Na ulicach miasta można było dostrzec radosny korowód, seniorów w strojach pełnych fantazji, a w rękach – twórczość, która przez cały rok powstawała w ich domach i pracowniach. Danuta Idzik, prezes Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Biłgoraju, podkreślała: – Chcemy pokazać społeczności lokalnej, nad czym cały rok pracujemy. Zachęcamy mieszkańców, szczególnie seniorów, którzy często przebywają zbyt długo w domu, aby wyszli, spotkali się, zobaczyli, że w naszym mieście dzieje się coś dobrego – zaznaczyła. Te słowa najlepiej tłumaczą sens inicjatywy – przełamać samotność, dać przestrzeń do spotkania, do odkrycia na nowo, że bycie razem dodaje skrzydeł.
Podczas otwarcia wystawy rękodzieła można było zachwycić się misternymi pracami, w których kryło się nie tylko rzemiosło, ale i serce. Bogumiła Głowala, opiekunka artystycznych warsztatów, dzieliła się swoją refleksją: – Zawsze starałam się dopasować pomysły do zainteresowań koleżanek, aby praca była radością, a nie obowiązkiem. Chodzi o to, by to, co powstaje, dawało satysfakcję i było przydatne, związane z tradycją i świętami – powiedziała. Trudno o piękniejsze świadectwo tego, że w każdym wieku człowiek pragnie tworzyć, wnosić coś dobrego w świat, choćby przez maleńkie gesty – ozdobioną pisankę czy świąteczną choineczkę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Seniorzy Biłgoraja dali przykład, że wspólnota nie ma granic wieku. Andrzej Miazga, przewodniczący Biłgorajskiej Rady Seniorów, mówił z uśmiechem: – Impreza na stałe weszła do kalendarza i to nas bardzo cieszy, że nie tylko młodzież, nie tylko ludzie w średnim wieku, ale i starsi potrafią się bawić i zrobić coś dobrego – tłumaczył. Jak echo wybrzmiewa tu prawda, że każda pora życia ma swoje piękno i że „jesień” może być równie barwna jak wiosna.
Nie zabrakło też wymiaru duchowego i kulturowego. W sobotnim korowodzie seniorzy zatrzymali się, by wziąć udział w Narodowym Czytaniu, recytując poezję Jana Kochanowskiego. To piękny znak – pokazać, że kultura i wiara mogą być źródłem siły dla wszystkich pokoleń. Świętowanie zakończyło się tańcem przy fontannie i koncertami zespołów seniorskich. Były „Belferki ZNP”, „Retrospekcje UTW”, „Złota Jesień” czy „Złoty Wiek”. Samo nazewnictwo tych grup mówi więcej niż niejeden felieton – bo starość złotem się mieni, jeśli potrafimy przeżywać ją we wspólnocie, w śpiewie, w radości i twórczo.
Biłgorajskie Dni Seniora stały się lekcją nie tylko dla uczestników, ale i dla nas wszystkich. Pokazały, że starość nie jest końcem, lecz szansą na odkrycie nowych pasji, na dzielenie się doświadczeniem i na dawanie świadectwa, że życie – od pierwszego do ostatniego dnia – jest darem. A dar ma sens tylko wtedy, gdy się nim dzielimy. Czy nie o tym mówi Ewangelia? Nie zapala się światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku. Seniorzy Biłgoraja swoim światłem – mądrości, radości i życiowego doświadczenia – rozświetlili nasze miasto. Nam pozostaje to światło przyjąć i podziękować Bogu, że wciąż daje nam takich świadków.