Reklama

Krucjata przeciw uzależnieniom

Niedziela łomżyńska 31/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Pawłem R. Kołakowskim - psychologiem klinicznym, specjalistą terapii uzależnień, abstynentem z wyboru, członkiem Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, dyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Łomży przy ul. Rybaki 3 - rozmawia Beata Tomczyk

Paweł R. Kołakowski: - Panie Dyrektorze, kto najczęściej zgłasza się do Ośrodka o pomoc?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Beata Tomczyk: - Przeżywamy nawał, jeśli chodzi o ilość pacjentów zgłaszających się do nas na ambulatoryjne formy pomocy, czyli do poradni oraz oddziału uzależnień i współuzależnień. Może trochę mniej osób zgłasza się na różnego rodzaju formy socjoterapeutyczne. Zgłaszają się osoby uzależnione bądź ich rodziny. Trafiają się też pacjenci kierowani przez sąd - prawo przewiduje też taką możliwość, że rodzina może zgłosić wniosek do komisji rozwiązywania problemów alkoholowych (przy urzędzie miasta czy gminy). Wniosek trafia do sądu i sąd orzeka zobowiązanie leczenia i dana osoba, nawet jeśli nie zgłosi się sama, to zostanie doprowadzona na leczenie przez policję.

- Ilu pacjentów znalazło u was pomoc?

Reklama

- Na oddziale stacjonarnym wszystkie 20 miejsc jest zajętych, a w poradni zarejestrowanych jest kilka tysięcy pacjentów. Każdego dnia zgłasza się kilka nowych osób szukających pomocy u terapeutów. Część z nich trzeźwieje, ale też jakaś część wraca do nałogu. Skutecznie pomagamy ok. 1/3 zgłoszonych, 1/3 okresowo wraca do picia i umiera, ponieważ choroba alkoholowa jest chorobą przewlekłą, nieuleczalną i śmiertelną i tak jak w przypadku chorób nowotworowych zdarzają się zgony.

- Czy korzystanie z terapii jest płatne?

- Leczenie jest bezpłatne. Niestety, NFZ zlikwidował rejonizację, ale nie przyznał - dodatkowych funduszy na leczenie pacjentów spoza naszego terenu, musimy więc trzymać się limitów przyjęć, mimo że nasz Ośrodek ze względu na piękne położenie i specyfikę cieszy się uznaniem w całym kraju.

- Jaka jest charakterystyka pacjentów przyjmowanych do Ośrodka?

- Wzrasta powoli, ale systematycznie ilość osób młodych uzależnionych od alkoholu, a jeszcze bardziej uzależnionych od innych środków psychoaktywnych (leków, narkotyków: marihuany, amfetaminy, klejów). Problem ten pojawił się na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Wcześniej były to sporadyczne przypadki. Pojawia się też druga grupa pacjentów - bezdomni, żyjący na marginesie życia społecznego, na granicy ubóstwa - bardzo zaawansowani w chorobie alkoholowej, z dużym wyniszczeniem organizmu, wymagający wpierw pomocy medycznej i socjalnej, a dopiero po jakimś czasie terapii.

- Na czym polega terapia stosowana w Ośrodku?

Reklama

- Główną metodą oddziaływania jest psychoterapia - czyli oddziaływanie nie przy pomocy słowa czy farmakologii, ale technik terapeutycznych, które mają za zadanie dotrzeć do świadomości pacjenta, by wpierw uświadomić mu jego problem, potem pomagamy zaakceptować mu tę chorobę, czyli pogodzić się z faktem uzależnienia, co w fachowym języku oznacza "uznać bezsilność wobec alkoholu i zaakceptować swoje życie na trzeźwo" i potem uczymy, jak żyć na trzeźwo, jak odmawiać alkoholu, unikać towarzystwa pijących, jak radzić sobie z emocjami, jak dogadywać się z najbliższymi. Czasem niektórzy z naszych pacjentów po terapii wracają do swoich środowisk, gdzie więzi rodzinne są nadszarpnięte i potrzeba wielu wysiłków, by je odbudować, zlikwidować lęk domowników przed ojcem czy mężem (najczęściej) alkoholikiem.

- Kim są absolwenci?

- Są to osoby po terapii, z którymi spotykamy się w Ośrodku. Potrzebują pomocy, by odbudować zaufanie w rodzinie, bo nawet przyjazny gest w kierunku dziecka kończy się z unikiem - kojarzony jest z nie tak dawno wymierzanym ciosem.

- Co oprócz terapii proponujecie Państwo dla członków rodzin osób uzależnionych od alkoholu i czy obecność rodziny ma wpływ na trzeźwienie np. ojca i męża alkoholika?

- Proponujemy równoległy program terapii dla osób współuzależnionych - członków rodzin alkoholików: matek, żon, dzieci. Oczywiście tematy i obszary im proponowane są inne niż dla osób uzależnionych. Efekty terapii, w której uczestniczy rodzina uzależnionego, są znacznie większe - pomimo że trudno się im trzeźwieje, to nie wracają do picia, próbują odnaleźć się na nowo w swoich rodzinach, dogadać, bo sytuacja częstokroć jest nie do zniesienia.

- Dlaczego tak trudno jest odbudować więzi w rodzinie?

- Poprzednio, kiedy był alkohol, winę i odpowiedzialność za zło i niedomówienia zrzucano na nałóg. Kiedy alkoholu już nie ma - problem z domówieniem się istnieje i taka rodzina potrzebuje pomocy specjalistów - psychoterapii rodzinnej, podczas której rozmawiamy, uczymy ich komunikowania się, a praca z rodziną, która pokona trudności, jest dla nas największą nagrodą.

- Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę sukcesów w pracy.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pójść za Chrystusem

2025-09-02 08:23

Niedziela Ogólnopolska 36/2025, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Doskonale znany tekst dzisiejszej Ewangelii zachęca nas do konfrontacji z naszym podążaniem za Chrystusem. Zastanawiamy się nieraz nad naszą relacją do Boga, wiele możemy już o tym powiedzieć, ale życie nieustannie to weryfikuje i niejako wymusza na nas stanięcie w prawdzie wyrażonej nie tylko słowem, ale nade wszystko czynem. Już nieraz uświadamialiśmy sobie, że wiara i pójście za Chrystusem nie jest życiem usłanym różami, a dziś Jezus mówi nam wprost o drodze, na której trzeba dźwigać codzienny krzyż. I stoi przed nami wiele, na pozór sprzecznych, zachowań, jak choćby nienawiść do ojca, matki, żony, dzieci. Czy może nas ów tekst gorszyć? Myślę, że żadną miarą. Trzeba jednak należycie uporządkować hierarchię wartości w naszym życiu, by wiedzieć, co z czego wynika. Oczywiście, na pierwszym miejscu musi być Bóg. Potem – Jego wola względem naszego życia. To tak jakby z nieco innej strony modlitwa Ojcze nasz..., która przypomina wpierw o uświęceniu Boga, o Jego należytym miejscu w naszym życiu, o naszej otwartości na Jego wolę, a następnie dopiero wyraża prośbę o chleb powszedni, który jest symbolem doczesności. Wszystko musi być budowane na fundamencie, którym jest Bóg. Jeśli chcesz pójść za Chrystusem, musisz to uczynić bezkompromisowo. Stanąć przed nim sam na sam. Bez niczyjego wsparcia, zaplecza i zabezpieczeń. Tylko On i ja. Moje „ja” – ja sam przed Nim jestem nikim, bo wszystko, czym jestem, wynika z mojej relacji do Niego. Tym jest moja „nienawiść” do siebie samego: wyraża się w oddaniu wszystkiego Bogu – tak jak oddanie żony, dzieci, braci czy sióstr. Wszystko zaczyna się od mojej relacji do Niego. Od wzięcia tego wszystkiego jakby od nowa – w postaci krzyża obrazującego wszystko, z czym przychodzi mi żyć na co dzień. Jeśli nie przyjmę tego w duchu wiary, nie jestem uczniem Chrystusa. Cała rzeczywistość mojego ziemskiego pielgrzymowania musi być interpretowana w duchu wiary. Wszystko dzieje się po coś. Wszystko w Bożym planie ma swój sens i ma czemuś służyć. To fundament, o którym pisze dalej ewangelista Łukasz. Twoje życie musi być zaplanowane na współpracę z Bogiem. Zaczynasz budować. A jeśli już, to od początku do końca – mówiąc nieco prostym językiem: na dobre i na złe. Jestem z Nim wtedy, gdy moje życie „układa się”, ale i wtedy, gdy przychodzi moment próby. To jest nie tylko trwałe budowanie fundamentu, ale i zdolność wykończenia budowy. Jeśli w chwili próby porzucam Jezusa, to jestem człowiekiem godnym politowania albo obiektem drwin. Czym jest moja wiara tylko w chwili powodzenia, albo czym jest moja miłość tylko w dobrej, a nie złej doli? Życie nasze pozostaje ciągłym zmaganiem, walką – wygrana pozostaje tylko z Chrystusem.
CZYTAJ DALEJ

Każdy nosi „swój krzyż”

2025-08-10 11:43

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Vatican Media / ED Wien

Rozważania do Ewangelii Łk 14, 25-33.

• Mdr 9, 13-18 • Ps 90 • Flm 9b-10.12-17 • Łk 14, 25-33
CZYTAJ DALEJ

Serce diecezji bije w Wąwolnicy

2025-09-07 10:34

Paweł Wysoki

Tysiące pielgrzymów przybyło do Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy. Wrześniowe święto jest czasem wielkiej modlitwy i radości.

- Maryja jest tutaj z nami, Ona wciąż czeka na nas, którzy przychodzimy z naszymi radościami i troskami, i pragnie, abyśmy przychodzili do Niej, Jej zawierzali nasze życie, od Niej uczyli się żyć nadzieją – powiedział ks. kan. Jerzy Ważny, kustosz sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej. – Żyjmy nadzieją! – to wezwanie szczególnie mocno wybrzmiało, nie tylko z racji Roku Jubileuszowego, ale też w kontekście choroby, jakiej doświadcza kustosz Pani Kębelskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję