Dziś składam życzenia swojej Siostrze i Szwagrowi. Minął właśnie rok od dnia, kiedy zostali małżeństwem. Poznanie przyszłego szwagra, pierwsze rozmowy, później zaręczyny, a następnie
ceremonię ślubu pamiętam tak dobrze, jakby wszystko to działo się wczoraj. A oni już obchodzą pierwszą rocznicę zawarcia sakramentu małżeństwa... Czy to czas nieustannie gna do przodu, czy
my pędzimy?
W natłoku zajęć, wśród spraw dnia codziennego rzadko myślimy o upływie czasu, o przemijaniu. Refleksje przychodzą podczas obchodów rocznic, pojawiają się też jako podsumowanie różnych
wydarzeń, często jakże tragicznych, brzemiennych w skutki. Wtedy właśnie jesteśmy skłonni rozpamiętywać liczne „zawalone” sprawy, stracone okazje, niewykorzystane szanse, popełnione
błędy... Mówimy wtedy: „to był zmarnowany czas”, „zmarnowało się czas”, czy „popełniło się błąd”. Warto zwrócić uwagę, że z reguły stosujemy wówczas formę
bezosobową, rzadko kiedy i rzadko kto powie: „to ja zmarnowałem czas, to ja «zawaliłem» wiele spraw, to ja nie wykorzystałem szansy, to ja popełniłem życiowy błąd”.
Jak tylko możemy, unikamy mówienia w pierwszej osobie o sprawach trudnych, a rzeczywiście przez nas zawinionych. Forma ucieczki przed odpowiedzialnością, chowanie głowy
w piasek? Ukłon w stronę odpowiedzialności zbiorowej? Odpowiedzialni są wszyscy, czyli nikt?
Z drugiej strony - jakże chętnie używamy sformułowań w pierwszej osobie do wspominania własnych zasług, sukcesów, osiągnięć z przeszłości: „ja zdobyłem, ja załatwiłem,
ja pomogłem, ja wygrałem”...
Spróbujmy spojrzeć na wydarzenia minione z perspektywy uczestnika wydarzeń. Może wreszcie dostrzeżemy siebie samych jako osoby popełniające błędy? Może uświadomienie sobie wielu niechlubnych
faktów z przeszłości skłoni nas do głębszej refleksji, do rachunku sumienia, do wzbudzenia żalu? Może taka refleksja każe zastanowić się nad kształtem naszego dalszego życia? Zachęci do przystąpienia
do spowiedzi, do wyznania grzechów, do pokuty i zadośćuczynienia?
Warto znaleźć czas na zastanowienie się nad własną przeszłością, nigdy nie jest na to za późno. Prawdopodobnie większość ludzi na świecie chciałaby móc szczerze powiedzieć: Tak, uważam
że właściwie i godnie przeżyłem ofiarowany mi czas. Trzeba także pamiętać, że pytanie o jakość, głębię, wartość życia postawi nam sam Stwórca. Cóż wtedy odpowiemy?
Bóg jest bogaty w Miłosierdzie. Prosząc o nie w każdej godzinie życia, wykorzystajmy jak najlepiej swój czas. Z serca Wam tego życzę, Małgosiu i Jarku,
obchodzący dziś radośnie pierwszą rocznicę ślubu.
Podczas dwunastej kongregacji generalnej Kolegium Kardynalskiego, ostatniej przed rozpoczęciem konklawe, anulowano Pierścień Rybaka i pieczęcie pontyfikatu papieża Franciszka, umieszczając na nich krzyż - poinformował dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Podczas spotkania kardynałów odczytano również oświadczenie-apel o zawieszenie broni w strefach wojennych. Zapytany przez dziennikarzy o sprawę kenijskiego kardynała Johna Ndje, który w wywiadzie oświadczył, że nie jest chory, ale nie został wezwany na konklawe, Bruni przypomniał, że „kardynałowie elektorzy nie potrzebują wezwania, aby się stawić, ponieważ są dopuszczeni do konklawe z mocy prawa. W niektórych przypadkach to dziekan Kolegium Kardynałów sprawdza za pośrednictwem nuncjatury, czy kardynał może przybyć, czy też nie. W tym przypadku taka interwencja miała miejsce i odpowiedź była negatywna” - stwierdził rzecznik Watykanu.
Kilka dni przed rozpoczęciem konklawe kard. Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary i nadzieja konserwatywnych katolików na całym świecie, udzielił wywiadu Adamowi Sosnowskiego z wydawnictwa Biały Kruk. Kard. Müller nawiązał do wielu kluczowych kwestii dotyczących wyboru papieża – kim powinien być nowy biskup Rzymu oraz jaki będzie jego stosunek do pontyfikatu Franciszka.
Kardynał odniósł się jednak także do wyzwań stojących przed Kościołem globalnie – i doskonale jest zorientowany w tym, co się dzieje w Polsce. Krytykował antydemokratyczne działania rządu Donalda Tuska, a jego działania wobec księży nazwał wprost – torturą. I co najważniejsze – te kwestie przedstawiane są na obradach kardynałów i mają istotny wpływ na konklawe!
6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.
W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.