Człowiek dzisiejszy żyje w świecie obrazu, słowa. Tymczasem sfera ciszy także jest nieodłączną częścią ludzkiego życia. Niestety, nasza epoka jest naznaczona dyktaturą hałasu, nasze dni wypełnione są hałaśliwą reklamą, zgiełkiem, co nie sprzyja skupieniu. To wszystko nie sprzyja też modlitwie. A przecież cisza i milczenie są człowiekowi bardzo potrzebne, one także są nieodłączną częścią modlitwy. Podkreślał to Benedykt XVI, że „cisza i odosobnienie pomagają w modlitwie. W takich warunkach łatwiej jest bowiem usłyszeć głos Boga”. Argumentował: „Cisza to atmosfera najbardziej sprzyjająca skupieniu, słuchaniu Boga, medytacji. Już samo zasmakowanie w milczeniu, «napełnienie» ciszą, predysponuje nas do modlitwy. Wielki prorok Eliasz na górze Horeb był świadkiem gwałtownej wichury, potem trzęsienia ziemi, a następnie błysków ognia, ale nie rozpoznał w nich głosu Boga; usłyszał go jednak w szmerze łagodnego powiewu. Bóg przemawia w ciszy, ale trzeba wiedzieć, jak Go słuchać”. W tym samym duchu naucza nas Leon XIV: „Każda przyjęta cisza może być zapowiedzią nowego Słowa. Każdy zawieszony czas może stać się czasem łaski, jeśli ofiarujemy go Bogu”. W jednej z homilii Ojciec Święty podkreślił, że modlitwa to „czas, w którym uciszymy hałasy i rozproszenia, skupimy się przed Panem i odnajdziemy wewnętrzną jedność. (...) Dziś musimy na nowo to odkryć – zarówno jako wartość osobistą i wspólnotową, jak i jako prorocki znak dla naszych czasów: dać przestrzeń ciszy, słuchania Ojca, który mówi i «widzi w ukryciu» (Mt 6, 6)”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
