Wiele miesięcy temu zrodziła się myśl założenia stowarzyszenia, które jednoczyłoby absolwentów, tak świeckich, jak i duchownych, naszej Uczelni. Grupa absolwentów powoli, ale systematycznie czyni starania, aby ta inicjatywa znalazła swoje ucieleśnienie. Cele, które pragniemy realizować jako Stowarzyszenie, to m.in. integracja środowiska teologicznego Wrocławia i Dolnego Śląska - tych, którzy ukończyli naszą Uczelnię. Pragniemy promować osiągnięcia Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu w Polsce i za granicą, współpracować z innymi uczelniami wyższymi, władzą i społecznością lokalną. Wszystko to, oparte na Słowie Bożym i nauce Kościoła, ma służyć człowiekowi, jego rozwojowi, jego poszanowaniu. Konkretne działania na pewno będą w przyszłości bardziej sprecyzowane. Zależeć to będzie od nas samych, od członków przyszłego Stowarzyszenia, naszego włączenia się w jego działalność. Ufamy, że połączy nas duch przyjaźni i będziemy mogli razem przebywać w naszej Wspólnocie, służąc sobie wzajemnie, naszej Alma Mater, Kościołowi oraz środowisku lokalnemu, w którym żyjemy i do którego jesteśmy posłani.
Wychodząc naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom środowiska studentów i absolwentów naszej Uczelni, pragniemy poinformować o inicjatywie powstania Stowarzyszenia Studentów i Absolwentów Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu im. Jana Pawła II. Celem Stowarzyszenia jest integracja naszego środowiska i promocja Papieskiego Wydziału Teologicznego na różnych płaszczyznach życia społecznego. Stowarzyszenie chce tworzyć kulturę życia opartą na wartościach chrześcijańskich i służyć stałej formacji postaw godnych człowieka wolnego od skrzywionego modelu liberalnego społeczeństwa. Zapraszamy do udziału w realizacji powyższych celów i postaw zewnętrznych we wspólnocie teologów!
Spotkanie organizacyjne rozpocznie się Eucharystią w kościele Świętych Piotra i Pawła 8 stycznia 2005 r. pod „Czwórką” przy ul. Katedralnej 4, o godz. 16.00.
W ciągu ostatniej dekady leczenie nowotworów przeszło prawdziwą rewolucję, która radykalnie zmieniła rokowania wielu pacjentów. Nowotwory, które kiedyś były wyrokiem, dziś stają się chorobami przewlekłymi. Choć leczenie onkologiczne jest coraz skuteczniejsze, nadal wiąże się z istotnymi skutkami ubocznymi i toksycznością, które mogą wpływać na jakość życia pacjenta. Wielu pacjentów chce świadomie i bezpiecznie wspierać swój organizm w walce z chorobą korzystając z potencjału medycyny komplementarnej. Dziś różne grupy interesu chcą odebrać im tę szansę.
Julia jeszcze jako nastolatka zachorowała na nowotwór mózgu. Diagnoza brzmiała strasznie: „gwiaździak drugiego stopnia, nieoperacyjny”. Dla Julii i jej mamy był to szok. Dotąd była aktywną nastolatką, uprawiała sport, lubiła taniec i pływanie. Choroba wywróciła ich życie do góry nogami. Po wielu miesiącach diagnozy trafiła do jednego z warszawskich szpitali, gdzie rozpoczęła chemioterapię. Bardzo szybko z wysportowanej nastolatki zmienia się nie do poznania. Miała problem z apetytem, schudła, często wymiotowała, wypadły jej włosy. Z dnia na dzień jej stan się pogarszał, a dotychczasowa terapia nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Z dnia na dzień jej ciało było coraz słabsze, jednak coraz silniejsza była chęć życia. – Nie chciałam rezygnować z leczenia konwencjonalnego, ale przez ogromne osłabienie organizmu nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Przede mną była studniówka i przede wszystkim matura. Nie chciałam rezygnować z życia – wspomina Julia.
W Cascii powstało wiele dzieł po tym, jak papież Leon XIII ogłosił 24 maja 1900 roku świętą pokorną augustiańską mniszkę, żyjącą na przełomie XIV i XV wieku. Niezliczeni wierni i pielgrzymi z pięciu kontynentów przybywają do Umbrii, prosząc o jej wstawiennictwo i inspirując się jej życiem na drodze wiary. Każdego dnia przyjmują ich ojcowie augustianie, wspierani przez licznych spowiedników.
Cascia, małe miasteczko w sercu Umbrii, to prawdziwa skarbnica miejsc oferujących przestrzeń do modlitwy i pielęgnowania duchowości oraz przyjmujących codziennie pielgrzymów i wiernych. Opieką duszpasterską zajmują się augustianie z miejscowego klasztoru, wspierani przez cały rok przez około dziesięciu spowiedników – kapłanów różnych narodowości, pochodzących głównie z rzymskich kolegiów, którzy posługują rotacyjnie.
W kampanii wyborczej wszystko jest dozwolone – to truizm, który od lat usprawiedliwia wszelkie polityczne ekscesy. Ale to, co obserwujemy w tegorocznej kampanii Rafała Trzaskowskiego, kandydata partii z logotypem w kształcie serca, przekracza nawet tę dość luźną granicę. Serduszko miało symbolizować empatię, otwartość, szacunek. Tymczasem kampania z nim w roli głównej wygląda raczej jak opowieść o nienawiści, strachu i obsesji na punkcie... Karola Nawrockiego.
To zdumiewające, że cała energia sztabu Trzaskowskiego nie idzie na prezentowanie jego zasług, planów, wizji. Ba – nikt nawet nie próbuje udawać, że chodzi tu o promowanie kandydata. Zamiast tego – codzienna, niemal rytualna nagonka na Nawrockiego. Wypowiedzi pełne straszenia, drwin, pogardy. Jakby cała ta kampania miała jeden cel: zohydzić przeciwnika, a nie przekonać do siebie kogokolwiek.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.