Reklama

Malinówka spod Brzozowa i Przemyskie Seminarium Duchowne

Najkrótszy szlak drogowy z Krosna do Brzozowa prowadzi przez Korczynę, Kombornię, Jabłonicę Polską, Malinówkę i Zmiennicę. Dwie miejscowości przy nim leżące, wieś Malinówka i oddzielony od niej lasem brzozowskim (dziś już nieistniejący) Brzozów Zdrój, były ze sobą szczególnie związane przez tragiczne wydarzenia II wojny światowej.

Niedziela przemyska 4/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Malinówka, zakładana na prawie niemieckim, swoimi korzeniami sięga końca XIV w. Według przekazów historycznych, przywilej lokacyjny wydał pan zamku odrzykońskiego, rycerz Klemens z Moskorzewa - słynny pogromca Krzyżaków, który za wierną służbę otrzymał od króla Władysława Jagiełły na gniazdo rodowe zamek „Kamieniec” i okoliczne włości. Od nazwy zamku ród rycerza Klemensa przyjął nazwisko Kamienieckich. Tzw. osadźcą miał być niejaki Joachim Georgii, który formował osadę karczując miejscowe bory. W 1448 r. Malinówka należała do Marcina Kamienieckiego, syna wspomnianego rycerza Klemensa, później do kolejnych jego potomków. Od końca XVI w., prawdopodobnie powiększała dobra rodu Bonarów i Firlejów. Jej mieszkańcy należeli do parafii Kombornia. Własna parafia w Malinówce, pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa została utworzona w 1936 r., przy murowanym kościele, jednonawowym, neoromańskim, wzniesionym w latach 1933-1939, staraniem miejscowych parafian.
Dzisiaj Malinówka jest cichą, spokojną wioską, słynącą ze znajdującego się na jej terenie rezerwatu cisa drzewiastego, którego miejscowe okazy mają od 90 do 125 lat. Warto zaznaczyć, że w okolicach Krosna gałązki cisa wchodziły w skład palm wielkanocnych, zwanych tu bagniętami i przypominały drzewa rosnące w Ogrodzie Oliwnym. Gałązki te można było nabyć na krośnieńskim targu w drugiej połowie Wielkiego Postu.
Brzozów Zdrój, to małe uzdrowisko, w odległości 3 km od Brzozowa, na leśnych terenach kościelnych, powstałe w latach 1926-1928 staraniem biskupa przemyskiego Anatola Nowaka. O jego leczniczym charakterze decydowały występujące tu źródła jodowo-bromowe. Były tam drewniane łazienki, piętrowy dom zdrojowy o 40 pokojach, drewniana willa „Anatolówka” o 20 pokojach, budynki gospodarcze, basen, korty tenisowe i kręgielnie. Po sąsiedzku stanęła murowana leśniczówka. Przez kolejne lata w brzozowskim uzdrowisku ratowali zdrowie nie tylko przemyscy kapłani, ale także inni kuracjusze. Wybuch II wojny światowej zniweczył to wszystko, choć (dostrzegając plany Bożej Opatrzności) nie do końca. Opuszczony bowiem Zdrój, decyzją biskupa przemyskiego Franciszka Bardy został wykorzystany jako materialna baza przez Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Przemyskiej, które w wyniku działań wojennych i obustronnej okupacji straciło podstawy bytu w samym Przemyślu.
Ks. prał. Adam Sudoł z Sanoka, jeden z żyjących wychowanków leśnego Seminarium, w swojej książce Moja droga do kapłaństwa tak wspomina: „Do Seminarium w Brzozowskim Lesie przybyliśmy w czerwcu 1940 roku. Z końcem marca 1945 roku opuściliśmy Seminarium w Lesie Brzozowskim... Ponieważ budynek seminaryjny w Przemyślu był bardzo zniszczony, Seminarium w dalszym ciągu funkcjonowało w Lesie Brzozowskim, aż do 27 czerwca 1946 roku... Tu doszło do kapłaństwa 90 lewitów... Ciężkie to były lata, często chłodne, bywało i głodne i przez cały czas niebezpieczne. W każdej chwili mogliśmy być aresztowani i wywiezieni do obozów... Seminarium nasze jako jedyne w Polsce nie doznało poważniejszych wstrząsów i przerw. Nie było zamknięte ani przez jeden dzień. Seminarium w Lesie Brzozowskim, w okresie wojennym, to piękna, heroiczna karta w jego dziejach”.
Funkcjonujące leśne Seminarium to nie tylko zdrojowa baza materialna, ale przede wszystkim ludzie; kapłani wychowawcy (ks. Jan Grochowski - rektor, ks. Władysław Matyka - wicerektor, ks. Franciszek Misiąg - ojciec duchowny, ks. Adolf Tymczak - prokurator, profesorowie: ks. Piotr Federkiewicz, ks. Roman Głodowski, ks. Michał Jastrzębski, ks. Stanisław Jakiel) i wychowankowie klerycy. Wspomniany autor tak określił pierwszych: „Na szczyty heroizmu wznieśli się w tym okresie nasi Przełożeni, Profesorowie, Wychowawcy. Oni dzielili z nami głód i ciągłą obawę, że nas wywiozą. To byli kapłani bez skazy”. Na temat kręgu kleryckiego dodaje: „Nie było tu miejsca dla ludzi słabych, leniwych, miękkich, wygodnych, niezdecydowanych, niezdyscyplinowanych, nieobowiązkowych, a przede wszystkim dla ludzi mało pobożnych... Nasza droga do kapłaństwa była żmudna, trudna, niebezpieczna”.
Wspólnota seminaryjna, oprócz strawy duchowej i naukowej, każdego dnia potrzebowała chleba powszedniego, a przecież jak trudno było o żywność w czasie wojny. W szczególny sposób zabiegał o nią seminaryjny prokurator, w czym wspomagały go siostry zakonne - służebniczki starowiejskie (s. Stanisława Czwaczka i s. Lubina Hereśniak), prowadzące kuchnię i seminaryjne gospodarstwo. Płodów rolnych, nabiału, czasem i mięsa dostarczały okoliczne wioski, często były to: Turze Pole (rodzinna miejscowość ks. Tymczaka), Zmiennica, a przede wszystkim Malinówka. W tej miejscowości bowiem był proboszczem ks. Stefan Misiąg, rodzony brat ojca duchownego. Malinówka zresztą wspierała Seminarium także w innych dziedzinach. Warto tu wrócić do wspomnień ks. prał. Sudoła: „Ojciec duchowny ks. Misiąg z pobliskiej Malinówki, która tak wielką rolę odegrała w życiu seminaryjnym, sprowadzał co czwartek dzieci - w okresie wakacji - na nasze lekcje. Dzieci przyprowadzała sławna Anielcia, tak mocno związana z Kościołem, Seminarium, Księżmi. Czasem też przychodziły same. Z powrotem zawsze towarzyszyło im dwóch kleryków... Ks. Jastrzębski wraz z jednym klerykiem poszedł do Malinówki i zbadawszy sytuację na plebanii, przynieśli przy pomocy znanej nam Anielki kilka bochenków chleba, trochę masła i sera, kilkadziesiąt jaj i bańkę mleka”.
To tylko małe wycinki z tej „wielkiej roli”, jaką odegrała skromna Malinówka względem Seminarium przemyskiego. Sławna Anielcia znana była piszącemu te słowa. Nazywała się Aniela Prajsnar, pochodziła z Malinówki, jako młoda dziewczyna wspierała siostry zakonne w pracy seminaryjnej, szczególnie w dostarczaniu żywności. Do wieku emerytalnego (1972 r.) pracowała jako gospodyni plebańska w Domaradzu. Wspominała czasem nieśmiało ile to zboża, ile to cielątek przenosiła w worku na swoich plecach w stronę brzozowskiego lasu; a za to przecież ze strony niemieckiego okupanta groziła kara śmierci. Końca swoich dni dożywała w rodzinnej Malinówce. „Dzieci” malinowskie, które przyprowadzała do Seminarium, na pewno w większości żyją i dzisiaj jako miejscowi parafianie, w obecnych realiach życia Kościoła przemyskiego, dalej wspomagają jego Seminarium Duchowne.
W 1946 r. Seminarium przemyskie powróciło w swoje własne mury. Jego więzy z Malinówką przedłużyły się jeszcze w powojennych, stalinowskich czasach. Przez trzy lata (1954-1957) proboszczem tej skromnej parafii był ks. Michał Jastrzębski, pochodzący z sąsiedniej Jabłonicy Polskiej, rektor przemyskiego Seminarium Duchownego, usunięty bezprawnie przez władze komunistyczne z rektorstwa i z Przemyśla. Więziony przez hitlerowców, prześladowany przez komunistów, z wielką pokorą, pobożnością i ofiarnością względem wiernych, jako proboszcz w Malinówce doczekał się swojego powrotu do Przemyśla i na swój rektorski urząd, by wychowywać długie szeregi młodych kapłanów. Zmarł w opinii świętości w 1993 r. w Przemyślu.
Jak wynika z powyższego, niewielka Malinówka słynie nie tylko cisem, ale także swoją własną, małą historią. Za wszelkie dobro w niej zawarte i powiększane w czasach obecnych, niech błogosławi tej ziemi i tym ludziom Najświętsze Serce Pana Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niedziela Słowa Bożego

2025-01-25 21:50

[ TEMATY ]

Niedziela Słowa Bożego

Adobe Stock

Kościół obchodzi już po raz szósty Niedzielę Słowa Bożego. Inicjatywa ustanowiona przez Franciszka ma służyć temu aby - jak wyjaśnił papież - “w Ludzie Bożym wzrosła religijna i bliska znajomość Pisma Świętego”.

Franciszek ogłosił ustanowienie Niedzieli Słowa Bożego w Liście Apostolskim z 30 września 2019 r. Dokument został podpisany w 1600. rocznicę śmierci św. Hieronima, który przetłumaczył Pismo święte z greki na łacinę. Niedziela Słowa Bożego obchodzona jest w III niedzielę okresu zwykłego. W tym roku przypada ona to 21 stycznia.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Jezus w synagodze

2025-01-23 09:00

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Komentarz ks. Mariusza Rosika do Ewangelii na III niedzielę w ciągu roku C.

Łukasz zwierza się Teofilowi: „Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa” (Łk 1,1-2). Zwracają uwagę dwa słowa: „opowiadanie” i „przekazali”, wskazujące na przekaz pisemny i ustny. Albo inaczej: zapis i tradycja. Wiara Kościoła zasadza się na Piśmie Świętym i tradycji. Zdarza się czasem słyszeć pogląd: „Tego, o czym mówisz, nie ma w Piśmie Świętym”. Owszem, ale jest w uznanej tradycji Kościoła. Nawet historyczne wspólnoty protestanckie często odnoszą się do przebogatej tradycji Kościoła. Ograniczenie się jedynie do Pisma Świętego staje się niebezpieczne. Dlaczego?
CZYTAJ DALEJ

Trudne wspomnienia

2025-01-27 09:07

[ TEMATY ]

Auschwitz

obóz koncentracyjny

wspomnienie

obóz

niemiecki obóz

Guy Percival z Pixabay

W kwietniu 1940 r. do obozu koncentracyjnegp w Oświęcimiu przybył pierwszy transport - 728 więźniów politycznych. Głównie byli to studenci, uczniowie, wojskowi. Do listopada 1943 r. KL Auschwitz rozrósł się do rozmiarów olbrzymiego kombinatu, w którego skład wchodziły: obóz macierzysty Auschwitz, obóz koncentracyjny i ośrodek zagłady w Brzezince oraz obozy filialne przy gospodarstwach rolno-hodowlanych i przy zakładach przemysłowych. Zamordowano tam kilka milionów ludzi. Mija właśnie 80 lat od wyzwolenia obozu. Oto wspomnienia osoby, która przeżyła.

Miałam straszną tremę przed tą rozmową. Wiedziałam, że będę słuchała opowieści o zdarzeniach, o których każdy wspominający chciałby zapomnieć. Dopingowała mnie świadomość, że coraz mniej żyje świadków tamtych zbrodni. Ciepłe, przytulne mieszkanie, mili gospodarze. Pani domu - wytworna, dojrzała kobieta o pogodnej twarzy, na której trudno byłoby odnaleźć ślady strasznych przeżyć. W miarę snucia opowieści jej oczy zmieniają się. Dostrzegam w nich bardzo smutne dziecko.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję