Reklama

Tropami dziecinnych lat - zapiski z podróży po Ukrainie 2001

Na zielonej Ukrainie... (8)

Niedziela podlaska 42/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pogoda powoli zaczęła ulegać zmianie. Nadciągał głęboki niż. Niebo zasnuły ciężkie, ciemne chmury. Okresami nieco kropiło, nawet zaczął padać solidny deszcz. Dudniły niemałe krople ostro zacinających strug, a skrzypiąca wycieraczka uporczywie je rozpraszając, dokładnie zamazywała szkło, utrudniając podziwianie skrywających się w zapadającym zmroku tajemniczych, wieczornych pejzaży. Przez jezdnię, z jednej strony na drugą bezustannie przewalały się szare, gęste mgły, podczas gdy my kontynuując walkę z odległościami przy pomocy czterech kół, jednocześnie myślami ponownie analizowaliśmy doznania ostatnich dni.
Przed przymkniętymi oczami bezwiednie, w zupełnie machinalny sposób przewijały się obrazy, niczym w bajecznym, kolorowym śnie. Podświadomość tymczasem automatycznie przeprowadzała analizę niejednorodnych doświadczeń, wręcz kontrastowo różnych impresji: choć zapowiedzi reform, restrukturyzacja w tym kraju wiszą w powietrzu, to odczuwało się rozpaczliwą stagnację, a zastój i niepewność, zniszczona przedsiębiorczość doprowadziła w efekcie do atmosfery destruktywnego dla społeczeństwa, ogólnego marazmu. Mógł on nawet być wygodny dla jakiejś wpływowej grupy, trzymającej ster w swoich dłoniach. Pod pretekstem zapobiegania, troskliwości, by ziemia nie dostawała się w ręce wrogich obcokrajowców, byłe kierownictwo utrzymuje ją w swoich, przejmując ważny, w zasadzie główny dział gospodarki, bo rolnictwo. Były jednak pocieszające widoki. Do nich należały nowoczesne jednorodzinne domy, typu willowego, nawet całe dzielnice, spotykane głównie na przedmieściach miast, położonych w zachodnich rejonach Ukrainy. Niejednokrotnie były one nawet ekstrawagancko zaprojektowane i częstokroć w zaawansowanym stanie budowy, niemal na ukończeniu.
Nagle zapadła cisza. Niby w zaklętym świecie, aczkolwiek szokująco realistycznie ukazał się obraz uliczki zdewastowanego miasta, jakim jest pełen uroków Lwów. Przeżyta chwila trwała niczym bezkresna wieczność. Jak ostry szczęk szarpiący całym jestestwem, podstawami i granicą człowieczej tolerancji, bo myśl zatrzymała się na ułamek długiej sekundy w zaułku unikalnego, wielkiego miasta, gdzie wśród zabytkowych kamienic snuje się widmo zagłodzonej niewiasty, a jedynymi wiernymi towarzyszami, impulsywnie i ślepo przywiązanymi do swej pani, niby zdematerializowane cienie sunące jej śladami, spazmatycznie trzęsące się, niczym w konwulsjach trwających bez chwili przerwy, dwa psie szkielety. Tam słychać krzyk skargi, tym bardziej rozpaczliwy, że nie docierający, niesłyszany przez świat, a wołają o pomoc zarówno ludzie znajdujący się w skrajnej, katastrofalnej sytuacji, nie do opisania nędzy, jak też rozsypujący się, gnijący od podstaw, pełen tragicznej historii wspaniały, zabytkowy gród. Dużymi krokami, trochę zbyt szybko zbliżał się finisz wyprawy, ale zdołaliśmy jeszcze po drodze zajrzeć do zabytkowego kościoła w Żółkwi, który właśnie przechodził konserwatorskie zabiegi pięknego wnętrza, pod troskliwą opieką polskich specjalistów.
Na granicy ukraińsko-polskiej zastaliśmy poprawnie ustawiony szereg złożony z gotowych do przekroczenia samochodów osobowych oraz ciężarówek. Był on znacznie pokaźniejszych rozmiarów niż ten, który obserwowaliśmy, gdy jeszcze kilka dni wcześniej przejeżdżaliśmy w kierunku wschodnim. Co chwilę w ramach „wyjątkowej” sytuacji jakieś osobliwe postacie miały absolutne pierwszeństwo. Okres oczekiwania w rzeczywistości bardzo niedługi, bo w sumie około 2,5-3 godzin, jakoś dziwnie wydłużał się, przeciągał bez mała w nieskończoność.
Ostatecznie, szczęśliwie bez większych incydentów, znaleźliśmy się we własnym kraju, w zupełnie innym, świecie! Jeszcze raz mieliśmy okazję oglądać je w rejonach północno-wschodnich Polski, jadąc na zaproszenie prałata Z. K. do Sokołowa Podlaskiego. Trasę pokonuje się, wygodnym autobusem z Warszawy, w ciągu zaledwie dwóch godzin. Odjazd do Sokołowa w niedzielę - 25 listopada, 2001 r. ze stacji autobusowej Warszawa Stadion, na Pradze, kilkanaście minut po godz. 8.00 rano. Wyruszyliśmy więc z domu przed godz. 8.00 po przesiadce jadąc tramwajem przez Most Poniatowskiego, skręcając na północ koło tzw. Rynku Europy. Koszmarne wręcz miejsce zorganizowane dla najbiedniejszych, żyjących z podręcznego handlu, przede wszystkim ludzi pochodzących ze Europy Wschodniej, ale też z Azji: mimo wczesnej godziny, niedzieli, ruch był ogromny. Różnego rodzaju postacie przewalały się, obładowane torbami, bagażem powiązanym sznurkami, często starsi, nie bardzo zaradni, objuczeni ciężarami, nie dający sobie zbyt dobrze rady z ciągniętymi pakunkami na wywracających się wózkach. Zwraca uwagę absolutny brak zorganizowanej pomocy. Wokół stadionu, ale też ruchliwej stacji autobusowej masy drobnych handlarzy, sprzedających najróżnorodniejsze przedmioty codziennego użytku, napoje, ale głównie odzież. Olbrzymi teren wschodni, nadwiślański, czyli część Pragi, zapchany tysiącami małych straganów. Robi się to dla setek tysięcy, jeśli nie milionów walczących z głodem i wspaniałą spuścizną gospodarczą socjalizmu, nieobliczalnym wręcz kosztem własnego, polskiego, świetnego zresztą przemysłu tekstylnego. Niekontrolowana, kolosalna konkurencja doprowadza do powolnego jego upadku, co z kolei pociąga za sobą wzrost bezrobocia, w konsekwencji dalszej pauperyzacji społeczeństwa.
W czasie jazdy autobusem, impresje nie były już tak przerażające, ale odnosiło się wrażenie, iż egzystencję wiosek, małych miasteczek należy zaliczyć do bardzo skromnych, a nawet graniczącą z ubóstwem. Jednak uderzającą, niemal namacalnie beznadziejną sytuację odczulimy na miejscu, tj. ujrzawszy Dom Miłosierdzia, którego od kilku miesięcy dyrektorem a także organizatorem jest ks. prał. Zb. Karolak. Przez Caritas został przekazany na jego ręce, w celach charytatywnych pokaźny, piętrowy budynek, który niegdyś reprezentował pałacyk, a po przyjściu wybawicieli ludu oddany do dyspozycji służby zdrowia, by wykorzystać go w charakterze szpitala.

(koniec)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ingres kard. Grzegorza Rysia będzie transmitowany w telewizji

2025-12-17 21:19

[ TEMATY ]

kard. Ryś

Piotr Drzewiecki

Ingres kard. Grzegorza Rysia odbędzie się w bazylice archikatedralnej na Wawelu. Weźmie w nim udział abp Antonio Guido Filipazzi, nuncjusz apostolski w Polsce.

Podziel się cytatem Nuncjatura Apostolska poinformowała o decyzji Ojca Świętego Leona XIV w sprawie nominacji dla kard. Rysia w dniu 26 listopada br. W lipcu 2011 r. papież Benedykt XVI mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej, a sakrę biskupią otrzymał z rąk kard. Stanisława Dziwisza 28 września tego samego roku. Na zawołanie biskupie wybrał słowa "Virtus in infirmitate" (Moc w słabości). 14 września 2017r., w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, został mianowany przez Ojca Świętego Franciszka arcybiskupem metropolitą łódzkim, natomiast 9 lipca 2023 roku - kardynałem. Oficjalna kreacja kardynalska odbyła się na placu św. Piotra 30 września 2023 r. Kościołem tytularnym kard. Grzegorza Rysia stał się kościół św. Cyryla i Metodego w Rzymie. Nowy arcybiskup metropolita krakowski jest członkiem Dykasterii ds. Biskupów oraz Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, a w ramach Konferencji Episkopatu Polski członkiem Rady Stałej KEP, przewodniczącym Rady ds. Dialogu Religijnego, przewodniczącym Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem, członkiem Rady ds. Ekumenizmu, członkiem Rady ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego, a także Rady ds. Rodziny.
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz to kultura. Wystawa „Chrystus naszym pokojem. Caravaggio i Rubens w Rzymie”

2025-12-20 14:53

[ TEMATY ]

Watykan

wystawa

Włodzimierz Rędzioch

Włodzmierz Rędzioch

Kościół św. Agnieszki in Agone - piazza navona

Kościół św. Agnieszki in Agone - piazza navona

Od czwartku 18 grudnia 2025 r. do niedzieli 8 lutego 2026 r. w kościele św. Agnieszki in Agone przy placu Navona w Rzymie będzie można obejrzeć wystawę zatytułowaną „Chrystus naszym pokojem”. Wydarzenie to wpisuje się z cykl wystawy zorganizowanej w ramach inicjatywy „Jubileusz to kultura”, będącej elementem obchodów Jubileuszu Roku 2025. Organizatorem tych wydarzeń kulturalnych jest Dykasteria ds. Ewangelizacji na czele z abpem Rino Fisichellą, przy wsparciu Nadzwyczajnego Komisarza ds. Jubileuszu.

Serię jubileuszowych wydarzeń kulturalnych zainicjowała wystawa ikon w zakrystii kościoła św. Agnieszki in Agone. Dzięki współpracy Dykasterii ds. Ewangelizacji z Muzeami Watykańskimi zaprezentowano ponad dwadzieścia dzieł sztuki bizantyjskiej z tradycji rosyjskiej, ukraińskiej i syryjskiej - ikony szczególnie odpowiednie na Rok Święty.
CZYTAJ DALEJ

Adwentowa Seria #21 - Gotowe serce?

2025-12-20 18:14

ks. Łukasz Romańczuk

Zapraszamy do obejrzenia 21. odcinka "Adwentowej Serii". Począwszy od 30 listopada, kiedy to przypada I Niedziela Adwentu, aż do 24 grudnia na kanale YouTube „Niedziela Wrocławska” każdego dnia dodawany będzie jeden odcinek.

Adwentowa Seria - odcinek 21 - Gotowe serce? 
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję