skowyrów. Był to wyraz uznania za opiekę nad Sanktuarium Matki Bożej Królowej Świata – Opiekunki Ludzkich Dróg oraz wieloletnie wspieranie rozmaitych inicjatyw związanych z badaniami nad duszpasterstwem polskich emigrantów i ośrodkami polonijnymi. Nagroda ta, określana jako „Lubelski Nobel”, to jedyne w Polsce wyróżnienie przyznawane za działalność badawczą dotyczącą Polonii. Przyznawane jest od 1981 roku za publikacje powstałe w środowisku pracowników i współpracowników KUL z zakresu problematyki polonijnej i religijnej, a także udział w pracach naukowych związanych z Polonią. Jej fundatorem jest zmarły w 1978 roku w USA Franciszek Skowyra, działacz Polonii amerykańskiej oraz jego małżonka, Irena Skowyra. Do tej pory uhonorowano nim około 100 naukowców i instytucji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję