Reklama

Bezdomność z nadzieją w tle

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Przyzwyczaiła się do mnie i nawet na krótko nie chce się ze mną rozstać. Niekiedy trudno ją zostawić na 2-3 godziny pod opieką kogoś innego, nawet znajomego - przekonuje Grzegorz, który mieszka ze swoją córką w hostelu dla ojców samotnie wychowujących dzieci. Jest to jedyna placówka o takim profilu w Łodzi; podobne, ale dla kobiet, istnieją już od kilku lat.
Hostel dla ojców samotnie wychowujących dzieci założyło Stowarzyszenie Ludzi Bezdomnych, które powstało wiosną tego roku. Stowarzyszenie, po otrzymaniu od władz samorządowych pomieszczeń pofabrycznych, ma wreszcie własny lokal. - Pomysł założenia Stowarzyszenia narodził się niespełna rok temu - wspomina jego prezes Mirosław Stęplewski. - Z racji Świąt Bożego Narodzenia do schroniska dla bezdomnych, w którym mieszkałem, przyszli urzędnicy zajmujący się sferą socjalną. Wtedy, w głębi duszy zapytałem samego siebie, dlaczego ja nie mógłbym być na ich miejscu... Później, wraz z kilkoma osobami z innych schronisk, podjąłem starania o rejestrację Stowarzyszenia w sądzie.
Obecnie głównym zadaniem Stowarzyszenia jest zapewnienie dachu nad głową osobom bezdomnym, ze szczególnym nastawieniem na przyjmowanie ojców samotnie wychowujących dzieci. - Z doświadczeń wiemy, że choć kierownictwo schronisk stara się zapewnić jak najlepsze warunki, nie każdy potrafi się tam odnaleźć - wyznają bezdomni. Ponadto pobyt w schronisku oznacza rozłąkę dla ojców wychowujących dzieci, które trafiają do pogotowia opiekuńczego, a potem do domu dziecka. Natomiast w hostelu próbują oni tworzyć choć namiastkę domowej atmosfery.
Ojciec kilkuletniej córki namalował na ścianie zajmowanego pokoju ogromnego Króla Lwa - bohatera ulubionej bajki córki. Trzeba przyznać, że żółty zwierzak nie odbiega wyglądem od znanego pierwowzoru: - Jestem samoukiem, a radość córki to dla mnie powód do zadowolenia - wyznaje ojciec. Z kolei samotny 46-letni Leszek mieszka w innym pokoju. - Za młody, żeby umrzeć; za stary, żeby pracować - Leszek gorzko kwituje swoje doświadczenia ze spotkań z pracodawcami. Mimo to nie poddaje się i liczy, że za kilka tygodni otrzyma wreszcie mieszkanie socjalne, na które czeka od wielu miesięcy.
Mężczyźni przebywający w placówce Stowarzyszenia Ludzi Bezdomnych muszą przestrzegać określonych zasad. Maria - wiceprezes Stowarzyszenia, pokazuje regulamin hostelu. Najważniejszym kryterium zasad jest bezpieczeństwo. Istnieje np. książka wyjść, a mieszkańcy muszą wracać przed godz. 22 (jeśli wychodzą z dzieckiem, to o 2 godziny wcześniej). Oczywiście, w hostelu nie wolno spożywać alkoholu, a wszyscy bezrobotni (obecnie tylko jeden z mężczyzn pracuje zarobkowo) są zobowiązani do wykonywania prac na rzecz stowarzyszenia. - Bardzo chętnie podejmują te zadania - podkreśla Maria. Urządzają pomieszczenia, ponieważ Stowarzyszenie Ludzi Bezdomnych jest wciąż w fazie organizacji i tylko połowę pokoi zdołano prowizorycznie zagospodarować. Pomieszczenia adaptują w miarę uzyskiwania środków, dlatego z otwartością czekają na każdy dar. Potrzebują farb, mebli, podstawowego sprzętu gospodarstwa domowego, łącznie z piecami akumulacyjnymi (na razie wewnątrz jest bardzo zimno). Dopiero od niedawna korzystają z prądu, który Łódzki Zakład Energetyczny podłączył nieodpłatnie, dzięki czemu mogli zaoszczędzić ok. 1,5 tys. zł (rachunki będą musieli płacić już według wskazań licznika). Choć Stowarzyszenie jest przekonane, że muszi istnieć, gdyż jego działalność stanowi szansę dla osób bezdomnych, równocześnie odczuwa też wiele goryczy. Podczas jednego ze spotkań łódzkich organizacji pozarządowych okazało się, że w poł.-zach. regionie kraju podobne inicjatywy mają zapewnione regularne wsparcie prowadzonych działań. - Odnoszę wrażenie, że w centralnej Polsce bezdomność traktuje się jako niewygodny temat - żali się prezes Stęplewski. Światełkiem w tunelu jest możliwość ścisłej współpracy przedstawicieli różnych organizacji w pozyskiwaniu środków europejskich, ale wymaga to wiedzy prawnej i ekonomicznej.
Założyciele Stowarzyszenia nie tracą nadziei na jego rozwój, co pozwoliłoby tworzyć programy edukacyjne, aktywizujące i terapeutyczne, pomagające odzyskać samodzielność i wyjść z bezdomności.
Bezdomni, którzy chcieliby skorzystać z pomocy Stowarzyszenia, oraz osoby, które w jakikolwiek sposób zechcą wesprzeć jego działalność, mogą zgłaszać się do lokalu przy ul. Wólczańskiej 27 (wejście z głębi podwórka) lub kontaktować się telefonicznie pod nr tel. 632-97-97.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Obradowała Komisja ds. Dialogu między KEP a Polską Radą Ekumeniczną. Komunikat

2025-06-03 19:07

[ TEMATY ]

KEP

Polska Rada Ekumeniczna

Karol Porwich/Niedziela

W Warszawie obradowała Komisja ds. Dialogu między Konferencją Episkopatu Polski a Polską Radą Ekumeniczną. Wymieniono informacje dotyczące kwestii nauki lekcji religii i Funduszu Kościelnego. Rozmawiając o nadchodzących wydarzeniach ekumenicznych podkreślono znaczenie XII Zjazdu Gnieźnieńskiego, który odbędzie się w dniach 11-14 września.

KOMUNIKAT z posiedzenia Komisji ds. Dialogu między Konferencją Episkopatu Polski a Polską Radą Ekumeniczną
CZYTAJ DALEJ

Wielka Brytania: ks. Glas uznany za winnego, diecezja Portsmouth przeprasza ofiarę

[ TEMATY ]

ksiądz Piotr Glas

Red./ak/GRAFIKA CANVA

Pochodzący z Polski ksiądz Piotr Glas z angielskiej diecezji Portsmouth został wczoraj uznany winnym czynów lubieżnych wobec dziecka na tle fetyszu stóp. Ława przysięgłych w sądzie w Saint Helier na wyspie Jersey wydała orzeczenie w sprawie trzech zarzutów, uniewinniając oskarżonego z dwóch. Wcześniej sąd odrzucił trzy inne zarzuty. Do przestępstw doszło, gdy duchowny był duszpasterzem na tej wyspie w latach 2002-2008.

Biskup diecezji Portsmouth opublikował oświadczenie, w którym wyraził głębokie ubolewanie z powodu przestępstw popełnionych przez ks. Glasa, a także przeprosił ocalałego za wykorzystanie, jakiego doznał i cierpienie, które w jego wyniku musi w życiu znosić.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: ochotnie odpowiadajmy Bogu

2025-06-04 10:27

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Chciałbym powiedzieć, zwłaszcza ludziom młodym, aby nie czekali, ale z entuzjazmem odpowiedzieli Panu, który wzywa nas do pracy w swojej winnicy” - zaapelował Ojciec Święty do wiernych podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W swej katechezie skomentował przypowieść o robotnikach w winnicy (Mt 20, 4)

Na wstępie papież zauważył, że wiele osób napotyka dziś trudności w odnalezieniu sensu swojego życia, podobnie jak robotnicy oczekujący, aby ktoś dał im pracę. Dodał, że także i dzisiaj próbuje się handlować uczuciami i godnością. Pan Bóg jednak przypomina nam, że nasze życie ma wartość i pragnienie pomóc nam ją odkryć.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję