Po wieloletniej służbie kapłańskiej, przeżywszy 96 lat, odszedł od nas do Pana ks. kan. Gerard Kuś. Był najstarszym kapłanem diecezji legnickiej.
Urodził się 12 września 1907 r. w Kończycach w powiecie katowickim. Jego ojciec był górnikiem. Pochodził z rodziny wielodzietnej, w domu było trzynaścioro dzieci. Studia teologiczne ukończył w Austrii,
a święcenia kapłańskie otrzymał 28 kwietnia 1935 r. w Nitrze. Pierwszą pracę rozpoczął jako nauczyciel języka francuskiego, angielskiego i łaciny w Rybniku. W czasie wojny był kapelanem w szpitalu górniczym.
Docierał wówczas z posługą duszpasterską, najczęściej już ostatnią, do tych ludzi, którzy swoje życie poświęcili pracy dla innych. Sam kilkakrotnie był skazany na karę śmierci. Po wojnie pracował w Madejowej
koło Gliwic. Często wspominał, że były to ciężkie czasy, kiedy starał się przybliżyć ludzi do Miłosiernego Boga po doświadczeniach okrutnej wojny. W 1946 r. przyjechał na Zachód i rozpoczął pracę duszpasterską
w Kamiennej Górze, a od 1954 do 1963 r. w Karpaczu. Ksiądz Kanonik był bardzo związany z Karpaczem, znał tu każdego po imieniu. W 1995 r. Rada Miasta uhonorowała ks. kan. Kusia tytułem „Zasłużony dla
miasta Karpacza”. Wszyscy parafianie, szczególnie starszego pokolenia, nie znajdują słów, aby powiedzieć, jakim był oddanym kapłanem, jak troszczył się o ludzi, jak pomagał na każdym kroku. Kiedy choroba
nie pozwalała mu już chodzić, wówczas, jak się zwierzał, w myślach szedł przez Karpacz, zaglądał do naszych mieszkań i modlił się za nas. Niech takim pozostanie na zawsze w naszej pamięci. W modlitwie
powierzajmy jego duszę Bogu. Niechaj Najświętsza Maryja Panna wyjedna dla niego wieczne odpoczywanie w królestwie światła i pokoju Zmartwychwstałego. Ks. kan. Gerard Kuś został pochowany w Karpaczu 31
października 2003 r.
Nowenna przed wspomnieniem św. Mikołaja do odmawiania między 27 listopada a 5 grudnia (lub w dowolnym terminie).
Chwalebny święty Mikołaju, ciebie Bóg obdarzył wielkim przywilejem wspomagania ludzi. Tysiącom zwracającym się do ciebie z różnymi kłopotami udzielałeś pomocy: umierającym niosłeś pociechę, trędowatym uwolnienie, chorym zdrowie, studentom jasną myśl, żeglującym bezpieczny port, uwięzionym wolność. Kto zresztą zdoła zliczyć tych wszystkich, którzy przez ciebie otrzymali pociechę i pomoc, której ciągle obficie udzielasz.
6 grudnia cały Kościół wspomina św. Mikołaja - biskupa. Dla większości z nas był to pierwszy święty, z którym zawarliśmy bliższą znajomość. Od wczesnego dzieciństwa darzyliśmy go wielką sympatią,
bo przecież przynosił nam prezenty. Tak naprawdę zupełnie go wtedy jeszcze nie znaliśmy. A czy dziś wiemy, kim był Święty Mikołaj? Być może trochę usprawiedliwia nas fakt, że zachowało się niewiele pewnych
informacji na jego temat.
Około roku 270 w Licji, w miejscowości Patras, żyło zamożne chrześcijańskie małżeństwo, które bardzo cierpiało z powodu braku potomka. Oboje małżonkowie prosili w modlitwach Boga o tę łaskę i zostali
wysłuchani. Święty Mikołaj okazał się wielkim dobroczyńcą ludzi i człowiekiem głębokiej wiary, gorliwie wypełniającym powinności wobec Boga.
Rodzice osierocili Mikołaja, gdy był jeszcze młodzieńcem. Zmarli podczas zarazy, zostawiając synowi pokaźny majątek. Mikołaj mógł więc do końca swoich dni wieść dostatnie, beztroskie życie. Wrażliwy
na ludzką biedę, chciał dzielić się bogactwem z osobami cierpiącymi niedostatek. Za swoją hojność nie oczekiwał podziękowań, nie pragnął rozgłosu. Przeciwnie, starał się, aby jego miłosierne uczynki pozostawały
otoczone tajemnicą. Często po kryjomu podrzucał biednym rodzinom podarki i cieszył się, patrząc na radość obdarowywanych ludzi.
Mikołaj chciał jeszcze bardziej zbliżyć się do Boga. Doszedł do wniosku, że najlepiej służyć Mu będzie za klasztornym murem. Po pielgrzymce do Ziemi Świętej dołączył do zakonników w Patras. Wkrótce
wewnętrzny głos nakazał mu wrócić między ludzi. Opuścił klasztor i swe rodzinne strony, by trafić do dużego miasta licyjskiego - Myry.
Nowoobłóczeni alumni, od lewej: kl. Łukasz Przetocki, kl. Szymon Makowski i kl. Wiktor Zychla.
Ilekroć będziecie zakładać sutannę, pomyślcie, ile treści ona niesie – tymi słowami bp Marek Mendyk zwrócił się do alumnów podczas uroczystości obłóczyn w katedrze świdnickiej 6 grudnia. Jak podkreślił, strój duchowny nie jest jedynie zewnętrznym znakiem, lecz świadectwem wyboru drogi, która ma prowadzić ku służbie i oddaniu Chrystusowi.
W pierwszą sobotę miesiąca w katedrze świdnickiej odbyła się uroczysta liturgia pod przewodnictwem bp. Marka Mendyka, podczas której trzech alumnów III roku Wyższego Seminarium Duchownego w Świdnicy przyjęło strój duchowny. Był to moment szczególnej łaski, ich pierwsze publiczne wejście na drogę kapłańskiego świadectwa.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.