Ewa Nocoń: - Dwa lata temu Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” obchodził swoje 50-lecie. Wiemy jak szybko we współczesnym świecie zmieniają się mody, a także nasze upodobania dotyczące muzyki. Co decyduje o tym, że występy „Śląska” nadal są przyjmowane przez publiczność z takim samym wzruszeniem i radością?
Jerzy Wójcik: - „Śląsk” zawsze fascynował bogactwem repertuaru. Od początku istnienia Zespołu jego założyciel prof. Stanisław Hadyna opracowywał pieśni ludowe i narodowe, a także muzykę sakralną. Napisał ok. 60 utworów sakralnych, opracował kolędy i pastorałki do tekstów Kazimierza Szymiota. W 90% utwory wykonywane przez artystów były opracowane lub napisane przez prof. Hadynę. O ciągłej aktualności tych pieśni decyduje ich bogata tematyka. Ta różnorodność kształtuje człowieka, który rodzi się, zakłada rodzinę, modli się, kultywuje tradycję. Muzyka towarzyszy człowiekowi w najważniejszych wydarzeniach życiowych i w codzienności. Polskie kolędy i pastorałki stanowią muzyczny obraz prawd i obrzędów, które przypominamy sobie w święta Bożego Narodzenia. Cieszę się, że dzisiejszy repertuar przyjęty został tak serdecznie.
Reklama
Beata Pieczykura: - Obserwując widownię podczas koncertu zauważyłam, że wiele osób śpiewało razem z Zespołem. Ostatnia kolęda była wykonana wspólnie. Co sprawia, że kolędy, pastorałki i pieśni są dla Polaków tak ważne?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Pieśni, w tym wypadku kolędy i pastorałki, dostarczają Polakom wielu przeżyć. Często wspominają dawne dzieje. Na przykład polonez-kolęda nawiązuje do losu Polaków zesłanych na Syberię, którzy nie mając opłatka dzielili się w Wigilię płatkiem śniegu. To przecież nasza historia. Piękno tradycji wyraża się w tym, że jest ona niezmienna, a równocześnie żywa i droga. Już dzieciom mówi się o tym jak Trzej Królowie przybyli do Pana Jezusa. Wszyscy tę prawdę znają i chętnie ze wzruszeniem i radością o niej śpiewają.
E. N.: - Patrząc na wieloletnią Pana pracę z Zespołem trzeba zapytać o to, jaka jest recepta na utrzymanie na dobrym poziomie zespołu takiego jak „Śląsk”?
Reklama
- Najlepszą receptą jest praca, a także poszerzanie repertuaru i zwracanie uwagi na potrzeby odbiorcy przy całkowitym zachowaniu charakteru i specyfiki Zespołu. W „Śląsku” dołączyliśmy do repertuaru pieśni Maryjne opracowane przeze mnie. Obok utworów klasycznych mamy w repertuarze także te nowoczesne. Ważne jest również to, żeby nie bać się i nie zamykać na nowych, wielkich twórców. „Śląsk” ma np. opracowany program do muzyki Wojciecha Kilara, który zafascynował się folklorem, słuchając pieśni i tańców naszego Założyciela i zaczął sam pisać pieśni ludowe. Prof. Hadyna zgodził się, by utwory prof. Kilara znalazły się w naszym repertuarze i tak powstał program pt. „Kilar”. Widowisko to zawiera bogactwo utworów tanecznych i wokalnych z Dolnego i Górnego Śląska, z Beskidu Żywieckiego oraz Orawy. W programie koncertu można usłyszeć i zobaczyć też m.in. poloneza z „Pana Tadeusza”, „Krzesanego” i „Orawę”. Warto dodać, że po obchodach 50-lecia „Śląska”, w ubiegłym roku przypadła 5. rocznica śmierci Założyciela Zespołu. 2004 r. był Rokiem Hadynowskim. Była to okazja do ukazania bogactwa twórczości Założyciela „Śląska” i zaprezentowanie Zespołu jako mecenasa kultury polskiej.
B. P.: - „Śląsk” często podejmuje występy charytatywne. Dlaczego?
- Problemy nas nie omijają. Ale w Zespole pracują ludzie, którzy kochają muzykę i to, co robią. Są zapaleńcami, pasjonatami i chociaż bywa czasem ciężko, to jednak z radością występujemy. Wspomagamy także konkretne dzieła miłosierdzia, aby dobro pomnażać. Najpiękniejszą zapłatą jest dla nas to, że na twarzach słuchaczy widzimy radość i wzruszenie, widzimy jak ich oczy jaśnieją i jak po cichu śpiewają razem z nami.
- Dziękujemy za rozmowę.