Reklama

Polska

Ks. prof. Dębiński: KUL od niemal 100 lat służy Polsce i Kościołowi

KUL jest uczelnią otwartą na naukowe wyzwania współczesności, ale ma wciąż ten sam cel - przygotować studentów do pełnej i odpowiedzialnej pracy dla dobra Ojczyzny i Kościoła - mówi KAI ks. prof. Antoni Dębiński, rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Ksiądz Rektor przedstawia dokonania KUL-u w ciągu niemal już 100-letniej historii tego jedynego w Polsce uniwersytetu katolickiego. Prezentujemy Państwu wywiad z Rektorem KUL-u.

[ TEMATY ]

wywiad

uniwersytet

KUL

Archiwum sanktuarium

Ks. prof. Antoni Dębiński, rektor KUL

Ks. prof. Antoni Dębiński, rektor KUL

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KAI: Na KUL trafiali ludzie, którzy z racji swych poglądów czy zaangażowania nie mogli studiować gdzie indziej. Wśród jego absolwentów jest też wielu znanych antykomunistycznych opozycjonistów.

Reklama

- Ten proces rozpoczął się po marcu 1968 r., za rządów ks. prof. Wincentego Granata, który jako rektor zachował się fantastycznie. Stanął po stronie studentów aresztowanych przez władze. Nie usunął ich, mimo takich żądań i bronił autonomii uniwersytetu. Wspierał ich także finansowo. Odważnym krokiem była jego decyzja, że odtąd KUL będzie przyjmować studentów relegowanych z "wilczym biletem" z innych uczelni. A kiedy w 1970 roku ks. Granat musiał ustąpić z urzędu z powodów zdrowotnych, kontynuował tę linię kolejny rektor o. prof. Albert Krąpiec.
Często studenci zaczynali działalność opozycyjną dopiero studiując na KUL, dzięki otrzymanej tutaj formacji. Z inspiracji studentów KUL powstały m.in. „Spotkania”, niezależne pismo młodych katolików, założone przez Janusza Krupskiego, wydawane poza zasięgiem cenzury w latach 1977-1988. Jako pierwsze w Polsce rozpoczęło ono niezależną działalność poligraficzną na przemyconym z Londynu a zakupionym przez Piotra Jeglińskiego powielaczu, publikowało też serię książkową Biblioteka „Spotkań”. Studentem KUL był także związany ze "Spotkaniami" Bogdan Borusewicz.
"Spotkania" były pierwszym środowiskiem opozycyjnym w Polsce, skoncentrowanym nie tylko na walce o prawa człowieka, ale także współpracującym z intelektualistami w innych krajach bloku sowieckiego. Środowisko to wyróżniało przekonanie o niereformowalności systemu komunistycznego, w co utopijnie wierzyło wielu działaczy opozycyjnych, później często bardzo znanych, wywodzących się ze środowisk komunistycznych, aktywnych w dobie stalinowskiej.
Wielu pracowników i studentów KUL wykazało się olbrzymią odwagą prowadząc działalność opozycyjną i odważnie przyznając się do swoich przekonań religijnych. Funkcjonowanie uczelni w czasach PRL wymagało też dużej rozwagi władz Uniwersytetu, by zachować kruchą równowagę i nie narażać się na prowokacje, które mogłyby skutkować zamknięciem uczelni. Paradoksalnie to lokalne władze partyjno-państwowe były bardziej dokuczliwe, niż centralne.
W 1980 r. znaczna większość pracowników KUL zgłosiła swój akces do NSZZ „Solidarność” i prowadziła czynną działalność w całym kraju. Stało się to powodem internowania 14 z nich podczas stanu wojennego.

KAI: Wiadomo, że KUL był miejscem szczególnego zainteresowania służb bezpieczeństwa, które starały się werbować współpracowników, także spośród kadry naukowej. Jak głęboka była ta penetracja?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Nim odpowiem wprost na to pytanie muszę z całą mocą przypomnieć rzeczy oczywiste, które jednak niedostatecznie przebijają się do społecznego dyskursu. Nade wszystko należy pamiętać, że wybór KUL jako miejsca studiów oznaczał wybór ideowy, był aktem sprzeciwu wobec materialistycznej i ateistycznej ideologii, przeciwko intelektualnemu, moralnemu i politycznemu znieprawieniu. Studenci byli świadomi konsekwencji tego wyboru, jakimi były trudności ze znalezieniem pracy. Podobne konsekwencje czekały pracowników KUL, których pozbawiano możliwości uzyskiwania na rodzimej Uczelni stopni naukowych. Postawa ta wymagała i odwagi, i samozaparcia.
Nic dziwnego, że KUL był przedmiotem szczególnego zainteresowania służby bezpieczeństwa, szukającej informacji o jego funkcjonowaniu. Działo się to w sposób nieporównywalny z innymi uczelniami, bowiem ich władze - rektorskie, dziekańskie - miały obowiązek takiej współpracy, nie trzeba więc już było szukać dodatkowych informatorów. Na ile służbom bezpieczeństwa udawało się niecnymi sposobami przenikać do środowiska KUL nikt nie jest w stanie rzetelnie odpowiedzieć, choćby dlatego, że dokumentacja z tego okresu jest tylko szczątkowa. Trudno więc w sposób odpowiedzialny, na podstawie zachowanych akt bezpieki, formułować jakiekolwiek uogólnienia o funkcjonowaniu całej instytucji czy poszczególnych osób, które inwigilowano, nachodzono, być może pośrednio zbierając w ten sposób informacje, a równocześnie blokowano przez kilka lat ich awanse naukowe. Czy w sposób odpowiedzialny takie kontakty można nazywać agenturą, czy też osoby te były raczej ofiarami barbarzyńskiego systemu?
Współpracujemy w tym temacie z Instytutem Pamięci Narodowej. Podjęliśmy wspólne badania mające na celu opracowanie opartej na źródłach – także archiwaliach kościelnych, a nie tylko tych wytworzonych przez funkcjonariuszy SB – historii KUL w okresie PRL. Utworzony został 6-osobowy zespół redakcyjny składający się w połowie z pracowników KUL, a w połowie z osób z zewnątrz. Będzie to całościowa historia KUL w okresie PRL-u, niemająca wyłącznie aspektu martyrologicznego bądź lustracyjnego. Ważną jej częścią będą rozdziały na temat duszpasterstwa akademickiego, w którym ogromną rolę odegrali jezuici. Będzie to wspólna publikacja KUL i IPN, poprzedzająca 100-lecie uczelni.
Mam nadzieję, że monografia ta będzie również wzorcową w zakresie sposobu w jaki uczelnia wyższa może się uporać z problemem lustracyjnym. Żadna polska uczelnia dotąd tego nie zrobiła, a największy bunt przeciwko ustawie lustracyjnej obserwowaliśmy przecież w środowisku akademickim.
Chcemy przy okazji rehabilitować rektora ks. Antoniego Słomkowskiego, który był więziony przez władze stalinowskie. Postaci szczególnej, Odnowiciela KUL, porównywanego z ks. Radziszewskim.

KAI: Jak można skomentować książkę „Wielka odmowa” Dariusza Rosiaka, gdzie jest mowa o KUL właśnie w tych latach?

- Może od strony literackiej jest to książka interesująca, ale z wyraziście postawioną tezą przeciwstawiającą sobie trzy omawiane postacie, by klarowniej, choć za cenę ewidentnych uproszczeń, ukazać modele zachowań wobec aparatu bezpieczeństwa. Z tego powodu, nie tylko w ocenie środowiska KUL, opinia formułowana przez autora tej książki jest jawnie niesprawiedliwa jeśli chodzi o ocenę działań o. Alberta Krąpca, charyzmatycznego rektora KUL. Autor niedostatecznie uwzględnił kontekst w jakim pracował każdy rektor wyższej uczelni w PRL. Każdy z nich - w tym rektor KUL - był zmuszony rozmawiać z władzami państwowymi. Jak sygnalizowałem wyżej, na innych uczelniach związek między administracją uniwersytecką a władzami był nawet znacznie bliższy.
Być może zapiski kard. Stefana Wyszyńskiego, które niebawem mają być opublikowane rzucą nowe światło na kontakty poszczególnych rektorów KUL z władzami, bo przecież Ksiądz Prymas był o tym informowany. Czekamy na wyjaśnienie tych wątków.

KAI: KUL - jak mówiliśmy - w okresie komunistycznym był oazą wolności. Tymczasem pierwsze lata wolnej Polski wcale nie były dlań łatwe. Dlaczego?

- W początkowym okresie transformacji ustrojowej, uczelnia znalazła się w bardzo trudnej sytuacji materialnej. W 1991 r. Sejm RP przyjął ustawę, na mocy której uniwersytet został objęty dofinansowaniem z budżetu państwa, ale tylko w zakresie działalności dydaktycznej i pomocy stypendialnej dla studentów. Dopiero w 2008 r. została podjęta uchwała przyznająca uczelni prawo do finansowania z budżetu państwa inwestycji infrastrukturalnych, na równi z innymi polskimi uniwersytetami.
Sytuacji materialnej KUL nie ułatwiło powstanie wydziałów teologicznych na państwowych uniwersytetach. A to przecież KUL wykształcił kadry dla wydziałów teologicznych i kościelnych w całej Polsce. Paradoksalnie stworzyliśmy sobie konkurencję, choć nie możemy się przecież z niej nie cieszyć.
Mimo to, po 1989 r. nastąpił szybki rozwój KUL, znacznie wzrosła liczba studentów, także z zagranicy, oraz pracowników naukowo-dydaktycznych. Zostały utworzone nowe wydziały i kierunki. Powstały nowe gmachy, np. Kolegium Jana Pawła II czy Instytut Biotechnologii. Otworzyliśmy nowe obszary badań w zakresie nauk przyrodniczych i ścisłych.

2015-10-16 20:15

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na uniwersytecie wykłady dialogu międzyreligijnego

[ TEMATY ]

uniwersytet

Bożena Sztajner

Młodzi wyznawcy islamu studiujący na katolickim uniwersytecie w Betlejem mogą tam usłyszeć o Chrystusie. Okazją do tego jest specjalny kurs wykładów dla chrześcijan i muzułmanów o dialogu międzyreligijnym, prowadzony na tej uczelni już od 12 lat. Została ona utworzona przez papieża Pawła VI w 1973 r., a kierują nią bracia szkolni.

Muzułmańscy studenci często „są zdumieni pięknem postaci Jezusa, Jego cudami, tym, że Bóg jest miłością” – mówi dziekan wydziału studiów religijnych Uniwersytetu Betlejemskiego i zarazem wykładowca religii chrześcijańskiej, palestyński ksiądz Iyad Twal.
CZYTAJ DALEJ

Wigilia Bożego Narodzenia

Słowo "wigilia" pochodzi od łacińskiego wyrazu "vigilare" i oznacza czuwanie. Starożytni rzymianie wigiliami nazywali godziny "straży" nocnej. Nazwa ta przyjęła się w chrześcijaństwie na określanie nabożeństw odprawianych nocną porą w przeddzień uroczystych świąt. Po Wniebowstąpieniu Chrystusa Pana w każdą rocznicę Jego Zmartwychwstania apostołowie noc poprzedzającą tę uroczystość spędzali na wspólnym modlitewnym czuwaniu (por. S. Hieronim, Commentarium in Matheum 4,25). Z czasem zaczęto także i inne uroczystości i wspomnienia męczenników poprzedzać modlitewnym czuwaniem. Nabożeństwo składało się z czytania Pisma Świętego, śpiewu psalmów i modlitwy (często kończyło się agapą). Wigilia Bożego Narodzenia zajmuje szczególne miejsce między innymi wigiliami w ciągu roku. Jest to wigilia wyjątkowa i uprzywilejowana. Jeżeli jakakolwiek inna wigilia przed świętem wypadnie w niedzielę, wtedy uprzedza się jej obchód w sobotę. Wigilia przed Bożym Narodzeniem nie podlega tej regule i obchodzi się ją zawsze 24 grudnia bez względu, w jaki dzień wypadnie. Nawet IV niedziela Adwentu musi jej ustąpić, mimo że należy do niedziel uprzywilejowanych tego okresu. Wieczór wigilijny w tradycji polskiej jest najbardziej uroczystym i rodzinnym spotkaniem. W Polsce wigilia Bożego Narodzenia w takiej formie jak dziś jest obchodzona od XVIII w. Wieczerza wigilijna ma charakter sakralny. Stół nakrywa się białym obrusem. Na pamiątkę narodzenia się Chrystusa w żłóbku pod obrus kładzie się siano. Na środku stołu zapala się świecę, która symbolizuje Chrystusa, prawdziwą światłość (por. J 8,12). Można też umieścić obok mały żłóbek z Dzieciątkiem Jezus. Przy stole tradycyjnie jedno miejsce zostawia się wolne. Jest ono przeznaczone dla gościa, który w ten wieczór mógłby się przypadkowo zjawić. Zgodnie z polskim zwyczajem obowiązuje w tym dniu post. Także w czasie wieczerzy wigilijnej spożywa się potrawy postne w liczbie od trzech do dwunastu. Na pamiątkę gwiazdy, która ukazała się nad grotą betlejemską, wieczerzę wigilijną rozpoczyna się "gdy ukaże się pierwsza gwiazda na niebie". Wieczerzę wigilijną rozpoczyna ojciec rodziny lub najstarszy jej członek odmówieniem wspólnej modlitwy (może być nią pacierz). Następnie można przeczytać fragment Ewangelii św. Łukasza (rozdział 2, wiersz od 1. do 8.). Spożywanie wieczerzy poprzedza wzajemne dzielenie się opłatkiem, połączone ze składaniem sobie życzeń. Przy okazji wszyscy przepraszają się wzajemnie i darują sobie urazy. Zwyczaj dzielenia się opłatkiem w czasie wieczerzy wigilijnej wywodzi się z eulogiów chrześcijańskich. Sama zaś wieczerza żywo przypomina nam dawne agapy, czyli wspólne uczty organizowane przez chrześcijan pierwszych wieków. Eulogia były to cząstki chleba tylko poświęcane, a nie konsekrowane. Dawano je tym, którzy nie przystępowali do Komunii św. Można je było zabierać również do domu. Zwyczaj ten znany był już w III w. i praktykowany jest do dziś w Kościele Wschodnim. W Kościele Zachodnim był w powszechnym użyciu w VI/VII w. Po spożyciu wieczerzy wzajemnie obdarowujemy się upominkami, co w szczególny sposób raduje dzieci. Świąteczny nastrój tego wieczoru może wypełnić wspólny śpiew kolęd i pastorałek. W ten sposób szybko upłynie czas oczekiwania na Pasterkę. W świątyni wspólnie z innymi znów zaśpiewamy: Bóg się rodzi, moc truchleje... Jeszcze raz uświadomimy sobie i przeżyjemy prawdę wiary, że w Jezusie Chrystusie, Bogu, który stał się człowiekiem, wszyscy ludzie stają się rodziną. Winna to być rodzina, w której wszyscy się kochają i wzajemnie sobie służą. Tak oto raz w roku, w ciągu zaledwie paru godzin uświadamiamy sobie polskim zwyczajem wieczerzy wigilijnej Bożego Narodzenia, jakim wprost "rajem" tu, na ziemi, mogło by być nasze życie, gdyby prawa tego wieczoru rządziły nami zawsze.
CZYTAJ DALEJ

Spotkanie opłatkowe ze współpracownikami

2024-12-24 11:42

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W kurii diecezjalnej w Sandomierzu odbyło się uroczyste spotkanie opłatkowe księży kurialistów, pracowników świeckich oraz przedstawicieli instytucji podległych.

wydarzeniu uczestniczyli bp Krzysztof Nitkiewicz, bp Edward Frankowski oraz przebywający na świątecznym wypoczynku ks. prał. Krzysztof Cisek z Watykańskiej Dykasterii Nauki Wiary.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję