Reklama

Aspekty

Musi wyjść z cienia

„Solidarność” musi zająć w najnowszej historii należne jej, istotne i ważne miejsce – mówi Hanna Augustyniak.

2025-11-10 13:59

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 46/2025, str. IV

[ TEMATY ]

Międzyrzecz

Karolina Krasowska

Hanna Augustyniak

Hanna Augustyniak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kamil Krasowski: W tym roku minęło 45 lat od powstania NSZZ „Solidarność”. Jak i dlaczego, po prawie pół wieku, postanowiła Pani spisać historię trzcielskiej „Solidarności”?

Reklama

Hanna Augustyniak: Do napisania książki zainspirował mnie działacz „Solidarności” p. Jan Płonka z Trzciela. Po 43. rocznicy powstania „Solidarności” spotkaliśmy się w jego domu i przy dobrej kawie wspominaliśmy ten gorący i niezwykły czas przemian. Refleksja była gorzka: kto dzisiaj o tym wszystkim pamięta? Jan mówił, że wprawdzie wyszły książki o historii trzcielskiej gminy, ale nie ma w nich nawet wzmianki o „Solidarności”, jakby ta historia nie zaistniała. Wtedy też pokazał mi swoje bogate prywatne archiwum dotyczące działalności „Solidarności” w gminie. Trzeba byłoby to opracować, ale kto to zrobi? Podjęłam się tego zadania, kierując się przekonaniem, że to niezwykłe doświadczenie nie może zostać zapomniane i że powinno znaleźć należne mu miejsce. Przez lata zacierano pamięć o niej i niszczy się ją nadal, więc najwyższy czas, aby wyszła z cienia. Tym bardziej, że w powiecie międzyrzeckim w latach 1980-89, spośród 6 gmin, w gminie Trzciel prowadziła najbardziej prężną działalność. Publikacja stanowi próbę opisania historii jej powstania i działalności, próbę o tyle niełatwą, że od wydarzeń, których dotyczy, minęło już 45 lat. Wtedy w 1980 r. historia i związane z nią wydarzenia wkroczyły również do trzcielskiej gminy i o nich właśnie chciałam opowiedzieć. Stąd tytuł książki: Opowiedzieć „Solidarność”. Powstanie i działalność trzcielskiej „Solidarności” w latach 1980-89. Dokumenty, wspomnienia, wywiady. Na podstawie prywatnych zbiorów Jana Płonki. Wielu działaczy biorących udział w opowiadanych wydarzeniach, nie ma już wśród nas, zawodzi także pamięć, a często nawet wola. Prowadząc rozmowy, wielokrotnie słyszałam: Komu to potrzebne? Po co o tym mówić? Kogo to dzisiaj obchodzi? Tyle było wysiłku, a tak mało osiągnęliśmy. W głosach moich rozmówców pobrzmiewało rozczarowanie i gorycz, wynikająca z poczucia dyskredytacji i zapomnienia.

Z jakich źródeł Pani korzystała przy opracowywaniu książki?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak już mówiłam, opracowanie powstało w oparciu o bogate zbiory prywatne Jana Płonki, w których znalazły się liczne dokumenty i zdjęcia rejestrujące wydarzenia związane z powstaniem i działalnością NSZZ „Solidarność” oraz utrwalające wydarzenia społeczne i artystyczne z tamtych lat. Dokumentację tę uzupełniły relacje innych działaczy i świadków opisywanych wydarzeń, tzn. ich historie. Jakkolwiek książka podejmuje próbę ocalenia od zapomnienia ważnych fragmentów z historii gminy Trzciel, to jednak nie uzurpuje sobie prawa do miana opracowania historycznego, co pozostawiam badaczom. Z całą pewnością konstrukcja opowieści została podyktowana zebranym materiałem i jego zróżnicowaną jakością narracyjną. Mam świadomość, że temat powinien być opracowany o wiele lat wcześniej, ale teraz, po upływie prawie pół wieku, chciałam ocalić od zapomnienia obraz tej „Solidarności”, jaka pozostała.

Co znajduje się w publikacji?

Reklama

Treść książki podzielono na trzy części: część pierwsza pt. „Było to wielkie wydarzenie” (1980-81) przedstawia historię tworzenia i działania nowego związku w gminie Trzciel i związane z tym problemy, ze szczególnym uwzględnieniem działalności Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” przy Warsztacie Szkoleniowym Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Trzcielu; część druga pt. „Czas „ciemnej doliny” (1982-89) opisuje aktywność ludzi „Solidarności” w okresie delegalizacji związku, czyli tak zwaną działalność opozycyjną; część trzecia pt. „Warto było” (po roku 1989) zawiera opis reaktywacji związku oraz jego udziału w wyborach parlamentarnych do Sejmu i Senatu RP w 1989 r. oraz wywiady z trzcielskimi działaczami, stanowiące uzupełnienie wcześniej opisywanych faktów i wydarzeń. Przytaczane w tekście dokumenty pozwalają zilustrować proces rodzącego się demokratycznego myślenia i działania oraz zobrazować konteksty, w jakich działali ludzie „Solidarności”.

Co dała praca nad publikacją i jakie przyniosła owoce?

Reklama

Spadkobiercami trzcielskiej historii z lat 1980-89 i jej beneficjentami są w równej mierze badacze historii, w tym historii regionalnej, lokalnej i prywatnej, jak i dawni oraz obecni mieszkańcy gminy Trzciel. W ich imieniu i z nimi dzielimy się historią i pamięcią tamtych wydarzeń, przekonani, że jest to „prawdziwa pamięć” i „dobra pamięć.” Muszę powiedzieć, że pod wpływem spotkań, rozmów „Solidarność” w pamięci wielu osób na nowo odżyła. Dowodem tego stały się uroczyste obchody 45. rocznicy powstania, jakie 5 października odbyły się w gminie Trzciel i które zgromadziły działaczy. Odznaczeni zostali oni pamiątkowymi medalami i honorowymi dyplomami z podziękowaniem za ich wkład w polską historię. W rozmowie jeden z uczestników (nazwisko znane autorce) powiedział słowa, które pozwolę sobie przytoczyć: „Kiedy działałem w «Solidarności», uważałem, że dążenie do wyzwolenia Polski spod wpływów sowieckiego okupanta należało do mojego patriotycznego obowiązku wobec Ojczyzny. Jedyny dorobek, jaki mi po tamtych czasach pozostał to poczucie dobrze spełnionego obowiązku, ale także siwe włosy, zniszczone zdrowie moje i dziecka oraz zszargane nerwy żony. Myślę, że dzisiaj nie czas na wyliczanki, komu należy się większy udział w „Solidarności” – temu, który siedział dzień, czy temu co pół roku i dłużej, temu, który rzucał kamieniami w ZOMO, czy temu, którego za rozrzucanie ulotek ukarano grzywną lub aresztem. Wielu za wolną Polskę cierpiało w więzieniach, tracili zdrowie, ale również i życie. Wszyscy byliśmy wtedy jednakowo zaangażowani i potrzebni. Martwi mnie jednak, że dzisiejsza Rzeczpospolita nie dość skwapliwie martwi się o historię „Solidarności”. Czy to sprawiedliwe, że represjonowani członkowie żyją w ubóstwie, a ich oprawcy opływają w luksusy, co więcej, niektórzy z nich, zwłaszcza wysocy rangą funkcjonariusze byłego reżimu, są często przez władze honorowani. Jaką mi ZUS naliczy emeryturę za lata 1982-89, skoro naznaczony „wilczym biletem” zmuszony byłem pracować za marne pieniądze. Pierwsze lata po internowaniu to najgorzej opłacany okres w całej mojej karierze zawodowej. Ten rachunek sumienia Ojczyzny wobec swoich obywateli nie został prawidłowo zrealizowany”. W tej ocenie całkowicie się z nim zgadzam, bo „Solidarność” musi zająć w najnowszej historii należne jej istotne i ważne miejsce. Do dzisiaj jej rola jest niedoceniona tak w Polsce, jak w Europie i świecie.

W stanie wojennym usiłowano ją zabić, a potem zniszczyć pamięć o niej, ale to się nie udało. Ten proceder dyskredytowania „Solidarności”, marginalizowania jej osiągnięć i zamazywania jej obrazu, z małymi wyjątkami, trwa do dzisiaj. Mimo upływu tylu lat do tej pory w świadomości społeczeństwa nie znalazła ona pełnego prawdziwego obrazu i stale jeszcze musi walczyć o swoje miejsce w historii i tej walki nie można zaprzestać. Zadanie jest ciągle otwarte i aktualne. Przy czym mniej chodzi tutaj o opracowania, które są nadal bardzo potrzebne, ale przede wszystkim o to, aby „Solidarność”, jej idee i wartości, które ze sobą niosła, zaistniały w szerokiej przestrzeni publicznej.

Dowartościowanie ludzi „Solidarności” oraz roli, jaką w historii spełniła, jest szczególnie ważne dla młodego pokolenia, które tak naprawdę nic albo prawie nic na ten temat nie wie. Obyśmy nigdy nie zboczyli z kierunku historii, jaki ona nam wyznaczyła, jednak aby do tego nie doszło, potrzebne jest pielęgnowanie pamięci o jej ideach i wartościach, które przecież wcale nie straciły na aktualności.

Jaki był cel powstania publikacji?

Książka stanowi podziękowanie ludziom „Solidarności” za ich wkład w historyczne przemiany w gminie Trzciel i w Ojczyźnie. Przyjęliśmy założenie, że jeśli teraz, mimo upływu 45 lat, tych wydarzeń i przeżyć nie zapiszemy, to w myśl łacińskiej sentencji: Verba volant, scripta manent („Słowa ulatują, pismo pozostaje”) bezpowrotnie je stracimy, gdyż całe fragmenty przeszłości wraz z ostatnimi żyjącymi świadkami zdarzeń odchodzą w niepamięć i zapomnienie. Największe wydarzenie w historii Polski po II wojnie światowej, jakim bez wątpienia była „Solidarność”, która doprowadziła do zmiany ustroju i przemian demokratycznych w państwie, musi dzisiaj wyjść z cienia. Pozwoli Pan, że naszą rozmowę zakończę słowami wypowiedzianymi 12 listopada 2015 r. przez Marszałka Seniora Sejmu Kornela Morawieckiego w czasie inauguracji Sejmu RP VIII kadencji (2015-19), który wtedy powiedział: „Niesiemy Ciebie, Polsko, jak żagiew, jak płomienie, gdzie Cię doniesiemy... nie wiem” (wiersz z podziemia, autor nieznany). Po latach 80. donieśliśmy Polskę do naszych dni. Dzisiaj również trzeba podjąć osobisty, w pełni świadomy trud, by ją dalej nieść!

Hanna AugustyniakZasłużony wieloletni działacz związkowy, społeczny, kulturalny i samorządowy. Wieloletni działacz opozycji antykomunistycznej w strukturach wojewódzkich i gminnych. Działacz gorzowskiej i międzyrzeckiej opozycji demokratycznej (1983-89). Działacz samorządowy na rzecz rozwoju demokracji na terenie gminy i powiatu Międzyrzecz. Działacz ruchu obywatelskiego na rzecz odbudowy samorządu terytorialnego (1989 – 2002). Wielokrotnie odznaczana, m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Wolności i Solidarności

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrześcijańskie serce regionu

[ TEMATY ]

Pierwsi Męczennicy Polski

Międzyrzecz

Karolina Krasowska

Klasztor musiał być gdzieś na terenie dzisiejszego Międzyrzecza – twierdzi dr Andrzej Kirmiel

Klasztor musiał być gdzieś na terenie dzisiejszego Międzyrzecza – twierdzi dr Andrzej Kirmiel

Pierwsi Męczennicy Polski – święci Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn są patronami naszej diecezji. 13 listopada w Kościele w Polsce obchodzimy ich liturgiczne wspomnienie.

Pierwsi dwaj przybyli z Włoch, troje pozostałych było Polakami. Przybyli na nasze ziemie na początku 1002 r., by prowadzić pustelniczy tryb życia, a przede wszystkim pracę misyjną wśród pogańskich Słowian, co było wspólną decyzją i pragnieniem cesarza Ottona III i króla Bolesława Chrobrego. W nocy z 10 na 11 listopada 1003 r. zostali napadnięci przez zbójców i zamordowani w swoim eremie. Co do jego lokalizacji istnieją dwie główne hipotezy. Część badaczy twierdzi, że klasztor Pięciu Braci Męczenników znajdował się we wsi Święty Wojciech. Inni, wśród nich dr Andrzej Kirmiel, dyrektor Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej w Międzyrzeczu, przekonują, że znajdował się on gdzieś na terenie dzisiejszego Międzyrzecza. - Idea lokująca klasztor we wsi Święty Wojciech pojawiła się dopiero po II wojnie światowej. Wynikało to głównie z faktu, że kojarzono nazwę Święty Wojciech z osobą św. Wojciecha i dlatego tam poszukiwano eremu, jednak mimo trzech dużych sezonów archeologicznych żadnych śladów tam nie znaleziono. Poza tym nazwa Święty Wojciech jako wioska pojawia się dopiero w drugiej połowie XIII w. – wyjaśnia dr Andrzej Kirmiel. - Klasztor musiał być gdzieś na terenie dzisiejszego Międzyrzecza. Ówczesny Międzyrzecz miał ok. 2 – 3 ha powierzchni, więc ci wszyscy, którzy mówią, że klasztor był w pewnym oddaleniu pewnie przenoszą wielkość dzisiejszego 20 – tysięcznego miasta na przestrzeń, którą zajmował 1000 lat temu i wydaje im się, że miejscowość Święty Wojciech jest w pewnym oddaleniu. W realiach XI – wiecznego Międzyrzecza „pewne oddalenie” mogło być po drugiej stronie rzeki Obry, na międzyrzeckim rynku, pod którym jest potężny średniowieczny cmentarz albo jeszcze w innym miejscu. Poza tym wszędzie mówi się o Świętych Męczennikach z Międzyrzecza – wspominają o tym kroniki i lokują klasztor w Międzyrzeczu. Dlatego poprzez wystawę, którą mamy w muzeum staramy się o tym mówić. Podsumowujemy tę wiedzę, która jest nam w tej chwili dana i wyciągamy z tego wnioski. Zależy nam też na tym, żeby pielgrzymi, którzy jadą do Rokitna, przyjeżdżali również do Międzyrzecza, bo to są te dwa miejsce, gdzie bije chrześcijańskie serce regionu. Stąd się chrystianizacja tej części dzisiejszej Polski rozpoczęła i jeżeli chcemy szukać tożsamości lubuskiej czy ją budować, bo jak mówią niektórzy ona dopiero powstaje, to nie da się w jej budowaniu pominąć takich miejsc jak Rokitno czy Międzyrzecz – dodaje dyrektor Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej.
CZYTAJ DALEJ

Św. Mikołaj biskup, wyznawca

[ TEMATY ]

św. Mikołaj

pl.wikipedia.org

Urodził się ok. 270 r. w Azji Mniejszej w bogatej rodzinie. Wyróżniał się pobożnością i wrażliwością na potrzeby bliźnich. Po śmierci rodziców dzielił się z innymi swoim majątkiem. Został wybrany biskupem Miry. Według legendy podrzucił trzy worki złota ubogiemu szlachcicowi na posag dla jego córek, wychodzących za mąż. Również dzięki legendzie dowiadujemy się o modlitwie św. Mikołaja, która ocaliła życie rybakom podczas sztormu. Św. Mikołaj był uwięziony za czasów prześladowań cesarza Dioklecjana. Uwolniony w 313 r. na mocy Edyktu Mediolańskiego. Zmarł ok. 350 r. Ciekawostki z języka greckiego imię Nikolaós (nike - zwycięstwo, laos - lud) oznacza zwycięstwo nad ludem
CZYTAJ DALEJ

W Rzepinie troszczą się o Sierra Leone

2025-12-05 21:00

[ TEMATY ]

Caritas

Zielona Góra

Rzepin

Mikołaj dla Afryki

Archiwum ks. Damiana Wierzbickiego

Rzepin

Rzepin

W Zespole Szkół w Rzepinie odbyła się 5 grudnia coroczna akcja „Mikołaj dla Afryki”, przygotowana przez Szkolne Koło Caritas. To jedno z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń w szkolnym kalendarzu – łączące dobrą zabawę, edukację oraz realną pomoc dla potrzebujących.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję