Reklama

Z życia Duszpasterstwa Akademickiego "Ikona" w Legnicy

Studia w Legnicy - rzeczywistość i przeznaczenie

Niedziela legnicka 31/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie mogłam wymarzyć sobie nic wspanialszego...
Legnica - z pozoru bardzo zwyczajne miasto, a w porównaniu do Wrocławia można nawet rzec nudne! Studia w Legnicy... Wciąż słyszę jakieś narzekania studentów, chyba już za młodu znudzonych życiem, na to jak źle jest tu, a jak wspaniale pewnie byłoby we Wrocławiu (niewdzięczni). To jakaś niedorzeczność, wierutna bzdura! Te osoby to maruderzy, jakich świat nie widział, a pewnie gdyby studiowali we Wrocławiu też byłoby im źle, zawsze byłoby coś nie tak, bez względu na miejsce i uczelnie.
Może opowiem swoją historię o tym jak znalazłam się w Legnicy. Otóż był to czysty przypadek - choć osobiście nie wierzę w nie. Odwiecznym moim marzeniem były studia we Wrocławiu, wymarzony kierunek studiów - stosunki międzynarodowe - wspaniała perspektywa tak, że aż nierealna.
Jednak to chyba nie było mi pisane, ponieważ Dobry Bóg przeznaczył mi drogę prowadzącą przez Legnicę. I wiecie co, ku mojemu zaskoczeniu oczywiście miał rację, a ja nie mogłam lepiej trafić. Sprawdza się już kolejny raz fakt, iż to, co sobie dla siebie wybierzemy nie zawsze musi być najlepsze dla nas. Najczęściej wtedy życie płata nam psikusa, bo czuwa nad nami nieustannie nieomylna Ręka Boskiej Opatrzności, za co na początku często nie umiemy być wdzięczni i przyjąć zaplanowanej nam drogi z pokorą. Dzieje się tak, bo zapominamy, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Każdy z nas ma pewną misję zadaną nam przy urodzeniu, którą wypełnia pokonując wyznaczoną mu ścieżkę życia.
Byłam właśnie taką niewdzięczną marzycielką. Z każdego niepowodzenia w moich idealnie ułożonych planach życiowych nie umiałam wyciągnąć wskazówki i przyjąć z pokorą nauki, jaką życie miało dla mnie, a przede wszystkim podziękować za dar, jakim mimo wszystko zostałam obdarzona - darem studiowania, nie we Wrocławiu, ale właśnie w Legnicy. Dziękuję Bogu, że dał siłę i możliwości moim rodzicom, aby mogli sprawić, iż studia tu stały się realne i teraz są moją rzeczywistością.
Nie potrafiłam podziękować za to, że dostałam się na pierwszy rok służb publicznych w PWSZ. Umiałam jedynie użalać się nad sobą, że nie jest to szczyt moich marzeń i jak to lepiej byłoby być gdzieś indziej. Postanowiłam i oznajmiłam rodzicom, że po roku zamierzam ponownie spróbować swoich sił we Wrocławiu. Wiecie, co w tym wszystkim jest najśmieszniejsze, że po dziś dzień wstydzę się swojego zachowania. W moim postanowieniu wytrwałam jedynie do lutego tego roku, ponieważ nie przewidziałam, że jestem tu nie bez konkretnej przyczyny, ale z woli Bożej. Oczywiście, już dawno porzuciłam myśl o Wrocławiu - był to świadomy i satysfakcjonujący wybór. Ale może wytłumaczę wszystko od początku.
Otóż ten rok studiów, który już prawie mam za sobą, był dla mnie czasem nauki, zagłębiania się w samą siebie, a co za tym idzie rozwoju duchowego. Była to próba mojej dorosłości i samodzielności z dala od domu. Czas zawierania nowych znajomości i poznawania tajników życia studenckiego. To ogromne przeżycie i moc wrażeń dla osoby wychowanej na wsi. Miałam mnóstwo czasu na przemyślenie pewnych rzeczy, a żeby mi to ułatwić Pan postawił mi na drodze ludzi, za których dziękuję każdego dnia coraz bardziej. To poprzez nich zrozumiałam sens mojego życia w Legnicy. Żyjąc na tym świecie 20 lat wiem, że to niewiele, a wręcz bardzo mało, ale dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak ważna jest w naszym życiu bliskość drugiego człowieka, jego wsparcie i otucha, które daje nam jego bliskość, a także pewność siebie, która czyni nas gotowymi do realizacji planów, które wcześniej mogły wydawać się nazbyt nierealne. Z wiernym przyjacielem możesz zdobyć nawet szczyty nie do zdobycia, bo choćby się nie powiodło, to świadomość tego, że nawet w upadku masz wiernego towarzysza sprawia, że czujesz się najbogatszym człowiekiem na świecie, choćbyś nie miał grosza przy duszy, to jesteś himalaistą przyjaźni ludzkiej, bo w stosunkach z drugim człowiekiem, to szczyt zaufania, ryzyko przyjaźni jest najcenniejszym trofeum życia.
To właśnie studia w Legnicy - nie w innym mieście - czas tu przeżyty sprawił, iż zrozumiałam, że to, gdzie studiujemy jest mało ważne, jeśli studiujemy to, co mnie pasjonuje. Ale na klimat studiowania składa się nie tylko uczelnia, atrakcyjność kierunku studiów, ale przede wszystkim ludzie, którzy cię otaczają. Jeśli są ci przyjaźni i w nich znajdujesz pocieszenie i radość, to masz skarb, którego nie przebije nawet najsławniejsze miasto z obfitością swych atrakcji kulturalnych, których w Legnicy też nie jest mało. Tu doskonale sprawdza się powiedzenie: "cudze chwalicie, swego nie znacie", myślę, że potrzeba nam więcej ludzi, którzy potrafią zauważyć choćby najmniejsze piękno wokół siebie i potrafić się nim zachłysnąć, bo prawdziwa radość to radość z najmniejszych rzeczy.
A wiecie dlaczego zrezygnowałam z Wrocławia? Bo on nie ma tego, co ma Legnica. Nie ma tam tych ludzi, których poznałam tu (i dla mnie na tym polega największe piękno Legnicy), którzy sprawili, że w Legnicy, mieście mi obcym, poczułam się jak w domu. Dziękuję wam za to, że jesteście.
Może właśnie dane mi było tu studiować, aby to zrozumieć i móc się z wami tym podzielić? Ironia losu, a może przeznaczenie?! Wierzę, że raczej to drugie.
Wszyscy wokół powtarzają, że Legnica jest ponurym miastem, a ja muszę wam powiedzieć, że ja tego nie widzę, a wręcz przeciwnie, to miasto mnie urzeka z każdym dniem coraz bardziej. Pisze to z pełną świadomością i mówię szczerze, uwielbiam obserwować katedrę, kiedy zachodzące słońce oświetla jej mury i uwydatnia ich piękno. Malowniczy ryneczek odkrywa swą tajemniczość, jawi swą pełnię uroku i niezwykłości. Natomiast z mojego okna, a mieszkam na legnickich Piekarach, mogę obserwować z dala wieczorami tętniące tysiącem świateł miasto. Uwierzcie mi jest wspaniałe w majestacie pozorów swojego spokoju. Teraz chcę podziwiać i zachwycać się nawet najmniejszymi rzeczami, które mnie otaczają, bo to z umiejętności dostrzegania takich małych radości składa się nasze ziemskie szczęście. To z takich niepozornych obrazków budujemy naszą galerię wspomnień, do której zaglądając za kilka lat, po prostu westchniemy z utęsknieniem. Będzie wtedy w nas uczucie spełnienia, już nie trzeba będzie nic więcej oprócz wiary w to, że to jeszcze nie koniec.
To jeszcze nie koniec mojego studiowania w Legnicy, ponieważ mam tu jeszcze coś do zrobienia wraz ze wspaniałymi ludźmi, o których wam opowiedziałam. Życzę wszystkim, aby takie życiowe psikusy kapryśnego losu - czytaj: Niewidzialna Ręka Boskiej Opatrzności - prowadziły do umiejętności wyciągnięcia z tego tylko dobra zarówno dla siebie, jak i innych, które jest nam podane na wyciągnięcie ręki, tylko je wziąć.
Powodzenia!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rada Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent: atak rosyjskich dronów był testem

Atak rosyjskich dronów w nocy z wtorku na środę był testem naszej odporności i naszych zdolności; odnoszę wrażenie, że go zdaliśmy - również dzięki jedności klasy politycznej, prezydenta i rządu - ocenił prezydent Karol Nawrocki na początku posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

W nocy z wtorku na środę w trakcie ataku Rosji na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została 19 razy naruszona przez drony. W operacji obronnej uczestniczyły polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne śledząc kilkanaście obiektów oraz polskie i sojusznicze samoloty. Te drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie zostały zestrzelone. W operacji poza naziemnymi systemami uczestniczyły m.in. samoloty wczesnego ostrzegania AWACS, dwa myśliwce F-35 i dwa F-16, śmigłowce - bojowe Mi-24, a także wielozadaniowe M-17 oraz Black Hawk.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin o rosyjskich dronach nad Polską: jesteśmy na krawędzi przepaści

2025-09-11 20:10

[ TEMATY ]

kard. Pietro Parolin

naruszenie polskiej przestrzeni

rosyjskie drony

krawędź przepaści

Vatican Media

Kard. Pietro Parolin

Kard. Pietro Parolin

Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej rozmawiał z dziennikarzami przy okazji odbywającego się w Watykanie kongresu Papieskiej Akademii Teologicznej. Odniósł się zarówno do sytuacji w Gazie, jak też do wydarzeń w Polsce i na Ukrainie.

Kard. Parolin wyraził ubolewanie, że Izrael „nie zatrzymuje się, pomimo tak licznych apeli, kierowanych także ze strony Kościoła katolickiego, ze strony kard. Pizzaballi”. To komentarz do najnowszego nagrania, opublikowanego w mediach społecznościowych przez proboszcza katolickiej parafii Świętej Rodziny w Gazie, ks. Gabriele Romanellego. Na nagraniu słychać potężny wybuch w pobliżu kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Nie wolno zostawić wschodniej Polski samej sobie

2025-09-13 06:14

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Ostatnie dni przyniosły nam kolejną porcję trudnych informacji. Atak rosyjskich dronów, który objął tak wiele miejscowości we wschodniej Polsce, nie może być traktowany wyłącznie jako incydent wojskowy czy polityczny news. To nie jest jedynie historia o sprzęcie i radarach – to historia o bezpieczeństwie ludzi, którzy żyją na wschodniej ścianie, często w małych wsiach i miasteczkach, i którzy chcą mieć pewność, że państwo o nich pamięta.

Minister obrony narodowej mówi dziś o konieczności szkolenia armii i rozwijania zdolności w obszarze dronów. I trudno się z nim nie zgodzić – ale to także moment, by przyznać, że te inwestycje nie biorą się znikąd. Wiele z nich zostało rozpoczętych w poprzednich latach, gdy Polska konsekwentnie zwiększała wydatki na obronność. Dziś, gdy prezydent zwołuje Radę Bezpieczeństwa i mówi o potrzebie dojścia do 5 procent PKB na armię, widać, że to nie jest już „ambitny plan”, ale konieczność, która może zadecydować o przyszłości kraju.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję