Reklama

Pod patronatem Apostołki Miłosierdzia Bożego

- Św. Faustyna nam pomaga. Czujemy Jej obecność i opiekę w parafii - mówi ks. kan. Ryszard Ladziński, proboszcz liczącej 15-tysięcy wiernych bródnowskiej parafii noszącej wezwanie kanonizowanej w 2000 r. zakonnicy. Rozwinięty jest w niej kult Miłosierdzia Bożego i Patronki kościoła, której relikwie zostały tu uroczyście sprowadzone z Krakowa.

Niedziela warszawska 16/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaczęło się dziesięć lat temu

Początki parafii sięgają czerwca 1993 r., kiedy to Kuria Biskupia Warszawsko-Praska skierowała ks. Ryszarda Ladzińskiego do zorganizowania nowego ośrodka duszpasterskiego, a w przyszłości parafii na warszawskim Bródnie. Ks. Ladziński zamieszkał przy parafii Matki Bożej Różańcowej, gdzie objął obowiązki wikariusza. Zaraz też - dzięki życzliwości ks. prał. Mieczysława Mosaka, dziekana bródnowskiego i miejscowego proboszcza - zaczął odwiedzać w mieszkaniach swoich przyszłych parafian. W rozmowach podejmował sprawę powstania nowej parafii i budowy kościoła. Już wówczas władze kościelne postanowiły, że powstać ona miała z części parafii Matki Bożej Różańcowej i św. Wincentego a Paulo. Rozmowy nie zawsze były łatwe. Istniał już nowy kościół św. Marii Magdaleny, zaczęła się budowa świątyni św. Włodzimierza i część wiernych uważała, że nie ma potrzeby, aby na Bródnie powstał jeszcze jeden kościół. Ks. Ladziński przekonywał, że dopiero co powstała nowa diecezja warszawsko-praska, że mieszkańcy będą mieli bliżej kościoła parafialnego, że łatwiej będzie organizować życie religijne, posługę charytatywną, że wszyscy czuć się będą jak w jednej rodzinie. Stopniowo coraz więcej osób przekonanych było o słuszności decyzji władz kościelnych.

Życie pod chmurką

Reklama

W czerwcu 1994 r. uzyskano zgodę na lokalizację kościoła. Jeszcze 23 czerwca teren został ogrodzony, postawiono na nim krzyż, a bp Stanisław Kędziora dokonał jego poświęcenia. - Rozpoczęło się życie pod chmurką - wspomina ks. kan. Ladziński. Codziennie wieczorem odprawiałem tu Msze św. Wierni zaczęli przychodzić. Postawiliśmy ławki i wkrótce zaczęliśmy budować kaplicę. Udało się na nią pozyskać barak po Ochotniczych Hufcach Pracy, który stał na Młocinach. Początkowo - dzięki życzliwości ks. prał. Stanisława Rawskiego - został złożony na terenie parafii św. Marii Magdaleny. 1 października 1984 r. w postawionej już kaplicy odprawiona była pierwsza Msza św.
W dwa miesiące później, 1 stycznia 1995 r., ośrodek duszpasterski uzyskał status „prawie parafii”, a 1 stycznia 1997 r. bp Kazimierz Romaniuk erygował tu parafię. Od początku nosi ona wezwanie s. Faustyny Kowalskiej. Kiedy ks. Ladziński przybył na Bródno, był właśnie po lekturze Dzienniczka, który dostał od przyjaciół. Poprosił Biskupa Ordynariusza o zgodę, aby s. Faustyna była patronką parafii. Sprawę poparł ks. inf. Lucjan Święszkowski. Bródnowska parafia jest pierwszą w diecezji warszawsko-praskiej noszącą Jej wezwanie.
Przez pierwszy rok Ksiądz Proboszcz pracował w parafii sam, korzystając z pomocy ks. Adama Wójcikowskiego ze Zgromadzenia Księży Oblatów i ks. Jana Skorupskiego z Ośrodka Misyjnego. Od 1995 r. są już w parafii wikariusze. Aktualnie jest ich dwóch: ks. Grzegorz Chojnicki i ks. Krzysztof Węglarz.
W 1995 r. rozpoczęła się - systemem gospodarczym, przy bardzo dużej pomocy wiernych, budowa domu parafialnego. Do dziś w kronice parafii zanotowane są nazwiska osób najbardziej zaangażowanych w prace budowlane. 6 sierpnia 1998 r. parafia uzyskała zezwolenie na budowę kościoła. 13 czerwca 1999 r. kamień węgielny poświęcił na pl. Piłsudskiego w Warszawie Ojciec Święty. Budowa świątyni rozpoczęła się 18 sierpnia 1998 r. Do jesieni zrobiono wykopy, wylano ławy fundamentowe i ściany żelbetonowe do wysokości zerowej. Wiosną 1999 r. zalano stropy nad prezbiterium i ciągiem ogrzewczym, postawiono ściany z cegły i zalano filary. W 2003 r. na Pasterkę do kościoła przyjechał bp Kazimierz Romaniuk, który odprawił w nim pierwszą Mszę św. Od tej pory wszystkie nabożeństwa odprawiane są w świątyni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Żywy Kościół

Reklama

Parafię zamieszkują w większości ludzie starsi, przede wszystkim emeryci zatrudnieni niegdyś w FSO, Falbecie czy Elektrociepłowni. Jest dużo bezrobotnych, którzy - z uwagi na wiek - nie mają jednak prawa do emerytury. Na terenie parafii nie ma warsztatów pracy. Tym, którym uda się zdobyć dobrą pracę, na ogół uciekają z Bródna. W blokach jest sporo pustostanów. Nieraz po śmierci babci, mieszkanie czeka na wnuczkę, która dopiero co się urodziła... Niedawno parafia powiększyła się o mieszkańców Osiedla Zielone Zacisze. - To młodzi ludzie z całej Polski, którzy kupili tu mieszkania - mówi ks. Ladziński. Widać już ich w kościele. Biorą śluby, chrzczą swoje dzieci. To nowa wiosna w naszej parafii - podkreśla Proboszcz.
Jak w każdej wspólnocie parafialnej, również u „św. Faustyny” aktywnie działa kilka ruchów katolickich. Jest siedem róż Żywego Różańca. Jest Grupa Modlitewna Miłosierdzia Bożego, która każdego dnia o godz. 15.00 odmawia Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Jest prężna grupa Totus Tuus, którą opiekuje się Ksiądz Proboszcz. Panowie mają swój sztandar, są obecni na niedzielnych Sumach i podczas wszystkich większych uroczystości, w tym na ulicznej Drodze Krzyżowej, która każdego roku - w piątek przed Niedzielą Palmową - gromadzi wielu wiernych przybyłych także z innych parafii bródnowskich.
U św. Faustyny istnieje też Towarzystwo Przyjaciół Seminarium Duchownego w Tarchominie, którego członkowie modlą się o powołania, otaczają kleryków i ich wychowawców modlitwą, a seminarium wspomagają ofiarą.
Aktywna jest grupa charytatywna, która opiekuje się chorymi, w okresach świąt przygotowuje ok. 400 paczek dla dzieci, wspólnie z Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej organizuje wyjazdy wakacyjne dla 120-150 dzieci. Parafia współpracuje ze szkołą i refunduje obiady dla dzieci z rodzin najbiedniejszych.
Ksiądz Proboszcz zadowolony jest też z działalności grupy Światło-Życie, która pomaga w przygotowaniu młodzieży do sakramentu bierzmowania. Kilkanaście rodzin należy do Kościoła Domowego. Są też oczywiście ministranci, bielanki, a nawet psalmistki.
Rozwinięty jest kult Miłosierdzia Bożego. 16. dnia każdego miesiąca odprawiane jest nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, po nim jest Msza św. i istnieje możliwość uczczenia relikwii św. Faustyny. Niebawem relikwie s. Faustyny będą na stałe umieszczone przy Jej obrazie.

Ludzie dobrego serca

Najważniejszym zadaniem, które stoi przed parafią, to dokończenie budowy świątyni. - Chciałbym zakończyć budowę wieży, ogrodzenia i instalacji grzewczej. Zależy mi bardzo, aby jeszcze więcej ludzi przychodziło do kościoła, aby jeszcze bardziej rozwijały się grupy duszpasterskie w parafii - mówi ks. Ladziński.
Dlatego też w parafii bardzo starannie przygotowane są Msze św. dla dzieci, w okresie wakacyjnym dla wracających z wypoczynku odprawiana jest dodatkowo Msza św. o godz. 20.00. Duży nacisk kładzie się na przygotowanie dzieci do I Komunii św. Organizowane są także specjalne spotkania dla ich rodziców.
Moi parafianie to ludzie dobrego serca. Nawet często nie mając wiele, potrafią się podzielić, są wrażliwi i ofiarni - podkreśla bródnowski Proboszcz.

Msze św. w parafii św. Faustyny na Bródnie
(ul. Żuromińska 2)
Dni powszednie 7.00, 7.30 i 18.30
Niedziele: 7.00, 8.00, 9.30, 11.00, 12.15 i 18.30 (od VI do VIII także godz. 20.00)

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Nowe informacje o życiu siostry Łucji, uczestniczki objawień fatimskich

2025-09-30 19:10

[ TEMATY ]

objawienia fatimskie

nowe informacje

siostra Łucja

Coimbra – Muzeum S. Łucji/ zdjęcia: Grażyna Kołek

Na rynku wydawniczym w Portugalii pojawiły się dwie publikacje zawierające wspomnienia siostry Łucji dos Santos, karmelitanki bosej, która była jedną z trojga uczestników objawień maryjnych w Fatimie trwających pomiędzy 13 maja i 13 października 1917 roku.

Jedną z nowości jest książka autorstwa siostry Ângeli Coelho, wicepostulatorki procesu beatyfikacyjnego portugalskiej wizjonerki, zatytułowana „Viver na Luz de Deus” (Żyjąc w Bożym świetle). Publikacja, której współautorem jest francuski karmelita bosy o. François Marie Léthel, została wydana przez Edições Carmelo. Rzuca ona nowe światło na życie siostry Łucji.
CZYTAJ DALEJ

Konferencja Episkopatu Włoch zapowiada otwarcie szpitala w Gazie

2025-10-01 13:22

[ TEMATY ]

szpital

Gaza

PAP/EPA/MOHAMMED SABER

Sekretarz generalny włoskiego episkopatu, abp Giuseppe Baturi, udał się w ostatnich dniach do Ziemi Świętej, aby okazać solidarność z lokalnym Kościołem. Podczas wizyty ogłoszono projekt otwarcia szpitala w Gazie, we współpracy z Łacińskim Patriarchatem Jerozolimy, będący odpowiedzią na poważny kryzys zdrowotny.

Przedstawiciel Konferencji Episkopatu Włoch zaniósł mieszkańcom przesłanie solidarności i braterstwa. Kard. Pierbattista Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy, wyraził głęboką wdzięczność za wsparcie otrzymane od włoskich Kościołów, podkreślając znaczenie konkretnych gestów i empatii w czasie samotności i opuszczenia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję