Reklama

Wiadomości

Czy choroba jest karą za grzech?

Choroba, kalectwo, cierpienie, śmierć, zwłaszcza w przypadku dzieci, wywołują fundamentalne pytania: Jak Bóg może do tego dopuścić? Jaki jest sens cierpienia czy śmierci niewinnych? Jak zrozumieć tragedię milionów ludzi u wybrzeży Oceanu Indyjskiego po przejściu tsunami? Czy jest to kara Boska?
Na trudne pytania nie ma łatwych odpowiedzi. Może jednak warto się z takimi pytaniami skonfrontować. Obchodzony 11 lutego Światowy Dzień Chorego stał się okazją do zadania trudnych pytań związanych z cierpieniem teologowi, moraliście, duszpasterzowi służby zdrowia archidiecezji częstochowskiej - ks. dr. Arkadiuszowi Olczykowi.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Maciaszek: - W ludzki los, jak w Różaniec, wpisane są tajemnice radosne, chwalebne, ale także tajemnice bolesne. Niełatwo je przyjąć, a tym bardziej zrozumieć. Nawet ludzie wierzący zadają często pytanie: Czy choroba to kara Boska?

Ks. dr Arkadiusz Olczyk: - Nie, choroba to nie kara Boska! Choć niejednokrotnie słyszymy takie spontaniczne tłumaczenia z ust katolika, nawet kapłana. Jest to stereotyp występujący w świadomości wielu ludzi. Choć przekonanie, jakoby choroba była karą za grzechy, stanowi wątek niektórych fragmentów Starego Testamentu.
Bóg nie jest Tyranem ani Mścicielem, który traktuje człowieka jak królika doświadczalnego. Bóg jest Miłością! Kocha nas i chce naszego dobra. Wszak jesteśmy stworzeni „na Jego obraz i podobieństwo”. Bóg pragnie być naszym „lekarzem” (zob. Wj 15, 25). Ojcowską troskę o chorych potwierdził najbardziej w osobie Syna Bożego. Jezus „wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby” (Mt 8,17). Misja Jezusa i liczne uzdrowienia, których dokonał stanowią niepodważalny argument, jak bardzo Bóg troszczy się także o cielesne życie człowieka.

- Jak zatem należy patrzeć na chorobę i jak ją rozumieć?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Choroba jest fizycznym złem, brakiem zdrowia. Niesie ze sobą ból i cierpienie. W sensie ścisłym dotyczy ona ciała lub psychiki; w sensie szerokim, ze względu na jedność duszy i ciała, mówimy także o „chorobach duszy”. Definicja choroby należy do nauk medycznych. Dla chrześcijanina jednak doświadczenie choroby jest zarazem próbą natury moralnej i duchowej, wyzwaniem do odczytania nowej, bolesnej sytuacji w optyce wiary. Stanowi ona - jak naucza Jan Paweł II - czas „Bożego nawiedzenia”, dany po to, „ażeby rodzić uczynki miłości bliźniego” (List Salvifici doloris, 30). Na doczesne krzyże chorób trzeba więc spróbować patrzeć po Bożemu, w perspektywie zbawczej, w perspektywie wieczności. Bowiem doczesna pomyślność (zdrowie) nie jest ostatecznym celem i dobrem człowieka. Bóg powołał nas do wiecznego życia, do nieba, gdzie „śmierci już odtąd nie będzie, ani żałoby, ni krzyku, ni trudu” (Ap 21,4).

- Wobec tego skąd wzięły się choroby?

- Choroby związane są integralnie z kondycją człowieka po rajskim upadku naszych Prarodziców, czyli po tzw. grzechu pierworodnym. Bóg stwarzał świat z miłości. Każde dzieło, wychodzące ze stwórczych rąk Boga było dobre, zaś człowiek (korona stworzenia) uzyskał wyjątkowy status dzieła bardzo dobrego (Rdz 1, 31). Stwórca nie powołał do istnienia człowieka z defektem choroby.
Biblijny raj stał się miejscem pierwotnego stanu szczęścia, a zarazem pierwszego buntu (grzechu) wobec Boga, z jego bolesnymi konsekwencjami. Był to wolny wybór człowieka, który uległ pokusie szatana. Skutkiem sprzeciwu wobec Boga było pojawienie się zła w świecie. W sensie biblijnym złem jest również choroba, która na stałe wpisała się w los człowieka: „jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi” (Rz 5, 12). Niektóre choroby są zwykłym następstwem życia człowieka w grzechu, jak np. AIDS, pochodna rozwiązłości seksualnej.

- Rzeczywiście, choroby ludzi dorosłych łatwiej jest pojmować jako następstwo grzechu, ale dlaczego cierpią dzieci - istoty niewinne?

Reklama

- Spotkanie z cierpieniem może doprowadzić zarówno do ateizmu, jak i do świętości. Cierpienie niewinnych pozostaje atutową kartą szatana, który chce przekonać człowieka, że Bóg wcale nie jest Miłującym swoje dzieci Ojcem.
Trudno mieć pretensje o to, że niektórych ludzi cierpienie przerasta, staje się „niemym krzykiem” rozpaczy, buntem wobec ludzi, świata i Boga, dramatem nie do zniesienia. Jednak może warto odczytać głębszy sens cierpienia w duchu chrześcijańskim.
Otóż tylko „oczami wiary” można odkryć prawdę, iż w każdym cierpieniu człowieka obecny jest Bóg, który współcierpi z nami i w nas. W Chrystusie Bóg nie wyjaśniał cierpienia, po prostu wziął je na siebie. Jezus cierpiał niewinnie. W tym sensie nawet najbardziej bezsensowne i niewinne cierpienie staje się drogą zbawienia. Francuski myśliciel A. Gide mawiał: „Istnieją takie bramy, które otworzyć może jedynie cierpienie”.
Definitywny kres traktowaniu cierpienia niewinnych jako kary za grzechy przodków kładzie Jezus. Apostołowie ujrzeli ślepca i zapytali: „Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?”. Jezus odrzekł: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale (stało się tak), aby się na nim objawiły sprawy Boże” (J 9, 2 n). Czyli cierpienie nie ma ostatniego słowa. Ostatnie słowo należy do Boga. Po Wielkim Piątku następuje Wielkanoc, po śmierci następuje zmartwychwstanie. Cierpienie często przeszkadza rozumieć Boga, lecz bez Boga byłoby ono bez reszty absurdalne.

- Czy cierpienie jest komuś potrzebne?

- Nie cierpi się dla samego cierpienia. Cierpienie chrześcijanina najbardziej upodabnia go do Chrystusa i służy Kościołowi. Stanowi najowocniejszy udział w dziele zbawczym, jest łaską, charyzmatem: „Chrystus również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami” (1P 2, 20). „Skandal” krzyża najbardziej tłumaczy „skandal” i potrzebę cierpienia. Jeśli zatem ktoś dźwiga na sobie „krzyż cierpienia”, ma prawo do wewnętrznej walki, podobnie jak Chrystus, który zmagał się aż do „krwawego potu” w Ogrodzie Oliwnym.
Czasem też - choć brzmi to paradoksalnie - cierpienie potrzebne jest samemu człowiekowi dla jego nawrócenia, zmiany życia. Jezus upominał uzdrowionego przy sadzawce Betesda: „Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło” (J 5,14). Niekiedy dopiero cierpienie otwiera oczy. Cierpienie mija, ale to, co się przecierpiało, pozostawia ślad. Wskutek cierpienia coś się w człowieku może zmienić i wykrystalizować. Staje się on wówczas mniej egoistyczny, bardziej wrażliwy na drugich. Potem, z perspektywy czasu, może powiedzieć: to cierpienie miało sens. Niekiedy cierpienie jest drogą powrotu do Boga, do Kościoła, do wiary.

- Dziękuję za rozmowę. Szczęść Boże!

2005-12-31 00:00

Ocena: +13 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiary nie gaście

Rolą duszpasterzy i katechetów jest wspieranie, a nie wyręczanie rodziców w wychowaniu religijnym ich dzieci.

Rozpoczął się nowy rok szkolny, a zatem także katechetyczny. W parafiach odbywają się pierwsze spotkania dla rodziców i dzieci, które przygotowują się do pełnego udziału we Mszy św. i przyjęcia sakramentu bierzmowania. Proces przygotowania powinien rozpocząć się jednak wiele lat wcześniej. Jego oficjalną inauguracją jest dzień zawarcia sakramentu małżeństwa, kiedy narzeczeni odpowiadają na pytanie, czy chcą przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym obdarzy ich Bóg. Kolejnym etapem jest chwila, w której uświadamiają sobie, że oczekują narodzin dziecka. Wówczas aktem woli decydują, że gdy dziecko się urodzi, to poproszą dla niego o chrzest. W ten sposób dziecko staje się katechumenem, a zatem osobą przygotowującą się do sakramentu, i już korzysta z łask. Podczas samego chrztu rodzice wraz z chrzestnymi składają deklarację wobec Boga i Kościoła, że wychowają dziecko w wierze. Konsekwencją tych decyzji powinny być wspólna modlitwa, błogosławieństwo dziecka przez rodziców, rodzinna katecheza, udział we Mszy św., a następnie katecheza szkolna. Rolą duszpasterzy i katechetów jest wspieranie, a nie wyręczanie rodziców w wychowaniu religijnym ich dzieci. Realnie te założenia – poza rodzinami formującymi się we wspólnotach – występują raczej rzadko. Jeśli pojawiają się pytania do parafii na kilka lat przed planowaną uroczystością I Komunii św., to nie w związku z przygotowaniem dziecka, tylko w celu poznania daty, aby zarezerwować salę.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej 2025 (dzień 2.)

2025-08-19 07:20

[ TEMATY ]

Jasna Góra

nowenna

BP KEP

Nowenna przed Uroczystością Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej trwa od 17 do 25 sierpnia przez dziewięć kolejnych dni. Na Jasnej Górze przez ten czas prowadzić nas będzie ks. Wojciech Węgrzyniak.

CZYTAJ DALEJ

Izolacja na własne życzenie

2025-08-20 06:43

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Polska znalazła się na peryferiach wielkiej polityki w momencie, gdy zapadały kluczowe decyzje dotyczące przyszłości Ukrainy i bezpieczeństwa Europy. W Białym Domu zasiadali Trump, Zełenski, Macron, Merz, Rutte, von der Leyen i Starmer. Nas zabrakło. Ani Berlin, ani Kijów nie podjęły rękawicy, by o nas zawalczyć. Dlaczego?

Otóż kiedy inni przywódcy w Unii, nawet jeśli prywatnie nie znoszą Donalda Trumpa, potrafili zachować polityczny instynkt i nie palić mostów, w Warszawie zdecydowano się na drogę ostentacyjnego ataku. Donald Tusk, Radosław Sikorski i Bogdan Klich wylewali na Trumpa kubeł zimnej wody, gdy ten nie był już prezydentem. Wydawało im się, że można sobie pozwolić na szyderstwo i potyczki słowne, bo przecież „sprawa Trumpa” była zamknięta.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję