Rebecca Kiessling, proliferka i prawniczka z USA, którą biologiczna matka chciała abortować, bo została poczęta w wyniku gwałtu, gościła we Wrocławiu w siedzibie Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana.
Spotkanie początkowo miało odbyć się na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego, ale władze uczelni odwołały je powołując się na przyczyny formalne. Spotkania odwołano także na Uniwersytecie Warszawskim i Jagiellońskim. – Uniwersytety w Polsce boją się prawdy i tego, co głosi Rebecca. A dowodzi ona, że każde życie nienarodzone jest bezcenne – mówił przedstawiciel Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, organizator spotkania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Jestem przyzwyczajona do tego typu traktowania. Odkąd skończyłam 18 lat i dowiedziałam się, że zostałam poczęta w wyniku gwałtu, musiałam udowadniać, że moje życie jest coś warte, że ja w ogóle mam praw żyć. Ale nie zdarzyło mi się, aby jakikolwiek uniwersytet na świecie odmówił mi prawa spotkania ze studentami – podkreślała prolajferka.
Rebecca Kiessling opowiedziała o swojej historii, spotkaniu z biologiczną matką i walce o prawo do życia każdego dziecka. – Nie zasługuję na karę śmierci za winy mojego biologicznego ojca. To nie ja zgwałciłam moją matkę! – mówiła.
Kobieta założyła organizację „Save the 1”, która zrzesza ponad 450 ludzi z całego świata – są to osoby poczęte w wyniku gwałtu lub zgwałcone matki, które zdecydowały się dziecko urodzić. – Kobiety z mojej organizacji, które zdecydowały się urodzić mimo gwałtu, obrażają się, jeśli się je nazywa bohaterkami. Pytają: „Czy to jest heroizm ze strony matki, że kocha swoje dziecko na tyle, że go nie zabije?”
Rebecca podkreślała, że „płód” to nie teoretyczne pojęcie. To jest zawsze konkretna osoba, która może stać się celem aborcji, paść ofiarą morderstwa. I dodała: - USA nawet aktywiści aborcyjni nie podważają faktu, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia.