Do października w Muzeum Narodowym (sale na parterze) potrwa wystawa prac Karola Hillera (1891-1939) - artysty stosunkowo mało znanego szerszej publiczności, choć zaliczanego do wybitnych
kreatorów awangardy okresu międzywojennego.
Związany z Łodzią i z tamtejszą szkołą oraz artystyczną bohemą, zawsze sprawiał kłopoty, nie pozwalając się ująć w ramy, ani w ścisłe kryteria.
Mistyk czy lewicowiec? Realista, abstrakcjonista, surrealista czy konstruktywista?
„Kreujący galaktyki”, „rewoltujący materię”, w zasadzie krótko działał na niwie artystycznej, bo nieco ponad 20 lat. Był to jednak czas bardzo intensywnej pracy
twórczej, pełnej inwencji i nowych pomysłów. Uczestnicząc w licznych wystawach zbiorowych, dopiero przed wojną, u kresu swego tragicznie zakończonego życia, doczekał się
dużej indywidualnej wystawy, przygotowanej w 1938 r. przez Muzeum Sztuki w Łodzi, pokazanej także w Warszawie. Z tej dużej wystawy po holokauście ocalało
zaledwie 11 dużych dzieł. Kolejna wystawa prac Karola Hillera miała miejsce w 1967 r. Trzecią przygotowano na 111-lecie urodzin artysty. Z tej okazji Muzeum Sztuki w Łodzi
stworzyło obszerną ekspozycję, dostatecznie wyczerpującą temat prezentacji twórczości Hillera, ukazująca go jako artystę mającego decydujący wpływ na kształt polskiej awangardy.
Autorzy goszczącej od drugiej połowy sierpnia w Kielcach wystawy mają nadzieję, że zainspiruje ona specjalistów do większego zainteresowania się twórczością Hillera, oraz że będzie prawdziwym
odkryciem dla kieleckiej publiczności.
W ten oto sposób, po złożeniu przysięgi przez kardynałów i wypowiedzeniu słynnych słów: "extra omnes" – wszyscy na zewnątrz - kończy się konklawe medialne, a rozpoczyna to prawdziwe, mające wymiar religijny.
Teraz naprawdę nie liczą się już prognozy dziennikarskie, strategie medialne, prezentowane frakcje. Klucz pozostaje jeden – to klucz do Królestwa. A sześć tysięcy dziennikarzy akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej przeobraża się w grono „maluczkich”, którzy muszą zgodzić się na paradoks, że najbardziej medialnego wydarzenia na świecie nie dadzą rady przedstawić w mediach.
Wciąż głęboko wierzę, że Chrystus, Ewangelia i Kościół mają dla młodych naprawdę najlepszą propozycję na życie.
Udaje mi się czasem szczerze porozmawiać z młodymi, nawet w czasie szkolnych rekolekcji. Zwykle początek jest trudny i trzeba poczekać, aż pęknie w nich lęk przed otwarciem się, zwłaszcza wobec księdza, a w moim przypadku – jeszcze biskupa. Podsumowując, dzięki tym wszystkim spotkaniom zobaczyłem zupełnie nowe pokolenie młodych, które wielokrotnie musiało budować życie na popękanych fundamentach. W klasie maturalnej, gdzie w spotkaniu uczestniczyło ponad dwadzieścia osób, gorąca dyskusja zaczęła się od wyznania jednego z uczniów.
Kardynałowie, którzy w czwartek rozpoczęli kolejną rundę konklawe w drugim głosowaniu nie wskazali 267. Biskupa Rzymu.
O 16.30 po przerwie na obiad w Domu Świętej Marty kardynałowie wrócą do kaplicy z freskami Michała Anioła na dwa następne głosowania.Jeżeli pierwsze z popołudniowych zakończy się wyborem papieża, to białego dymu można oczekiwać około 17.30. Po drugim głosowaniu dym czarny lub biały pojawi się około 19.30, o ile nie dojdzie, jak w środę, do opóźnień.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.