Przez dwa dni, 19 i 20 lipca, do naszej diecezji zjeżdżali pielgrzymi przybywający do Polski na Światowe Dni Młodzieży. W czwartek, 21 lipca, spotkali się wszyscy razem w legnickim sanktuarium św. Jacka, miejscu Wydarzenia Eucharystycznego.

W tym dniu, po raz pierwszy, wszyscy pielgrzymi mogli się zobaczyć razem. Do diecezji legnickiej przybyli w ponad 700. osobowej grupie, w której przeważającą część stanowią Amerykanie. Są też Filipińczycy, Kanadyjczycy, Niemcy, Francuzi i Rosjanie. Ci ostatni, mogli przybyć dzięki prowadzonej wcześniej akcji „Bilet dla brata”.

Po pierwszych słowach powitania, prezentacji grup, wspólnego śpiewu i pierwszego quizu dla pielgrzymów, polegającego na wypowiadaniu trudnych słów i zdań w ich językach, miała miejsce katecheza wprowadzająca, którą wygłosił biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski.

Nawiązując do miejsca, w którym miało miejsce spotkanie mówił: - Jesteśmy tutaj, aby dzielić nasze doświadczenie Boga, a przede wszystkim Jego „Filantropię” – oznaczającą zwrócenie się, bycie gotowym do przyjaźni za cenę swojego życia. Mamy chwilę, by zatrzymać nad Wydarzeniem Eucharystycznym, które tu się dokonało, ale nie chcemy spoglądać na nie tylko jako na cud, bo w życiu naszym nie chodzi o to byśmy tylko podziwiali cuda, ale chodzi o to, żebyśmy my, pozwolili Bogu na to, aby On mógł dokonać w nas swego dzieła, swego cudu.

Stawiał pytanie młodym: - Co zrobiłem, aby Bóg we mnie mógł dokonać swojego cudu? Nawiązał do wydarzenia z ogrodu Eden, przedstawiając pierwszych ludzi jako cud Boży. Natomiast działanie szatana i grzech, nazwał antycudem. Jednakże Bóg zapragnął to odwrócić, naprawić, posyłając swojego Syna, Wcielone Słowo, Jezusa Chrystusa. - Jezus przyszedł po to, aby mogło się stać w każdym z nas to, co stało się w Nim, kiedy przyjął sytuację należną grzesznikowi. Upodobnił się we wszystkim do nas, oprócz grzechu, ale wziął na siebie skutki grzechu i pozwolił potraktować siebie jak grzesznika. Tę swoją tajemnicę Jezus zamknął w Eucharystii.

Biskup przypomniał, że w Wieczerniku Jezus zapowiedział to, co stało się następnego dnia na Kalwarii. Mówiąc o Nowymi wiecznym Przymierzu, mówił o znaku wierności Boga, który przebacza w ten sposób, że bierze na siebie wszystko to, co jest grzechem człowieka, co jest tym antycudem.

Nawiązując zaś do Wydarzenia które miało miejsce w tym kościele, przypomniał że wedle podjętych badań naukowych, stajemy przed faktem, że mamy do czynienia z fragmentem ludzkiego serca, ze wskazaniem na stan agonalny.

- Eucharystia, to taki przedziwny pokarm, w którym Ktoś umiera, żeby drugi mógł żyć. Jest znakiem wierności Boga w Przymierzu. Żeby człowiek zobaczył, że Bóg jest tak wierny, że żadna ludzka niewierność, tej Wierności nie przekreśli. Że można zawsze się nawrócić. Myślę, że te spotkania są okazją do tego by wracać. Wrócić, bo Ktoś ciebie kocha. Ktoś daje Siebie dla ciebie, żebyś żył, żebyś nie musiał biegać za obcymi Bogami. Po tu jesteśmy, po to są te dni, po to także ten Cud Eucharystyczny, żebyśmy zrozumieli, że Bóg w nas chce dokonać cudu. Pozwólmy się temu dotknąć, nie opierajmy się…

Kontynuując, Biskup legnicki mówił i życzył: - Żyjemy po to, aby spotkać Tego, który nas kocha, do końca, do dania swego życia, do krzyża. Żebyśmy dotknięci tą miłością, tym doświadczeniem, umieli przyjmując Ten chleb eucharystyczny, pijąc z Tego kielicha, umieli coś z tego robić z naszymi braćmi. Widzimy jaki jest świat. Ile jest nieporozumień, napięć. Zachęcam, abyśmy tak przeżyli eucharystię, tutaj wobec obecności tego znaku, cudu i nie chcieli się koncentrować na cudzie który jest poza nami, tylko przyjęli ten cud który Bóg w nas jest gotów spełnić, uczynić nas swoimi. Świat może uratować tylko krzyż Jezusa Chrystusa, tylko Eucharystia. Obyśmy byli takimi ludźmi, którzy tą Eucharystią chcą się karmić i pozwolą się przemieniać.