Reklama

Wydarzenia z diecezji

Bóg nasz jest Bogiem miłosierdzia

Niedziela płocka 12/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

22 lutego przypadała 74. rocznica objawień Jezusa Miłosiernego św. s. Faustynie. Z tej okazji uroczystej Mszy św. w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku przewodniczył oraz homilię wygłosił biskup płocki Stanisław Wielgus. „Płock, Betlejem orędzia Bożego miłosierdzia, od kilkunastu lat zaczyna na dobre odkrywać tajemnicę swego Bożego wyboru - powiedział w słowie powitania rektor Sanktuarium ks. kan. Mieczysław Ochtyra. - To pierwsza stacja owego świetlistego szlaku, na którym Chrystus przemówił do prostej zakonnicy s. Faustyny, świętej znanej dziś na całym świecie, by poprzez nią przypomnieć całej ludzkości i każdemu człowiekowi, że nigdy nie jest sam, że każda i każdy z nas jest wypisany na Jego dłoniach i wyryty w ranie Jego Serca”.
Orędzie Bożego Miłosierdzia okazało się współczesnym ludziom szczególnie potrzebne. Świadczą o tym tłumy wiernych, którzy gromadzą się w płockim sanktuarium. Tak było również podczas obchodów 74. rocznicy pierwszych objawień.
W homilii Biskup Płocki wskazał na aktualność objawionego św. Faustynie orędzia oraz na potrzebę miłości i miłosierdzia chrześcijańskiego szczególnie dziś. Powiedział m.in.: „Dziś przed ludzkością stanęły nowe zagrożenia. Bóg przewidywał, że przyjdą nowe cierpienia, być może przyjdzie nowa wojna, jeśli ludzie się nie nawrócą. Przez takie osoby jak Siostra Faustyna ostrzegał świat, wzywał do życzliwości, do miłości, do polecenia się Bogu miłosiernemu. Nie wszyscy usłyszeli to wołanie. Wielu, bardzo wielu nie usłyszało. Wiemy, co ludzie przeżywali w XX w. Nie bez powodu wiek XX nazywany jest Wielkim Piątkiem w historii ludzkości, bo istotnie tak było.
Nie jest wcale dziełem przypadku, że ludzkość przeżywała i przeżywa tak wiele cierpień. Powodem jest to, że ludzie odeszli od Boga, że zatracili pierwsze przykazanie, które brzmi, by nie mieć bogów cudzych, żeby czcić tylko jedynego, prawdziwego Boga. Tymczasem ludzie XX w. odeszli od Boga, znaleźli sobie innych bogów: komunistycznych, hitlerowskich; dla wielu ludzi bogiem stał się pieniądz, władza, rozgłos, sława. Prawdziwy Bóg został wyrzucony z ich życia. A jeśli odejdzie się od prawdziwego Boga, jeśli zamiast prawdziwemu Bogu człowiek zaczyna oddawać pokłon bożkom: pieniądzom, władzy, rozgłosowi; jeśli uwierzy bez reszty, że może się obejść bez Boga, że wystarczą mu dobre zdrowie i pieniądze, a Bóg nie jest mu potrzebny - wtedy zawsze, nieodwołalnie, wcześniej czy później następuje klęska.
Siostra Faustyna przyniosła to Boże objawienie 74 lata temu, ale ono jest ciągle aktualne dla naszych czasów, dla nas, żyjących tu i teraz, zmagających się z najróżniejszymi problemami, przede wszystkim - zmagających się z nienawiścią, która tak bardzo boleśnie dotyka miliony współczesnych ludzi.
Ze smutkiem śledzimy te wybuchy terroryzmu, w których giną niespodziewanie niewinni ludzie, bo ktoś ich zabija w imię swojej „prawdy”, w imię swojej „sprawiedliwości”, w imię tak zwanego „postępu”. Te wartości traktuje się instrumentalnie.
W naszym katolickim społeczeństwie jakże często słyszymy głos niektórych ludzi, co najgorsze - bardzo często niewiast (które przecież są kapłankami ogniska domowego i źródłem życia), jak wzywają z upiorną nienawiścią do zabijania nienarodzonych; jak występują z coraz to nowymi projektami, żeby mordować w eutanazji starych. Aż trudno uwierzyć, żeby taka kobieta, często przecież wykształcona, sama z siebie mogła siać takie zło, wzywać do takich potwornych zbrodni. W imię czego? „W imię nowoczesności - woła. - W imię postępu!”. Co ma wspólnego z prawdziwą nowoczesnością zabijanie niewinnych ludzi? Postęp to nie jest coś nowego; prawdziwy postęp to jest zawsze coś lepszego, piękniejszego.
Tej nienawiści jest wokół nas bardzo dużo. Popatrzmy na nasze życie polityczne: aż trudno uwierzyć, że ludzie mogą się tak nienawidzić. Oni też powołują się na prawdę, na sprawiedliwość, a nienawidzą z całego serca swoich przeciwników politycznych. Ciągle w ich ustach pełno jest haseł o prawdzie, o sprawiedliwości. Prawda i sprawiedliwość, jeśli pozbawione są miłości, współczucia, życzliwości, zrozumienia drugiego człowieka - są zimne, bezwzględne i szatańskie, i nie mają nic wspólnego z Bogiem: z Bogiem, który jest Miłością, który jest Miłosierdziem.
Tego Boga dziś czcimy. To jest jedyny Bóg, jaki istnieje. Bóg nasz nie jest Bogiem zemsty. Bóg nasz nie jest Bogiem odpłaty. Bóg nasz, którego czcimy, wielbimy i polecamy Mu siebie i swoich najbliższych, jest Bogiem miłości, jest samą Miłością” - mówił Biskup Stanisław.
Na zakończenie uroczystości licznie zgromadzeni wierni ucałowali relikwie św. Faustyny Kowalskiej, apostołki Bożego Miłosierdzia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan/ Wiceprezydent USA na liturgii Męki Pańskiej w bazylice Św. Piotra

2025-04-18 17:29

[ TEMATY ]

Watykan

Wielki Piątek

Wiceprezydent USA

PAP/ETTORE FERRARI

Wiceprezydent USA JD Vance i jego żona Usha Vance wraz z dziećmi uczestniczą w wielkopiątkowej mszy Męki Pańskiej w Bazylice Świętego Piotra w Watykanie

Wiceprezydent USA JD Vance i jego żona Usha Vance wraz z dziećmi uczestniczą w wielkopiątkowej mszy Męki Pańskiej w Bazylice Świętego Piotra w Watykanie

Wiceprezydent USA J.D. Vance, składający wizytę w Rzymie, przybył w Wielki Piątek z rodziną do bazyliki Świętego Piotra na liturgię Męki Pańskiej. Po raz pierwszy tak wysoki rangą przedstawiciel władz Stanów Zjednoczonych uczestniczy w Watykanie w tym nabożeństwie.

Liturgii przewodniczy jako delegat papieża Franciszka prefekt Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich kardynał Claudio Gugerotti.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem: Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

2025-04-19 10:37

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję