Jeszcze dobrze nie wiem, czym jest modlitwa, ale modlę się.
Modlę się do Ciebie.
Mówiono mi, że tam w niebie jesteś moją Matką i że masz
wielki wpływ na serce Boga. O tym mogę się przekonać, widząc wpływ,
jaki moja mama ma na serce ojca. Jej łagodność i dobroć zawsze rozbrajają
jego gniew. W czasie burzy nic nie mówi, ale potrafi ją uciszyć.
Czyni to spojrzeniem swojego serca. Mam mnóstwo problemów. Pomóż
mi, Maryjo.
Chciałbym ulżyć nędzy i cierpieniu, których pełno jest
wokół mnie i na całym świecie. Jestem bezsilny i mam rozdarte serce.
Więc modlę się do Ciebie:
Zdrowaś, Maryjo.
Ty potrafisz, jeśli będę Cię o to błagał, uczynić to,
czego ja nie mogę zrobić. Jestem tak mały, a Ty tak wielka i tak
potężna! Nie znasz granic. Ja modlę się w swoim pokoju..., a Ty czynisz
lżejszym cierpienie chorego tysiące kilometrów ode mnie.
Pragnę kochać i być kochanym, tak jak nikt dotąd nie
był kochany. Szukam wielkiej Miłości. Już jednak zostałem oszukany
i ja sam też zdradziłem. Bardzo trudno być wiernym. Wylecz moje rany
i naucz mnie kochać.
Zdrowaś, Maryjo.
Moja cielesność nie daje mi spokoju. Podobno to normalne.
Spraw, by moja seksualność współbrzmiała z sercem, bym nie poszukiwał
egoistycznych przyjemności, ale przeżył odwzajemnioną miłość, w której
serce i ciało połączą się na zawsze.
Zdrowaś, Maryjo.
Często mnie namawiają, bym zapalił "skręta", zapraszają
do złudnego raju narkotyków. Daj mi siłę, bym oparł się tym zwiastunom
powolnego konania na dnie.
Zdrowaś, Maryjo.
Kocham muzykę. Kiedy puszczam walkmana na full, wydaje
mi się, że nie dosięgnie mnie żaden lęk, żaden stres. Muzyka bywa
jak narkotyk. Naucz mnie umiarkowania, tolerancji i szacunku dla
innych... Naucz mnie słuchać mojego ulubionego zespołu z umiarem
i zdejmować słuchawki, kiedy nie jestem sam.
Ktoś powiedział, że europejska młodzież jest jak gęsi,
że im więcej jemy, tym bardziej rozrasta nam się wątroba, dławiąc
serce. Naucz mnie dzielić się tym, co mam. Nie od jutra, lecz od
zaraz. Ja naprawdę chcę dawać, tylko ręce jakoś uwięzły mi w kieszeniach.
Zdrowaś, Maryjo.
Czasem nie chce mi się żyć. Nagle wszystko przestaje
mieć sens i zaczynam myśleć o śmierci. Spraw, bym uchwycił różaniec
i powtarzał:
Zdrowaś, Maryjo.
Uwielbiam tańczyć i bawić się w sobotni wieczór. Z kumplami
jest naprawdę świetnie. Spraw, abym nie ogłupiał się alkoholem, hałasem
i krótkotrwałą przyjemnością.
Zdrowaś, Maryjo.
Czasem wydaje mi się, że szaleństwem byłoby oddać się
całkowicie w służbę Bogu i Miłości. Spraw, aby nie zgasło we mnie
to pragnienie, które - czuję to - da mi najwyższe szczęście. Tak
bardzo kuszą mnie pieniądze, władza i szpan, tłumiąc we mnie pragnie
ubóstwa, pokory i całkowitego oddania się służbie. Pozwól mi widzieć
jasno. Dlatego mówię:
Zdrowaś, Maryjo.
Mówią, że Różaniec to dobre dla starych dewotek... że
to modlitwa mechaniczna. Spraw, abym uchwycił się tego różańca, który,
odmawiany codziennie, służy medytacji nad życiem Twoim i Twojego
Syna i jest źródłem łaski, pokoju i światła.
Zdrowaś, Maryjo.
Bez przerwy Cię o coś proszę. Pewnie ciągle słyszysz:
daj mi to, daj mi tamto... A gdyby tak ofiarować Ci przy każdym Różańcu
jedną dziesiątkę, tak zwyczajnie, po nic, tylko po to, żeby Ci powiedzieć,
że Cię kocham? Powoli, z miłością, mówiąc:
Zdrowaś, Maryjo!
Na podstawie tekstu ks. Guya Gilberta z Francji
Pomóż w rozwoju naszego portalu