Reklama

Niedziela w Warszawie

Bp Rafał Markowski zamknął Bramę Miłosierdzia

Uroczystego zamknięcia nadzwyczajnego Roku Świętego Miłosierdzia w Archidiecezji Warszawskiej dokonał dziś bp Rafał Markowski podczas dziękczynnej Mszy św. w katedrze św. Janów. Eucharystia połączona była z uroczystym zamknięciem Bramy Miłosierdzia. - Zamykając tę Bramę, pamiętajmy, że Bóg nigdy nie zamyka swego serca na nasze potrzeby i zawsze jest gotów nam przebaczyć – powiedział biskup pomocniczy warszawski.

[ TEMATY ]

Rok Miłosierdzia

Wojciech Łączyński/archidiecezja.warszawska.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bp Rafał Markowski, zastępujący przebywającego w Rzymie z okazji konsystorza kard. Kazimierza Nycza, dokonał zamknięcia Bramy Miłosierdzia w archikatedrze warszawskiej przed rozpoczęciem liturgii.

Podkreślił, że wierni doświadczyli w tym nadzwyczajnym czasie wielu łask i miłosierdzia. - Poprzez znak otwartych drzwi wszyscy czuli się zaproszeni do podjęcia odpowiedzi na miłosierne zaproszenie naszego Ojca do nawrócenia i uczynienia naszego życia jeszcze bardziej miłosiernym – wyjaśnił bp Markowski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Zamykając tę Bramę, pamiętajmy, że Bóg nigdy nie zamyka swego serca na nasze potrzeby i zawsze jest gotów nam przebaczyć” – podkreślił bp Rafał Markowski.

W homilii przypomniał, że 8 grudnia ub. roku w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny papież Franciszek, rozpoczynając Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, „spełniał wielkie marzenie i pragnienie swego serca”.

„Czy osiągnął cel, jaki zamierzał? Czy ten rok przyniósł takie owoce, o jakich myślał? Czy ten rzeczywiście niezwykły rok łaski zaowocował w ludzkich sercach?” – zastanawiał się kaznodzieja.

Reklama

Zdaniem bp. Markowskiego zauważalnym znakiem Roku Miłosierdzia była m.in. wytężona posługa kapłanów w konfesjonałach, którzy udzielali sakramentu pokuty większej niż zwykle liczbie wiernych. Ogłaszając ten „rok łaski” – mówił biskup - papież Franciszek chciał, by tejże łaski i miłosierdzia doświadczyli wszyscy ludzie Kościoła i nie tylko.

- Papież jak gdyby chciał nam powiedzieć: „wyjdźmy trochę poza siebie, poza swoje domy i spójrzmy na świat, w którym żyjemy”. Bo ten świat jest piękny, daje dużo dobra, ale też cierpi: w ludziach porzucających dobytek życia, czy dzieciach doświadczających wojny – tłumaczył bp Markowski.

Cierpienie ludzi, oprócz fizycznego, ma także wymiar duchowy i psychiczny. – To są ludzie, którzy żyją obok nas, być może z nami pod jednym dachem. Można być razem, a jednocześnie cierpieć w samotności – zaznaczył biskup.

Znakiem tego cierpienia - dodał - jest postawa współczesnej młodzieży, która coraz częściej przyznaje, że nie potrafi sobie poradzić z życiem.

To właśnie do tych wszystkich ludzi zwrócił się w Roku Miłosierdzia papież Franciszek. – Mówi do nich: nie jesteście sami, bo nieustannie na drogach waszego życia towarzyszy wam Jezus Chrystus miłosierny, który nigdy nikogo nie odrzucił, nie potępił. Jeżeli my nawet odchodzimy, On nie odchodzi – tłumaczył bp Markowski.

„To jest miłość, która nigdy nikogo nie przekreśla” – zaznaczył kaznodzieja.

Biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej podkreślił, że świat, w którym żyjemy, jest światem mocno podzielonym. I nie trzeba być wnikliwym obserwatorem otaczających nas sytuacji, by się o tym przekonać.

Reklama

- Świat podzielony jest ekonomicznie, politycznie, a nawet religijnie – wskazywał bp Rafał Markowski. – To jest podział, który zaznacza się także w naszym społeczeństwie: dzieli nasze społeczeństwo i nasze rodziny. Dyskusje na temat najważniejszych wartości stają się właściwie awanturami medialnymi i okazjami do kolejnych demonstracji. Nie ma normalnego dialogu – ubolewał kaznodzieja.

Bp Markowski zastanawiał się w tym kontekście, czy jest coś, co może pokonać podziały rodzące się w ludzkich sercach. - Czy jest jakieś lekarstwo, które może zaradzić budzącej się w sercach niechęci, a nawet nienawiści? – pytał.

„Na pewno nie są to ustawy, nawet najlepsze. Na pewno nie są to konstytucje, nawet najlepsze. Trzeba dotrzeć do ludzkich serc i umysłów. Żadna ustawa i żadna konstytucja tego nie zrobi” – podkreślił bp Markowski.

Wskazał, że „to może uczynić tylko miłość Chrystusa, która jest miłością przemieniającą ludzkie serca”. - Ona potrafi pokonać ludzkie niechęci i nienawiść. Ta miłość stwarza człowieka jakby na nowo – zaznaczył.

Tym bardziej zatem – podkreślił - istotne jest wołanie papieża Franciszka o miłość miłosierną, która „przemieniałaby ten świat, zatrzymałaby procesy podziału”.

Kto tę miłość miałby światu zanieść? - Odpowiedź jest oczywista. Papież mówi do nas: „Bądźcie świadkami Bożego miłosierdzia. Bądźcie miłosierni tak, jak jest miłosierny wasz Ojciec. Nie sądźcie, nie potępiajcie – przychodzi nam to nieraz zbyt łatwo i zbyt szybko – mówił kaznodzieja.

- Dokonujemy sądów nad naszymi bliźnimi, ale czy na tym polega miłość miłosierna? Papież prosi: bądźcie świadkami tej miłości przez swoje życie i postępowanie – wyjaśnił bp Rafał Markowski.

Reklama

Z okazji zakończenia Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia do archikatedry warszawskiej przybyła Ikona Matki Bożej „Brama Miłosierdzia” z Jarosławia. Wraz z Ikoną do stolicy przybyła delegacja duchowieństwa greckokatolickiego na czele z rektorem metropolitalnego seminarium duchownego w Lublinie ks. Bogdanem Pańczakiem i ks. Krzysztofem Błażejewskim, kustoszem sanktuarium maryjnego „Brama Miłosierdzia” w Jarosławiu.

Ikona na osobistą prośbę papieża Franciszka była obecna na Placu św. Piotra w Rzymie 8 grudnia ub. roku, gdy Ojciec Święty otwierał Drzwi Miłosierdzia w Bazylice św. Piotra i ogłaszał otwarcie Jubileuszu Miłosierdzia w całym Kościele.

Wizerunek łaskami słynącej Ikony zawędrował w najodleglejsze zakątki globu. Ikona stała się oficjalnym wizerunkiem Roku Miłosierdzia dla Kościoła greckokatolickiego na całym świecie. We wrześniu br. ikona peregrynowała także do Lwowa, gdzie odbywał się Synod Biskupów Kościoła greckokatolickiego.

Od niedzieli wieczorem do poniedziałku Ikona odwiedzi także kościół Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła przy ul. Domaniewskiej 20 w Warszawie.

2016-11-20 14:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W blasku Miłości Miłosiernej

Niedziela sandomierska 12/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

Rok Miłosierdzia

Ks. Adam Stachowicz

Bp Krzysztof Nitkiewicz przekazuje obraz Jezusa Miłosiernego

Bp Krzysztof Nitkiewicz przekazuje obraz Jezusa Miłosiernego

W pierwszą niedzielę po Wielkanocy przypada święto Bożego Miłosierdzia. Ale już w Wielki Piątek rozpocznie się Nowenna, którą Jezus kazał odprawić s. Faustynie przed świętem Miłosierdzia: „Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie”

W tym najbogatszym w przeżycia tygodniu przed Wielkanocą, w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia, chcemy spojrzeć na inicjatywy już podjęte i te zaplanowane, a poświęcone tajemnicy Bożego Miłosierdzia.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek: droga Jezusa nas kosztuje w świecie, który wszystko kalkuluje

2025-04-19 00:12

PAP

„Droga Krzyżowa jest modlitwą tych, którzy są w drodze. Przecina nasze zwykłe ścieżki, abyśmy przeszli ze znużenia ku radości” - stwierdził papież Franciszek podczas Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek w rzymskim Koloseum. Wzięło w niej udział ok. 18 tys. ludzi. Przewodniczył jej, w zastępstwie Ojca Świętego, wikariusz generalny diecezji rzymskiej, kard. Baldo Reina. Papieskie rozważania dotyczyły m.in. wolność, egoizmu, odpowiedzialności, wiary, hipokryzji, upokorzenia.

„Droga oferowana każdemu człowiekowi - podróż do wewnątrz, rachunek sumienia, zatrzymanie się na cierpieniach Chrystusa w drodze na Kalwarię” - podkreślił Franciszek i wskazał, że Droga Krzyżowa jest rzeczywiście zejściem Jezusa „ku temu światu, który Bóg kocha” (Stacja II). Jest także „odpowiedzią, przyjęciem odpowiedzialności” przez Chrystusa. On, „przybity do krzyża”, wstawia się, stawiając się „między skłóconymi stronami” (stacja XI) i prowadzi je do Boga, ponieważ Jego „krzyż burzy mury, anuluje długi, unieważnia wyroki, ustanawia pojednanie”. Jezus, „prawdziwy Jubileusz”, odarty z szat i objawiony nawet „tym, którzy patrzą, jak umiera”, patrzy na nich „jak na umiłowanych powierzonych przez Ojca”, ukazując swoje pragnienie zbawienia „nas wszystkich, każdego z osobna” (Stacja X)
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję