Reklama

Przywołane z przeszłości

W ubiegłym tygodniu porządkowałam swoje książki, które od kilku lat magazynuję u rodziców. Na jednej z półek trafiłam na taśmy magnetofonowe. Kilka mniejszych i większych szpul. Bardzo już leciwe. Ponieważ tata bardzo dba o wszelkie sprzęty, do dziś posiada sprawny magnetofon „ZK-120”. Młodzież nie kojarzy tej nazwy, ale my, pokolenie 40-latków, pamiętamy, że tego typu urządzenie było kiedyś marzeniem niejednego z nas.

Niedziela w Chicago 15/2004

Kościół w Poroninie

Kościół w Poroninie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odłożyłam książki. Zaczęłam przesłuchiwanie znalezionych taśm. Były tam moje nagrania - przeboje sprzed 20-30 lat, była jedna z Wigilii, właściwie rodzinny koncert kolęd - bardzo wzruszająca i cenna, bo z zapisem głosu nieżyjących już babci i dziadziusia. Największą jednak niespodzianką była Msza św. rezurekcyjna utrwalona w kościele w Poroninie A.D. 1973! Już po pierwszych kilku minutach jej odsłuchiwania widziałam tamte miejsca i ludzi.

Wielkanoc 1973 r.

Rzadko spędzaliśmy święta poza domem. Tradycją naszej rodziny było, że w Boże Narodzenie i Wielkanoc spotykamy się wszyscy u Dziadków. Odstępstwa od tej reguły wymagały bardzo mocnego usprawiedliwienia. Dziś myślę sobie, że rodzice musieli długo negocjować kwestię naszej nieobecności, ale w efekcie Wielkanoc spędzaliśmy w Poroninie. Nie pamiętam ani święcenia pokarmów, ani wielkanocnego śniadania. Utkwiły mi we wspomnieniach: pięknie wyśpiewana przez górali pieśń Wesoły nam dzień dziś nastał i lany Poniedziałek. Odnaleziona taśma pozwoliła powrócić do tamtych chwil. Przesłuchałam ją już kilka razy. Nie wszystkie słowa homilii ówczesnego proboszcza parafii pw. św. Marii Magdaleny w Poroninie - ks. prał. Jana Krupińskiego mogę zrozumieć. Czas zrobił swoje. Nawet tego typu sprzęt nie jest w stanie oprzeć się jego działaniu. Niemniej jednak słuchając tego dziś, w innej przecież rzeczywistości, czuję wielkie serce i niezwykłą wiarę nieżyjącego już dziś kapłana.
Wrócę raz jeszcze do góralskiego śpiewania. W tamtych czasach, a nawet później jeszcze (o ile mnie pamięć nie myli) mówiło się, że najpiękniej na Podhalu śpiewają w poronińskim kościele. W związku z tym każdy ceper, który przyjechał do Zakopanego, musiał choć jedną Mszę św. przeżyć właśnie tam. To dlatego tatuś postanowił „zachować” rezurekcyjne uroczystości. Nie muszę dodawać, że cały kościół piękniał kwiecistymi spódnicami, haftowanymi serdakami, cudownymi koralami. Po Mszy św. plac przed świątynią zapełnił się takim właśnie wielobarwnym tłumem wiernych. Wyraźnie wyróżniali się górale w wełnianych portkach z parzenicami i przerzuconych przez ramię cuchach. Każdy z nich miał kapelusz z muszelkami i orlim piórem. Jacy ci ludzie byli piękni, radośni i szczęśliwi! Podobnie kolorowo, tylko jeszcze bardziej gwarnie i hałaśliwie było dnia następnego. Po Mszy św. wracaliśmy szarym Wartburgiem 1000 do naszych Gazdów na ul. Kasprowicza. Z siostrą i bratem mieliśmy odkręcone szyby i polewaliśmy wodą mijanych pieszych. Naszą bronią były zbierane na ten dzień przez kilka miesięcy, nie tak bardzo powszechne jak dziś, plastikowe butelki po płynie do prania „FF” i „Kokosal”. To były czasy!

Teraźniejszość

Ciekawe jak dziś wygląda Rezurekcja w Poroninie? Pewnie dalej są tacy, którzy czczą ten dzień tradycyjnym, odświętnym strojem góralskim, a śpiew nie odbiega niczym od tego z taśmy mojego taty. Sam jednak Poronin jest już inny. Byłam tam w styczniu. Przybyło domów, sklepów. Nie ma kawiarni „Jinks”, i dzięki Bogu - Muzeum Lenina. Na cmentarzu zrobiło się ciaśniej. Tylko potoki płyną tak samo i góry są na swoim miejscu. Dobrze, że Poronin się rozwija. Kiedy jednak pomyślę, za jaką często cenę... Niemal w każdej „chałupie” jest ktoś, którego bliższy czy dalszy krewny wyjechał do USA. To oznacza zazwyczaj poprawę warunków bytowych, ale też rozłąkę z bliskimi, tęsknotę, ciężką, a nawet bardzo ciężką pracę na obczyźnie. Trzeba przecież zarobić na siebie i tych, co zostali w kraju. Po kilku czy kilkunastu latach, tym o większym szczęściu, udaje się i np. losują Zieloną Kartę. Mogą wtedy sprowadzić za wielką wodę swoich najbliższych. Łatwiej przecież żyć razem, nawet tęsknić. Mogą też odwiedzać Ojczyznę. Choć nie wiadomo, czy nie trudniej jest potem znów wyjeżdżać. Ci, którym szczęścia zabrakło, albo dalej czekają, albo w nowym świecie układają sobie nowe życie. Czy są szczęśliwi? Pewnie, jak zawsze i wszędzie: jedni bardziej inni mniej. Żeby wspierać się wzajemnie, pielęgnują tradycje, zrzeszają się w organizacje podhalańskie. Nie wierzę jednak, żeby nie wspominali Poronina, Zębu, Murzasihla czy Cyhrli. Na zawsze zachowali obraz dostojnych Czerwonych Wierchów, szum rwących potoków czy Kasprowiczowską Harendę. Bogu dzięki, że tak, bo przecież wychowują w Ameryce, swojej drugiej ojczyźnie, dzieci i wnuki. Może one zechcą kiedyś powrócić na ziemię ojców? Może kiedyś Polska znormalnieje i odnajdą się w niej? Na tę kolejną oddaloną Wielkanoc chciałabym i ja złożyć świąteczne życzenia: Niech Zmartwychwstały Chrystus błogosławi Wam wszystkim! Niech sprawi, aby każdy z Was mógł wracać do hal, jak tylko do nich zatęskni!
A Ludźmierska Matka, Gaździna Podhala niech oręduje u swego Syna za każdą góralską dusycką.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka ubogich

2025-12-15 13:00

Niedziela Ogólnopolska 51/2025, str. 20

[ TEMATY ]

patron tygodnia

pl.wikipedia.org

Papież Jan XXIII nazwał ją matką powszechnego miłosierdzia.

Maria Małgorzata przyszła na świat w Varennes, w prowincji Quebec w Kanadzie. Kiedy miała zaledwie 7 lat, umarł jej ojciec. Rodzina żyłaby w skrajnej nędzy, gdyby nie pomoc pradziadka – Pierre’a Voucher. To on sfinansował jej wyjazd do szkoły urszulanek w Quebec. 12 sierpnia 1722 r. Małgorzata wyszła za mąż za Francois’a d’Youville. Niedługo po ślubie mąż przestał interesować się rodziną i zaczął znikać z domu – zajmował się nielegalnym handlem alkoholem wśród Indian. Zmarł, gdy miał zaledwie 30 lat. Małgorzata została sama z dwojgiem dzieci. Żeby spłacić ogromne długi, które zaciągnął mąż, i zarobić na utrzymanie siebie i synów, otworzyła niewielki sklepik. Pomagała też każdemu, kto potrzebował pomocy, wszystkim dzieliła się z biedniejszymi od siebie. Z biegiem lat jej dwaj synowie zostali kapłanami.
CZYTAJ DALEJ

Kraków: Pijany kierowca staranował mur kościoła Świętego Krzyża

2025-12-22 12:32

[ TEMATY ]

Kraków

Autorstwa Zygmunt Put - Praca własna/commons.wikimedia.org

Wnętrze krakowskiego kościoła, prezbiterium

Wnętrze krakowskiego kościoła, prezbiterium

Kierowca samochodu osobowego staranował ogrodzenie kościoła pw. Świętego Krzyża w Krakowie - jednej z najstarszych świątyń miasta. - Do zdarzenia doszło w niedzielny poranek - poinformowała Interię przedstawicielka biura prasowego policji wojewódzkiej. O sprawie czytamy w portalu Polsat News.

Informację o zdarzeniu redakcja Interii otrzymała od jednego z czytelników. Potwierdziło ją biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
CZYTAJ DALEJ

Adwentowa Seria #23 - Zwiastun Dobrej Nowiny

2025-12-22 21:28

Łukasz Romańczuk

Zapraszamy do obejrzenia 23. odcinka "Adwentowej Serii". Począwszy od 30 listopada, kiedy to przypada I Niedziela Adwentu, aż do 24 grudnia na kanale YouTube „Niedziela Wrocławska” każdego dnia dodawany będzie jeden odcinek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję